-Jak ty znalazłeś to miejsce? - spytałam Liama i spojrzałam na niego.
-Całkiem przypadkiem - odpowiedział - raz wybrałem się na wycieczkę za miasto i dotarłem aż tutaj. Podoba ci się?
-Tu jest niesamowicie!
-A to jeszcze nie koniec.
Spojrzałam na niego badawczo nie rozumiejąc o co mu chodzi. Uśmiechnął się tylko i dał mi znak, żebym szła za nim, więc to zrobiłam. Nie miałam pojęcia dokąd mnie prowadzi, ale czy to ważne? Wieczór zapowiadał się naprawdę wspaniale. W końcu po 30 minutach doszliśmy na miejsce. Przede mną, pod ogromnym drzewem leżał ciemny koc, a na nim świece, koszyk z jedzeniem, wysokie kieliszki i.. sok wiśniowy. Patrzyłam na to wszystko nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
-Zrobiłeś to wszystko.. dla mnie?
-Tylko i wyłącznie.
Uśmiechnęłam się do niego ciepło i usiadłam na kocu. Liam usiadł naprzeciwko i wyciągnął z kosza mini kanapki z kurczakiem. Zaczęliśmy rozmawiać i wspominać. Li opowiedział mi mnóstwo historyjek związanych ze swoim dzieciństwem, a ja odwdzięczyłam mu się tym samym. Nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się całkiem ciemno, a na niebie pojawiły się gwiazdy. Wstaliśmy z koca i położyliśmy się na trawie patrząc w niebo i wskazując różne konstelacje. Przy nim czułam się taka szczęśliwa i wyjątkowa, jak przy nikim innym. Sam fakt, że właśnie z nim przebywałam był spełnieniem moich największych marzeń. Ale dzięki temu, że ich poznałam zaczynałam inaczej na nich patrzeć. Już nie lubiłam ich za to, że są sławni i za to, że mają perfekcyjne głosy. Lubiłam ich za to jakimi są naprawdę. Za to, że są normalnymi ludźmi z normalnymi problemami i patrzą na świat przez różowe okulary. Wiele zmienili w moim życiu. Jeszcze nigdy żaden zespół tak na mnie nie wpłynął. Ich piosenek mogłam słuchać na okrągło i żadna jeszcze mi się nie znudziła. Gdy płakali, płakałam razem z nimi. Gdy się śmiali, cieszyłam się ich szczęściem. Ale poznanie ich osobiście, to najlepsze co mnie w życiu spotkało.
-A jakie masz hobby? - spytał Li.
-Kręcenie filmików z Abbie - odpowiedziałam bez wahania.
-A wcześniej? Zanim zaczęłyście nagrywać?
Nie odpowiedziałam mu od razu. Spuściłam głowę i zastanowiłam się nad odpowiedzią. Nie lubiłam tego typu pytań. Nie chciałam opowiadać o swoim życiu sprzed lat.
-Brit? Wszystko w porządku? - spytał chłopak i przyjrzał mi się badawczo.
-Tak.. kiedyś kochałam taniec - wyznałam - to była moja pasja. Moje całe życie.
-Więc czemu przestałaś?
Poczułam znajome ukłucie w sercu.
-Mój tata był instruktorem tańca - wyznałam z bólem - to on wszystkiego mnie uczył. On i Peggy, jego współpracowniczka. Ale od jego śmierci trzy lata temu przestałam w ogóle interesować się tańcem. Wszystko mi o nim przypominało. To było dla mnie po prostu za trudne.
-Przepraszam, nie wiedziałem..
-Nie musisz przepraszać - uśmiechnęłam się do niego - przywykłam do tego, że go już nie ma.
-A jak zginął? Jeżeli nie chcesz, nie musisz odpowiadać..
-Wracał ze studia do domu i wjechał w niego pijany kierowca.. zginął na miejscu. Nie było szans na ratunek.
