-Ty potworze! - wrzasnęła.
Spojrzałam na nią i na Zayn'a nie wiedząc o co chodzi. Odsunęłam się od niego.
-Co do.. - zaczął, ale nie skończył.
-Co ty sobie cholera wyobrażasz?! - krzyczała dalej wściekła - Jak możesz?!
-Zayn, o co tu chodzi? - spytałam patrząc na nich niepewnie.
-Powiedziałeś, że z nią zerwałeś! Mówiłeś, że z nią skończyłeś! Ty podły kłamco!
Po tych słowach poczułam jak coś ściska mnie za serce. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Wstałam i cofnęłam się o kilka kroków. Zayn również wstał i popatrzył na mnie.
-Abbie to nieprawda.. - zaczął, ale dziewczyna znowu mu przerwała.
-Nieprawda?! Jak możesz?! Mówiłeś, że mnie kochasz! Mówiłeś, że ona nic już dla ciebie nie znaczy! Że jest zerem! Zapewniałeś mnie, że to ja jestem najważniejsza!
-Co ty kurwa opowiadasz?! - krzyknął do niej - Nic takiego nie mówiłem!
-Kłamiesz! Jak możesz tak się zachowywać?! Myślałeś, że jak opuścisz USA to ja sobie odpuszczę?! Myślałeś, że będę cicho?! Kocham cię, a ty robisz mi takie świństwo!
-Eve co ty znowu wymyśliłaś?!
-Ja? Ja wymyśliłam?! To ty nie umiesz przyznać się do tego, że już jej nie kochasz! Jesteś tchórzem!
Nie byłam w stanie dłużej tego słuchać. Łzy ciekły mi po policzkach. Podczas gdy oni na siebie krzyczeli, ja odwróciłam się i pobiegłam przed siebie. Nie mogłam się opanować. Wpadłam na kilku ludzi, ale biegłam dalej. W końcu dotarłam do domu. Zamknęłam się w pokoju i rzuciłam się na łóżko, chowając twarz w poduszce. Płakałam. Nie umiałam powstrzymać łez. W głowie ciągle brzmiały mi słowa tamtej dziewczyny. "Mówiłeś, że z nią skończyłeś! Mówiłeś, że to mnie kochasz!". W kółko i w kółko i znowu. Jak on mógł zrobić coś takiego? I czy to w ogóle była prawda? Nie miałam pewności. Ale gdy do niego dzwoniłam, zawsze wydawał mi się jakiś dziwny. Jakby coś ukrywał. Tak samo na imprezie w klubie. To ją musiał wtedy zobaczyć. I przestraszył się, że czegoś się dowiem. Byłam naiwna. Naiwna i głupia. Kochałam go. A on mną manipulował. Mógł zrobić, co tylko chciał. Ale nie sądziłam, że mógłby posunąć się do czegoś takiego. Znaleźć sobie inną dziewczynę i nas obie okłamywać. To nie było do niego podobne. On nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Ale.. czy aby na pewno?
[ZAYN]
Nie wierzyłem własnym oczom i uszom. Co ona sobie znowu wymyśliła? Gdy tylko ją zobaczyłem, wiedziałem, że to oznacza kłopoty. Ale nie sądziłem, że aż takie. Nawet w najgorszym scenariuszu, nie przewidziałbym czegoś takiego. W pewnym momencie się uspokoiła i spojrzała na mnie triumfalnie, ocierając sztuczne łzy. Rozglądnąłem się dookoła. Ani śladu Abigail. Zakląłem w myślach i złapałem się za głowę.
-Coś ty najlepszego zrobiła?! - wrzasnąłem do blondynki - czy ty upadłaś na mózg?!
-Masz za swoje - powiedziała z ironią - za to, jak potraktowałeś mnie w NY.
-A co ja ci takiego kurwa zrobiłem?!
-Już nie pamiętasz? Chciałam być tylko bliżej ciebie. A ty potraktowałeś mnie jak śmiecia. Ja tak łatwo nie odpuszczę. Zapamiętaj to sobie. Jeszcze będziesz mój.
-Ty chyba upadłaś na mózg! Jesteś jakaś psychiczna czy coś? Nigdy, powtarzam: nigdy nie będę z tobą! A jeżeli przez ciebie rozpadnie się mój związek z Abbie, to lepiej, żebym cię już więcej nie spotkał, bo ostro tego pożałujesz.
