środa, 29 sierpnia 2012

Twelve ♥

Następnego dnia wstałam wcześniej niż zwykle. Miałam sporo na głowie a nie chciałam, żeby Hayley o czymkolwiek się dowiedziała. Poszłam pod prysznic i od razu zadzwoniłam do Britney. Ona też już nie spała i była w pełnej gotowości.
-Za godzinę jadę odebrać tort - powiedziała - później wpadnę po ciebie i jedziemy do sali. Chłopaki mają podobno jakiś genialny pomysł.
-Mam się bać?
-Nie mam pojęcia. Ale bądź gotowa.
-Okay, nie ma sprawy. Będę czekać.
Rozłączyłam się i przebrałam się w TO. Na dworze było dość ciepło, ale nie chciało mi się szukać niczego innego. Podkręciłam rzęsy tuszem, nałożyłam na twarz małą warstwę pudru i zeszłam na dół. Hayley pewnie jeszcze spała, James pojechał załatwiać jakieś sprawy i tylko mama siedziała w kuchni. Zdałam sobie sprawę z tego, że nie umiem już z nią normalnie rozmawiać. Bo każda nasza rozmowa kończyła się kłótnią albo wzajemnym wyzywaniem. Rzuciłam jej "dzień dobry" i otworzyłam lodówkę w poszukiwaniu czegoś na śniadanie. W końcu zdecydowałam się na płatki z zimnym mlekiem i usiadłam naprzeciwko niej przy stole. Musiałam wtajemniczyć ją w urodziny. W końcu też powinna na nich być. I James też. Skrzywiłam się na samo wspomnienie o nim.
-Mamo? - zaczęłam.
-Słucham? - nawet nie podniosła na mnie wzroku znad gazety.
-Razem z Brit i znajomymi organizujemy dzisiaj niespodziankę dla Hayley.
-Niespodziankę? - dziwiła się i w końcu na mnie popatrzyła - a z jakiej to okazji?
-Ona ma dzisiaj urodziny. Kończy 18 lat. James ci nie powiedział?
-Nie, nic nie mówił.
-Tylko proszę cię, nic jej nie mów. Zachowuj się normalnie i udawaj, że nic nie wiesz.
-W porządku, nie ma sprawy.
-Mam nadzieję, że przyjdziecie. O 20:00 w "Bailamos".
-Bailamos? A to przypadkiem nie jest..
-Tak mamo - przerwałam jej - szkoła tańca taty Brit. Będziesz?
-Tak, postaram się.
-W porządku. Ja mam jeszcze coś do załatwienia.
Wstałam od stołu i wstawiłam naczynia do zmywarki, po czym wróciłam na górę po torbę. Nie wiem czemu przystanęłam pod drzwiami Hayley, ale usłyszałam jej głos. Wiem, że nie powinnam podsłuchiwać, ale to było silniejsze ode mnie.
-Tak mamo.. ja też cię bardzo kocham i strasznie za tobą tęsknię.. - mówiła zapłakanym głosem - nie, wszystko w porządku.. tak, Abbie jest cudowna, Dustin również... proszę, nie pytaj o tatę. Ma mnie kompletnie gdzieś... nie, nie dostałam.. pewnie zapomniał, jak co roku.. to nic, jakoś sobie poradzę.. nie mogę się doczekać, kiedy w końcu cię zobaczę...
Nie słuchałam dalej. To była jej prywatna rozmowa, której nigdy nie powinnam słyszeć. Wzięłam torbę ze swojego pokoju i zbiegłam na dół akurat w momencie, gdy usłyszałam klakson. Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu Brit. Przez całą drogę zastanawiałyśmy się o co może chodzić chłopakom, ale znając ich, ten „plan” z pewnością nie był zbyt.. hmm jak to ująć.. normalny? Tak, tak chyba będzie najlepiej. Kiedy znalazłyśmy się pod salą zauważyłyśmy ich czarny samochód. 

