poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Ten ♥

-Co ty tu robisz? - warknęłam.
Alex wstał z kanapy i zrobił kilka kroków w moim kierunku, ale widząc moją minę, zatrzymał się.
-Musimy pogadać - powiedział.
-Nie będę z tobą o niczym rozmawiać. Kiedy to w końcu do ciebie dotrze?!
-Abbie, przecież..
-Najlepiej od razu stąd wyjdź - nie dałam mu skończyć - po prostu zniknij i nigdy nie wracaj.
-Proszę cię chociaż o 5 minut - nie dawał za wygraną.
-Alex kiedy w końcu do ciebie dotrze, że nie mamy ze sobą już nic wspólnego? Wszystko między nami skończyło się 2 lata temu. Nic nas już nie łączy. Czemu po prostu nie możesz dać mi spokoju?
-Bo nadal mi zależy.
-Zależy? - prychnęłam i wybuchnęłam sztucznym śmiechem - proszę cię! Ty w ogóle wiesz co to znaczy? Bez takich żartów.
-Jesteś niemożliwa.
-Możliwe. Ale jestem też uparta. Więc wynocha z mojego domu. Już.
Otworzyłam drzwi wejściowe i spiorunowałam go wzrokiem. Patrzył na mnie jeszcze dłuższą chwilę, ale w końcu skierował się do wyjścia.
-Pamiętaj - szepnął mi do ucha - ja nie odpuszczę.
Kiedy tylko zniknął mi z oczu, trzasnęłam drzwiami i poszłam do swojego pokoju. Kiedy włączyłam światło o mało nie dostałam zawału i pisnęłam przerażona. Dustin miał niezłą zabawę, bo zaczął się ze mnie śmiać.
-No bardzo śmieszne braciszku, naprawdę - powiedziałam wściekła.
-No co? Mnie to śmieszy! Gdybyś tylko widziała swoją minę..
-Spadaj. A tak w ogóle to co ty tutaj robisz?
-Słyszałem, że dostałaś się do Drasblow. Dlaczego nic nie powiedziałaś?
-Nie miałam do tego głowy - przyznałam już nieco spokojniej - to wszystko się stało tak nagle.. sama nie wiem czy powinnam tam iść..
-No chyba sobie żartujesz! Jasne, że masz tam iść. I bez dyskusji!
-Ale Britney..
-Brit to twoja przyjaciółka. I pewnie chciałaby żebyś spełniła swoje największe marzenie, czyż nie?
-No tak..
-Abbie, nie przesadzaj! Zresztą, przecież już się zgodziłaś. Teraz powinnaś się cieszyć.
-Ale ja się cieszę! Nawet nie wiesz jak bardzo! A tak poza tematem, kto tu wpuścił Alexa?
-A co? Mówił, że jesteście umówieni..
-Dustin! Nigdy więcej go tu nie wpuszczaj - warknęłam - jasne?
-Okay, okay. A co ty dzisiaj masz taki humor? Ugryzło cię coś czy co?
-Ughh, nieważne. To wszystko przez niego. Nie chcę go widzieć, a on ciągle nie odpuszcza.
-Lepiej połóż się spać - powiedział i wstał - porozmawiamy jutro zgoda?
-Zgoda, dzięki.
Kiedy wyszedł przebrałam się w piżamę i posłusznie położyłam się do łóżka. Po zgaszeniu światła jeszcze długo nie mogłam zasnąć. Ciągle myślałam o tym, co ostatnio dzieje się z moim życiem. Poznałam One Direction, zakochałam się po uszy w chłopaku, w którym nie powinnam się zakochiwać, coraz częściej kłóciłam się z mamą a na domiar złego Alex wrócił z USA i zaczął mnie nachodzić. Za dużo tego wszystkiego. W jeden miesiąc moje życie zmieniło się o 180 stopni. W końcu po długich próbach udało mi się zasnąć.
Następnego dnia obudził mnie dźwięk dzwonka telefonu. Szybko przetarłam oczy i odebrałam zaspanym głosem.
-Tak?
-Hello księżniczko! - usłyszałam głos Britney - jak można o tej godzinie jeszcze spać?
Spojrzałam za zegarek stojący obok łóżka.
-Brit, do cholery jest 7:00 rano!