Rzuciłem jej ostatnie wściekłe spojrzenie, odwróciłem się i odszedłem. Chodziłem po całym parku szukając Abigail. Sprawdziłem każdy zakątek. Nawet okoliczne kawiarnie i bary. Ani śladu. Zupełnie jakby zapadła się pod ziemię. Dzwoniłem do niej kilkadziesiąt razy, ale skutek za każdym razem był ten sam: miała wyłączony telefon. W końcu zrezygnowany poszedłem do jej domu. Dobijałem się przez kilkanaście minut, ale nikt mi nie otworzył. Z minuty na minutę martwiłem się coraz bardziej. Chciałem tylko ją zobaczyć. Choć na małą chwilę, żeby mieć pewność, że nic jej nie jest. Nie zniósłbym, gdyby coś było nie tak. Nadal nie docierało do mnie to, co się wydarzyło. Ta sytuacja nie powinna mieć miejsca. Mogłem wziąć Abbie i po prostu się stamtąd oddalić i uniknąć kłopotów. Czemu tego nie zrobiłem? Jak mogłem być tak głupi? Mogłem po prostu zignorować Eve. Mogłem nawet się nie odzywać i wszystko wytłumaczyć. A co zrobiłem? Kłóciłem się z nią i nawet nie zauważyłem kiedy Abbie zniknęła. Byłem największym palantem na świecie. Wyciągnąłem z kurtki paczkę papierosów i zapaliłem jednego. Odpaliłem i zaciągnąłem się dymem. Chciałem uspokoić emocje. Ale nawet pety nie były w stanie mi pomóc. Szukałem jej jeszcze przez chwilę i w końcu postanowiłem wrócić do domu. Wszedłem trzaskając za sobą drzwiami.
-Coś ty taki nerwowy? - spytał Niall, który zjawił się przede mną.
-Nic ważnego - warknąłem i poszedłem do swojego pokoju.
Wyciągnąłem z barku whiskey i szklankę, po czym napełniłem ją do połowy i wypiłem duszkiem. Usiadłem na łóżku z butelką w ręce, dolewając sobie cały czas. Po gardle rozchodził mi się jej gorzki smak. Ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju. Nie odezwałem się. Po chwili w progu stanął Liam.
-Daruj sobie Daddy - powiedziałem do niego - nie jestem w stanie gadać.
-Jakoś dasz radę - powiedział ostro i wyrwał mi butelkę z ręki - co ty do cholery robisz Zayn?
-Oddawaj to!
-Nie ma mowy Malik. Nie będziesz pił. Gadaj co się dzieje.
-Nieważne - bąknąłem.
-Nie jestem palantem. Widzę, że coś jest nie tak.
-Nie odpuścisz prawda?
-Nie. I dobrze o tym wiesz.
-No dobra - opowiedziałem mu całą historię z dzisiejszego dnia, a on patrzył na mnie z niedowierzaniem.
-To ta dziewczyna, która przyczepiła się do ciebie w USA? - spytał zdziwiony.
-Tak, ta sama - powiedziałem skrzywiony - i nie wiem co mam robić. Szukałem jej chyba wszędzie. Dzwoniłem i byłem nawet w jej domu. Ani śladu. Zupełnie jakby rozpłynęła się w powietrzu.
-Jestem pewien, że nic jej nie jest Zayn. Ale musisz z nią porozmawiać i wszystko jej wyjaśnić - powiedział spokojnie.
-Myślisz, że tego nie wiem? Gdyby to było takie łatwe..
-Jeżeli jesteś niewinny, to przekonaj ją do tego.
-Zaraz, chwila. Wątpisz w to, że jestem niewinny? - spytałem z wyrzutem.
-Nic takiego nie powiedziałem Zayn. Teraz lepiej się połóż.
Po tych słowach wyszedł z mojego pokoju. A ja nadal nie wiedziałem, co mam robić. Nie docierało do mnie to, że mój związek z Abbie był zagrożony. Byłem wściekły na Eve. Nie rozumiałem jak mogła zrobić coś takiego. Przecież ja tak naprawdę nic jej nie zrobiłem. A ona tak sobie postanowiła zniszczyć mi życie. Bardzo inteligentne. Wziąłem butelkę whiskey i wypiłem ją do końca. Zaczęło kręcić mi się w głowie. Położyłem się do łóżka i czekałem na sen, który nie nadchodził. Przed oczami miałem tylko twarz Abbie i jej załzawione oczy. Musiałem coś z tym zrobić. Musiałem z nią porozmawiać. Wszystko musiało być dobrze. Nie chciałem myśleć, co by było, gdyby było inaczej..
