poniedziałek, 10 września 2012

Sixteen ♥

W środku była cała masa ludzi. Gdy tylko weszliśmy dookoła rozległy się piski, krzyki i nie wiadomo co jeszcze. Reporterzy od razu nas dopadli i zaczęli robić całą masę zdjęć. Wszyscy odśpiewaliśmy "happy birthday" i wręczyliśmy Liamowi prezenty. Później nadszedł czas na tort. A raczej torty bo było ich całkiem sporo. Ochroniarze wyrzucili reporterów i w końcu był spokój. Został tylko wynajęty przez chłopaków fotograf. Ścisnęłam mocniej dłoń Zayna i uśmiechnęłam się do niego słodko. Razem z chłopakami zajęliśmy miejsce przy jednym ze stołów i zamówiliśmy drinki. Liama z nami nie było, bo ciągle odbierał prezenty i wysłuchiwał życzeń. Wszystko było zorganizowane wręcz idealnie. Spojrzałam na Cat, która miała dziwną, zmieszaną minę.
-Catherine - odezwałam się - możesz ze mną gdzieś pójść?
-Tak, jasne - powiedziała z ulgą i wstałyśmy od stołu kierując się do tylnego wyjścia.
Od razu poczułyśmy na twarzach chłodne powietrze.
-Coś nie tak? - spytałam ją, gdy zamknęłyśmy za sobą drzwi.
-Tak, nie.. eh sama nie wiem. - odpowiedziała po chwili wahania.
-To znaczy?
-Dziwnie się czuję. Praktycznie nikogo tu nie znam. Z chłopakami spotkałam się raz w życiu. I nagle telefon od Hazzy czy nie poszłabym z nim na imprezę urodzinową Liama. Na początku się ucieszyłam, myślałam, że będzie świetnie, ale.. czuje się nie na miejscu.. jakbym przeszkadzała..
-Przeszkadzała? Cat, chyba zwariowałaś! Ja też nie znam tu nikogo oprócz chłopaków i was. Ale chodzi o to, żeby się dobrze bawić prawda? Nie przejmuj się ludźmi, po prostu bądź sobą.
-Eh, chyba masz rację. A teraz się przyznaj.
-Ja? do czego?
-To ty dałaś Hazzie mój numer prawda?
-No.. tak, to ja. Przepraszam, może nie powinnam, ale..
-Daj spokój - przerwała mi z uśmiechem - raczej powinnam ci podziękować. On jest naprawdę cudowny. I te jego dołeczki.. aww, no po prostu ciastko z kremem.
-Haha - zaśmiałam się - w takim razie się cieszę.
-A ty jesteś z Zaynem prawda? Bo wiesz, ostatnio w gazetach jest cała masa waszych zdjęć i w ogóle.
-Tak, jestem z nim - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem - on jest po prostu fantastyczny. Chyba nigdy w życiu nie spotkałam kogoś takiego. I kocham go jak jakaś wariatka.
-Szczęściara. To jak, wracamy do nich?
-A wszystko już w porządku? - chciałam się upewnić.
-Tak, teraz już w najlepszym. Rozwalmy tą imprezę.
Zaśmiałyśmy się i wróciłyśmy do środka. Przy stole siedział tylko Harry, Lou i Zayn. Uśmiechnęli się na nasz widok.
-A gdzie reszta? - spytałam i zajęłam swoje miejsce obok Zayna, a Cat obok Hazzy.
-Tańczą - odpowiedział Lou - stwierdzili, że nie będą siedzieć na dupach jak leci dobra muzyka.
-I mają rację. Chodź - zwróciłam się do Malika - my też idziemy. Nie będziemy gorsi.
-Dla ciebie wszystko aniele - odpowiedział i pocałował mnie w policzek.
Wzięłam go za rękę i zaprowadziłam na środek parkietu. Widziałam, jak Harry i Cat też się podnoszą, a Louis robi nieszczęśliwą minę. Leciał kawałek "You da one". Zaczęłam kołysać się w rytm muzyki, a Zayn zrobił to samo. Było mi tak dobrze. Jak chyba jeszcze nigdy. Ujawniliśmy się i teraz nie musiałam się już z niczym kryć. Wszystko już powinno być dobrze. Najlepsze było to, że nadal nie wiedzieli nawet jak się nazywam. Ale znając ich, szybko się dowiedzą. Po kilku piosenkach zmęczeni wróciliśmy do stolika. Brit i Liam gdzieś zniknęli, więc zostałam tylko ja, Hayley, Cat, Niall, Hazza, Lou i Zayn. Zamówiliśmy drinki i delektowaliśmy się nimi. Tylko Catherine zamówiła colę. I szczerze ją za to podziwiałam. Kątem oka zauważyłam jak Niall patrzy na Hayley. Po chwili zapytał czy mogą porozmawiać i odeszli od stolika. Wtuliłam się w Zayna i przysłuchiwałam się opowieści Louisa.


