Następnego dnia wstałam z uśmiechem na twarzy. Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Odruchowo spojrzałam na telefon i zauważyłam, że mam jedną nieodebraną wiadomość. "Słodkich snów! Zayn xx". Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Dzień zapowiadał się świetnie. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie tosty z serem. Popiłam śniadanie szklanką soku pomarańczowego i włożyłam naczynia do zmywarki. Przebrałam się w czyste ciuchy, zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w kucyk, po czym poszłam do ogrodu. Ułożyłam się wygodnie na leżaku i wzięłam do ręki książkę. Po dłuższej chwili poczułam, jak łapią mnie czyjeś dłonie i podnoszą mnie do góry. Pisnęłam przestraszona, nie wiedząc co się dzieje. Zorientowałam się, że to Dustin. Uśmiechał się do mnie złośliwie i stanął na skraju basenu.
-Nie ośmielisz się - warknęłam.
-Też cię kocham siostrzyczko.
-Dustin ty..
Nie zdążyłam powiedzieć nic więcej, bo z wielkim pluskiem wpadłam do chłodnej wody. Wynurzyłam się i wściekle spojrzałam na śmiejącego się brata. Nie zauważył nawet, że do niego podpłynęłam. Jednym ruchem chwyciłam go za nogę i chwiejąc się sam wpadł do basenu. Zaczęliśmy się chlapać i nawzajem podtapiać. Moja złość ulotniła się w powietrzu i po prostu zaczęłam się śmiać. I z siebie i z brata. W końcu cali mokrzy wyszliśmy z wody i poszliśmy do domu żeby się osuszyć. Po drodze do łazienki minęłam Hayley, która zmierzyła mnie wzrokiem i uniosła jedną brew do góry.
-Myślałam, że prysznic bierze się bez ubrań - powiedziała złośliwie.
Nic jej nie odpowiedziałam. Poszłam do łazienki i doprowadziłam się do porządku. Tego dnia mama z Jamesem pojechali do Birmingham załatwiać jakieś sprawy, więc cieszyłam się wolnym dniem. Po chwili usłyszałam pod domem odgłos silnika i zdziwiona poszłam zobaczyć co się dzieje. Na moim podjeździe stał minivan i właśnie wysiadała z niego piątka chłopaków. Uśmiechnęłam się i podeszłam do nich.
-Hej, a co wy tu robicie? - spytałam lekko zbita z tropu.
-Hej mała - powitał mnie Louis - postanowiliśmy skorzystać z wolnego dnia i pięknej pogody i wybrać się na plażę. A ty moja droga jedziesz z nami.
-Ach tak? Nic mi o tym nie wiadomo.
-Daj spokój, nie daj się prosić - odezwał się Zayn.
Na dźwięk jego głosu od razu skoczyło mi ciśnienie.
-Okej, dajcie mi 10 minut.
Wróciłam do domu i pobiegłam na górę. Włożyłam swoje ulubione bikini i narzuciłam na nie letnią sukienkę. Do torby spakowałam olejek do opalania, ręcznik, kilka kosmetyków i czarny sweterek. Dorzuciłam jeszcze telefon i poszłam do pokoju brata. Weszłam bez pukania.
-Jadę ze znajomymi na plażę - oznajmiłam zanim zdążył się odezwać - wrócę późno, więc nie czekaj na mnie.
Zamknęłam za sobą drzwi i wróciłam do chłopaków, którzy czekali na mnie w samochodzie. Zajęłam miejsce obok Zayn'a i uśmiechnęłam się do niego nieśmiało. Odwzajemnił gest i ruszyliśmy. Po drodze zgarnęliśmy jeszcze Britney i Shannon i w końcu w pełnym składzie ruszyliśmy na plażę. Przez całą drogę rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Nawet nie zauważyłam kiedy dotarliśmy na miejsce. Chłopaki zaparkowali samochód i rozłożyli swoje manatki. Zdziwiło mnie to, że mimo słonecznej pogody, oprócz nas na plaży nie było żywego ducha.
-Nie zastanawia was dlaczego nikogo tu nie ma? - spytałam chłopaków podejrzliwie - Może to jakiś zakazany teren czy coś..
Cała piątka uśmiechnęła się znacząco i powymieniali między sobą tajemnicze spojrzenia.
-Ej, o co chodzi? - spytałam zirytowana.
-Och, to nic takiego - odezwał się Hazza -po prostu wynajęliśmy tą plażę na cały dzisiejszy dzień. Niespodzianka!
Otworzyłam szerzej oczy i spojrzałam na nich z niedowierzaniem.