[ABBIE]
Słyszałam, jak ktoś dobija się do drzwi. Wiedziałam, że to był ON. Nie wpuściłam go. Nie miałam siły z nim rozmawiać. Musiałam to wszystko przemyśleć. Na szczęście byłam sama w domu. Zignorowałam go. Nadal nie dotarło do mnie, co tak naprawdę się stało. A może to rzeczywiście była prawda? W końcu zwrócił się do niej po imieniu. Przez dłuższą chwilę próbowałam je sobie przypomnieć, ale w głowie miałam kompletną pustkę. Włączyłam laptopa i nagle mnie olśniło. Eve. Powiedział do niej "Eve". Już nienawidziłam tego imienia. Weszłam w Google i wpisałam "Zayn Malik i Eve..". Pojawiło się jej nazwisko i cała masa artykułów. Zayn Malik i Eve Simon. Weszłam w pierwszy lepszy link i przeczytałam fragment artykułu.
[...]Jeden z członków popularnego na całym świecie boysbandu One Direction ostatnio sporo czasu spędza z tajemniczą dziewczyną. Dowiedzieliśmy się, że jest to niejaka Eve Simon mieszkająca w Nowym Jorku. Jak wiemy Zayn jest w związku z Abigail Reynolds (18 l.). Trasę po USA można nazwać za udaną. Ale czy Zayn Malik (19 l.) wie co robi? Czyżby zdradzał swoją dziewczynę? A może to tylko przygoda? Nie wiemy tego. To może wiedzieć tylko on. Ale tajemnicza Eve jest z nim krok w krok. Co to może oznaczać? Dowiemy się na pewno! [..]
Weszłam na inną stronę i przeczytałam jeszcze kilka wpisów. Wszystkie podobne do siebie. Była tam też cała masa zdjęć. Zayn i Eve na koncercie, w kawiarni, na podpisywaniu płyt, w parku, w hotelu, pod hotelem i w kilkunastu innych miejscach. Łzy płynęły mi po policzkach. Czyżby Zayn naprawdę mnie.. zdradzał? Czy to naprawdę mogło być możliwe? Zamknęłam laptopa i wróciłam do łóżka. Otuliłam się ciepłą kołdrą i myślałam o przeszłości. O czasie, zanim poznałam Zayn'a i całe 1D. Zmienili moje życie jak nikt inny. Czy on naprawdę chciał to wszystko zepsuć? Czy tamta dziewczyna mówiła prawdę? Byłam dla niego.. nikim? To bolało. Cholernie bolało.
Minęły 2 dni. 2 dni, przez które w ogóle nie ruszałam się z domu. Ciągle zastanawiałam się nad tym, co się stało. Zayn ciągle dzwonił i cały czas stał pod moim domem. A ja ani razu go nie wpuściłam. Nie odebrałam ani jednego telefonu. Nie odpisałam na żadną z jego wiadomości. Nie chciałam na razie z nim rozmawiać, ani go widzieć. Musiałam to wszystko przemyśleć. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Znowu. Mozolnie podeszłam do wizjera, myśląc, że to Zayn, ale myliłam się. Za drzwiami stał Liam. Zawahałam się. Nie byłam do końca pewna, czy chcę z nim rozmawiać. Mógł zacząć mnie przekonywać do spotkania z Zayn'em. A znając mnie, łatwo bym uległa. W końcu jednak niechętnie otworzyłam drzwi i bez słowa wpuściłam przyjaciela do środka.
-Jeżeli chcesz mnie przekonywać do spotkania albo rozmowy z Zayn'em, to wiedz, że nie mam zamiaru cię słuchać Li. - powiedziałam na wstępie - Kazań też nie potrzebuję.
Minęły 2 dni. 2 dni, przez które w ogóle nie ruszałam się z domu. Ciągle zastanawiałam się nad tym, co się stało. Zayn ciągle dzwonił i cały czas stał pod moim domem. A ja ani razu go nie wpuściłam. Nie odebrałam ani jednego telefonu. Nie odpisałam na żadną z jego wiadomości. Nie chciałam na razie z nim rozmawiać, ani go widzieć. Musiałam to wszystko przemyśleć. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Znowu. Mozolnie podeszłam do wizjera, myśląc, że to Zayn, ale myliłam się. Za drzwiami stał Liam. Zawahałam się. Nie byłam do końca pewna, czy chcę z nim rozmawiać. Mógł zacząć mnie przekonywać do spotkania z Zayn'em. A znając mnie, łatwo bym uległa. W końcu jednak niechętnie otworzyłam drzwi i bez słowa wpuściłam przyjaciela do środka.