-To oni mają klucze? – zdziwiłam się.
-Tak, dałam Liamowi komplet taty – odpowiedziała Brit i uśmiechnęła się do mnie. 
Zaparkowałyśmy obok nich i wysiadłyśmy. Wolnym krokiem weszłyśmy do sali, gdzie cała piątka o coś się kłóciła. Gdy nas zauważyli od razu ucichli i się uspokoili. Przywitałyśmy się z nimi i wszyscy wspólnie usiedliśmy na podłodze.
-A więc? – zaczęłam – co to za mega pomysł?
-Wymyśliliśmy coś, żeby było ciekawiej i mniej pospolicie – powiedział Harry.
-Mam się bać? 
-Ależ skąd – odezwał się Lou – po prostu stwierdziliśmy, że skoro to urodziny to równie dobrze my możemy być prezentem. 
-Louis, ale wy właśnie jesteście prezentem – powiedziała Brit – jesteście główną atrakcją wieczoru! Co druga dziewczyna marzy o tym, żeby was spotkać.
-Oh, on nie to miał na myśli – powiedział Zayn – po prostu wyskoczymy z wielkiego pudła.
-Że co?!

Szerzej otworzyłyśmy oczy, spojrzałyśmy na siebie i na nich, a po chwili po prostu wybuchnęłyśmy śmiechem i zaczęłyśmy kłaść się po podłodze. Chłopaki patrzyli na nas zdezorientowani, ale po chwili sami zaczęli się śmiać.
-Jesteście po prostu genialni – powiedziałam gdy w końcu się uspokoiliśmy – nie wpadłabym na coś takiego.
-To w sumie może się udać – powiedziała Britney – Hayley na pewno czegoś takiego nie będzie się spodziewała.
-I właśnie o to nam chodziło! – wyszczerzył się Horan – a co z tortem?
-Czeka w samochodzie.
W tej samej chwili zadzwonił telefon Liama. Powiedział tylko kilka słów i się rozłączył. 

-Chłopaki z ochrony przywieźli stoliki i krzesła – oznajmił – zaraz je tu wniosą.
-Załatwiliście nawet to? Boże, jak ja was kocham! 

Przytuliłam każdego z nich po kolei, a przy Zaynie zatrzymałam się na dłużej i lekko pocałowałam go w usta. W końcu wszystko było gotowe. Stoliki i krzesła poustawiane, wielkie pudło stało w kącie sali, sprzęt działał bez zarzutu i wszyscy zaproszeni potwierdzili swoją obecność. Nie pozostało nam nic innego, jak wrócić do domu i zacząć przygotowania. I właśnie w tym momencie o czymś sobie przypomniałam. 
-Nie mam prezentu! – krzyknęłam – przez to wszystko kompletnie zapomniałam o tym, żeby coś jej kupić.. 
-Nie przejmuj się – uspokoiła mnie Brit – ja też nie mam. Mamy jeszcze sporo czasu, jest dopiero 14:00. Możemy jechać teraz i coś jej wybrać. 
-Okay, dzięki jesteś kochana. A wy – zwróciłam się do reszty – pamiętajcie, żeby nikt was nie widział. Nikt nie może wiedzieć, że tu będziecie. Żadnych reporterów i dziennikarzy, jasne?
-Jasne, nie ma sprawy – powiedział Harry i posłał mi jeden ze swoich uroczych uśmiechów – to da się załatwić. 