Poczułam jak łza spływa mi po policzku. Liam to zauważył i szybko otarł ją kciukiem. Na chwilę nasze twarze znalazły się niebezpiecznie blisko siebie, ale szybko się od siebie odsunęliśmy. Nagle poczułam jak coś kapie mi na rękę. Chwile później z nieba lunął deszcz. Szybko wstaliśmy, wzięliśmy wszystkie rzeczy i pobiegliśmy do samochodu ciągle się śmiejąc. Zanim dotarliśmy na miejsce byliśmy całkiem przemoczeni. Zapakowaliśmy wszystko do bagażnika i już mieliśmy wsiadać do samochodu, gdy nagle Liam ujął mnie za rękę i spojrzał mi prosto w oczy. Następnie lekko mnie okręcił i sama nie wiem kiedy zaczęliśmy tańczyć wtuleni w siebie. Nie przeszkadzało nam to, że leje jak z cebra ani to, że jesteśmy całkiem mokrzy. W końcu wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do Londynu. Przez całą drogę nadal rozmawialiśmy i śmialiśmy się z najzabawniejszych momentów swojego życia. Kiedy stanęliśmy pod moim domem, nie chciałam wysiadać.
-Dziękuję - powiedziałam - dziękuję ci za cały dzisiejszy dzień. Naprawdę świetnie się bawiłam.
-Ja również ci dziękuję.
-Mi? Za co? - zdziwiłam się.
-Za to, że zgodziłaś się ze mną pojechać. I za to, że sprawiłaś, że ten dzień był wyjątkowy.
Uśmiechnęłam się do niego szeroko i ciarki przeszły mi po plecach, gdy się nade mną pochylił. Pocałował mnie w policzek.
-Dobranoc - szepnął mi do ucha.
-Dobranoc - odpowiedziałam i wysiadłam z samochodu.
Nie mam pojęcia jak udało mi się dojść do drzwi. Kolana się pode mną ugięły i dłuższą chwilę siłowałam się z zamkiem. W końcu udało mi się wejść i dopiero wtedy usłyszałam, że Liam odjechał. W domu panowała kompletna ciemność. Wzięłam kilka głębokich oddechów żeby się uspokoić i dopiero wtedy poszłam do swojego pokoju.
[LIAM]
Odjechałem dopiero, gdy Britney zniknęła za drzwiami swojego domu. Uśmiech ciągle nie schodził mi z twarzy i nie mogłem doczekać się kolejnego spotkania z nią. Bo przy niej czułem, że mogę być sobą. Gdy byłem z nią zapominałem o sławie i popularności. Byłem po prostu normalnym chłopakiem. Gdy dojechałem do domu, odstawiłem samochód do garażu i starałem się wejść jak najciszej. Oczywiście niepotrzebnie, bo cała reszta siedziała przed telewizorem skupiona na jakimś filmie. Gdy tylko mnie zobaczyli, uśmiechnęli się i włączyli pauzę.
-Ooo Daddy wrócił z randki - powiedział wyszczerzony Harry - niegrzecznie tak o tej porze wracać do domu.
-Powiedział ten, który zazwyczaj wraca nad ranem - odpowiedziałem mu i wystawiłem język.
-Nic nie mów - powiedział Niall - dobrze, że wróciłeś. W końcu mogę iść po coś do jedzenia.
-Nie musiałeś czekać aż wrócę.
-Musiałem. Bo wcześniej nie chcieli zastopować.
I już go nie było, bo zniknął w kuchni. Dopiero teraz zauważyłem Shannon. Siedziała obok Harry'ego ze skwaszoną miną. Zupełnie jakby wcale nie chciała tu być. Przysiadłem się do nich i wspólnie skończyliśmy film. Nie przeszkadzało mi to, że nic z niego nie wiedziałem. Reszta chyba też, bo ciągle strzelali jakieś komentarze i horror zamienił się w komedię. Jak zwykle.