-Tak, wiem. I radzę ci się pospieszyć. Będę u ciebie za pół godziny.
-Co? Po co?
-Idziemy pobiegać! Rozpiera mnie energia, a jak wiadomo sport to zdrowie. Do zobaczenia!
Nie zdążyłam zaprotestować, bo połączenie zostało przerwane. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic. Ubrałam swoje ulubione dresy, związałam włosy w kucyk i zeszłam na dół. Zrezygnowałam z jedzenia śniadania i wypiłam tylko szklankę zimnej wody. O równej 7:30 Britney była już pod moim domem.
-Ty zwariowałaś - powiedziałam gdy znalazłam się koło niej - co cię tak nagle naszło na bieganie?
-A jakoś tak.
Wolnym truchtem biegłyśmy sobie tylko znaną ścieżką, którą odkryłyśmy miesiąc temu podczas jednej z rowerowych przejażdżek. Żadna z nas się nie odzywała. Po prostu rozkoszowałyśmy się słońcem i piękną pogodą. Po godzinie dobiegłyśmy na miejsce. A mianowicie na niewielką polanę, na środku której stało rozłożyste drzewo, na którym uwielbiałyśmy przesiadywać. Złapałyśmy oddech i usiadłyśmy koło siebie.
-Dobra, mam dość milczenia - powiedziała w końcu Brit - umówiłam się z Liamem!
-Aha! A więc to po to chciałaś mnie tu zaciągnąć?
-Fakt, miałam ukryty pretekst, ale już od dawna chciałam się przebiec. A teraz trafiła się idealna okazja.
-Inteligentne - przewróciłam oczami - no, ale opowiadaj! Jak cię zaprosił?
-Zadzwonił do mnie jeszcze wczoraj i zaproponował wspólne wyjście. Najgorsze jest to, że nie powiedział gdzie i nie mam pojęcia w co się ubrać.!
-Oj tam, na pewno dasz radę. Tylko żeby ci do głowy nie przyszły szpilki albo koturny!
-Przestań, nie ma mowy.
Rozmawiałyśmy jeszcze dłuższą chwilę, ale na niebie pojawiły się ciemne chmury i musiałyśmy wracać. Pożegnałam się z Brit życząc jej dobrej zabawy i weszłam do domu. Wydawało mi się, że nikogo nie ma, ale gdy przechodziłam obok pokoju Hayley, usłyszałam dziwne odgłosy. Zupełnie jakby płakała. Zawahałam się, ale w końcu cicho zapukałam do drzwi. Nie odpowiedziała, więc lekko je uchyliłam i zajrzałam do środka. Hayley siedziała skulona na parapecie i chyba nawet mnie nie zauważyła. Dopiero gdy podeszłam bliżej wzdrygnęła się i spiorunowała mnie wzrokiem,
-A ty co tu kurwa robisz? - warknęła - trochę prywatności!
-Wybacz, że weszłam na twoje terytorium - prychnęłam - chciałam tylko zobaczyć, czy wszystko okej, ale sądząc po twoim zachowaniu stwierdzam, że jesteś wredna jak zawsze, więc już mnie nie ma.
Cofnęłam się o kilka korków i już chciałam wychodzić, ale zatrzymał mnie jej głos. 
-Poczekaj. Nie musisz udawać, że się o mnie martwisz.
-Wiem, że nie muszę - Hayley zrobiła mi miejsce na parapecie, więc usiadłam obok niej - ale chyba chcę.
-Chyba? - uniosła do góry jedną brew i ruchem ręki otarła łzę płynącą po policzku.
-Nie łap mnie na słówka. To że ty jesteś wredna nie oznacza, że ja też muszę. Coś się stało?
-A obchodzi cię to?
-Skoro tu siedzę to pewnie mnie obchodzi.
-Wiesz, też nie czułabyś się najlepiej będąc w miejscu gdzie nikogo nie znasz. Gdzie nikt się tobą nie interesuje i ma cię gdzieś.
-Naprawdę tak to odbierasz? A nie przyszło ci do głowy, że jesteś sama przez swoje zachowanie? Od początku traktujesz nas jak swoją służbę i masz gdzieś uczucia innych.
-To wcale nie tak..
