Dni mijały szybko. Praktycznie cały czas albo siedziałam nad nowymi
piosenkami, albo wychodziłam gdzieś z Brit. Z chłopakami nie spotkałyśmy
się od imprezy, bo ciągle mieli próby i jakieś wywiady. Jednym słowem
byli zapracowani. A ja żyłam tylko piątkiem. Może nie powinnam. Może za
bardzo się tym przejmowałam, ale przez te dni ciągle myślałam o Zaynie.
Czasami przyłapywałam się na tym, że nie słuchałam tego, co ludzie do
mnie mówią.
-To nie fair - powiedziała Britney siedząca obok mnie -
ty nawet nie chciałaś ich poznać, a umówiłaś się z Zayn'em! Nie
wytrzymam.
-Brit, daj spokój - starałam się ją jakoś uspokoić - przecież to tylko wyjście do kina.
-Może dla ciebie! Ale.. A zresztą, mniejsza o to. Cieszę się, że gdzieś razem idziecie. Może w końcu zmienisz o nich zdanie.
-Przecież wiesz, że zrobiłam to już dawno. A ostatnio słucham nawet ich piosenek.
Oczy Britney gwałtownie się rozszerzyły, a na jej twarzy zagościł uśmiech.
-Naprawdę? To wspaniale! W końcu będę mogła z tobą normalnie o nich pogadać!
-Hamuj się, proszę.
Wszystko
wyglądało idealnie. No, prawie wszystko. Hayley i James nadal działali
mi na nerwy, ale zaczęłam się już przyzwyczajać. A przynajmniej miałam
taką nadzieję. Wstałyśmy z ławki w parku i razem z Brit wolnym krokiem
przechadzałyśmy się alejkami, ciągle rozmawiając o mało ważnych
sprawach. Nagle zobaczyłam przed sobą chłopaka, który wydawał mi się
znajomy. W jednej chwili stanęłam jak wryta i gapiłam się na niego
szeroko otwartymi oczami. Nie, to nie mógł być on. To przecież
niemożliwe!
-Abbie? Wszystko w porządku? - usłyszałam głos przyjaciółki.
Nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. Kompletnie nie spodziewałam się czegoś takiego.
-Alex.. - powiedziałam ledwo słyszalnym szeptem.
Britney od razu spojrzała w jego kierunku i też wyglądała na nieźle zaskoczoną.
-Alex? A co on tu do ciężkiej cholerki robi?
-Mnie się pytasz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
I w tym momencie chłopak spojrzał w naszym kierunku. Speszona uciekłam spojrzeniem w bok. Britney zrobiła to samo.
-Chodźmy stąd - powiedziałam i szybkim krokiem zawróciłyśmy w kierunku wyjścia z parku.
Jego
widok był dla mnie ciężkim szokiem. Zjawił się tak nagle, po dwóch
latach nieobecności? Coś mi tu nie pasowało. Ale nie miałam zamiaru się
nad tym zastanawiać. Dla mnie rozdział z Alexem, był zamknięty. I nie
chciałam do niego wracać. Nigdy więcej. Zdecydowałyśmy z Brit, że
pójdziemy do Milkshake City, więc to zrobiłyśmy. Zamówiłyśmy po koktajlu
truskawkowym i usiadłyśmy przy stoliku.
-Jak myślisz, co on tu robi? - spytała mnie przyjaciółka.
-Nie wiem. I nie chcę wiedzieć. Jak dla mnie to on nie istnieje. - odpowiedziałam stanowczo.
-Skoro tak mówisz..
Zamknęłyśmy
jego temat i zaczęłyśmy rozmowę na temat następnego dnia. A mianowicie -
mojej randki z Zayn'em. Sama byłam ciekawa, jak to wszystko się
potoczy. Przy nim nie czułam się normalnie. Wzbudzał we mnie nieznane
uczucia.
W końcu nadszedł czas na powrót do domu. Pożegnałam się z
przyjaciółką i resztę drogi pokonałam sama, ciągle myśląc o Maliku.