[HAYLEY]

Gdy tylko Niall poprosił mnie o rozmowę od razu wiedziałam, że nie wróży to nic dobrego. Przez ten czas gdy go znałam, naprawdę bardzo się do niego zbliżyłam. Uwielbiałam przebywać w jego towarzystwie. Każdą rozmowę z nim traktowałam, jak wielki skarb. A na sam jego widok ciarki przechodziły mi po plecach. Ale nie mogło tak być. Stanowczo nie mogło. To przecież było bez sensu! Za 5 dni miałam opuścić Londyn i wrócić do NY. Nie wyobrażałam sobie dnia wyjazdu. I miałam dziwne przeczucie, że ta rozmowa mi go nie ułatwi. Wyszliśmy na zewnątrz i wolnym krokiem ruszyliśmy przed siebie chodnikiem.
-Więc? - zaczęłam nie mogąc dłużej znieść otaczającej nas ciszy - o co chodzi?
-Hayley, czy uważasz, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi?
-Ja.. tak, myślę, że tak - odpowiedziałam niepewnie - a skąd to pytanie?
-No bo widzisz.. tak dobrze mi się z tobą rozmawia. Wiem, że mogę ci zaufać i wiem też, że uwielbiam spędzać z tobą czas. I naprawdę czekam na każde kolejne spotkanie z tobą. To jest takie.. sam nie wiem jak to nazwać. Przy tobie czuję, że mogę być sobą. I.. nie wiem jak ci to powiedzieć..
O nie. Nie, nie nie! Błagam nie! myślałam gorączkowo. Już wiedziałam do czego zmierzał. I wcale mi się to nie podobało.
-Kocham cię - powiedział w końcu, zatrzymał się i spojrzał mi prosto w oczy, a ja poczułam jak zbierają mi się w nich łzy - jesteś dla mnie wszystkim, rozumiesz? Wszystkim.
Zapadło milczenie. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie chciałam go skrzywdzić. Nie chciałam go do siebie zrazić. Ale musiałam. Nie mogłabym go oszukiwać. Czy go kochałam? Jasne, że tak! I to nawet bardzo. Ale wakacje dobiegały końca, a ja musiałam wyjechać. Nie wytrzymałabym.
-Powiedz coś - odezwał się cicho.
-Niall, ja.. przepraszam cię.. naprawdę bardzo cię przepraszam, ale... ja tak nie mogę. Za 5 dni wracam do Nowego Jorku. I sam dobrze o tym wiesz. Nie wierzę w związki na odległość - poczułam jak łzy spływają mi po policzkach - nie dałabym rady. Proszę, zrozum mnie..
Nie zdążyłam powiedzieć nic więcej, bo zamknął mi usta pocałunkiem. Tak słodkim i czułym, że nie chciałam przerywać tej wspaniałej chwili. Ale musiałam. Nie miałam innego wyboru. Wyrwałam mu się i po raz ostatni spojrzałam mu w oczy.
-Przepraszam. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.
Po tych słowach odwróciłam się i uciekłam. Tak po prostu. Zostawiłam go samego i biegiem wróciłam do klubu. Od razu skierowałam się do toalety, zamknęłam za sobą drzwi, zsunęłam się po nich i dopiero wtedy tak naprawdę zaczęłam płakać. Łzy spływały mi strumieniami. Nie dbałam nawet o to, że zapewne cały tusz mi się rozmazał. Właśnie skrzywdziłam osobę, na której cholernie mi zależało. I nic nie mogłam na to poradzić.