-Wynajęliście całą plażę?! - usłyszałam głos Britney.
-Jasne, mamy cały dzień tylko dla siebie - odpowiedział jej Liam.
Mimo wszystko bardzo spodobał mi się ten pomysł. Po kilkunastu minutach wszystko było gotowe. Razem z Britney i Shannon zrzuciłyśmy z siebie ciuchy i w strojach kąpielowych wyłożyłyśmy się na kocu. Britney miała na sobie TO, a Shannon TO. Obie prezentowały się świetnie. Nasmarowałyśmy się olejkami i rozkoszowałyśmy się słońcem i piękną pogodą. Chłopaki od razu poszli popływać. Widok ich nagich torsów sprawiał, że aż kręciło mi się w głowie. Młodzi, przystojni, wysportowani. Ideał każdej dziewczyny. Czego chcieć więcej?
W końcu znudziło nam się bezczynne leżenie na plaży, więc dołączyłyśmy do chłopaków. Zanurzyłam się i po chwili poczułam, że coś wciąga mnie pod wodę. Nabrałam powietrza i zanurkowałam. Wkrótce okazało się, że to Zayn. Uśmiechnęłam się do niego pod wodą i wynurzyłam się. Dołączyli do nas pozostali i zaczęliśmy pływać. Nie obyło się bez śmiechów i podtapiania, ale i tak było fantastycznie. Dzień mijał w naprawdę miłej atmosferze. W końcu zmęczeni wróciliśmy na gorący piasek i osuszyliśmy się ręcznikami. Niall wyciągnął z samochodu piłkę i zaproponował grę w siatkówkę. Przystaliśmy na to z wielką chęcią i poszliśmy na pobliskie boisko z siatką. Byłam w drużynie z Harry'm, Louis'em i Liam'em. Szło nam całkiem nieźle i wygraliśmy pierwsze dwa sety. Przybiłam piątkę z całą trójką.
-Jesteście słabi! - krzyknęłam do przeciwników.
-Jeszcze się przekonamy słoneczko! - odkrzyknęła Brit i wystawiła mi język.
Odpowiedziałam jej tym samym i znów skupiliśmy się na grze. Następny set należał do nich. Graliśmy jeszcze długo, ale ostatecznie to my wygraliśmy.
-Przykro mi Zayn - powiedziałam do niego - pokonała cię dziewczyna. Powinieneś się wstydzić.
Uśmiechnął się do mnie łobuzersko, po czym nagle wziął mnie na ręce i pobiegł w kierunku wody. Zaczęłam piszczeć, śmiać się i prosić o pomoc, ale na niego to nie działało. Po chwili oboje zanurzyliśmy się pod wodą. Zayn nadal mnie nie puszczał.
-Okej, okej! - powiedziałam zrezygnowana do Mulata -poddaję się. Jesteś najlepszy i niepokonany. Wystarczy?
Wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Wystarczy. W końcu to przyznałaś.
-Ej! Zmusiłeś mnie!
-Skoro tak twierdzisz.
Wróciliśmy do pozostałych i usiedliśmy na kocach. Zaczęliśmy rozmawiać i wspominać. Dowiedziałam się o nich naprawdę wielu nowych, ciekawych rzeczy i wiedziałam, że z całą pewnością stali się moimi przyjaciółmi. Mimo tego, że znałam ich od tygodnia. Stawali się częścią mojego życia. I byłam z tego bardzo zadowolona. Czas mijał bardzo szybko. Powoli zaczynało się ściemniać i słońce chowało się za horyzontem. Uwielbiałam zachody słońca. Wszystko było wtedy takie.. magiczne.
-Masz ochotę na spacer? - szepnął mi Zayn do ucha.
Pokiwałam twierdząco głową i wstałam. Chłopak zrobił to samo. Ubrałam sukienkę i zarzuciłam na plecy sweterek, bo zrobiło się dość chłodno. Po chwili oddaliliśmy się od pozostałych i zostaliśmy sami. Zayn złapał mnie za rękę i wolnym krokiem szliśmy wzdłuż plaży. Zdjęliśmy buty i zanurzyliśmy stopy w gorącym piasku. Zaczęliśmy rozmawiać. Zayn zadawał mi całą masę pytań, na które starałam się jakoś ciekawie odpowiadać. Doszliśmy do miejsca, w którym zaczynały się skały. Wspięliśmy się na nie i usiedliśmy zwracając swoje twarze ku zachodzącemu słońcu. Przez chwilę po prostu siedzieliśmy wtuleni w siebie i nic nie mówiliśmy.