-W porządku. W takim razie do zobaczenia wieczorem.
Pożegnałyśmy ich i z powrotem wsiadłyśmy do samochodu. Chodząc po galeriach nie miałyśmy pojęcia, co Hayley chciałaby dostać. Miałyśmy już kompletnie dość szukania odpowiedniego prezentu. Dochodziła 17:00. W końcu ja zdecydowałam się na srebrny łańcuszek z literą „H”, a Brit postawiła na prześliczną, kremową bluzkę bez szelek i perfumy. Zmęczone wróciłyśmy do domu. Od razu pobiegłam schować podarunek i poszłam do pokoju przyjaciółki. Tak, nazwałam ją przyjaciółką. Choć to może wydawać się dziwne, naprawdę nią dla mnie była. Zapukałam lekko i weszłam do środka. 
-Hej, mam dla ciebie propozycję – powiedziałam i usiadłam na łóżku.
-Dla mnie? Jaką? – zdziwiła się. 
-Razem z Brit idziemy dzisiaj potańczyć. Mamy lekko imprezowy humor. Nie chciałabyś pójść z nami? – starałam się zachowywać normalnie. 
-Naprawdę bym mogła? Nie chciałabym wam przeszkadzać..
-Daj spokój. Przecież sama cię zaprosiłam. Ubierz się w jakąś ze swoich najlepszych sukienek i chodź z nami. Co ty na to? 
-Dobrze. Naprawdę ci dziękuję. 
-Nie ma za co. Też miałabym dość tego ciągłego siedzenia w domu. Bądź gotowa o 19:30, zgoda? 
-Jasne, będę na pewno. 
Uśmiechnęłam się do niej i wyszłam z jej pokoju kierując się do garderoby. Zdjęłam z wieszaka sukienkę, którą ostatnio kupiłam, dobrałam do niej buty i dodatki i wróciłam do siebie do pokoju. Ułożyłam wszystko na łóżku i poszłam pod prysznic. Przez dłuższą chwilę relaksowałam się gorącą wodą, a po wyjściu otuliłam się ręcznikiem i usiadłam przed lustrem. Rozczesałam i wysuszyłam włosy, po czym wyprostowałam je, lekko podkręcając na końcach. Zrobiłam makijaż idealnie pasujący do STROJU i spryskałam się perfumami. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze i weszłam do pokoju. Założyłam sukienkę i dodatki i w końcu byłam gotowa. Efekt końcowy był całkiem obiecujący. Wzięłam głęboki oddech i zeszłam na dół. Sprawdziłam jeszcze telefon i zorientowałam się, że mam jedną wiadomość od mamy. „Jesteśmy już na miejscu. Nie chcieliśmy żeby Hayley czegoś się domyśliła. Czekamy na was. Mama”. Na całe szczęście Britney miała tam być już o 19:00, więc nie martwiłam się o nic. Wiedziałam, że ze wszystkim poradzi sobie doskonale. Chłopaki też powinni już być i szykować się do występu. Byłam tak zdenerwowana, że trzęsły mi się ręce. Próbowałam się uspokoić, ale na darmo. W końcu Hayley zeszła po schodach. Prezentowała się idealnie w TYM stroju. Uśmiechnęłam się do niej i wspólnie wyszłyśmy z domu. 
-A gdzie mój ojciec i twoja mama? – spytała. 
-Yyy.. – zawahałam się – mieli podobno coś do załatwienia. Wrócą późno. 
-Ach tak.. 
Wsiadłyśmy do mojego samochodu i ruszyłyśmy w kierunku „Bailamos”. Na miejscu stało już kilka samochodów w tym jeden, którego kompletnie nie poznałam. Nigdy wcześniej go nie widziałam. Wzruszyłam tylko ramionami i zaprowadziłam Hayley pod drzwi sali. 
-To dziwne – powiedziała – skoro to impreza, to dlaczego jest kompletnie cicho? Może jest zamknięte? Nie pomyliłaś czasem klubów?
-Nie wiem, sprawdźmy. 
Nacisnęłam klamkę i modliłam się, żeby wszystko się udało. Weszłyśmy do ciemnego pomieszczenia trzymając się za ręce. Nagle rozbłysły światła i wszyscy zebrani krzyknęli „Niespodzianka!”. Hayley puściła moją rękę i zakryła twarz dłońmi. Patrzyła dookoła kompletnie zdezorientowana. Nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Wszyscy wspólnie odśpiewaliśmy jej „happy birthday” i nagle dostrzegłam w tłumie Brit. Miała na sobie TO. Dała mi znak, że wszystko gotowe.
-Hayley – szepnęłam do niej – chodź, zobaczysz prezent. 

-To wszystko.. dla mnie? – spytała oszołomiona ze łzami w oczach – skąd wiedziałaś? Jak to wszystko zrobiłaś?
-To teraz nie ważne.
Zaprowadziłam ją na początek sali, gdzie stało wielkie pudło.
-Co to niby jest? – spytała i przyjrzała się dokładniej. 

I właśnie w tym momencie z głośników poleciały pierwsze takty piosenki „What makes you beautiful” i chłopaki wyskoczyli z pudła z mikrofonami, zaczynając śpiewać. Wszyscy patrzyli na to oszołomieni, a Hayley najbardziej. Znów zakryła usta dłońmi i patrzyła na nich jak zahipnotyzowana. Nikt się ich tu nie spodziewał. I właśnie o to chodziło. Kiedy nadeszła solówka Hazzy, chłopak podszedł do zdezorientowanej Hayley i zaśpiewał prosto dla niej. Jeszcze chwila i chyba by zemdlała. Kiedy skończyli rozległa się burza oklasków i wszyscy znaleźli się koło nas.
-Nie wierzę. Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę! – powtarzała w kółko – Proszę powiedzcie, że to nie jest tylko sen.
-To nie sen – odpowiedział jej uśmiechnięty Niall – to wciąż rzeczywistość.
Wszyscy po kolei złożyli jej życzenia i serdecznie ją przytulili. Na koniec Louis wręczył jej kremową kopertę. 