[ABIGAIL]

Robiło się coraz później. Tańczyłam praktycznie cały czas. Najwięcej z Zaynem i Louisem, ale z resztą wcale nie mniej. Bawiłam się naprawdę świetnie. Tylko Niall cały czas siedział przy stoliku i popijał jednego drinka za drugim. I nigdzie nie mogłam znaleźć Hayley. Coś musiało się stać. Coś było nie tak. Ale nie miałam pojęcia co. Od Niall'a nie mogłam się dowiedzieć. Był tak pijany, że ledwo kontaktował, a Hayley miała wyłączony telefon. Martwiłam się. Cholernie się martwiłam. Ale sama miałam sporą ilość alkoholu we krwi. Po piosence "Vegas girl" razem z Zaynem usiedliśmy przy barze. Mulat postawił nam kilka drinków.   Siedzieliśmy naprzeciwko siebie na wysokich krzesłach i patrzyliśmy sobie w oczy. Te jego wspaniałe, głębokie, czekoladowe tęczówki przyprawiały mnie o zawrót głowy. Wcale nie dziwiłam się jego fankom, że tak go kochały. Bo był naprawdę wspaniałym człowiekiem. I miałam naprawdę wielkie szczęście, że go poznałam. Po alkoholu świat przed oczami już mi trochę wirował, ale ciągle miałam nad sobą kontrolę. W pewnym momencie Zayn ułożył swoją ciepłą dłoń na moim kolanie. Mogłabym przysiąc, że lekko drżał. Delikatnie zaczął nią przesuwać coraz wyżej, aż na moje udo. Wtedy i ja zaczęłam drżeć. Patrzenie w jego hipnotyzujące oczy wywołało u mnie emocje, jakich jeszcze nigdy nie doznałam. Nie czułam nawet upływu czasu, dopóki nie zaproponował mi przejścia do pokoju hotelowego. Bo jak się okazało club "Vona" to była tylko część wielkiego hotelu o tej samej nazwie. Bardzo tego chciałam, ale przecież nie mogłam mu dać tego po sobie poznać. Delikatnie i nieśmiało skinęłam głową. Poczułam falę gorąca zalewającą mi twarz rumieńcami. W połowie drogi Zayn mocno przystawił mnie do ściany i zaczął namiętnie całować. Jego silne dłonie zaraz poczułam na swoich pośladkach, które po chwili uniósł, a ja oplotłam jego biodra swoimi nogami, mocno się nimi trzymając. Zayn ruszył dalej coraz mocniej mnie całując. Był tak delikatny, a zarazem mocny i zdecydowany. Tak bardzo go kocham. Kiedy oboje znaleźliśmy się w pokoju on nadal mnie trzymając ułożył mnie na miękkim łóżku. Przyciągnęłam go do siebie i wbiłam mu paznokcie w jego umięśnione plecy. Zrzuciliśmy z siebie ubrania a Zayn pocałunkami zaczął schodzić coraz niżej. Drżałam z podniecenia. Emocje wzięły górę. Dalej jakoś samo się potoczyło. Niech to pozostanie tajemnicą. Nigdy w życiu nie przeżyłam bardziej magicznej chwili niż ta, w tamtym momencie. Inni do szczęścia potrzebowali wiele. Mi wystarczył pokój, ciepła kołdra i Zayn. Leżeliśmy wtuleni w siebie i patrzyliśmy w sufit. Na dole impreza trwała w najlepsze, ale kogo to obchodziło? Mi było dobrze w objęciach najcudowniejszego chłopaka na świecie. Czule gładził mnie po plecach i zanurzył twarz w moich włosach. Nawet sama nie wiem, kiedy zasnęłam..