-Jeżeli chcesz mnie przekonywać do spotkania albo rozmowy z Zayn'em, to wiedz, że nie mam zamiaru cię słuchać Li. - powiedziałam na wstępie - Kazań też nie potrzebuję.
-W porządku - odpowiedział spokojnie - chciałem tylko sprawdzić, co z tobą. Bo nie dajesz znaku życia ani nic..
-Przepraszam. Po prostu chciałam pobyć sama, to wszystko.
-Rozumiem.
Poszliśmy do mojego pokoju. Zaczęliśmy rozmawiać, omijając temat mnie i Zayn'a. Liam pomógł mi nawet nakręcić nowy cover. Wybrałam piosenkę Demi Lovato - Fix a heart. Miałam wielki sentyment do tej piosenki. Podczas śpiewania łzy same napłynęły mi do oczu. Zwłaszcza na wersie "And if I'm not the best". Bo co jeżeli nie byłam najlepsza? Co jeżeli zrobiłam coś nie tak? Może to była moja wina? NIE! STOP! skarciłam się w myślach. Nie byłam nawet do końca pewna tego, co się stało. Mogła to być prawda. Ale równie dobrze mogła to być fikcja. Choć było bardzo wiele dowodów na to, że tamta dziewczyna mówiła szczerze. Bo, czy w innej sytuacji tak by się zachowała? Czy była naprawdę aż tak dobrą aktorką, żeby zagrać coś takiego? Próbowałam wybić sobie wszystkie te myśli z głowy. Załadowałam filmik na stronkę i razem z Liam'em popijałam gorącą herbatę. Rozległ się dzwonek do drzwi. Wiedziałam kto to. Mimowolnie podniosłam się z fotela i poszłam sprawdzić, czy mam rację. Miałam. Zayn stał przed progiem i zacierał ręce. Patrzył prosto w wizjer. Zupełnie jakby wiedział, że właśnie tam stoję. Patrzyłam w jego oczy i z trudem powstrzymałam się przed otworzeniem drzwi. Wyobrażałam sobie sceny, do których mogło dojść w Stanach. Zacisnęłam powieki i próbowałam uspokoić oddech. Liam od razu znalazł się obok i mocno mnie do siebie przytulił. Tego właśnie potrzebowałam. Zayn był wytrwały. A Liam musiał się zbierać, bo był umówiony z Britney. Nie miałam wyjścia. Musiałam stanąć z Zayn'em twarzą w twarz. Co niekoniecznie oznaczało, że miałam z nim rozmawiać. Przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi. Zayn się zdziwił i zaskoczony cofnął się o kilka kroków. Liam wyszedł pierwszy. Ja zostałam w progu.
-Cześć Zayn - powiedział do niego i po prostu odszedł.
Zostaliśmy sami. Spojrzałam na niego tylko raz. Emocje wzięły górę. Chciałam zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, ale w ostatniej chwili chwycił za klamkę i z powrotem je otworzył.
-Abbie, proszę..
-Daj spokój Zayn - przerwałam mu - proszę. Odpuść.
-Dlaczego nie chcesz mnie wysłuchać? - spytał z bólem w oczach - dlaczego nie chcesz znać mojej wersji wydarzeń?
-Bo nie mam na to siły, okay? Proszę cię. Daj mi spokój, chociaż na chwilę. Daj mi to wszystko przemyśleć.
-Abigail..
-Nie - znowu mu przerwałam - idź do domu Zayn. Nic tu po tobie.
Tym razem udało mi się zamknąć drzwi bez problemu. Przekręciłam klucz i zsunęłam się po nich na podłogę. Dlaczego do cholery to wszystko musiało być takie trudne?
-Przepraszam. Po prostu chciałam pobyć sama, to wszystko.
-Rozumiem.
