wtorek, 7 sierpnia 2012

Five ♥

Drzwi otworzył nam wysoki szatyn i szeroko się uśmiechnął.
-Cześć! Wy pewnie jesteście dziewczynami, które zaprosił Zayn? - spytał i wpuścił nas do środka.
-Tak, to my - odpowiedziałam mu, bo Brit nie była w stanie - jestem Abbie, a to Britney.
-Miło was poznać! Wy zapewne wiecie kim jestem?
Przetrząsnęłam głowę w poszukiwaniu jego imienia, ale na próżno. Nie mogłam sobie go przypomnieć. Na szczęście z pomocą przyszła mi przyjaciółka.
-Jasne, że tak Louis!
Zapamiętać: wysoki szatyn o zielonych oczach to Louis - powiedziałam sobie w myślach.
Chłopak zaprowadził nas do środka, gdzie siedziała już reszta. Spojrzałam na wszystkich obecnych i ze zgrozą stwierdziłam, że nie pamiętam ich imion, choć słyszałam je już setki razy. Spojrzałam na przyjaciółkę błagalnym wzrokiem, a ona tylko się uśmiechnęła.
-Gdzie jest łazienka? - spytała Louisa, a on wskazał jej drogę.
Wzięła mnie za rękę i pociągnęła w tamtym kierunku. Kiedy znalazłyśmy się za drzwiami dużego pomieszczenia, Brit zamknęła drzwi i spojrzała na mnie.
-O co chodzi? Dziewczyno! Tam siedzą moi mężowie, a ja muszę ich opuszczać!
-Nie pamiętam ich imion - wydusiłam z siebie - nie chcę wyjść na idiotkę.
Britney wyciągnęła ze swojej torby ich plakat i położyła go na ziemi.
-Przyniosłaś ze sobą ich plakat? - spytałam zdziwiona.
-Ughh, bez takich. Jasne, że przyniosłam! Chcę żeby każdy z nich się na nim podpisał, żebym miała pewność, że to nie jest tylko zwykły sen, tylko rzeczywistość.
-Okay, nie mam więcej pytań.
-W takim razie się skup. Bo naprawdę wyjdziesz na idiotkę.
Zrobiłam to, co mi kazała. Wskazywała po kolei każdego członka i przedstawiała go z krótkim opisem. Po kilku minutach udało mi się wszystko załapać, więc wróciłyśmy do chłopaków. Przywitałyśmy się ze wszystkimi i usiadłyśmy na kanapie. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi i Niall poszedł otworzyć. Wrócił z wysoką, uśmiechniętą brunetką, na co Brit się skrzywiła.
-O co chodzi? - szepnęłam jej do ucha.
-To Shannon Blue. Dziewczyna Harry'ego. 
Rzeczywiście, tego można się było domyślić. Loczek od razu do niej podszedł i pocałował na powitanie. Wyglądało na to, że to był już cały skład. Zaczęliśmy rozmawiać i po kilku minutach śmialiśmy się trzymając się za brzuchy. Chłopaki opowiadali śmieszne historie związane z ich karierą i żarty, które robili różnym ludziom. Panowała naprawdę miła atmosfera. I musiałam przyznać, że myliłam się co do nich. Byli normalnymi chłopakami z planami i ambicjami. Wszyscy, którzy nagadywali o nich różne rzeczy, mylili się. Zazwyczaj tak było. Ludzie zazdrościli im sławy i popularności, więc robili wszystko, żeby utrudnić im życie. Wymyślali o nich niestworzone historie i wyzywali od pedałów czy lalusiów. A wcale tak nie było. Shannon też okazała się bardzo fajną dziewczyną, z którą można było normalnie pogadać. Po chwili Liam wstał i zapuścił muzykę, na co wszyscy zareagowali entuzjastycznie. Wstaliśmy i zaczęliśmy tańczyć w rytm piosenki "Summer Paradise" . Czas minął naprawdę szybko, a my bawiliśmy się po prostu świetnie. Bardzo polubiłam chłopaków i co jakiś czas przyłapywałam Zayn'a na tym, że się na mnie patrzył. Czułam się trochę nieswojo, ale postanowiłam o tym nie myśleć. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo. Może to przez alkohol, ale nie byłam pewna. Wyszłam więc na taras, żeby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Oparłam się rękoma o barierkę i patrzyłam w gwieździste niebo. Wspomnienia od razu napłynęły mi do głowy. Kiedy byłam mała i mieszkaliśmy jeszcze w Worcester, siadałam z rodzicami i bratem przed domem i we czwórkę patrzyliśmy w niebo. Tata ciągle pokazywał nam nowe konstelacje i potrafił godzinami o nich opowiadać. Raz obiecał mi, że jedną gwiazdę nazwie moim imieniem i będzie ona tylko moja. Oczywiście tego nie zrobił. Po rozwodzie nasz kontakt się urwał. Bardzo za nim tęskniłam, ale matka nie chciała o nim rozmawiać. Nie dała mi jego numeru, ani adresu. Kompletnie nic. Ona wymazała go ze swojego życia i stwierdziła, że ja też powinnam. Miała teraz Jamesa, którego ja z całego serca nienawidziłam. Nagle usłyszałam czyjeś kroki i po chwili stanął przy mnie Zayn.
-Wszystko w porządku? - spytał z troską.
-Tak, po prostu źle się poczułam - odpowiedziałam nie patrząc na niego - ale już jest dobrze. 