-A tak w ogóle - odezwał się Zayn - jutro mamy dwa wywiady i próbę. Pamiętacie?
-Osz.. - powiedział Harry - fuck. To jutro jest środa?
-Nie będę wam przeszkadzać - powiedziała Shannon - Harry odwieź mnie do domu.
-A nie możesz zostać? Powinienem się położyć..
-Jasne, zaniedbuj mnie dalej. Jako mój chłopak masz obowiązek odwieźć mnie do domu. Więc kluczyki w dłoń i jedziemy.
-Shannon, daj sobie na wstrzymanie - skomentował to Zayn.
-Nie odzywaj się Malik - syknęła - nie mówię do ciebie.
Wystarczyło jedno spojrzenie na Hazzę i już było wiadomo, że jest mega wściekły. Maskował to sztucznym uśmiechem, ale ostatecznie odwiózł swoją dziewczynę. Pożegnałem się z chłopakami i poszedłem do siebie. Leżąc w łóżku nadal myślałem o Britney. I miałem dziwne przeczucie, że tak będzie cały czas..
-Ooo Daddy wrócił z randki - powiedział wyszczerzony Harry - niegrzecznie tak o tej porze wracać do domu.
-Powiedział ten, który zazwyczaj wraca nad ranem - odpowiedziałem mu i wystawiłem język.
-Nic nie mów - powiedział Niall - dobrze, że wróciłeś. W końcu mogę iść po coś do jedzenia.
-Nie musiałeś czekać aż wrócę.
-Musiałem. Bo wcześniej nie chcieli zastopować.
I już go nie było, bo zniknął w kuchni. Dopiero teraz zauważyłem Shannon. Siedziała obok Harry'ego ze skwaszoną miną. Zupełnie jakby wcale nie chciała tu być. Przysiadłem się do nich i wspólnie skończyliśmy film. Nie przeszkadzało mi to, że nic z niego nie wiedziałem. Reszta chyba też, bo ciągle strzelali jakieś komentarze i horror zamienił się w komedię. Jak zwykle.
-A tak w ogóle - odezwał się Zayn - jutro mamy dwa wywiady i próbę. Pamiętacie?
-Osz.. - powiedział Harry - fuck. To jutro jest środa?
-Nie będę wam przeszkadzać - powiedziała Shannon - Harry odwieź mnie do domu.
-A nie możesz zostać? Powinienem się położyć..
-Jasne, zaniedbuj mnie dalej. Jako mój chłopak masz obowiązek odwieźć mnie do domu. Więc kluczyki w dłoń i jedziemy.
-Shannon, daj sobie na wstrzymanie - skomentował to Zayn.
-Nie odzywaj się Malik - syknęła - nie mówię do ciebie.
Wystarczyło jedno spojrzenie na Hazzę i już było wiadomo, że jest mega wściekły. Maskował to sztucznym uśmiechem, ale ostatecznie odwiózł swoją dziewczynę. Pożegnałem się z chłopakami i poszedłem do siebie. Leżąc w łóżku nadal myślałem o Britney. I miałem dziwne przeczucie, że tak będzie cały czas..
[ABIGAIL]
Wakacje mijały w szalonym tempie. Była już połowa sierpnia. Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej bałam się iść do Drasblow. Bo szkoła bez Brit, to nie szkoła. I właśnie tego dnia przyjaciółka zadzwoniła do mnie, ale zachowywała się jakoś dziwnie.
-Abbie, musisz ze mną gdzieś pojechać - powiedziała zanim zdążyłam ją przywitać.
-Ale gdzie?
-Nieważne, proszę cię, zrób to dla mnie.
-Dobrze, nie ma sprawy. Skoro to takie ważne.
-Dziękuję. Będę u ciebie za godzinę.
I przerwała połączenie. Szybko doprowadziłam się do porządku i przebrałam się w TO. Zbiegłam na dół, gdzie zastałam Hayley i uśmiechnęłam się do niej.