-Uwielbiam takie dni - powiedział na nagle - kiedy po prostu mogę być sobą. Mogę robić co chcę z dala od tłumów reporterów i dziennikarzy. Bez blasku fleszów i tego wszystkiego. Sława ma swoją cenę. Kocham swoje życie, ale czasami po prostu potrzebuję oderwania od tego wszystkiego. Bo naprawdę można zwariować.
-Takie życie musi być trudne..
-Trudne? Raczej nie. Bardziej wymagające. Kocham to, co robię. Gdy śpiewam po prostu jestem sobą i zatapiam się w muzyce.
-To dokładnie tak, jak ja. Nic innego wtedy się dla mnie nie liczy. Jestem tylko ja i muzyka. I to jest w tym najlepsze.
-Tak.. dokładnie.
Przez chwilę znów siedzieliśmy w milczeniu. Nadeszła moja kolej na zadawanie pytań. Starałam się dowiedzieć o nim jak najwięcej.
-A jaka jest twoja ulubiona piosenka?
Zayn spojrzał mi głęboko w oczy i przysunął się do mnie.
-Ty jesteś moją ulubioną piosenką.
Poczułam dreszcze na całym ciele, gdy nasze usta złączyły się w długim, słodkim pocałunku. Jedna rzecz stała się dla mnie jasna: zakochałam się. Zdziwiłam samą siebie, ale taka była prawda. Nikt nie działał na mnie tak, jak on.
-Jesteś naprawdę niesamowita - powiedział Zayn patrząc mi prosto w oczy - nigdy w życiu nie spotkałem kogoś takiego, jak ty! Sprawiasz, że moje życie nabiera barw, a każda minuta spędzona z tobą, jest najlepszą minutą mojego życia. Chyba kompletnie oszalałem na twoim punkcie. Śnisz mi się po nocach, nie mogę przestać o tobie myśleć i wariuję na twój widok. I wiem, że może to za wcześnie, ale.. kocham cię.
Zamurowało mnie. Otworzyłam usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Kompletnie nie spodziewałam się, że wypowie słowa, które właśnie padły. Od środka czułam, że jestem szczęśliwa i że właśnie na to czekałam. Ale nagle ogarnęła mnie fala wątpliwości.
-Abbie? - usłyszałam jego cichy głos - powiedz coś, proszę.
-Ja też cię kocham.. - wyznałam zgodnie z prawdą.
-Ale..?
-Ale nie wiem co o tym myśleć. Nie znamy się aż tak dobrze, a poza tym.. gdyby zobaczono nas razem, ludzie od razu zaczęliby węszyć.. bez problemu dowiedzieliby się kim jestem, a wtedy.. wszystko wyszłoby na jaw. Nie byłoby już żadnej tajemnicy. I moja praca nad "bezimienną" poszłaby na marne. Przepraszam.. ale nie chcę, żebyś musiał się dla mnie ukrywać..
Wiedziałam, że te słowa go zabolały. Widziałam to w jego oczach. Odsunął się ode mnie i zacisnął powieki.
-Zrobię dla ciebie wszystko - powiedział stanowczo - absolutnie wszystko. Nawet gdybyśmy mieli spotykać się potajemnie, jestem na to gotowy. Byle tylko być z tobą. Zrobię wszystko o co poprosisz.
Poczułam łzy w oczach. Nie sądziłam, że to będzie dla mnie aż tak trudne.
-Jesteś tego pewien? Nie chcę cię do niczego zmuszać..
-Jestem tego pewien tak bardzo jak tego, że kocham śpiew. Do niczego mnie nie zmuszasz.
Skoro on był gotowy na wszystko, to ja również. Zdawałam sobie sprawę z tego, że przed nami bardzo długa droga, ale chciałam nią iść razem z nim.
-Kocham cię.. - szepnęłam.
Zayn z powrotem się do mnie przysunął, przytulił mnie do siebie i ucałował w czoło.
-Damy radę - powiedział spokojnie - wszystko przed nami. Przed ludźmi po prostu zachowujmy się jak przyjaciele, a gdy będziemy sami.. po prostu bądźmy sobą.
Pokiwałam tylko głową. W końcu musieliśmy wracać do pozostałych. Uśmiechnęłam się i w końcu poczułam, że wszystko będzie dobrze. Wzięliśmy się za ręce i wróciliśmy do pozostałych. Niall z Louisem rozpalali ognisko, Liam szykował jedzenie a Harry z Shannon zaszyli się w samochodzie. W końcu wspólnie usiedliśmy przy ognisku i upiekliśmy kiełbaski. Nie obyło się bez strasznych historii i żartów. Na koniec Niall wyciągnął gitarę i wspólnie zaśpiewaliśmy kilka piosenek.