-A to taki mały prezent.
-Żartujesz? Największym prezentem jest to, że w ogóle tu jesteście!
-To zasługa Abbie i Brit – powiedział jej Zayn – im powinnaś podziękować. 

Hayley odwróciła się do mnie i ze łzami w oczach mocno mnie przytuliła.
-Dziękuję – szepnęła mi do ucha – dziękuję ci za wszystko siostro. Nigdy ci tego nie zapomnę. Jesteś najlepszą osobą na świecie. Nigdy nie poznam kogoś takiego jak ty. 

-Nie ma za co – odszepnęłam jej – każdy ma prawo świętować swoje urodziny. Zwłaszcza osiemnaste.
-Ale skąd wiedziałaś? – spytała gdy już się od siebie odsunęłyśmy. 

-Ode mnie – usłyszałam za plecami znajomy głos i powstrzymałam się przed skrzywieniem. 
Hayley jednak podbiegła do Jamesa i zawiesiła mu się na szyi. A więc udało się. Wszystko wyszło dokładnie tak, jak zaplanowałam. Wszyscy imprezowicze się z nią zapoznali, złożyli jej życzenia i wręczyli prezenty. Na koniec zdmuchnęła świeczki z wielkiego urodzinowego tortu i impreza zaczęła się na dobre. Mama z Jamesem zmyli się od razu, żeby nam nie przeszkadzać, więc mieliśmy kompletną swobodę. Najlepszym momentem i tak było to, jak Hayley po raz pierwszy napiła się wódki. Z głośników poleciała muzyka i wszyscy zaczęli tańczyć. Przybiłam „piątkę” z chłopakami i Brit i wszyscy się do siebie przytuliliśmy. 
-Dziękuję – zwróciłam się do nich – bez was nic by się nie udało.
-Ale pomysł był twój. To jak? Kto ma ochotę potańczyć? – spytał Harry i pognał na parkiet biorąc ze sobą Shannon, która nagle znalazła się u jego boku.
 Wzruszyłam tylko ramionami i wszyscy poszliśmy za nim. Widziałam grymas na twarzy dziewczyny Stylesa, ale nic nie powiedziałam. Zawsze się tak zachowywała. Z taką wyższością, jakby była nie wiadomo kim. Nic nigdy jej nie pasowało. Zawsze miała jakieś „ale”. Nie lubiłam jej. Szczerze jej nie lubiłam, ale starałam się nie dać tego po sobie poznać. Skupiłam się na tańcu i na Zaynie. Bo każdy wolny kawałek tańczyłam właśnie z nim. Nie mogliśmy się pocałować, bo było za dużo ludzi, ale przytulania nikt nie mógł nam zabronić. Kiedy usłyszałam piosenkę „California king bed” zarzuciłam Zaynowi ręce na szyję i rozglądnęłam się dookoła. Liam tańczył z Britney, Harry oczywiście z Shannon, Niall z Hayley a Louis z Annie – dziewczyną z mojej starej szkoły. Lubiłam ją. Była taka inteligentna i wygadana, że nie dało się jej nie lubić. I miała świra na punkcie warzyw. Wszystko było idealnie. Wręcz perfekcyjnie. Nagle zauważyłam, że Shannon coś krzyczy, a Harry trzyma się za głowę starając się nie wybuchnąć. Po chwili po prostu coś do niej powiedział i wyszedł. Brunetka z grymasem na twarzy usiadła przy jednym ze stolików i zamówiła drinka. Zupełnie się nie przejęła tym, że jej chłopak właśnie gdzieś poszedł. Miałam ochotę do niej podejść i po prostu ją spoliczkować. Zayn chyba też to zauważył, bo przyglądał jej się ze zmrużonymi oczami.
-Poszukam go – szepnęłam do Mulata i wyszłam na zewnątrz.
Harry stał oparty o ścianę budynku, z zaciśniętymi pięściami i pochyloną głową. Obok zauważyłam przewrócony śmietnik i wgniecenie w jednym z samochodów.
-Wszystko w porządku? – spytałam i podeszłam do niego. 