Poszliśmy do mojego pokoju. Zaczęliśmy rozmawiać, omijając temat mnie i Zayn'a. Liam pomógł mi nawet nakręcić nowy cover. Wybrałam piosenkę Demi Lovato - Fix a heart. Miałam wielki sentyment do tej piosenki. Podczas śpiewania łzy same napłynęły mi do oczu. Zwłaszcza na wersie "And if I'm not the best". Bo co jeżeli nie byłam najlepsza? Co jeżeli zrobiłam coś nie tak? Może to była moja wina? NIE! STOP! skarciłam się w myślach. Nie byłam nawet do końca pewna tego, co się stało. Mogła to być prawda. Ale równie dobrze mogła to być fikcja. Choć było bardzo wiele dowodów na to, że tamta dziewczyna mówiła szczerze. Bo, czy w innej sytuacji tak by się zachowała? Czy była naprawdę aż tak dobrą aktorką, żeby zagrać coś takiego? Próbowałam wybić sobie wszystkie te myśli z głowy. Załadowałam filmik na stronkę i razem z Liam'em popijałam gorącą herbatę. Rozległ się dzwonek do drzwi. Wiedziałam kto to. Mimowolnie podniosłam się z fotela i poszłam sprawdzić, czy mam rację. Miałam. Zayn stał przed progiem i zacierał ręce. Patrzył prosto w wizjer. Zupełnie jakby wiedział, że właśnie tam stoję. Patrzyłam w jego oczy i z trudem powstrzymałam się przed otworzeniem drzwi. Wyobrażałam sobie sceny, do których mogło dojść w Stanach. Zacisnęłam powieki i próbowałam uspokoić oddech. Liam od razu znalazł się obok i mocno mnie do siebie przytulił. Tego właśnie potrzebowałam. Zayn był wytrwały. A Liam musiał się zbierać, bo był umówiony z Britney. Nie miałam wyjścia. Musiałam stanąć z Zayn'em twarzą w twarz. Co niekoniecznie oznaczało, że miałam z nim rozmawiać. Przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi. Zayn się zdziwił i zaskoczony cofnął się o kilka kroków. Liam wyszedł pierwszy. Ja zostałam w progu.
-Cześć Zayn - powiedział do niego i po prostu odszedł.
Zostaliśmy sami. Spojrzałam na niego tylko raz. Emocje wzięły górę. Chciałam zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, ale w ostatniej chwili chwycił za klamkę i z powrotem je otworzył.
-Abbie, proszę..
-Daj spokój Zayn - przerwałam mu - proszę. Odpuść.
-Dlaczego nie chcesz mnie wysłuchać? - spytał z bólem w oczach - dlaczego nie chcesz znać mojej wersji wydarzeń?
-Bo nie mam na to siły, okay? Proszę cię. Daj mi spokój, chociaż na chwilę. Daj mi to wszystko przemyśleć.
-Abigail..
-Nie - znowu mu przerwałam - idź do domu Zayn. Nic tu po tobie.
Tym razem udało mi się zamknąć drzwi bez problemu. Przekręciłam klucz i zsunęłam się po nich na podłogę. Dlaczego do cholery to wszystko musiało być takie trudne?
[HARRY]
Odkąd wróciliśmy z trasy, nie miałem za bardzo okazji, żeby spotkać się z Catherine. Dlatego, gdy tylko nadeszła sobota, postanowiłem coś z tym zrobić. A mianowicie piknik. Wiem, może to błahe i pospolite, ale chciałem po prostu miło spędzić z nią czas. Przyszykowałem kanapki, sałatkę, wziąłem soki, pieczywo, słodycze i przekąski i wszystko to zapakowałem do dużego piknikowego kosza. Wziąłem jeszcze koc i wszystko włożyłem do bagażnika. Stojąc przed domem, widziałem wracającego Zayn'a. Nie wyglądał najlepiej, a na dodatek w ręce trzymał papierosa i reklamówkę z piwami. To nie zapowiadało nic dobrego.
-Hej - zaczepiłem go - wszystko z tobą w porządku?
-Gdyby było w porządku, to pewnie teraz siedziałbym ze swoją dziewczyną, nieprawdaż? A raczej byłą dziewczyną - odpowiedział twardo.
-Byłą? - zdziwiłem się - chcesz powiedzieć, że ty i Abbie..
-Sam nie wiem Harry - przerwał mi - to zbyt skomplikowane. Nie wiem co mam o tym myśleć. Gdyby chociaż chciała ze mną porozmawiać..
-Nie czaję o co tu chodzi. Pokłóciliście się o coś?