-Gdzie się tak wystroiłaś? - spytała.
-Brit mnie gdzieś zabiera. Ale nie mam pojęcia gdzie.
-Rozumiem.
Porozmawiałyśmy chwilę i nagle o czymś sobie przypomniałam. Przeprosiłam Hayley i wróciłam na górę. Niepewnym krokiem zmierzałam ku drzwiom prowadzącym do prywatnego gabinetu Jamesa. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam. Gdy usłyszałam "proszę" powoli otworzyłam drzwi i weszłam do środka. James siedział za wielkim biurkiem, zawalony papierkową robotą. Na mój widok przerwał pracę i spojrzał na mnie zdumiony.
-Abbie? W czymś mogę ci pomóc?
-Tak. Mogę zadać ci jedno pytanie?
-Oczywiście, pytaj o co chcesz.
-Kiedy Hayley ma urodziny?
-Dlaczego nie spytasz jej? - uniósł jedną brew do góry. Zupełnie tak jak ona.
-Nie rób problemu, tylko odpowiedz.
-18 sierpnia. Ale po co ci to?
-Nieważne, dzięki.
Jak najszybciej wyszłam z jego gabinetu i wróciłam na dół. Hayley na szczęście poszła już do siebie. 18 sierpnia. Czyli dokładnie jutro. Miałam mało czasu, ale musiałam zorganizować swój plan. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Zayn'a. Odebrał dopiero za drugim razem.
-Słucham? - gdy usłyszałam jego głos, mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Przepraszam, mogę ci na chwilę przeszkodzić?
-Ty? Zawsze.
-Jakiś ty miły. Słuchaj, macie dzisiaj czas z chłopakami?
-Tak, ale dopiero po 16:00. A coś się stało?
-To nie rozmowa na telefon. Dajcie znać jak będziecie w domu. Zgoda?
-Okej. Mam się bać?
-Mnie? Oczywiście, że nie. Ja jestem łagodna.
-Taa, wmawiaj to sobie.
-Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni. Akurat w tym momencie usłyszałam klakson. Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu przyjaciółki. Przywitałam się z nią całusem w policzek i odjechałyśmy. Ubrana była w TO. Próbowałam wypytać ją dokąd mnie zabiera, ale powtarzała tylko "zaufaj mi". Po pewnym czasie rozpoznałam trasę, którą jechałyśmy. Znałam ją bardzo dobrze. Zatrzymałyśmy się pod salą taneczną "Bailamos" należącą do jej ojca. Zdziwiło mnie to. Nie przyjeżdżała tu od 3 lat. Odkąd jej ojciec zmarł w wypadku samochodowym. Nie odezwałam się. Po prostu poszłam za nią. W końcu znalazłyśmy się w środku. Zupełnie nic się tam nie zmieniło. Wszystko było takie samo. Dokładnie takie, jakie zapamiętałam. Sala mieściła się na parterze i tylko Brit miała do niej klucze. Od wypadku nie odbywały się tu żadne zajęcia. Rozglądnęłam się dookoła przypominając sobie chwile, gdy siedziałam w kącie i patrzyłam jak Brit z 7 innymi dziewczynami wykonują różne układy.
-Musiałam tu przyjechać - powiedziała przerywając ciszę - nie mogę wiecznie uciekać od tego miejsca.
-Bardzo dobrze, że tu wróciłaś. Ale co cię tak nagle natchnęło?
-Sama nie wiem.. po prostu zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo tęsknię za tańcem. Ciekawe czy coś jeszcze pamiętam.
Podeszła do wieży ustawionej w kącie i włączyła pierwszą lepszą piosenkę. W jednej chwili w całej sali rozległa się muzyka, a Brit zaczęła tańczyć ich najbardziej popularny układ. Nie zapomniała ani jednego kroku. Wszystko zatańczyła bezbłędnie, a swój występ zakończyła saltem w tył. I w tym momencie mnie oświeciło.