-To się cieszę. 
Zapadło milczenie. Zayn również oparł się o barierkę i razem patrzyliśmy w niebo. Poczułam jak dreszcze przechodzą mi po plecach. W jego obecności czułam się jakoś.. inaczej. 
-Dlaczego nie odpisałaś na moją wiadomość? - spytał przerywając ciszę. 
-Ja.. - nie wiedziałam co powiedzieć - nie mogłam ci odpisać. 
-Ale dlaczego? - nie dawał za wygraną. 
-Po prostu.. eh, sama nie wiem. Spanikowałam. Dlaczego chcesz to wiedzieć? 
-Bo przez ponad tydzień, całymi dniami siedziałem na My Voice czekając na twoją odpowiedź. I miałem tą cholerną nadzieję, że w końcu nadejdzie. A tu nic.
-Naprawdę? 
I w tym momencie popełniłam wielki błąd. Popatrzyłam na niego i nasze spojrzenia się spotkały. Zatonęłam w jego głębokich, ciemnych oczach. Po chwili się otrząsnęłam i umknęłam spojrzeniem w bok. Poczułam jak się rumienię.
-Tak, naprawdę. - odpowiedział - i gdyby nie chłopaki, nie poszedłbym na wczorajszy koncert. I nie spotkałbym ciebie. I z pewnością do tej pory czekałbym na odpowiedź, która pewnie by nie nadeszła..
-Zayn, ja.. przepraszam.. nie wiedziałam, że to dla ciebie takie ważne.. 
-Teraz już wiesz.. Po prostu gdy usłyszałem twój głos, coś we mnie pękło.. nie umiem tego wytłumaczyć.. ale wiem jedno. Naprawdę bardzo chcę cię poznać. Pozwolisz mi na to? 
-Cóż.. - zawahałam się - chyba tak. Ale teraz wracajmy już do reszty. 
Odpowiedział mi skinieniem głowy i wróciliśmy do salonu. Wszyscy nadal świetnie się bawili. Wypiłam puszkę piwa, potem kolejną i impreza naprawdę się rozkręciła. 
-Hej, mam pomysł! - krzyknął Harry - gramy w butelkę!
Wszyscy na to przystali i usiedliśmy w kółku na podłodze. Na początku pytania i wyzwania były całkiem proste. Wręcz banalne. Z czasem jednak stawały się coraz gorsze. Alkohol szumiał mi w głowie. Butelką kręcił Harry i wypadło na mnie. Spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem.
-Wyzwanie - powiedziałam i wystawiłam mu język.
-Pocałuj Zayn'a. 
Wszyscy zrobili głośne "uuu" a ja poczułam, że się rumienię. Alkohol jednak zrobił swoje. W końcu to była tylko gra. Wstałam i podeszłam do Zayn'a. On również wstał i teraz patrzyliśmy sobie prosto w oczy. 
-Nie zrobisz tego - usłyszałam głos Hazzy.
-No to patrz.
Zbliżyłam swoje usta do jego i po chwili poczułam na wargach jego ciepły oddech. W końcu nasze usta złączyły się w długim, słodkim pocałunku. Poczułam jak po plecach przechodzą mi dreszcze a moim brzuchu lata stado motyli. W końcu się od siebie odsunęliśmy i wróciliśmy na swoje miejsca. Nadal czułam smak jego ust. Gra powoli dobiegała końca. Wszyscy byli kompletnie pijani. No, prawie wszyscy. Liam jako jedyny był całkiem trzeźwy, bo nie uznawał alkoholu. Zegar wybijał godzinę 3:00. Shannon postanowiła iść do domu, mimo nalegań Harry'ego żeby została. Liam zaproponował, że ją odwiezie i po chwili zniknęli za drzwiami. 
-Gdzie jest mój kot?! - krzyknął Louis.
-Przecież ty nie masz kota - odpowiedział mu Niall.
-Jak to nie mam?! Oskar? Oskar?! - zaczął chodzić po całym domu - no gdzie jesteś ty podła kreaturo?! Oskar! 
-Boo Bear! - krzyknął Harry - ty nie masz kota! Ty masz mnie!
Po chwili Louis wyłonił się z kuchni, trzymając w rękach chleb.
-Patrz, znalazłem go! Siedział cwaniak w szafce w kuchni. 
-Jebłam - powiedziałam i usiadłam na ziemi kiwając się do przodu i do tyłu - kiedyś byłam normalnym dzieckiem..
-Wcale nieprawda! - krzyknął Hazza - ty nie byłaś dzieckiem!
-Nie? Jak to nie?
-Ty byłaś.. hmm..
-Listonoszem! - krzyknął Zayn.
-Pat i kot, kot i Pat - zanucił Niall.
-Nie ogarniam was. Poddaję się.
-A właśnie! Zapraszam was na mój ślub! - powiedział Louis.
-Ślub? Jaki ślub? Z kim? - spytałam go.
-Tego jeszcze nie wiem. 
-Moja mama lubi pierogi! - krzyknął nagle Niall - a skoro o tym mowa.. jestem głodny. Mamy pierogi? 
-Przykro mi Niall, nie mamy. Ale możemy je zrobić! - powiedział Zayn.
-Zayn, jesteś genialny! Kierunek: kuchnia!
W tym momencie do domu wrócił Liam i spojrzał na nas jak na idiotów, ale nic nie powiedział. Poszliśmy do kuchni i wyciągnęliśmy różne rzeczy. Z robienia pierogów oczywiście nic nie wyszło. Zaczęła się za to bitwa na mąkę. Już po chwili byliśmy cali biali i ganialiśmy po domu udając duchy. W końcu wróciliśmy do salonu i  Liam włączył "Oszukać Przeznaczenie 5". Byłam tak zmęczona, że sama nie wiedziałam, kiedy zasnęłam. 