Nawet gdybym chciała przestać i tak by mi się to nie udało. Ciągle
miałam przed oczami te jego ciemnobrązowe oczy. Później w moich myślach
pojawił się też Alex. Co on mógł robić w Londynie? Po co tu przyjechał? I
czy mnie rozpoznał? Nawet nie zauważyłam kiedy doszłam do domu. Ku
mojemu miłemu zaskoczeniu nikogo w nim nie było. Poszłam więc do kuchni,
żeby w końcu przygotować sobie coś normalnego do jedzenia. Włączyłam
radio stojące na parapecie i wyjęłam z lodówki potrzebne produkty do
przygotowania risotta z kurczakiem. Zaczynała się piosenka "Single
Ladies". Byłam sama w domu, wiec zaczęłam śpiewać i tańczyć po całej
kuchni. W końcu mogłam czuć się swobodnie we własnym domu. Gdy jedzenie
było gotowe, wyłączyłam radio, wzięłam talerz i poszłam do salonu,
żeby pooglądać telewizję. Włączyłam jakiś film i przez dłuższą chwilę
skupiłam się na nim. Gdy spojrzałam na zegar, było już po 23:00.
Wyłączyłam film, wstawiłam talerz do zmywarki i poszłam do swojego pokoju.Wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i po prostu, najzwyczajniej w świecie, poszłam spać.
Następnego
dnia wstałam o 10:30. Niechętnie zwlokłam się z łóżka i poszłam do
łazienki, żeby się ogarnąć. Ubrałam się w stare dresy, lekko umalowałam i
związałam włosy w kucyk. Zeszłam na dół, żeby przygotować sobie
śniadanie. Idąc do kuchni, usłyszałam czyjeś krzyki. Schowałam się za
ścianą i przysłuchiwałam się rozmowie mamy i Hayley.
-Zabrałaś mi ojca! - krzyczała Hayley - zniszczyłaś moją rodzinę! Kto dał ci do tego prawo?!
-Dziewczyno, uspokój się.
-Nie będę spokojna! Byłam normalną nastolatką, która miała idealną rodzinę, a ty wszystko zepsułaś!
-Nie pozwalaj sobie młoda damo na takie..
-Nie będziesz mi mówić co mam robić! - przerwała jej - nie jesteś moją matką! I nigdy nią nie będziesz.
Po tych słowach szybkim krokiem wyszła z kuchni i poszła prosto do swojego pokoju.
Na szczęście mnie nie zauważyła. Odczekałam kilka minut i dopiero potem
weszłam do kuchni. Mama siedziała przy stole, chowając twarz w
dłoniach. Na początku myślałam, że po prostu sobie na to zasłużyła, ale
to była moja matka. Nie mogłam obojętnie patrzeć na to, jak się
przejmuje.
-Wszystko w porządku? - spytałam i wyjęłam z lodówki karton mleka.
Lekko podniosła głowę i spojrzała w moim kierunku.
-Tak, po prostu boli mnie głowa.
-Aha.
Skoro
nie chciała o tym rozmawiać, to nie zamierzałam ciągnąć jej za język.
Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i zjadłam je nic nie mówiąc. Po
skończonym śniadaniu, włożyłam miskę do zmywarki i wróciłam do siebie.
Miałam jeszcze sporo czasu, więc poszłam do pokoju muzycznego. Muzyka i
śpiew zawsze poprawiały mi humor. Zasiadłam przy fortepianie i zaczęłam
grać "People help the people" ([LINK]).
Nauczyłam się tej piosenki niedawno i naprawdę bardzo mi się spodobała.
Mogłabym ją śpiewać całymi dniami. Nawet nie zauważyłam kiedy w progu
stanął Dustin i zaczął mi się przysłuchiwać. Kiedy skończyłam, zaczął
bić brawo i dopiero wtedy na niego spojrzałam.
-To było niesamowite - powiedział - niemal codziennie słyszę jak śpiewasz i za każdym razem mnie zaskakujesz.
-Dzięki braciszku. Może jakieś życzenia? - uśmiechnęłam się do niego.
-Po prostu graj.
Wszedł
do pokoju i usiadł na małej kanapie, stojącej niedaleko. Zrobiłam to,
co powiedział. Po prostu zaczęłam grać. Najpierw "Someone like you"
Adele, a później "My immortal" Evanescene i mój "koncert" się skończył.
Razem z bratem wyszłam z pokoju muzycznego z uśmiechem na twarzy i
poszłam do siebie. Było już popołudnie. Posprzątałam w pokoju i poszłam
do garderoby, żeby znaleźć coś odpowiedniego. Starałam się nie wystroić,
tylko wyglądać normalnie. Na dworze było ponad 25 stopni, co zdarzało
się niezwykle rzadko, więc postanowiłam wykorzystać okazję. Wybrałam
strój i zadowolona z siebie wyszłam na dwór. Uśmiechnęłam się gdy tylko
poczułam promienie słoneczne na swojej twarzy. Poszłam do ogrodu i
usiadłam pod parasolem, rozkoszując się piękną pogodą. Jak na razie ten
dzień zapowiadał się fantastycznie. Po dłuższej chwili niechętnie
wróciłam do domu, żeby zacząć się przygotowywać. Poszłam do swojej
łazienki i wzięłam długi, odprężający prysznic. Po wyjściu z kabiny
osuszyłam swoje ciało i zajęłam się włosami i makijażem. Starałam się
nie przesadzić, więc zajęło mi to dłużej niż zwykle. Kiedy skończyłam,
poszłam do garderoby i ubrałam się w TO.
Przejrzałam się w lustrze i spryskałam się swoimi ulubionymi perfumami
Chanel. Gotowa zeszłam na dół. Było już po 17:00. Poszłam do kuchni i
nalałam sobie szklankę soku pomarańczowego. Nagle usłyszałam dzwonek do
drzwi, więc odruchowo spojrzałam na zegar. Wybijał 17:40. Zdziwiona
poszłam otworzyć i stanęłam jak wryta. Przede mną stał nie kto inny, jak
Alex. Zmierzyłam go wzrokiem i zmrużyłam oczy.
-Hej.. - odezwał się niepewnie.
-Czego chcesz? - warknęłam.
-Nie ma co, miła jesteś.
Wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi. Nie chciałam by ktokolwiek go widział. Sama też nie chciałam.
-Po co tutaj przyszedłeś? - spytałam ostro.
-Chcę z tobą porozmawiać.
-Ale ja nie chcę rozmawiać z tobą. Poza tym nie mamy o czym.
-Abbie, nie wygłupiaj się. Muszę ci wytłumaczyć..
-Nie potrzebuję twoich historyjek! - przerwałam mu - idź stąd, proszę cię.
-Posłuchaj mnie chociaż przez chwilę - złapał mnie za ramiona - chcę tylko chwilę pogadać.
-Puść mnie! - zaczęłam się wyrywać, ale na darmo. Był dla mnie stanowczo za silny.
-Nie puszczę, dopóki mnie nie wysłuchasz.
-Zostaw mnie ty idioto! - zaczęłam krzyczeć, ale on tylko umocnił uścisk, unieruchamiając mi ręce.
Wyrywałam
mu się, ale wszystko było na nic. Powoli zaczynałam się bać. I właśnie
wtedy usłyszałam głos. Ten cudowny, melodyjny głos, który chodził mi po
głowie przez ostatnie 5 dni.
-Hej, co tu się dzieje?! - zawołał chłopak i podbiegł do nas.
Alex spojrzał na niego przymrużonymi oczami, ale nadal mnie nie puścił.
-Nie twoja sprawa, spadaj stąd - warknął do niego - po prostu rozmawiamy.
-Zayn, proszę pomocy! - krzyknęłam.
-Puść ją - rozkazał mu i zbliżył się o kilka kroków - albo pożałujesz, że się urodziłeś.
Alex zaśmiał się sarkastycznie i rozluźnił uścisk tak, że swobodnie mogłam go odepchnąć. Oddaliłam się od niego o kilka kroków.
-A teraz wypierdalaj - powiedział do niego Zayn.
Alex spojrzał na nas ostatni raz, odwrócił się i odszedł, a ja w końcu mogłam odetchnąć z ulgą.
-Dziękuję - powiedziałam do chłopaka.
-Nie ma sprawy. A w ogóle to kto to był?
-To długa historia.
-Mamy czas - Zayn uśmiechnął się do mnie tym swoim czarującym uśmiechem, a ja odwzajemniłam gest.
Dopiero teraz zauważyłam jak perfekcyjnie wyglądał. Ubrany był w TO (przyp.aut.: bez okularów).
-To jak? Idziemy? - spytał, na co ja skinęłam głową.
Wieczór był bardzo ciepły, co w Londynie było niezwykłą rzadkością. Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Ciągle się śmialiśmy i wygłupialiśmy. W końcu doszliśmy do kina. Wybraliśmy film "Prometeusz" i po chwili siedzieliśmy już w ciemnej sali, a film się zaczynał. Trudno było mi się skupić na tym, co działo się na ekranie, bo obecność Zayn'a działała na mnie obezwładniająco. Mogłabym tam siedzieć wieki, byle tylko być z nim. Nie spodziewałam się po sobie takiej reakcji. Przecież prawie go nie znałam. Nic o sobie nie wiedzieliśmy. A mimo to w jego towarzystwie czułam się idealnie. Po skończonym seansie poszliśmy do pobliskiej restauracji. Złożyliśmy zamówienia i czekając zaczęliśmy rozmawiać o filmie i innych błahostkach. Czas mijał naprawdę szybko. Stanowczo za szybko. Nie chciałam wracać do domu. Chciałam być z nim jak najdłużej. Dlatego ucieszyłam się, gdy zaproponował mi spacer. Wyszliśmy z zatłoczonej restauracji i wolnym krokiem szyliśmy w kierunku parku. Nagle poczułam, jak Zayn łapie mnie za rękę, spoglądając na mnie niepewnie. Uśmiechnęłam się do niego i odwzajemniłam uścisk.
-Opowiedz mi coś o sobie - powiedział w pewnym momencie.
-A co chciałbyś wiedzieć?
-Najlepiej wszystko. Od początku do końca.
Zaczęłam więc swoją długą i nudną opowieść o własnym życiu. Zadziwiłam sama siebie, bo nigdy nikomu oprócz Brit, jej nie wyjawiłam. Ale nie czułam się z tym źle. Wręcz przeciwnie, byłam zadowolona, że mogłam mu wszystko opowiedzieć. Kiedy doszłam do wątku z Alexem, humor na chwilę mi się pogorszył. Zayn chyba to wyczuł, bo mocniej chwycił mnie za rękę. Humor wrócił mi momentalnie.
-I to chyba tyle - powiedziałam na zakończenie - przepraszam, że cię tak zanudzam.
-Wcale mnie nie nudzisz. Uwielbiam słuchać twojego głosu.
Dobrze, że było ciemno, bo Zayn od razu zauważyłby rumieniec, który wyskoczył mi na twarzy. Usiedliśmy na ławce, patrząc w niebo, jak wtedy na imprezie.
-Teraz twoja kolej.
-Hmm?
-Poproszę o twoją życiową historię.
Zaczął więc opowiadać mi o swoim dzieciństwie w Bradford, przyjaciołach, trudnościach, udziale w X Factor, trasach koncertowych i o całym swoim życiu. Słuchałam go zafascynowana. Chłonęłam każde jego słowo. Jego głosu mogłabym słuchać godzinami. Nie poznawałam sama siebie. Kiedy skończył nic nie powiedziałam. Po prostu oparłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam oczy. Trwaliśmy tak przez dłuższą chwilę. Kiedy wyciągnęłam telefon, żeby sprawdzić godzinę, ze zgrozą stwierdziłam, że jest już po północy. W jego towarzystwie czas leciał z niesamowitą prędkością. Musiałam wracać do domu.
-Zayn, przepraszam, ale muszę już wracać - powiedziałam i wstałam z ławki.
-Nie ma sprawy, odprowadzę cię.
-Skoro to dla ciebie nie problem..
-Żartujesz? Nie puszczę cię samej o tej godzinie.
Ruszyliśmy więc w kierunku mojego domu. Zrobiło się chłodno, więc chwyciłam się za ramiona i zaczęłam je pocierać.
-Zimno ci? - spytał Mulat i zaczął ściągać swoją bejsbolówkę.
Zanim zdążyłam zaprotestować, zarzucił mi ją na ramiona. Od razu zrobiło mi się ciepło.
-Dziękuję.
Zayn objął mnie ramieniem i znów zaczęliśmy rozmawiać. Nawet najnudniejsze tematy wydawały nam się śmieszne. Nawet nie zauważyłam kiedy doszliśmy pod mój dom. Chciałam oddać mu bejsbolówkę, ale powstrzymał mnie ruchem ręki.
-Zostaw ją sobie. Jest twoja.
-Naprawdę?
-Naprawdę.
-W takim razie dziękuję. I za bejsbolówkę i za cały dzisiejszy dzień. Bawiłam się naprawdę świetnie.
-Ja również. Co ty na to, żeby to powtórzyć?
-Jestem jak najbardziej za.
-W takim razie jeszcze się zgadamy. Zdradzę ci pewien sekret - powiedział i zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość.
-Jaki? - spytałam niemal szeptem.
-Jesteś niesamowita.
Nasze usta zaczęły się do siebie zbliżać. Po chwili zanurzyliśmy się w słodkim pocałunku, którego nie chciałam przerywać. Kiedy się od siebie odsunęliśmy, spojrzałam w jego błyszczące oczy i uśmiechnęłam się.
-Dobranoc.
-Dobranoc - odpowiedziałam i nacisnęłam klamkę.
Weszłam do domu dopiero, gdy zobaczyłam jego oddalającą się sylwetkę. Od razu pobiegłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi na klucz i zsunęłam się po nich. Serce biło mi jak szalone. Zupełnie jakby zaraz chciało wyskoczyć z mojej piersi. Uspokojenie się zajęło mi sporo czasu. Ciągle czułam jego wargi na swoich ustach. Po kilku minutach wstałam, zdjęłam z siebie jego bluzę i powiesiłam ją na oparciu krzesła. Poszłam do łazienki żeby się odświeżyć, przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Przypominałam sobie każdą minutę dzisiejszego dnia i powoli odpłynęłam do krainy snów..
__________________________
Jest następny ;d
Zostawiajcie po sobie ślad!
Czytasz --> Skomentuj!
To przecież nic wielkiego, a mi sprawi wielką radość ;)
Chcę znać wasze opinie ;)
Czekam z niecierpliwością na komentarze xx
bardzo fajny rozdział :*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną notkę :)
Zajebiste !
OdpowiedzUsuńLofciam Twój Blog.!
Napisz jutro next ! :)
Buziaczki.
Fajowoo :) jak zawsze
OdpowiedzUsuńOMG ! jaki ZAJEBISTY rozdział !!!!!!! xD
OdpowiedzUsuńDziewczyno, ale Ty piszesz świetnie ;D
Na taką randkę też bym chciała pójść ; )
+ Czekam na nn z megaśną niecierpliwością ;p
;* <3
A.
Jesteeś booooooooooooooska ! ♥
OdpowiedzUsuńCzeekan na nastęępny ! : D < 333
Cudny, ciekawe czy 1D w ogóle wiedzą o tym że Polki piszą takie opowiadania.
OdpowiedzUsuńTa randka była taka magiczna <3 i poszli na fany film, polecam :)
Ogólnie masz też świetny gust muzyczny. Birdy, Adele i Evanescence <3
Czekam na następny ;)
Wspaniały. :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z ' Julia ' i ' Pauulina ' ;)
OdpowiedzUsuńKocham twój styl pisania.. To jak piszesz..
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytac każdy rozdział każdego twojego opowiadania ;)
Zajebista była randka.. Proszę o więcej takich.. ;) ;D
Czekam na kolejny rozdział ;)
Aaaaaaa mega <3
OdpowiedzUsuńfajowooooo czekam na następny
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do siebie jeżeli macie czas;) :
http://1dopowiadania123456.blogspot.com/
Kiedy dodasz następne bo już nie mogę się doczekać. Zaczołam wczoraj czytać Only You i nie mogłam się oderwać, dzisiaj zaczołam to czytać i już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńajj, zdecydowanie za rzadko dodajesz ;< czekamy na więcej *.*
OdpowiedzUsuńZi xx
KOCHAM KOCHAM KOCHAM < 33
OdpowiedzUsuńyeee fajny jest :3
OdpowiedzUsuńjeju kocham to!!!!
OdpowiedzUsuń