-Powiedzmy - prychnął i zaciągnął się dymem.
-Okay, nie chcesz, nie mów. Ale jakbyś chciał pogadać, to wiesz, gdzie mnie znaleźć.
-Jasne, dzięki.
Po tych słowach po prostu mnie ominął i jak gdyby nigdy nic wszedł do domu trzaskając drzwiami. Coś z nim było nie tak. Bardzo nie tak. Ostatnio zachowywał się coraz dziwnej. Nie miałem głowy, żeby się nad tym zastanawiać. Wsiadłem do samochodu i pojechałem w wiadomym kierunku. Kiedy stanąłem pod domem Cat, wyciągnąłem telefon i wybrałem jej numer. Odebrała niemal natychmiast.
-Słucham?
-Cześć słońce - uśmiechnąłem się na sam dźwięk jej głosu - mogę ci przeszkodzić?
-Ty nigdy nie przeszkadzasz głuptasie - zaśmiała się - o co chodzi?
-Tak się zastanawiam.. dałabyś się gdzieś porwać?
-Zależy komu i zależy gdzie - odpowiedziała zalotnie.
-Och, bardzo zabawne. To jak? Dasz się wyciągnąć?
-Przepraszam cię, ale dzisiaj naprawdę nie mogę. Mam masę nauki. Test z biologii, projekt na fizykę i odpowiedź z historii. Naprawdę nie dam rady, wybacz.
-Nawet jakbym ci powiedział, że właśnie stoję pod twoim domem z koszem piknikowym w bagażniku?
Spojrzałem w okno jej pokoju. Po chwili pojawiła się za firanką. Pomachałem do niej, co odwzajemniła.
-To jak? - kontynuowałem - Dasz się wyciągnąć?
-Sama nie wiem..
-Bardzo, bardzo, bardzo ładnie proszę..?
-No skoro tak.. dobra, daj mi 15 minut.
-Załatwione. Czekam.
Rozłączyłem się i dla zabicia czasu włączyłem radio. Zwiększyłem głośność i wsłuchiwałem się w piosenki. Wyciągnąłem też telefon i szybko zalogowałem się na TT. Dodałem wpis "Wystarczy jeden twój uśmiech, by uczynić mnie szczęśliwym". Od razu miałem całą masę podaj dalej, ulubionych i wiadomości. Odpowiedziałem na kilka z nich, zaobserwowałem kilka fanek i w końcu zobaczyłem Catherine wychodzącą z domu. Była ubrana TAK. Wysiadłem z samochodu i podszedłem do niej z uśmiechem. Zarzuciła mi ręce na szyję i pocałowała na powitanie. Przyciągnąłem ją do siebie i objąłem w pasie. Tak bardzo mi jej brakowało. Przez chwilę oddawaliśmy się czułością i wsiedliśmy do mojego samochodu. Po drodze dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Z nią mógłbym spędzić nawet całą wieczność. W końcu dotarliśmy na miejsce. Wziąłem rzeczy z bagażnika i wszystko rozłożyliśmy w cieniu drzewa. Usiedliśmy na kocu i zajęliśmy się jedzeniem. Ciągle się śmialiśmy. Czas leciał szybko. W jej towarzystwie stanowczo za szybko. Brakowało mi tych naszych wspólnych chwil. Czułem, że to właśnie ona jest TĄ JEDYNĄ. Tą jedną na milion. Nigdy w życiu nie spotkałem kogoś takiego. Kogoś, kto samą swoją obecnością wywoływał uśmiech na mojej twarzy. To musiała być miłość. Kochałem ją jak jeszcze żadną inną dziewczynę. W końcu położyliśmy się na kocu i patrzyliśmy w niebo. Było ciepłe, jesienne popołudnie.
-Jak tu pięknie - powiedziała cicho - jak ty znalazłeś to miejsce?
-Tak szczerze, to nie pamiętam - odpowiedziałem zgodnie z prawdą - czasami po prostu lubię pobyć sam i jeżdżę w różne miejsca. To odkryłem przy okazji. Dawno temu. Ale jeszcze nikogo tu nie zabrałem.
-Więc jestem pierwszą osobą, która może podziwiać to magiczne otoczenie? - spytała i spojrzała na mnie z czułością.
-Pierwszą i ostatnią - nachyliłem się nad nią i czule pocałowałem w usta.
-Słodziak z ciebie.