-Nie twój pieprzony interes – warknął, a mnie zatkało.
Jeszcze nigdy nie słyszałam, by mówił coś takiego. A zwłaszcza do mnie. Chciałam odwrócić się i po prostu odejść, ale znów usłyszałam jego głos. 

-Poczekaj. Przepraszam, nie chciałem tego powiedzieć.
-Przeprosiny przyjęte – powiedziałam i stanęłam przed nim – co tam się stało? 
-Ja już tego po prostu dłużej nie wytrzymam – powiedział i spojrzał na mnie – nie dam rady dłużej udawać, że wszystko jest w porządku. 
-Chodzi o Shannon? – spytałam, choć dobrze znałam odpowiedź na to pytanie. 
-A o kogo innego? Traktuje mnie jak jakiegoś nic nie wartego służącego! Gdy jesteśmy w otoczeniu paparazzich zachowuję się perfekcyjnie. Uśmiecha się, całuje mnie o mówi jak to mnie bardzo kocha. A później? Gdy ich nie ma nagle staje się twarda jak kamień. Wydaje mi polecenia i ciągle ciągnie mnie po galeriach handlowych. Nie mogę nawet spokojnie porozmawiać z fankami, bo jej się nudzi i grymasi, że chce już wracać. Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem ją zadowoloną. Nie, zaraz, czekaj. Była zadowolona jak kupiłem jej nową parę butów. Sukienkę, którą dzisiaj ma na sobie, też ja jej kupiłem. Traktuje mnie jak bankomat. A ja muszę to wszystko znosić. Dzisiaj po prostu nie wytrzymałem.
-Co zrobiła dzisiaj? 
-Narzekała dosłownie na wszystko. A to muzyka jej nie pasuje, a to ludzie się dziwnie patrzą, a to ja źle tańczę, a tort jej nie smakuje bo nie lubi orzechów bla, bla, bla. I tak cały czas. Dosłownie. Spytała nawet gdzie są reporterzy! W końcu powiedziałem jej „pierdol się” i wyszedłem.
-Więc dlaczego z nią jesteś? Dlaczego się tak męczysz? 

-Sam nie wiem, Abbie. Nie zachowywała się tak zawsze. Spotykamy się od pół roku i na początku była cudowna. Mogliśmy rozmawiać godzinami i nigdy nie brakowało nam tematów. Byliśmy tak blisko siebie, kompletnie zakochani i zatraceni. A od dwóch miesięcy stała się taka, jaka jest. Nadal coś do niej czuję, ale dłużej nie wytrzymam jej zachowania.
-Nie mogę patrzeć na to, co ona z tobą robi. Gdy jest w pobliżu nawet się nie uśmiechasz! Powinna sprawiać, że jesteś szczęśliwy. Powinna być twoim powodem do radości. A tymczasem jest zupełnie na odwrót. Naprawdę sądzisz, że ten związek ma sens?
-Nie ma sensu. Nie ma żadnego sensu. Nie chcę dłużej być traktowany jak nic nie warty śmieć. Nasz związek już chyba nie istnieje.
.
Uśmiechnęłam się do niego pocieszająco i wyciągnęłam ku niemu ramiona. Od razu się do mnie przytulił i staliśmy tak przez dłuższą chwilę.
-Zayn ma naprawdę wielkie szczęście – powiedział chwilę później. 
-Dlaczego? 
-Bo ma najcudowniejszą dziewczynę na świecie – odpowiedział z uśmiechem – dziękuję ci za wszystko. Po tej rozmowie naprawdę czuję się  lepiej. 
-Nie ma za co, od tego są przyjaciele.
Spojrzeliśmy na siebie po raz ostatni i wspólnie weszliśmy do sali. A to co tam zobaczyliśmy, przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania…


______________________
Heej ; )) W końcu udało mi się dodać kolejny!
Przepraszam was, ale byłam u babci, a tam niestety nie ma internetu..
A tak w ogóle to.. JESTEŚCIE KOCHANE!
24 komentarze, 21 obserwatorów.. KURCZE!
Jak ja was kochamm ♥♥♥ 
Mam najlepsze czytelniczki na świecie < 33 
Czekam na dalsze komentarze! Z mega niecierpliwością ; )) 
Piszcie co sądzicie ; )) ♥