Następnego dnia obudziłam się z głową na kolanach Zayn'a. Próbowałam wstać, ale poczułam ostry ból w skroniach i zrezygnowałam. Wszyscy jeszcze spali. Spojrzałam na zegar wiszący naprzeciwko i natychmiast zerwałam się na nogi. Była 15:00. Zignorowałam ból głowy i poszłam do łazienki. Kiedy stanęłam przed lustrem o mało nie krzyknęłam z przerażenia. Włosy sterczały mi we wszystkich kierunkach, miałam worki pod oczami, rozmazany makijaż a na dodatek byłam cała biała. Wyglądałam jak upiór z opery. Wzięłam szybki prysznic i doprowadziłam się do porządku. Wyciągnęłam z torebki kosmetyki i w końcu wyglądałam jak człowiek. Wyszłam z łazienki i wróciłam do salonu. Wszyscy nadal spali, więc poszłam do kuchni, żeby przygotować śniadanie/obiad. No, przynajmniej chciałam, bo kuchnia była w opłakanym stanie. Wszędzie walały się garnki, krzesła były poprzewracane i wszędzie leżała mąka. Zrobiłam szybki porządek, bo i tak nie miałam nic innego do roboty i zabrałam się za robienie gofrów z dżemem i bitą śmietaną. Kiedy skończyłam wzięłam drewnianą łyżkę i garnek i wróciłam do salonu, żeby obudzić resztę. Zrobiłam wielki hałas krzycząc "pobudka!!" i to podziałało. Wszyscy obudzili się jak na komendę.
-Hej, o co chodzi? - spytał Harry trzymając się za głowę - pali się czy co?
-Nie, ale zrobiłam wam śniadanie palanty i nie chcę, żeby się zmarnowało.
-Jedzenie?! - krzyknął Niall i natychmiast wstał z podłogi - trzeba było tak od razu!
I już go nie było. Zniknął za drzwiami kuchni. Reszta też się tam powlokła i zaczęliśmy jeść wspominając imprezę. A przynajmniej to, co jeszcze pamiętaliśmy.
-Ej, ale chyba nie byłem aż taki pijany co? - spytał Niall.
-Stary, biegałeś po całym domu krzycząc "Bieber mnie zgwałcił!" - odpowiedział mu Liam.
-Ups..
-Haha - zaśmiał się Zayn - no proszę.
-A ty nie lepszy! Wlazłeś do szafy i krzyczałeś "Odkryłem Narnię!". A potem nie chciałeś stamtąd wyjść.
-To ja nie chcę wiedzieć, co robiłem - stwierdził Louis.
-Uparłeś się, że masz kota i zacząłeś go szukać. Wróciłeś z chlebem i stwierdziłeś, że to Oskar.
-Chryste.. Więcej nie piję.
-Uważaj bo ci uwierzę Tomlinson - wystawiłam mu język. 
-Bardzo śmieszne.. ej, jak ty w ogóle masz na nazwisko? 
Wszyscy spojrzeli w moim kierunku.
-Reynolds - odpowiedziałam spokojnie - Abbie Reynolds.
-W takim razie bardzo śmieszne Reynolds.
-Bardzo oryginalne.
-No to baa.
Zaczęliśmy się śmiać i gadaliśmy jeszcze dłuższą chwilę. Po śniadaniu razem z Brit pozmywałyśmy naczynia, a chłopaki zajęli się porządkowaniem salonu i reszty domu. Zajęło nam to sporo czasu. Wyjęłam z torby telefon i skrzywiłam się. 5 połączeń od mamy. Napisałam jej szybkiego sms'a, że wrócę wieczorem i schowałam telefon do kieszeni. W końcu dom wyglądał całkiem w porządku i wszyscy usiedliśmy w salonie. Niall przyniósł gitarę i zaczął coś brzdąkać.