-Tak, wiem - odpowiedziałem i wyszczerzyłem się, na co ona się zaśmiała.
-Skromność pierwsza klasa - prychnęła ze śmiechem.
-No to ba.
Byliśmy tam jeszcze długo. A jeżeli o mnie chodzi, mógłbym zostać już na zawsze. Byle tylko z nią. Powoli zaczynało się ściemniać i na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy. Zaczęliśmy się zbierać. Zauważyłem na rękach Cat gęsią skórkę.
-Zimno ci? - spytałem i nie czekając na odpowiedź zdjąłem z siebie bluzę i narzuciłem jej na ramiona.
-Teraz już nie - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Wziąłem ją za rękę i wróciliśmy do samochodu. Po drodze nadal rozmawialiśmy. Tematy nigdy nam się nie kończyły. Kiedy zaparkowałem pod jej domem, przez chwilę siedzieliśmy jeszcze w aucie. Chciała zdjąć bluzę i mi ją oddać, ale ją powstrzymałem.
-Zatrzymaj ją. Jest twoja - powiedziałem.
-Jesteś pewien?
-W stu procentach. Wyglądasz w niej lepiej niż ja.
-W takim razie dziękuję.
W końcu musieliśmy się pożegnać. Chwyciłem jej twarz w dłonie i pocałowałem ją. Na początku lekko i czule, ale z czasem pocałunek przerodził się w bardziej namiętny.
-Dobranoc - szepnąłem jej do ucha.
-Dobranoc. Kocham cię - cmoknęła mnie w usta i wyszła z samochodu. Odjechałem dopiero, gdy zniknęła za drzwiami. Ten dzień zdecydowanie mogłem uznać za udany. Kiedy dojechałem pod własny dom, zaparkowałem samochód w garażu i wszedłem do środka. Zamykając drzwi usłyszałem jakiś hałas. Szybko pobiegłem w jego kierunku i zobaczyłem Zayn'a leżącego obok schodów. Był kompletnie pijany. Co się z tym człowiekiem działo? spytałem sam siebie w myślach. Po chwili zjawiła się już cała reszta. Zayn nawet nie kontaktował. Spojrzałem na chłopaków i wszyscy zgodnie pokręciliśmy głowami ze zrezygnowaniem.
-Trzeba go zawieźć na pogotowie - powiedział Niall - mógł sobie coś zrobić.
-Zrobił na pewno. - odpowiedział Lou - Spadł z samej góry.
-Nie ogarniam tego człowieka - powiedziałem i wspólnie z Liamem podnieśliśmy go z podłogi, co wcale nie było łatwe.
A jeszcze trudniejsze okazało się przetransportowanie go do samochodu. Stracił przytomność. Zapowiadała się naprawdę długa noc..
__________________________
Jest kolejnyy LADIES :D ♥
Hahahahahha :D Mały dramacik, ale musiałam. Naprawdę musiałam ;)
Wybaczcie! :) A tak poza tym to.. hmm..
Maleje liczba komentarzy. W ankiecie jest, że to opowiadanie czyta 70 osób. Komentarzy jest 17..
No cóż.. nie wiem, co powiedzieć. Po prostu mi przykro :(
Czy to tak wiele, zostawić jeden, mały komentarz? Wystarczy nawet jedno słowo! Nie proszę chyba o zbyt wiele..? I dziękuję tym osobom, które komentują każdy rozdział. Naprawdę wam dziękuję ♥
Czytasz = komentujesz !
Proooooooszę. Naprawdę bardzo ładnie was proszę :)
Następny wkrótce ♥
db czekam na kolejną cześć !!!
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekać;)
Paula
Opłacało się czytać wszystko od początku :D
OdpowiedzUsuńObserwuję + zapraszam do siebie : http://forever-together-louis-and-suse.blogspot.com/
love it :*
OdpowiedzUsuńGrrrrr. Co za potwór z tej Eve.. xd .
OdpowiedzUsuńWeź ją kurde wrzuć pod jakiś autobus czy coś. Będzie święty spokój. ;D .