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Lekko się podniosłam i ogarnęłam wzrokiem pomieszczenie, w którym się znajdowałam. Dopiero po chwili wszystkie szczegóły ostatniej nocy zaczęły do mnie wracać. Od razu uśmiech zagościł na mojej twarzy. I czułam się wspaniale pomimo wielkiego bólu głowy. Odwróciłam się w stronę śpiącego Zayna i pocałowałam go w czoło. Postanowiłam odświeżyć się zanim wstanie, wiec pozbierałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i dość długo relaksowałam się ciepłą wodą. Założyłam bieliznę i stanęłam przed lustrem. Wyjęłam z torebki mały grzebień, tusz do rzęs i podkład, po czym zaczęłam poranne zajęcia. Niemal w tej samej chwili drzwi łazienki się otworzyły i w progu stanął Zayn w samych bokserkach, opierając się o framugę z cwanym uśmieszkiem na swojej ślicznej twarzy.
-Hej piękna - powiedział, podszedł do mnie od tyłu i objął w talii.
-Hej skarbie. Jak spałeś?
-Jak nigdy dotąd. A ty? - pocałował mnie w czubek głowy.
-Szczerze? To była najlepsza noc w moim życiu.
-Mhm.. - odwrócił mnie w swoją stronę i wpił się w moje usta - Boże, jak ja cię kocham.
-Ja ciebie również - cmoknęłam go - a teraz daj mi skończyć się malować.
-Tak czy tak wyglądasz pięknie - mruknął mi do ucha.
-Cwaniak.
-Lou napisał mi sms'a żebyśmy zeszli do restauracji na śniadanie. Czekają na nas.
-Eh, w porządku.
Rozczesałam swoje długie włosy, skończyłam makijaż i ubrałam się w sukienkę. Zayn również ubrał się w rzeczy z poprzedniego wieczoru i trzymając się za ręce zeszliśmy na dół. Restauracja wyglądała naprawdę przepięknie. A do tego była tak wielka, jak cały dół mojego domu. Przy stoliku siedział Lou, Liam, Harry, Cat i Brit. Ani śladu Nialla i Hayley. Niepokój znów powrócił.
-Nie wiecie gdzie jest Nialler? - spytał Liam.
-Nie mam pojęcia - odpowiedział mu Zayn - nie widziałem go od wczoraj.
-My właśnie też - powiedział Hazz - kurwa, co się z nim dzieje? Zapadł się pod ziemię, czy co?
-A dzwoniliście do niego? - włączyłam się do rozmowy.
-Kilkanaście razy. Nie odbiera. A ty kontaktowałaś się z Hayley?
-Nie..
Wyciągnęłam z torebki telefon i wybrałam numer przyjaciółki. Poza zasięgiem. Wybrałam wiec numer Nialla. To samo.
-Przepraszam was na chwilę.
Odwróciłam się i wyszłam z restauracji, kierując się do clubu, w którym odbywała się impreza. Znów wybrałam numer Hayley i tym razem usłyszałam sygnał. I nie tylko. Od strony łazienek usłyszałam dzwonek jej telefonu. Szybko pobiegłam w tamtą stronę i próbowałam otworzyć drzwi, ale były zamknięte.
-Hayley?! - zaczęłam krzyczeć - Hayley, wiem, że tam jesteś! Otwieraj te zasrane drzwi! Hayley!!
Chwila zawahania, ale w końcu usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza. Od razu wpadłam do środka, bojąc się co tam zobaczę. Hayley siedziała skulona na podłodze. Oczy miała opuchnięte od płaczu, a makijaż miała rozmazany po całej twarzy. Szybko usiadłam obok niej i mocno ją przytuliłam.
-Chryste, nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłam! Co się do cholery stało?
Nie odpowiedziała mi od razu. Zapadło krótkie milczenie.
-Niall powiedział, że mnie kocha. Pocałował mnie. A ja uciekłam. 
-Jak to uciekłaś?
-Powiedziałam, że mam nadzieję, że mi wybaczy i pobiegłam do klubu. Od tamtej pory tu siedzę. Abbie, powiedz mi że dobrze zrobiłam. Proszę! Nie wytrzymałabym tego. Nie dałabym rady z nim być. Przecież za 4 dni wylatuję do NY! Jak by to niby miało wyglądać?
-Nie wiem Hayley.. ale skoro nie dałabyś rady utrzymywać związku na odległość, to to chyba rzeczywiście nie ma sensu, prawda? Dobrze zrobiłaś.
-Ale nie chciałam go zranić! Nie chciałam..
-Po prostu musisz z nim na spokojnie porozmawiać, okay? Załatwicie to między sobą. A teraz chodź ze mną  na śniadanie. Wszyscy czekają. Nialla nie mam - dodałam widząc jej minę. 
-Dobrze, ale pomóż mi doprowadzić się do porządku.