A na koniec zapraszam na:



21 komentarzy:

  1. CUDO!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. maaaaaaaatko no! co tam będzie? dodawaj szybko rozdział! <3
    dodaj jutro! : ))

    OdpowiedzUsuń
  3. niesamowite! dawaj szybko następny bo już się nie mogę doczekać!!♥
    dzięki za reklamowanie mojego bloga! zapraszam! blowmeonelastkisss.blogspot.com

    Alexiss kocham cię! ♥ napisz nowego bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! Cieszymy się że dodałaś kolejny rozdział tego świetnego bloga;) nie możemy się już doczekać co będzie dalej, dlatego prosimy o dodanie nowego posta jak najszybciej! Gdy będziesz mieć chwilę napisz nowego bloga! Przeczytałyśmy już ONLY YOU i jest świetny! W niektórych momentach płakałyśmy! Jesteś boska! Szybko napisz Threteen!;)

    Pozdrawiamy!;*
    Andzia, Laura i Ewelincia ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. niezmieskie♥♥♥♥♥kocham cię♥♥♥♥♥szybko next♥♥♥♥♥
    Paulla^^

    OdpowiedzUsuń
  6. yeeeah, zgadłam :D rozdział jest świetny :D
    i przepraszam, ale mam małą uwagę. jak piszesz dialogi, to czy mogłabyś wiesz, od nowej linijki? byłoby ławiej czytać, bo w takiej formie ciąglę się gubię kto akurat mówi. z góry dzięki :)
    Zi xx

    OdpowiedzUsuń
  7. JAK MOGŁAŚ SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE??
    Zabije cię jak cię spotkam . xd
    Co do rozdziału to jest zajebisty.
    (jak zawsze) Dodawaj szybko kolejny bo cię ukatrupię! *__* ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. taki prezen to ja chciałabym dostać :D
    rozdział jest świetny, ale jak mogłaś przerwać w taki momencie no ;p
    zżera mnie ciekawość co oni tam zobaczyli :D

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja czekam z MEGA NIECIERPLIWOŚCIĄ na kolejny rozdział!!!!dlaczego to zrobiłaś??? dlaczego przerwałaś w takim momencie???nie będę mogła spać po nocach!!!!dawaj szybko następny!!!kocham♥

    OdpowiedzUsuń
  10. S zybko następny pisz!
    U wielbiam to opowaiadanie!
    P ięknie piszesz!
    E ternity in an hourr jest mega
    R usz się i dawaj następny rozdział! :)
    !

    OdpowiedzUsuń
  11. mmm...mega ^^
    pozdrowionka :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  12. W taki momencie?! No jak mogłaś nam to zrobić ?!
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde mam na ciebie focha strzelić?! Nie mogłaś dokończyć :P
    Czekam na następny :D Jesteś Wielka!
    + Proszę o jedno ustaw tak zeby nie trzeba było wpisywać kodu.

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG!! Żeby przerwać w takim momencie to chyba tylko ty tak potrafisz :) Super rozdział :) Masz genialne pomysły i to sprawia, że czytając nie można się oderwać. Mam nadzieję, że nie zobaczą nic strasznego ;P Mam jakieś złe przeczucie, ale może to nie będzie prawda :P Też bym chciała mieć takie urodziny :D Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział! Jak możesz przerywać!
    Czekam na nn ;) ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. baardzo faaajnie :)
    czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  17. JAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE?????
    ZABIJĘ CIĘ JAK CIĘ SPOTKAM!!!!
    Mam nadzieję, że to nic z Zaynem!! :)
    PISZ SZYBKOO NASTĘPNY! JUTRO JUŻ MAM GO TUTAJ WIDZIEĆ!!! :*****************

    OdpowiedzUsuń
  18. świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetne to jeest.<3333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  19. OOOO !!!
    Zajebioza ! ;D
    Czekam na nn z mega niecierpliwością ! xD
    Rozdział zajebisty. ( ;
    ;* <3
    A.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zajebiście ;D
    Kiedy next .?

    OdpowiedzUsuń
  21. świetnie piszesz!!!!!!!!!:*

    OdpowiedzUsuń