Czekam na następny. ;p
Pozdraawiam.! :) .
jak mozesz ?! ; <
OdpowiedzUsuńZaabije Cie za to ! ;d
masz ich pogodzic, ale to juz !xD
a ta glupia Eve wrzuc pod pociag, spal, albo cokolwiek, nie chce jej juuz ! ;d
~smile!;)
czekam na kolejny rozdział tutaj i na nowym blogu!:D
OdpowiedzUsuńOh wybaczę ci bez problemu, bo naprawdę podoba mi sie ten dramacik ;D, gdybyś tego nie zrobiła opowiadanie stało by się ciut nudne, a tak tego uniknęłas ;) po za tym rozdział jest GENIALNY.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział .. Ale ta cała Eve niestety namieszała :c Mam nadzieję że wszystko wróci do normy, że Abigail zobaczy jak Zayn ją kocha. Uwielbiam to opowiadanie, pisz dalej i dalej i dalej <3
OdpowiedzUsuńOmg, Zayn, co z nim??? :'(
OdpowiedzUsuńCiekawe co teraz wymyśli Eve ?
Zacny rozdział ;* Skłania do przemyśleń :3
Czekam na nn <3
Cudo!!!!
OdpowiedzUsuńyhh...czekaj czekaj... chceesz mi powiedzieć Że to tylko MAŁY DRAMACIK ??
OdpowiedzUsuńprzecież to DRAMAT! HORROR !
Jak ona mogła ????? ta cała Eve mnie doprowadza do szału!!
tak jak ci obiecałam płakałam na tym rozdziale ; ((
ale liczę, że jak Abigail dowie się co z Zanyn'em to mu pozwoli wszystko wyjaśnić! ;)
po za tym rozdział udał ci się pomyślnie! ^.^
kocham cię ♥
pozdrawiam ;*
awww :) fajnie :) niech Eve będzie z ... Louisem! :)
OdpowiedzUsuńjak możesz to robić, Alex?? :(
OdpowiedzUsuńZaabije Cie za to, rozumiesz??? : ((
MASZ ICH POGODZIĆ, TZN.: Abigail i Zayn'a ! :)
prroooooooooooooszzzęęęęęęęęę♥
Rozdział suuuper! Dziewczyno jesteś genialna! Ale mam nadzieje że Zayn i Abbie bedą razem!!!!
OdpowiedzUsuńZayn jaka ciota xDD
OdpowiedzUsuńa co do rqandki Harry'ego... cós, miód i wiesz co <3
@neskowelove
ŚWIETNY, już nie mogę się doczekać kolejnego. Jesteś fenomenalna!!!!
OdpowiedzUsuńświetne ;] weź zrób tak,że ta Abby jest bardziej chasmka a nie że płacze io placze. troche to dziwne ;D ale i tak fajne. ;D
OdpowiedzUsuńRewelka. Czekam na kolejny wpis..;)
OdpowiedzUsuńGenialny, czekam na następny ! <3
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńniesamowity :)
OdpowiedzUsuńKIM
zajebiste:P szybko prosze kolejna czesc:))
OdpowiedzUsuńzajebisty:D:D:D
OdpowiedzUsuńno ja jestem ciekawa co bedzie dalej:)
OdpowiedzUsuńi to szybko :*
"dramacik" jak najbardziej zgodny z moim życiem..
OdpowiedzUsuńte ich miłości są trochę nierealne, ale może ja po prosu jestem jakaś dziwna ;)
♥
Oll. xx
Nienawidze już imienia Eve srevie czy jak ona tam ma :/ Aww dawaj następny ^^ I zapraszam do siebie : http://eye-tunes-niall-and-liam.blogspot.com/ ^^
OdpowiedzUsuńHej, sorry, że dopiero teraz piszę, ale jakoś tak.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!!
Dawaj następny i zapraszam do siebie (narazie tylko 4 rozdziały, ale straciłam wenę :P)
i-want-one-diection.blogspot.com
super~!!!kocham twojego bloga bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńwiesz ze czytam twojego bloga z chęcia!naprawde kocham tego bloga i kocham cb!!!!!
Buziaki!!!!
KLaudia<333
Kochana, na prawdę świetnie piszesz !
OdpowiedzUsuńPisz i nie kończ . <3
Czekam na następnyy . ; *
uwielbiaam <33
OdpowiedzUsuńZ.A.J.E.B.I.S.T.E! <33
OdpowiedzUsuńświetny , świetnyy . , na twitterze się followuje ,to moje - https://twitter.com/domiidancee i mnie informuj jak nowy rozdział dodasz czy coś :) mam nadzieje że szybko dodasz , i że będziee dłuugii <33. czekam , czekam ;D
OdpowiedzUsuń