-Britney! - krzyknęłam - Już wiem! Już wiem!
-Hę? Co wiesz? - przyjaciółka spojrzała na mnie nic nie rozumiejąc.
-Mam pomysł!
-Abbie wyrażaj się jaśniej, co ty na to?
-Będziesz chodzić ze mną do Drasblow! Musimy tylko załatwić, żeby dyrektor widział jak tańczysz! Przekonamy go, że musisz tam chodzić! I nie będziemy musiały się rozstawać!
-Chyba sobie żartujesz.
-Dlaczego?
-Nie zapominaj, że ja nie tańczę. Już nie.
-Ale.. przecież przed chwilą..
-To było co innego..
Usiadłyśmy po turecku na parkiecie na przeciwko siebie.
-Taniec nie znaczy dla mnie już tak wiele jak dawniej - kontynuowała - po śmierci taty to po prostu przestało mieć sens.. robiłam to i dla niego i dla siebie. I te chwile tutaj, w studiu były najlepszymi chwilami mojego życia. Ale teraz nie potrafiłabym po prostu zapomnieć i tańczyć nadal, jak gdyby nic się nie stało..
-Britney, nie uważasz, że już czas zacząć żyć normalnie? Sama mówisz, że taniec to była twoja pasja. A ze swoich pasji nie powinno się rezygnować. Przecież o tym wiesz! Tylko spójrz. Przed chwilą bezbłędnie wykonałaś układ, którego nie ćwiczyłaś od 3 lat! A to oznacza, że nigdy nie przestałaś kochać tańca. To nadal w tobie siedzi. Bez względu na to, czy tego chcesz czy nie. Myślę, że twój tata nie chciałby żebyś przestawała robić to, co kochasz.
-Ja.. sama nie wiem.. - po jej policzku spłynęła łza.
-Britney, bez względu na to, co postanowisz zrobić, ja zawsze będę z tobą. Jesteś dla mnie jak siostra i dobrze o tym wiesz. Chcę żebyś podjęła słuszną decyzję. Nie chcę żebyś rezygnowała z marzeń. A Drasblow to było też twoje marzenie. Zrób to, co uważasz za słuszne.
-Naprawdę myślisz, że.. że mogłabym zacząć od początku? Że znowu mogłabym tańczyć?
-Oczywiście, że tak! Nie znam lepszej osoby od ciebie! Chcesz spróbować?
-Chyba tak..
-Więc zrobimy tak.. - wtajemniczyłam ją w swój plan, który wymyśliłam dosłownie chwilę temu.
-Naprawdę myślisz, że to się uda?
-Z pomocą chłopaków? Wszystko się uda.
-Dziękuję. Dziękuję za wszystko, co dla mnie robisz. Jesteś jedyna i niezastąpiona.
Przytuliłam ją do siebie mocno. Trwałyśmy tak przed dłuższą chwilę a gdy się od siebie oderwałyśmy, włączyłyśmy muzykę i zaczęłyśmy się wygłupiać. Tańczyłyśmy i skakałyśmy po całej sali. W końcu wtajemniczyłam ją w plan zorganizowania urodzin dla Hayley. One również się pogodziły i był między nimi spokój. Chyba nawet się polubiły.
-Wiesz co? To może zrobimy tą imprezę tutaj? - zaproponowała Brit.
-Naprawdę? To nie będzie problem?
-Jasne, że nie! Przecież i tak nikt tutaj nie przychodzi.
-Świetnie!
Poczułam wibracje w kieszeni, więc wyjęłam telefon. Na wyświetlaczu pojawił się numer Zayn'a.
-Tak? - odebrałam.
-Jesteśmy w domu. Możecie wpadać. Wprost nie mogę się doczekać tych twoich nowości.
-Zaraz będziemy. Aha! Wiesz co?
-Nie. Co mam wiedzieć?
-Kocham cię.