-Hej Abbie, może nam coś zaśpiewasz? - zwrócił się do mnie Zayn.
-Bardzo dobry pomysł - poparła go Brit, za co miałam ochotę ją zamordować - i tak miałyśmy dzisiaj dodać nowy filmik na My Voice. Więc nagrajmy go teraz. 
-No nie wiem.. - wahałam się.
-No nie daj się prosić - powiedział Harry.
-Okay, w porządku.
-To ja idę po kamerę! - powiedziała Brit i wybiegła z salonu.
Wróciła po chwili z kamerą w ręce.
-Wzięłaś ją ze sobą? 
-Jasne, że tak. Są na niej wszystkie nasze filmiki. Nie mogłam pozwolić, żeby dostały się w ręce Sam.
-Kto to Sam? - spytał Niall.
-Moja młodsza siostra - odpowiedziała mu - no, dosyć gadania, więcej śpiewania!
-A jaką piosenkę mamy w planach? - spytałam.
-"Hallelujah" Rufus Wainwright - odpowiedziała mi - chyba umiesz ją zagrać?
-Jasne, że umiem.
-To do roboty!
Usiadłam wygodnie na krześle i Niall podał mi swoją gitarę. Britney dała mi znak, że mogę zaczynać, więc to zrobiłam. Uderzałam lekko o struny gitary i zaczęłam śpiewać. Na początku trochę się denerwowałam, ale po chwili zapomniałam o całym świecie i zagłębiłam się w muzyce. Liczyła się tylko ona. Kiedy skończyłam, Britney wyłączyła kamerę i wszyscy zaczęli bić mi brawo. Zarumieniłam się lekko i oddałam gitarę Horanowi. 
-Jesteś niesamowita - powiedział Liam.
-Dziękuję.
Spojrzałam na zegar. Była już 18:30 i musiałam zbierać się do domu. Widziałam, że Brit chętnie by jeszcze została, więc postanowiłam iść sama.
-Muszę już iść - powiedziałam i wstałam - Brit, ty możesz jeszcze zostać jak chcesz. Ale ja naprawdę muszę wracać. 
-Pójdziesz sama? - spytała żeby się upewnić.
-Nie musi iść sama - powiedział Zayn i też wstał - odprowadzę ją. 
Uśmiechnęłam się do niego i pożegnałam się ze wszystkimi. Wyszliśmy z domu i od razu poczułam powiew wiatru na twarzy. Przez całą drogę rozmawialiśmy i się śmialiśmy wspominając różne momenty naszego życia. Zarówno dla niego jak i dla mnie śpiew był czymś naprawdę ważnym. Sporo rzeczy nas łączyło. Nawet nie zauważyłam kiedy doszliśmy pod mój dom.
-To tutaj - powiedziałam i zatrzymałam się - dziękuję, że mnie odprowadziłeś.
-Drobiazg - uśmiechnął się do mnie - słuchaj, mam propozycję.
-Tak?
-Może chciałabyś gdzieś ze mną pójść? 
-W sensie, że na randkę?
-Tak, no właśnie. Moglibyśmy iść do kina, albo na jakiś spacer, czy coś. Jeżeli oczywiście masz ochotę.
-Jasne, czemu nie - uśmiechnęłam się.
-Świetnie. To wpadnę po ciebie w piątek koło 18:00, pasuje ci?
-Idealnie. Do zobaczenia.
-Tak, do zobaczenia.
Pomachałam mu i poszłam do domu. W holu od razu napadła na mnie mama i wypytywała się gdzie byłam i co robiłam. Odpowiedziałam jej tylko, że impreza się przeciągnęła i straciłam rachubę czasu. Jak najszybciej poszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Nie chciałam żeby ktokolwiek mi przeszkadzał. Musiałam w samotności przemyśleć całą masę spraw. A zwłaszcza sprawę z Zayn'em..