W końcu nadszedł czas na powrót do domu. Szybko się spakowaliśmy i wsiedliśmy do samochodu. Podróż trwała krótko (a przynajmniej tak mi się wydawało) i w końcu stanęliśmy pod moim domem. Pożegnałam się ze wszystkimi i weszłam do środka. Od razu poszłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i poszłam spać. Zasnęłam niemal od razu .
Następnego dnia po śniadaniu postanowiłam wybrać się na przejażdżkę rowerową. Ubrałam się odpowiednio i poszłam do garażu. Musiałam w spokoju przemyśleć kilka spraw. W zasadzie tych spraw była cała masa. Musiałam zrobić porządek w swoim życiu i w końcu nad wszystkim zapanować. I wiedziałam, że łatwe to nie będzie. Gdy wyciągałam rower,niechcący potrąciłam jeden z regałów. Z jednej z półek spadł koszyk i cała jego zawartość wysypała się na podłogę. Myślałam, że to nic wielkiego. Ale gdy zobaczyłam co to jest poczułam, że serce mi zamarło ..
___________________________
I jest NEXT ;D
Czy wy też jesteście dumne z występu chłopców na Olimpiadzie?
Bo ja normalnie nadal się trzęsę ^.^
Czytasz = Skomentuj ♥
Czekam na wasze komentarze z ogromną niecierpliwością!
Chcę znać wasze opinie ;) I przypominam, żebyście pisały na GG ;)
Odpowiem na każdą wiadomość i będę informować o nowych rozdziałach ;)
Klawiatury w ruch! Zostawiajcie po sobie ślad < 33
Super! Jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńZaaaaajebisty ! ♥ czekam na nn ; **
OdpowiedzUsuńciekawee co było w tym koszyku ... Dodawaj szybko następny ! ♥♥
Boooooski:D
OdpowiedzUsuńZajebisty Rozdział. Tak Oglądałam Olimpiadę i byli boscy! Dawaj NEXT!
OdpowiedzUsuń1D świetnie poradziło sobie na Ceremonii Zakończenia, byli genialni :) Bosz, czekam na nn :D Ciekawe jaka jest zawartość tego koszyka ? O_o ;3
OdpowiedzUsuńRównież uważam że chłopcy byli zarąbiści. A rozdział mi się bardzo podoba. Tylko nie mogę wpaść na pomysł co było w tym koszyku...:D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ♥
OdpowiedzUsuńChcę kolejny rozdział !
Cudny rozdział !
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ;*
W koszyku podejrzewam , że mogą byc jakieś listy albo zdjęcia jej ojca..
Ale nie wiem ;)
Też myślę ze to mogą być jakieś pamiątki o ojcu :D
OdpowiedzUsuńbloga masz superr!! dawaj jak najszybciej następny rozdział!!!!!!!! ^^
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o występ 1D na ceremonii zamknięcia XXX IO w Londynie to była totalna porażka!!! Tylko nastolatkowie wiedzieli kto to jest.. Tam występowały same wielkie gwiazdy, a tu taka "zgraja małolatów" się zaczęła popisywać. Dorośli ludzie w ogóle nie wiedzieli kto to jest!!..Skandal.. ; p
ale blog jest niezły!
Pozdrawiam, Olu ♥
świetne ! . ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
http://withoutangluss.blogspot.com/ ♥
Kochana jesteś wielka :***
OdpowiedzUsuńwoow , jesteś świetnaa : *******
OdpowiedzUsuńzarąbisty rozdział... kocham twojego bloga i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńolimpiada była super jestem z nich dumna i do dzisiaj mam podjare z tego :P
pozdrawiam nataly.....
Wpadłam na Twojego bloga przypadkiem, ale na pewno zostanę na dłużej. Już czytając o bohaterach czułam, że masz świetny pomysł na to opowiadanie i nie myliłam się. Mam nadzieję, że niedługo dodasz ósmy rozdział. Dodaję się do obserwatorów i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię również do czytania mojego nowego bloga. Bylo by mi miło gdybyś zajrzała.
http://keep-calm-and-love-onedirection.blogspot.com/
Cudny.. !!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału. :)
super rozdział!
OdpowiedzUsuńty super piszesz!
czekam na nn rozdział!
BUZIAKI KLaudia<33
ciekawe co tam zobaczyła ?
OdpowiedzUsuń