-Słodka jesteś. Ja ciebie też. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Opuściłyśmy salę i pojechałyśmy do domu chłopaków. Drzwi otworzył nam Niall, a cała reszta czekała w salonie. Przywitałyśmy się ze wszystkimi i przeszłyśmy do konkretów.
-Słuchajcie - zaczęłam - jak wiecie od początku wakacje jest u mnie córka mojego ojczyma. Ostatnio zaczęłam z nią gadać i doszłyśmy do porozumienia. Jest waszą wielką fanką i strasznie chce was spotkać, a jutro ma urodziny. Więc postanowiłam zorganizować jej imprezę, a was proszę o pomoc.
-A na czym nasza pomoc będzie polegać? - spytał Harry.
-Pomożecie nam w udekorowaniu sali i..
-I..?
-Możecie dla niej zaśpiewać? Jedną, jedyną piosenkę? Naprawdę bardzo mi na tym zależy.
-Jasne - zgodził się Liam, a reszta go poparła - dla fanów wszystko.
-Jesteście kochani - powiedziałam z uśmiechem.
-To to chyba każdy wie - wyszczerzył sie Louis.
-To jak? Zaczynamy dzisiaj, czy dopiero jutro? - spytał Zayn.
-Najlepiej od razu - odpowiedziałam - chcę mieć wszystko zapięte na ostatni guzik.
-W porządku - powiedział Li - ja z Niallem załatwimy tort, Louis, Harry i Brit pojadą po dekoracje, a Zayn i ty jedźcie już na miejsce i czekajcie na nas. A właściwie, to gdzie to ma być?
-W "Bailamos".
-W tej sali tanecznej?
-Tak, dokładnie tam.
-W porządku. To do roboty ludzie!
W jednej chwili wszyscy wstali i się rozeszli żeby zrobić to, co im przydzielono. Byłam im tak strasznie wdzięczna, że miałam wielką ochotę ich wszystkich przytulić. Britney dała mi klucze od sali i razem z Zaynem pojechaliśmy na miejsce jego samochodem. W końcu mogłam być z nim sam na sam. Od dawna z nim nie rozmawiałam i strasznie za nim tęskniłam. Gdy byliśmy już w środku, Zayn stanął za mną i objął mnie w talii. Położyłam swoje ręce na jego dłoniach i zaczęliśmy się kołysać.
-Brakowało mi ciebie - szepnął mi do ucha i zaczął całować mnie po szyi.
-Mi ciebie też - odszepnęłam - ale wiesz, że nie możemy się spotykać publicznie..
-Możemy. Jako przyjaciele. Tego nikt nam nie zabroni.
-Mhmm.. tak..
Rozkoszowałam się jego dotykiem i bliskością. W końcu odwróciłam się do niego i nasze usta złączyły się w długim, zachłannym pocałunku. Poczułam jak jego ręce błądzą po moich plecach. Było mi tak dobrze, jak jeszcze nigdy.
-Kocham cię - powiedziałam w przerwie między pocałunkami.
-Ja ciebie też. Jesteś moim aniołem.
I właśnie w tym momencie usłyszeliśmy czyjeś kroki. Niechętnie się od siebie odsunęliśmy i usiedliśmy na podłodze. Po chwili cała reszta była już z nami. Lou i Harry szli z jakimiś kartonami, Brit z tyłu gadała z Liamem a Niall rozmawiał przez telefon. Wszystko było załatwione. Nawet podkład muzyczny do WMYB. Zabraliśmy się do pracy. Brit włączyła muzykę i zaczęliśmy się wygłupiać. Trochę nam to zajęło, ale atmosfera była nieziemska. Całość skończyliśmy po 22:00. A efekt końcowy był zniewalający. Wszędzie było pełno balonów i serpentyn, w rogu stał sprzęt i nagłośnienie, a na ścianie wisiał wielki plakat z napisem "Happy Birthday Hayley!" . Zaprosiliśmy znajomych i w końcu mogłyśmy wrócić do domu. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Nic nie miało prawa się nie udać. Dopiero w samochodzie wtajemniczyłyśmy chłopaków w nasz plan dotyczący Drasblow. Zgodzili się chętnie, co bardzo podniosło mnie na duchu. Kiedy byłam już w swoim domu i leżałam wygodnie w łóżku, stwierdziłam, że zapowiada się fantastyczny tydzień..