-Nie? A jak? Hayley zachowujesz się za przeproszeniem jak szmata. I później się dziwisz, że nikogo nie masz.
-Ale ja nie wiem co mam robić! Czy to naprawdę aż tak trudno zrozumieć? Odkąd ojciec nas zostawił nic nie jest takie samo! Moja mama się załamała i zaczęła pić. Na szczęście jakoś udawało mi się ją powstrzymywać, ale to nie jest łatwe! Przez niego wszystko nam się zawaliło.. nie mogę patrzeć na jego szczęście..
-A myślisz, że mi jest łatwo? Mojego taty nie widziałam od kilku lat! Nie mam z nim żadnego kontaktu i nie mogę się z nim zobaczyć. A teraz przez tego twojego tatusia mama w ogóle przestała zwracać na mnie uwagę. Już się dla niej nie liczę. I mam tego wszystkiego dosyć..
-Nasze sytuacje są podobne.. a wszystko przez mojego ojca..
-Co masz na myśli?
-Już od dawna zaczął podrywać jakieś kobiety u siebie w pracy. Mama tego nie wiedziała, ale mnie nie tak łatwo oszukać.. twoja mama była ostatnia.. nie sądziłam, że zmusi ją do zostawienia męża i zerwania z nim kontaktu! Nie chciałam tu przyjeżdżać.. ale nie miałam wyjścia..
-Nie obwiniaj się. Może najwyższy czas zakopać topór wojenny? Spróbujmy żyć normalnie. Bez ciągłego wyzywania się i wywyższania. Co ty na to?
-Jestem jak najbardziej za. I przepraszam cię za moje zachowanie.. nie powinnam uważać się za lepszą..
-Przestań, ja też święta nie jestem.
Po raz pierwszy na jej twarzy zobaczyłam uśmiech i sama się uśmiechnęłam. Zaczęłyśmy rozmawiać jak gdyby nigdy nic. Hayley opowiadała mi o swoim życiu, a ja jej o swoim. Zaczynałam coraz bardziej jej ufać. Okazała się zupełnie inna niż mogłoby się wydawać. Była miłą, wesołą i sympatyczną dziewczyną z problemami. Ale kto dzisiaj ich nie ma? Chciałam powiedzieć jej o Zaynie, ale nie byłam pewna, czy mogę aż tak jej zaufać.
-Ej, a co powiesz na małe zakupy? - spytałam nagle.
-Świetny pomysł! - wyraźnie się ucieszyła - dawno nie byłam na zakupach..
-W takim razie za pół godziny widzimy się na dole.
-W porządku.
Wyszłam z jej pokoju i poszłam pod prysznic. Musiałam zmyć z siebie poranny jogging. Spięłam włosy w wysoki kok i ubrałam się w TO. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Hayley dołączyła do mnie kilka minut później ubrana w ten zestaw. Uśmiechnęłyśmy się do siebie i pojechałyśmy do galerii handlowej. Niemal z każdego sklepu wychodziłyśmy z nowymi rzeczami. Śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy jak dobre przyjaciółki. Atmosfera była naprawdę przyjemna. W jednym ze sklepów z głośników poleciała piosenka "What makes you beautiful".
-To jest moja piosenka! - krzyknęła Hayley i zaczęła śpiewać.
Zaśmiałam się i dołączyłam do niej. Wszyscy ludzie zaczęli się na nas gapić, ale my miałyśmy to gdzieś. Liczyła się tylko dobra muzyka. W mojej głowie zrodził się szatański plan.
-Więc jesteś fanką One Direction? - spytałam gdy piosenka dobiegła końca.
-Od niedawna. Liczyłam na to, że jak przyjadę do Londynu to uda mi się ich choć zobaczyć, ale jak na razie mi się nie udało. A ty?
-Ja też od niedawna.
Nie powiedziałam jej nic więcej. Uśmiechnęłam się tylko pod nosem. W końcu byłyśmy tak obładowane zakupami, że zrezygnowałyśmy z dalszego chodzenia po sklepach i wróciłyśmy do domu. Zrobiłyśmy sobie po kawie mrożonej i usiadłyśmy w moim pokoju.