Zrobiłam to, o co mnie prosiła. Po kilkunastu minutach wyglądała już całkiem normalnie. Obiecałam, że na razie nikomu nic nie powiem. Objęłam ją i poszłyśmy do restauracji. Widziałam ulgę na wszystkich twarzach.  Zamówiliśmy śniadanie i zajęliśmy się jedzeniem. 
-Niall jest w domu - szepnął mi Zayn do ucha - wszystko w porządku z Hayley?
-Tak - odszepnęłam.
Po skończonym posiłku, zebraliśmy się i wyszliśmy z budynku. Na parkingu stały dwa samochody. I przy obu stali jacyś wysocy mężczyźni, na oko 30-letni. Do jednego wozu wsiedli chłopaki, bo mieli jeszcze coś do załatwienia, a do drugiego my. Pożegnałyśmy się z nimi i ruszyłyśmy do domu. Po drodze gadałyśmy o imprezie. Wyszła naprawdę perfekcyjnie. Jeszcze chyba nigdy w życiu tak dobrze się nie bawiłam. Widziałam jak Hayley wymusza uśmiech i próbuje normalnie z nami rozmawiać. 
-Całowałam się ze Stylesem - powiedziała Cat - Boże, jak on jest cudowny.
-Nie powiem, że nie. 
-A ty gdzie tak zniknęłaś z Zaynem, co? - spytała Brit a ja poczułam, że się rumienię.
-No.. cóż.. ja..
-Nie mogę. Poważnie?! - Britney jak zwykle rozumiała mnie bez słów. I całe szczęście. 
-Tak, poważnie.
Reszta chyba też załapała o co chodzi, ale skinęłam głową w kierunku kierowcy i się zamknęły. Kiedy dojechałyśmy do domu Cat, umówiłyśmy się na próbę, na następny dzień. W końcu zaparkowaliśmy pod naszym domem. Pożegnałyśmy się z Bobem (bo tak miał na imię) i weszłyśmy do środka od razu kierując się do swoich pokoi. Byłam tak zmęczona, że po prostu padłam na łóżko i przysnęłam. 
Dziwnym trafem obudziłam się o 5:00 rano. Za oknem szalał deszcz i wiatr. No tak. Witaj wspaniała londyńska pogodo. Poszłam do łazienki, wzięłam długi prysznic, rozczesałam i wysuszyłam włosy, zrobiłam delikatny makijaż i przebrałam się w TO. Do torby wrzuciłam telefon, chusteczki i moje ulubione dresy. Gotowa zeszłam na dół do kuchni. Przygotowałam sobie płatki z mlekiem i zaczęłam przeglądać gazety. Na prawie każdej okładce byłam ja z Zaynem i Brit z Liamem. Szału można było dostać czytając te wszystkie fałszywe artykuły. Zmięłam gazety i wyrzuciłam je do kosza. Zbliżała się 8:00. Próba miała zacząć się za pół godziny. Poszłam do pokoju Hayley sprawdzić, czy jest gotowa, ale zastałam ją w łóżku.
-Przepraszam - powiedziała słabym głosem - ale nie mam ochoty nigdzie iść. Proszę cię, zrozum mnie.
-Dobrze, w porządku.
Cmoknęłam ją w policzek i opuściłam jej pokój. Wzięłam klucze do samochodu i wyszłam na deszcz. Szybko wbiegłam do garażu i wsiadłam do samochodu opuszczając dach. Usłyszałam dźwięk sms'a więc szybko wyciągnęłam telefon. Była to wiadomość od Zayna. "Miłego dnia piękna! Z xx". Jak głupia uśmiechnęłam się do wyświetlacza, odpisałam mu "nawzajem" i ruszyłam ku sali Bailamos. Zaparkowałam jak najbliżej wejścia, ale i tak wchodząc do środka byłam cała mokra. Dziewczyny już na mnie czekały i się rozgrzewały.
-A gdzie Hayley? - spytała Brit.
-Emm.. źle się czuła i wolała zostać w domu.
-Wcale się jej nie dziwię - powiedziała Judith - przy takiej pogodzie sama czuję się chora.
-Piękna końcówka wakacji - powiedziała Evelynn - to co? zaczynamy?
-Tak, tylko dajcie mi się przebrać - odpowiedziałam i poszłam do łazienki.
Zmieniłam strój na wygodne dresy i bokserkę, związałam włosy w kucyk i wróciłam do dziewczyn. Wszystko miały już przygotowane. Z odtwarzacza poleciała piosenka "Give your heart a break" i zaczęłyśmy tańczyć. To znaczy dziewczyny tańczyły a ja starałam się załapać kroki. Po trzech godzinach zrobiłyśmy małą przerwę. Jak na razie szło nam całkiem nieźle. Cały układ miałyśmy już prawie gotowy. Cały dzisiejszy dzień miałyśmy poświęcić piosence Demi, a następny Taylor. Żeby nam się to wszystko nie wymieszało. Była przy tym cała masa śmiechu, ale dobrnęłyśmy do końca. Nawet ja załapałam, co miałam robić. Na koniec przedyskutowałyśmy temat stroju i chyba wymyśliłyśmy najlepszą z możliwych opcji. Nagle drzwi do sali się otworzyły i stanął w nich...