________________________
No i jest next :) 
Naszła mnie wena, więc musiałam napisać ;) 
A odwiedziła mnie, kiedy słuchałam piosenki "Torn" w wykonaniu 1D :) ehh.. :) 
Jak myślicie, co będzie dalej? PISZCIE! :)
Czekam na wasze opinie w komentarzach .! xx
I nie zapomnijcie o swoich twitterach ; )

Naprawiłam swój błąd! Konta ANONIMOWE również mogą komentować : ) 
Pozdrawiaaaaam xx
I czekam na jak najliczniejsze komentarze ;d Love you all  xx

16 komentarzy:

  1. mwahahahah Louis i kot Oskar uśmiałam się jak to czytałam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wlazłeś do szafy i krzyczałeś "Odkryłem Narnię!". A potem nie chciałeś stamtąd wyjść.

    To jest super !

    Tenks że dodałaś rozdział tak jak cię prosiłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog.. czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział jak i blog ;)
    Czekam na nn. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Switny blog !
    A rozdział rozwala hahaha ;D Szczególnie z tą narnią i kotem (chlebem) Hhahaq ;*

    Czekam na nastepny rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  6. no proszę, po raz kolejny Zyan w roli głównej, ciekawie ciekawie ^^
    rozdział naprawdę poprawił mi humor :)
    co do twittera, założyłam właśnie: zi999
    czekam na kolejne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne. Z pewnością to opowiadanie jest w stanie zastąpić mi, również twoje "Only you" Czekam na randkę Abbie i Zayna. Kurcze, rozjebała mnie ta konwersacja począwszy od: "-Gdzie jest mój kot?! - krzyknął Louis." do "-Zayn, jesteś genialny! Kierunek: kuchnia!" Po prostu ROTFL ;) Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ile ja już razy chciałam skomentować Twojego bloga, wszystkie rozdziały, a nie mogłam ;( Ale już mogę ! ;D
    Po prostu ZAJEBIŚCIE ! ; P
    czekam nann z mega niecierpliwością xD
    ;* <3
    A.

    OdpowiedzUsuń
  9. , śmiaałam się taak , że aż siostre obudziłąm ! haha ... xd
    Ja teeż u kooleżaki na imprezie tak byłam pijana że weszłam do szafy i gadałam że znalazłam Narnie xd haha .. xd < 33

    OdpowiedzUsuń
  10. aż się popłakałam ze śmiechu ... :D
    naprawde superr bloog . ! <3333

    OdpowiedzUsuń
  11. Oluśś zajebisty ten rozdział jak zresztą wszystkie :D i dodaj szybko nastepny bo czekam z niecierpliwością ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. jeeju , zaczepisty ten rozdział.;D

    OdpowiedzUsuń
  13. tak jak większość popłakałam się ze śmiechu ; Kotku , gdzie jesteś ??
    Albo to Niallem jak się tak "ożywił" jak usłyszał o jedzeniu...
    Nie no ! MEEGA

    OdpowiedzUsuń
  14. 'Bieber mnie zg*ałcił!' 'Moja mama lubi pierogi'!
    I Chleb "Oskar kot" jebłamm!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Oskaaaaaaaaar :) Haaha, swietne. Chcialabym byc na takiej imprezie z nimi... :) Kocham twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń