czwartek, 11 października 2012

Twenty - four ♥

Przespałem całą drogę do Londynu. Ocknąłem się dopiero, gdy Harry mną potrząsnął. Szybko się zebrałem i razem z resztą wysiadłem z samolotu. Londyn. W końcu. Tak jak się spodziewaliśmy, na lotnisku czekała cała masa fanek. Mogliśmy jedynie do nich pomachać, bo Paul zaciągnął nas do innego przejścia. Zabraliśmy swoje bagaże i zapakowaliśmy je do zaparkowanego niedaleko samochodu. Trasa dobiegła końca. Byliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi. Bo mogliśmy robić to, co naprawdę kochaliśmy. Dziewczyny były w szkole, więc mogliśmy się z nimi spotkać dopiero wieczorem. Niestety. W domu znaleźliśmy się szybko. Rozpakowywanie zajęło nam trochę czasu. Położyłem się na łóżku i wziąłem laptopa na kolana. Zalogowałem się na tt, fb i skype. Opublikowałem jeden krótki wpis: "Trasa skończona! Dziękuję wam za wsparcie i pomoc! To było niesamowite! Kocham was, jesteście najlepsi! :) x" Od razu cała masa wiadomości od fanek. Odpisałem kilku z nich, parę zaobserwowałem i wylogowałem się z portali. Po chwili zastanowienia zszedłem na dół do chłopaków. Niall i Harry grali w coś na konsoli a Louis robił coś w kuchni. Nie było tylko Liam'a.
-A gdzie Daddy? - spytałem Hazzy i usiadłem obok niego.
-Wyszedł gdzieś - odpowiedział nie odrywając wzroku od ekranu.
-Mówił gdzie?
-Nie.
-Rozmowny jesteś, nie ma co.
-Oj cicho, muszę wygrać z Niallerem. Nie mam zamiaru przez tydzień robić mu kanapek.
-Zakład? Pięknie. Chętnie popatrzę na twoją porażkę.
-Miło Zayn. Fajnie, że we mnie wierzysz.
-Oczywiście. Zawsze.
Zaśmiałem się i przyglądałem się ich rywalizacji. A w myślach odliczałem czas do upragnionego spotkania z Abigail.

[LIAM]

Szybko się wypakowałem i wyszedłem z domu, nie mówiąc chłopakom dokąd się wybieram. Z dziewczynami umówieni byliśmy dopiero na wieczór, ale nie mogłem już wytrzymać. Za bardzo tęskniłem za Brit. Wsiadłem do swojego samochodu i pojechałem pod Drasblow. Dojechałem akurat, gdy zaczynała się przerwa. Było dość ciepło jak na październik, więc połowa uczniów spędzała przerwę na dworze. Zobaczyłem Britney na schodach. Rozmawiała z kimś przez telefon i uśmiechała się. Wysiadłem z samochodu i zacząłem iść w jej kierunku. Gdy tylko mnie zauważyła, odłożyła telefon i szeroko się uśmiechnęła. Zaczęła do mnie biec, krzycząc moje imię. Złapałem ją w biegu i kilka razy okręciłem dookoła własnej osi. Gdy w końcu postawiłem ją na ziemi, ująłem jej twarz w dłonie i namiętnie pocałowałem. Jak dobrze było znów poczuć jej bliskość. Gdy nasze usta się od siebie oderwały, mocno przytuliłem ją do siebie i zamknąłem oczy.
-Dobrze, że już jesteś - powiedziała cicho.
-Też się cieszę - odpowiedziałem i musnąłem lekko jej policzek - naprawdę bardzo się za tobą stęskniłem.
-Ja za tobą też Li. To co robimy?
-A ty przypadkiem nie masz jeszcze lekcji? - spytałem podejrzliwie.
-Oj tam, tylko dwie, na które wcale nie muszę iść.
-Musisz, musisz. Nie chcę, żebyś zawalała szkołę.
-Daj spokój Liam. Nic się nie stanie. Chcę być z tobą - spojrzała na mnie tymi swoimi cudownymi ciemnymi oczami, w których można było utonąć.
-Eh.. no dobra. Ten jeden raz.
Uśmiechnęła się do mnie szeroko, co odwzajemniłem i cmoknąłem ją w usta. Wsiedliśmy do mojego samochodu i pojechaliśmy nad mały strumyk w środku lasu. Było tam naprawdę pięknie. Usiedliśmy na miękkiej trawie wtuleni w siebie. Takie chwile uwielbiałem najbardziej. Być sam na sam z osobą, którą kochałem najbardziej na świecie. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Czas leciał szybko. Mieliśmy sobie tyle do powiedzenia. 
-A jak tam z Niall'em? - spytała dziewczyna w pewnym momencie. 
-Już w porządku. W końcu wyszedł na prostą i umie normalnie funkcjonować. I to wielka zasługa Zayn'a. 
-W takim razie się cieszę. A co tak w ogóle mamy dzisiaj w planach? 
-Impreza - powiedziałem i ucałowałem ją w czoło - dawno się razem nie bawiliśmy. Musimy w końcu zacząć żyć normalnie.
-Liam.. - zawahała się - nie wiem, czy to dobry pomysł.. 
-Dlaczego?
-Od śmierci Hayley nie minęły nawet 2 miesiące.. nie wiem czy powinniśmy..
-Britney, nie przejmuj się tak. To tylko jedna impreza. Wróciliśmy z trasy, musimy to jakoś uczcić.
-A Abbie? Z nią rozmawialiście? Wiecie co ona myśli na ten temat? Bo ja wiem. 
-Ale co wiesz?
-Hayley to była jej przyjaciółka. Naprawdę myślisz, że miesiąc po jej śmierci będzie chciała iść imprezować? Naprawdę w to wierzysz?
-Brit. My się tym zajmiemy, zaufaj mi.
-Ufam ci, ale..
-Nie ma żadnego "ale". Idziemy.
-Eh.. w porządku.
Pocałowałem ją czule i siedzieliśmy tak jeszcze przez chwilę. W końcu jednak musieliśmy się zbierać. Wziąłem swoją dziewczynę za rękę i zaprowadziłem z powrotem do samochodu. Ruszyliśmy w drogę powrotną. 

[ABBIE]

W końcu po lekcjach. Gdy tylko znalazłam się w domu, rzuciłam się na łózko i leżałam tak przez dłuższą chwilę. Dzwonił Zayn i wtajemniczył mnie w ich plany na dzisiejszy wieczór. Impreza. Jak ja mogłam iść na imprezę? W sercu nadal trzymałam Hayley i jej śmierć. Nie umiałabym dobrze się bawić myśląc o niej. O mały włos się o to nie pokłóciliśmy. Niby w końcu zgodziłam się pójść, ale bardziej dla świętego spokoju. Teraz miałam ochotę wszystko odwołać. Jakoś się wykręcić i zostać w domu. Ale nie mogłam tego zrobić. Najbardziej pragnęłam w końcu zobaczyć Zayn'a i chłopaków. Wszystko inne było nieważne. Wzięłam do ręki laptopa, zalogowałam się na tt, fb i MV (czyt. My Voice) i sprawdziłam powiadomienia. Opublikowałam wpis "Zapowiada się fantastyczny wieczór!" i wylogowałam się z portali. Miałam coraz mniej czasu, więc poszłam do garderoby poszukać czegoś odpowiedniego. Impreza odbywała się w jakimś ekskluzywnym klubie, więc musiałam wyglądać idealnie. W końcu znalazłam odpowiednią sukienkę. Kupiłam ją parę miesięcy temu i całkiem o niej zapomniałam. A na tą okazję nadawała się idealnie. Zeszłam na dół do łazienki i przygotowałam sobie kąpiel pełną aromatycznych olejków, których zapach roznosił się po całym domu. Poprzedniego dnia Dustin wyjechał do Birmingham. Rozpoczął się kolejny rok studiów. I już cholernie za nim tęskniłam. Tata też już wyjechał do Worcester. Chociaż obiecał, że za niedługo znowu nas odwiedzi. Zostałam w domu sama z mamą, bo James siedział w NY i załatwiał swoje interesy. Weszłam do gorącej wody, położyłam się w wannie i zamknęłam oczy. Gdy już się umyłam, założyłam nową, koronkową bieliznę, natarłam ciało balsamem, narzuciłam na siebie szlafrok i wróciłam do swojego pokoju. Rozczesałam i wysuszyłam włosy i upięłam je mniej więcej TAK. Nadszedł czas na makijaż, nad którym siedziałam najdłużej. W końcu byłam gotowa. Zegarek na moim biurku wskazywał 18:50. Poszłam do garderoby i ubrałam się w TO. Przeglądając się w wielkim lustrze stwierdziłam, że wglądam całkiem w porządku. Na koniec spryskałam się ulubionymi perfumami i byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół, akurat w chwili gdy rozległ się dzwonek. Wzięłam głęboki oddech, uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi. W progu stał Zayn. Od razu się na niego rzuciłam i zaczęłam całować. Przyciągnął mnie do siebie i po prostu oddawaliśmy się czułościom.
-Ekhem? - usłyszałam za swoimi plecami i jak oparzona odskoczyłam od chłopaka.
Za nami stała moja mama i patrzyła na nas z dziwną miną.
-Cześć mamo - powiedziałam i zrobiłam się czerwona jak burak.
-Rozumiem, że jesteście młodzi i zakochani, ale mogliście przynajmniej zamknąć drzwi. A tak w ogóle to dokąd ty się wybierasz Abbie?
-Idę na imprezę z przyjaciółmi. Masz jakiś problem? - warknęłam.
-Nawet gdybym miała to i tak moje zdanie miałabyś gdzieś. Udanej zabawy. 
Wymusiła uśmiech i zamknęła drzwi wejściowe. Gdy tylko zniknęła nam z oczu wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. W końcu Zayn objął mnie w pasie i zaprowadził do swojego samochodu. 
-A gdzie reszta? - spytałam wsiadając.
-Czekają na miejscu. Chciałem po ciebie przyjechać sam. Masz coś przeciwko?
-Absolutnie nic - odpowiedziałam i cmoknęłam go w policzek - możemy jechać.
Zayn uruchomił silnik i odjechaliśmy. Po klubem stała cała masa samochodów, ale mieliśmy zarezerwowane miejsce, więc nie mieliśmy problemu  z zaparkowaniem. Zayn wysiadł pierwszy i otworzył moje drzwi. Wysiadłam, wzięłam go za rękę i wspólnie weszliśmy do środka. Lokal był naprawdę wspaniały. Na wszystkich ścianach były ogromne lustra, parkiet lśnił czystością, a stoliki stały w osobnym pomieszczeniu nakryte różnorodnymi ozdobami. Zapowiadał się naprawdę udany wieczór. Zayn zaprowadził mnie do drugiej części sali, gdzie siedziała reszta. Na mojej twarzy od razu zagościł szeroki uśmiech. Od razu mocno przytuliłam każdego z nich i dopiero wtedy zorientowałam się, jak bardzo mi ich brakowało. Z Brit i Cat przywitałam się cmoknięciem w policzek. Obie wyglądały rewelacyjnie. Britney ubrana była w TO, a Catherine w TO. Zajęłam miejsce między Zayn'em a Niall'em i zamówiliśmy drinki. Zaczęliśmy rozmawiać i żartować, tak jak zawsze. Impreza zaczęła się na dobre. Tego wieczoru postanowiłam niczym się nie przejmować. Liczyła się tylko zabawa i towarzystwo najlepszych ludzi na świecie. Gdy tylko z głośników poleciała muzyka, wzięłam Zayn'a za rękę i zaprowadziłam go na parkiet. Harry i Liam zrobili to samo, a Niall z Louis'em zostali przy stoliku pogrążeni w rozmowie na temat ostrych potraw. Bawiłam się naprawdę świetnie. Bawiłam się naprawdę świetnie. Nagle Zayn zaczął dziwnie się zachowywać. Ciągle odwracał od czegoś moją uwagę. Nie miałam pojęcia o co może mu chodzić, wiec próbowałam to ignorować. Ale czy to było normalne?

[ZAYN]

Widziałem ją. Była tu. W tym samym klubie. Na tej samej imprezie. Ale jak to możliwe? Jakim cudem nagle znalazła się w Londynie? I o co tu w ogóle chodziło? Myślałem, że dała mi spokój. Myślałem, że odpuściła i zrozumiała, że nigdy z nią nie będę. Myślałem, że po powrocie szybko o niej zapomnę. A tymczasem ona jak gdyby nigdy nic siedziała przy jednym ze stolików z jakimiś dwoma dziewczynami i śmiała się z czegoś w najlepsze. Byłem spięty. Bałem się, że zaraz do mnie podejdzie i zacznie o czymś gadać bez sensu. Starałem się odwrócić od niej uwagę Abbie. Tak, żeby jej nie zauważyła. Ale ona wyczuła, że coś jest nie tak. Nie mogłem jej okłamać. Ale nie mogłem też nic powiedzieć. Wiec, co do cholery miałem zrobić?

[ABBIE]

Zayn zachowywał się dziwnie. Zupełnie jakby coś ukrywał. W pewnym momencie nie wytrzymałam i wyciągnęłam go na zewnątrz. 
-Co się z tobą dzieje? - spytałam wprost - czemu tak dziwnie się zachowujesz?
-Nie wiem o co ci chodzi skarbie - powiedział patrząc mi w oczy.
-Zachowujesz się jakbyś kogoś unikał. Jakbyś.. no nie wiem, zobaczył coś lub kogoś, kogo nie powinieneś czy coś. Starasz się odwrócić od czegoś moją uwagę. Więc pytam jeszcze raz: co się z tobą dzieje?
-Wszystko jest w porządku Abbie. 
-Przecież widzę, że wcale nie. 
-Zaufaj mi. Wszystko jest w okay. 
-Ale na pewno? Bo jakoś nie jestem przekonana..
-Na pewno kochanie - pocałował mnie w czubek nosa - wracajmy do środka. Jest zimno.
Wziął mnie za rękę i wprowadził z powrotem do klubu. Impreza rozkręciła się na dobre. Zayn w końcu zaczął zachowywać się lepiej. Zamówiliśmy drinki, rozmawialiśmy, tańczyliśmy. Wszystko było idealne. Właśnie takich chwil brakowało mi najbardziej podczas ich nieobecności.
-Wcale nie! - usłyszałam głos Hazzy.
-A wcale tak! - odezwał się Louis.
-Lou! Nie!
-Harry! Tak!
-Ej, o co w ogóle chodzi? - włączyłam się do rozmowy.
-No bo ja chcę spać z Harry'm a on mi nie pozwala - powiedział Lou ze smutną miną.
-Moje łóżko może pomieścić najwyżej 2 osoby. I oba miejsca są zajęte!
-Ale Harry!
-Nie!
-Dobra! To ja śpię z Kevinem! 
-Jak chcesz zabłysnąć to obsyp się brokatem!
-Może tak zrobię! Będę brokatowym superbohaterem i nie obronię cię, jak będziesz tego potrzebował! 
-No weź.. aż tak?
-Tak! A teraz na parkiet! Ktoś chętny?
-Ja zawsze - odpowiedziałam i złapałam go za rękę.
Akurat poszczali kawałek "I've got a feeling". Widziałam jak Zayn ciągnie za sobą Brit, a Niall Catherine. Liam też tańczył z jakąś dziewczyną, a Harry został przy barze i popijał kolejnego drinka. Zaczęliśmy skakać i wygłupiać się w rytm muzyki. Miałam najlepszych przyjaciół na świecie.
W końcu impreza dobiegła końca. Było gdzieś około 5:00 nad ranem. Nie mam pojęcia jakim cudem wróciłam do domu. Chyba odwiózł nas jeden z ochroniarzy. Jednego byłam pewna: następnego dnia odwiedzi mnie kac morderca. Szybko zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

Minęło kilka dni. Chłopaki wrócili do szkoły, dzięki czemu było w niej o wiele ciekawiej. W gablocie zawisł plakat dotyczący jesiennego balu, który miał odbyć się w przyszłym miesiącu. Wprost nie mogłam się już doczekać. Ogłoszony był również konkurs tańca, w którym brała udział Britney i kilka innych osób. Trzymałam za nią kciuki i podziwiałam za odwagę. Tego dnia po szkole zadzwonił do mnie Zayn, chcąc wyciągnąć mnie na spacer. Zgodziłam się bez niczego, bo mimo tego, że było dość chłodno, pogoda była piękna. Szybko przebrałam się w TO, rozczesałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z domu. Byliśmy umówieni w parku. Zayn czekał na mnie przed wejściem. Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam na powitanie.
-Jakie mamy plany? - spytałam biorąc go za rękę.
-Jestem do twojej dyspozycji. 
-Jesteś pewien?
-Całkowicie. 
-Więc róbmy wszystko i nic.
-Co masz na myśli? 
-Sama do końca nie wiem. Po prostu róbmy cokolwiek. 
-Spacer?
-Jasne.
Objął mnie ramieniem i przytuleni chodziliśmy po parku. Wstąpiliśmy też na gorącą czekoladę i hamburgera. Nie przepadałam za fast-foodami, ale ten jeden jedyny raz mogłam sobie pozwolić na coś kalorycznego. Czas mijał szybko. Gdy z nim byłam, czas się nie liczył. W końcu usiedliśmy na murku, wtuleni w siebie. Nagle Zayn zesztywniał na całym ciele, patrząc w jeden punkt za nami. Nie rozumiałam o co chodzi. Dopóki się nie odwróciłam. W naszym kierunku szła uśmiechnięta blondynka.. 


______________________________
Hej haj heloł! :D 
Jest następny rozdziaaał ;) Ale co się z wami dzieje? Pod ostatnimi rozdziałami max. 14 komentarzy..
Co jest? Przecież było ponad 20! :( Rozumiem, że nie zawsze chce wam się komentować.
Ale jak zostawiacie po sobie ślad, to na moim ryjku pojawia się uśmiech :D
Czytasz = komentujesz! ♥
Mam nadzieję, że się podoba ;) Następny wkrótce! < 3

18 komentarzy:

  1. To będzie Eve !
    No jestem pewna !
    No nie !
    Alexis nie !
    To tak nie może być !
    Ja wiem , że to tylko twoja wyobraźnia , która jest ' oh , ah eh ' ale ja to tak przeżywam..
    Czuję się jakbym sama była główną bohaterką i tak dalej..
    No weź nie !
    Jak spotkam tą laskę to jej nogi z dupy powyrywam !
    Rozdział świetny , jak zawsze - tak na zakończenie mojego komentarzu.
    No to Dziękuję i Dobranoc !

    Pozdrawiam , Niebieskooka . <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że mi się podoba <3
    Twoje opowiadania są najlepszymi jakie kiedykolwiek czytałam ;)
    No i nie mogę się doczekać co wymyślisz dalej. Czuję, że ta dziewczyna dużo namiesza w życiu Abbie i Zayna xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. :D .
    Tylko, że jak Eve namiesza, a jestem tego w 100% pewna,
    to nie ręczę za siebie.. xd

    Czekam na następny. :) .

    OdpowiedzUsuń
  4. awwww ♥ słodkoo ^^ w końcu się zobaczyli ; DD
    MEGA < 333
    ale ta EVE mnie wkurwiaa coraz bardziej !!! -.-
    ale i tak świetny rozdział :D
    szybko nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne, ale strrrasznie krótkie :) :* :) :*

    OdpowiedzUsuń
  6. czemu taki krótki ?????
    mają być dłuższe :)
    kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  7. to na 100% będzi Eve!
    no rozdział rewelacyjny jak zawsze!
    kocham twojego bloga naprawdę!
    czekam na nn rozdział!
    a i zapomniałam dodać że cb kocham nad życieee!
    KLaudia<333

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczęłam czytać twoje opowiadanie niedawno, ale zakochałam się w nim od razu! Rozdział naprawdę fajny, czuję że Eve nieźle namiesza :D Ale mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, bo nie zniosłabym jeśli Zayn i Abbie by się rozstali... Czekam zniecierpliwiona na kolejny rozdział ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. suuuper < 3 kocham Zayna i Abigail jako parę < 3
    Faaanka : ) : )

    OdpowiedzUsuń
  10. A teraz krótkie ogłoszenia parafialne ^^ :
    1. UWIEEELBIAM TWÓJ BLOG ! Jest naprawdę świetny. Piszesz super , twoje opowiadanie wciąga. Tak trzymać.

    Co do punktu
    2. ABBIE I ZAYN NIGDY !! SŁYSZYSZ ?! NIGDYYY !!! NIE mogą się ze sobą rozstać. Rozumiem że Eve to taki moment w całej historii , chwila ekscytacji , wrstu adrenaliny ,
    ale koniec końców Abbie i Zayn mają , w zasadzie , MUSZĄ być razem.

    DZIĘKUJĘ ,
    DOBRANOC !

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo..
    Pisz dalej już się doczekać nie mogę...;D

    Miloo..

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham ten blog ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  13. jejciu, geniusz < 3
    boję się tej Eve, jest jak mój polonista-wszędzie i kosmita :D
    Oll. xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Debil z tej eve ! ;/ Nie lubię jej.. mam nadzieję że nic nie zrobi ze związkiem Zayna i Abi :) Czekam nn więc szybko szybciutko pisz ;* Rozdział super :):) Zapraszam też do mnie na kolejny rozdział http://diediemydarlling.blogspot.com/ / Abigaile :)

    OdpowiedzUsuń