_______________________________
No cześć dziewczyny! < 3
Co jestt? Liczba komentarzy zmalała do 10! Why? :( 
Rozumiem, że jest szkoła i pewnie nie macie czasu na czytanie, 
ale jeżeli uda wam się tu wejść, to PROSZĘ zostawcie po sobie ślad! ♥ 
Wiecie, że was kocham? :D haha <3
Z wielką niecierpliwością czekam na wasze komentarze! 
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba < 33 xx

+Dziękuję mojej kochanej, wspaniałej Karolci za pomoc przy tym rozdzialee ♥


17 komentarzy:

  1. Ge-nial-ny !!
    Uwielbiaam Cie dziewczyno ! I czekam na next'a ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle rewelacyjny ! Kocham tego bloga ! Jest jednym z moich ulubionych. Piszesz świetnie. Co do liczby komentarzy: 10 to wcale nie mało ! Nie komentowałm poprzednich, bo mi się niechciało, przynaje się, ale tu skomentuję, i będę to robiła pod każdym kolejnym rodziałm. Mam nadzieje, że next pojawi się szybko. Zaczęłam czytać bloga wczoraj, i wczoraj skończyllłam, i wręcz nie mogłam się doczekac następnego ! Wpadnij do mnie, dzisiaj pojawi się jakaaś ciekawa notka, i coś for you ! dziwnyblogidziwnaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo jak zwykle kocham cię !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. super bardzo mi się podoba twoje opowiadanie super piszesz!
    twój bloog jest niedoopisania!I LoVe YOu!
    czekam na następnego z niecierpliwością
    Klaudia<333

    OdpowiedzUsuń
  5. pff oczywiście, że mi się podoba :) <3
    jestem ciekawa co dalej z Hayley i Niall'em :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nooo proszę dodaj kolejny rozdział!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. szybko następny *_* kocham cię! *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. jejkuu! świeetny rozdział!! normalnie CUDOWNY!! :) rozwiń wątek Liama z Brit bo to moi ulubieni bohaterzy! pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. superaśnyyy! ^.^
    kiedy new blog?

    OdpowiedzUsuń
  10. zajebisty ! ;p
    Ciekawa jestem kto tam wejdzie ;D
    Dlatego też z MEGA NIECIERPLIWOŚCIĄ czekam na nn :*
    ;* <3
    A.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział ogółem dobry ; )

    Pozdrawiam , Niebieskooka . <3

    OdpowiedzUsuń
  12. fajne fajne <33
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie a nawet Bardzo Fajnie!
    Pisz dalej bo masz talent ♥
    Zapraszamy do nas. Jest nowy rozdział :
    http://dreamsfulfilled3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. faajne, <333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  15. sorry że tak późno dodaję komentarz kochana, ale wiesz, brak czasu ;<
    rozdział jak zwykle świetny, blog z imaginami już kocham :D
    czekamy na nn <3
    Zi xx

    OdpowiedzUsuń
  16. ale extra! szybko next!

    OdpowiedzUsuń