-Możemy. Jako przyjaciele. Tego nikt nam nie zabroni.
-Mhmm.. tak..
Rozkoszowałam się jego dotykiem i bliskością. W końcu odwróciłam się do niego i nasze usta złączyły się w długim, zachłannym pocałunku. Poczułam jak jego ręce błądzą po moich plecach. Było mi tak dobrze, jak jeszcze nigdy.
-Kocham cię - powiedziałam w przerwie między pocałunkami.
-Ja ciebie też. Jesteś moim aniołem.
I właśnie w tym momencie usłyszeliśmy czyjeś kroki. Niechętnie się od siebie odsunęliśmy i usiedliśmy na podłodze. Po chwili cała reszta była już z nami. Lou i Harry szli z jakimiś kartonami, Brit z tyłu gadała z Liamem a Niall rozmawiał przez telefon. Wszystko było załatwione. Nawet podkład muzyczny do WMYB. Zabraliśmy się do pracy. Brit włączyła muzykę i zaczęliśmy się wygłupiać. Trochę nam to zajęło, ale atmosfera była nieziemska. Całość skończyliśmy po 22:00. A efekt końcowy był zniewalający. Wszędzie było pełno balonów i serpentyn, w rogu stał sprzęt i nagłośnienie, a na ścianie wisiał wielki plakat z napisem "Happy Birthday Hayley!" . Zaprosiliśmy znajomych i w końcu mogłyśmy wrócić do domu. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Nic nie miało prawa się nie udać. Dopiero w samochodzie wtajemniczyłyśmy chłopaków w nasz plan dotyczący Drasblow. Zgodzili się chętnie, co bardzo podniosło mnie na duchu. Kiedy byłam już w swoim domu i leżałam wygodnie w łóżku, stwierdziłam, że zapowiada się fantastyczny tydzień..
___________________________________
I jest kolejny ;D Coś maleje liczba komentarzy..
Co się dzieje..? :(
Jeżeli mnie kochasz - SKOMENTUJ :D
Przecież to nie zajmie Ci dużo czasu.. mała chwilka, a tak bardzo cieszy ; )
Chcę znać wasze opinie! Może macie jakieś zastrzeżenia, albo swoje pomysły?
Po prostu mi o tym NAPISZCIE! Proszę was dziewczyny.. <3
Ja kocham WAS WSZYSTKIE. Każdą z osobna! Chociaż was nie znam to i tak was kocham <3
Za to, że tu wchodzicie i czytacie to, co pisze ;)
To jest najlepsze!
Więc czekam na komentarze <33
Świetny rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejne.
OdpowiedzUsuńKoocham cię ♥ ^.^
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, wprowadź trochę zamieszania ! ♥♥♥
Kocham cię i komentuję :D <3
OdpowiedzUsuńwątek Liama i Britney jest świetny :)
zresztą reszta rozdziału też ;p
Superowy rozdział jak każdy ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie ;)
http://www.youaremywonderwallxx.blogspot.com/
Gdy tylko zobaczyłam , że jest nowy cieszyłam się jak dziecko !