[BRITNEY]

Zaraz po powrocie do domu, wzięłam prysznic i pobiegłam do swojej garderoby. Liam miał zjawić się o 16:00, więc miałam mało czasu. W końcu udało mi się wybrać odpowiedni strój i przebrałam się w niego. Zostało mi trochę czasu więc zajęłam się malowaniem paznokci. Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział mi, że tego dnia będę szykować się na randkę z Liamem, wyśmiałabym tą osobę. Włączyłam sobie na telefonie "Na na na" i zaczęłam śpiewać. Nawet nie zauważyłam kiedy do mojego pokoju wbiegła moja 3-letnia siostra Kim. Stanęła naprzeciwko mnie i zaczęła mi się przyglądać.

-Co robisz? - spytała swoim sepleniącym niewinnym głosikiem.
-Stroję się kochanie - uśmiechnęłam się do niej.
-A czemu?
-Bo mam ważne spotkanie.
-A z kim?
-Kim, proszę, nie dzisiaj.
-No ale z kim?
-Z kimś dla mnie bardzo ważnym.
-Czy ten ktoś lubi psy?
-Psy? A dlaczego pytasz?
-Bo mamusia kupi mi pieska!
-To wspaniale kochanie! 
Wzięłam ją na ręce i razem zbiegłyśmy na dół. Tak jak zawsze to robiłyśmy. Kim trzymała mnie mocno za szyję a ja zaczęłam się z nią okręcać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Nie odstawiając siostry poszłam otworzyć. W drzwiach stał Liam. Wyglądał niesamowicie w TYM zestawie. 
-To dla niego się tak stroiłaś? - spytała niewinnie Kim.
-Ej mała, cicho!
-Cześć - przywitał mnie Liam.
-Hej, przepraszam odstawię tylko małą i zaraz będę. Wejdź - wpuściłam go do środka i pobiegłam z siostrą na górę.
Wpadłam do jej pokoju gdzie mama robiła mały remanent w szafkach. 
-Ja lecę - poinformowałam ją - będę późno, nie czekaj na mnie.
Nie czekając na odpowiedź zbiegłam na dół i stanęłam przed Liamem. 
-Przepraszam, już jestem gotowa.
-W takim razie zapraszam.
Uśmiechnęłam się do niego i wyszliśmy przed dom, gdzie zaparkowany był jego samochód. Próbowałam go przekonać, żeby powiedział mi dokąd jedziemy, ale nie pisnął nawet słowa. Byłam coraz bardziej ciekawa tego, dokąd chciał mnie zabrać. W końcu pojechaliśmy...

_______________________________
Gotowee ;] Od 4 dni pisałam ten rozdział!
Wena mnie opuściłaa :( Nie wyszedł najlepszy, ale ważne że wgl jest ;]
Dziękuję za komentarze i czekam na następne z wielką niecierpliwością!
Dzisiaj dzień wyznawania miłości, więc..:
KOCHAM WAS WSZYSTKIE ♥
Czytasz = Skomentuj .
Wystarczy jedno słowo, a mi od razu poprawi się humor ;3
CZEKAM : D

+Zapraszam na dwa nowe super blogi:

15 komentarzy:

  1. Fajny rozdział ;) dzięki za reklamę ;)
    zapraszam na: http://www.youaremywonderwallxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetny.<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszeeee dodaj jak najszybciej kolejne rozdziały!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. naprawde super i podoba mi się wątek Britney i Liama możesz częściej pisać o nich ? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co ty gadasz..
    Rozdział jest na prawdę dobry ;)
    Czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział jest mega :)
    Fajnie, że Hayley okazała się być na serio fajną dziewczyną ;p
    Ciekawe gdzie ten nasz Liam mógł zabrać Brit ? ^^
    Wyczuwam konflikt pomiędzy Alex'em a Zayn'em ;D
    Czekam na nn z niecierpliwością ;D
    ;* <3
    A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham Tego Bloga<3
    Zapraszam Na Mojego :
    http://godbaylove.blogspot.com/2012/08/one.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciebie chyba pogrzało?( to komplement xD) "Nie wyszedł mi najlepszy" Wiesz jaki ja miałam zaciesz kiedy Brit szykowała się na spotkanie z Liamem. Ten rozdział jest super ! :)
    Kim mnie totalnie rozwaliła "To dla niego się tak stroiłaś" Mała jest genialna :)
    A co do tych nowych blogów to wejdę na The Future Starts Today, a You're my Wonderwall czytam :)
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super jak zawsze. czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  10. To nie prawda że niej jest dobry jest genialny :)
    Zaczyna robić się coraz ciekawiej
    Zdziwiła mnie tak nagła zmiana Hayley
    Ale ogólne wrażenie jest bardzo dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny . ! :D.
    Czekam na następny . ! ; **

    OdpowiedzUsuń