OdpowiedzUsuńCiesze się , że go dodałaś i jest świetny ;)
Jak można się z Tobą skontaktować ? ^^
Gdyby co odpisuj na moim blogu albo tutaj ;) ( pod ostatnim rozdziałem )
niebieskookablogoonedirection.blog.pl
Pozdrawiam . Niebieskooka . <3
Możesz wpaść na tt: @alexiss_1D
UsuńLub napisać na GG: 41822191 ; ))
Pozdrawiaam <3
I love you BABY! xd ;*
OdpowiedzUsuńJestem twoją fanką! ♥
Rozdział GENIALNY! ;D
Szybko dodaj kolejny ;]
Strasznie mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńciekawe jak będą wyglądały jej urodziny...
wielbię cię geniuszuuu:*
i czekam na nn:)
jestem twoją fanką:)
hej, chciałabym cię poprosić o opinię na temat mojego bloga, bardzo liczę się ze zdaniem innych, a więc chciałabym poznać twoje :)
OdpowiedzUsuńjeśli blog się spodoba, proszę o zaobserwowanie,
kiedy dojdziemy do 100 obserwatorów, zorganizuję konkurs, który może się wam spodobać :)
oczywiście możesz liczyć na to, że się odwdzięczę :)
superr ;pp
OdpowiedzUsuńszybko następny! Mazz talent!! : )
czekam na nn niecierpliwie,`.!.`,
OdpowiedzUsuńTwój blog jest suuuuuuuuuuuuuuuuper! Jestem w tobie zakochana *.*
kurczee, twój blog jest świetny! ; ))
OdpowiedzUsuńCzekam na następny + dodaje się do obserwatorów ^.^
Super ! Czekam na NEXT!
OdpowiedzUsuńsuper jest. nawet nie wiem co więcej napisać. po prostu jest super ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Abbie :) Zapowiada się fantastyczny tydzień :) I u niej i u mnie :)
OdpowiedzUsuńCudowna ta randka Liama i Brit ;*
Czekam na nn <3
Dzisiaj zaczęłam czytać bloga i skończyłam :) Bardzo fajnie się go czyta :) Pochłaniałam każde słowo. Nie mogę się doczekać już następnego rozdziału :D <333
OdpowiedzUsuńJa Ciebie też kocham za to jak zajebiście prowadzisz tego bloga ! ;D
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział ! ;p
Czekam na nn xD
;* <3
A.
no jasne że Cię kocham :D świetny rozdział, jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńa co do pomysłów.. coś mi się wydaje, że Hazza niedługo zostanie singlem ;] no i może Hayley wpadnie w oko któremuś z chłopaków? ;)
Zi xx
Fajnie by było gdyby Hayley wpadła w oko któremuś z chłopaków... Może Niall'owi? ;>
OdpowiedzUsuńCzymam ciuki za wszystkich bohaterów żeby im się wszystko ułożyło, a szczególnie
żeby wypaliła imprezka urodzinowa Hayley! < 333
s Z Y B K O D A W A J N A S T Ę P N Y !!!!!
OdpowiedzUsuńu W I E L B I A M T O C Z Y T A Ć !!!
p O D Z I W I A M C I Ę Z A T A L E N T!
e J L A S K A
r A D O S N Ą B Ę D E A L E D A W A J N N ~!!
I ♥ Ola & Eternity in a Hourr! < 33
kurde, dawaj wiecej takich scen, takich jak te kiedy Zayn i Abigail się namiętnie całowali a on ją obmacywał bo miałam aż mokre majteczki z podniety:D
OdpowiedzUsuńo kurde! mega :DD
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny i zapraszam na directionstoriess.blogspot.com
Cześć! Zaobserwuję i będę komentować, ale liczem na rewanżyk!
OdpowiedzUsuńTeż piszę bloga o One Direction! :)
czy mogłabyś polecić mojego bloga swoim znajomym i przy następnym rozdziale napisać o nim? będę wdzięczna, ja również twojego wszędzie polecam!
http://blowmeonelastkisss.blogspot.com/
*.*
OdpowiedzUsuńGenialny ! Czekam na next'a ! ;D
OdpowiedzUsuńkocham cb i to opowiadanie :***Karolcia:*
OdpowiedzUsuńTeż cię kocham :3 Masz świetne blogi!
OdpowiedzUsuń