-Hej – powitała mnie z uśmiechem – jak tam?
-Cześć, w porządku. Przynajmniej taką mam nadzieję. Liczę na to, że wszystko się uda.
-Nie ma innego wyjścia, musi się udać.
-Dzięki, że tak we mnie wierzysz.
-Nie ma sprawy. Od tego ma się przyjaciół.
-A może chciałabyś jechać z nami?
-Poważnie?
-Jasne. Przyda nam się dodatkowa para rąk do sprzątania tego bałaganu. To jak? Piszesz się?
-Pewnie! Daj mi 10 minut.
Szybko wybiegła z kuchni i wróciła ubrana w TO. Chwilę później pod domem zaparkował samochód Britney. Wyszłyśmy zamykając za sobą drzwi.
-Podziwiam cię, że chce ci się z nami sprzątać – powiedziała do niej Brit, gdy już wsiadłyśmy do wozu – normalni ludzie woleliby zostać w domu. Jak na przykład ja.
-Widocznie nie jestem normalna – odpowiedziała jej z uśmiechem.
Gdy dojechałyśmy na miejsce okazało się, że sala wygląda znacznie gorzej niż myślałyśmy. Wszędzie leżało pełno puszek po piwie, resztek jedzenia i plastikowych naczyń. Wszystkie dekoracje były w strzępach i nie dało się ich uratować, a stoliki i krzesła leżały poprzewracane po całej sali. Patrzyłyśmy na to z szeroko otwartymi oczami i coraz mniejszym zapałem do pracy.
-Nie sądziłam, że sala będzie w aż tak złym stanie – powiedziała Brit podnosząc jedno z krzeseł.
-Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wziąć się do roboty dziewczyny – powiedziałam stanowczo – im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy.
-Abbie ma rację – poparła mnie Hayley – bierzmy się do roboty.
Skinęłyśmy tylko głowami i zaczęłyśmy „wielkie sprzątanie”. Britney włączyła muzykę i w rytmie różnych piosenek szło nam to całkiem sprawnie. Zdjęłyśmy wszystkie dekoracje i włożyłyśmy je do jednego worka. Później zajęłyśmy się śmieciami, zamiataniem i myciem podłogi. Na koniec wyniosłyśmy krzesła i stoliki na korytarz i w końcu sala wyglądała jak gdyby nie odbywała się w niej żadna impreza. Kompletnie wykończone usiadłyśmy pod ścianą, żeby złapać oddech. Jeszcze chyba nigdy nie przeprowadzałam aż tak gruntownych porządków.
-Zaczynam coraz bardziej doceniać moją gosposię – powiedziała Hayley – jak wrócę to chyba mocno ją uściskam. I poproszę mamę, żeby zwiększyła jej pensję.
Poplotkowałyśmy trochę i w końcu zjawiły się dziewczyny z zespołu Britney. Judith, Evelynn, Ginny, Megan, Catherine, Corrie i Ellie okazały się być naprawdę fantastycznymi dziewczynami. A figury i urody mogła pozazdrościć im niejedna modelka. Wszystkie oprócz Cat skończyły już szkołę i zaczynały studia. Zapoznałyśmy się i szybko wzięłyśmy się do roboty. Miałyśmy zaledwie 5 godzin na opanowanie całego układu. Zdecydowałyśmy się na piosenkę „Goodbye” Kristiny Debarge. [KLIK!]
-Świetny wybór – powiedziała Corrie – do tego kawałka można łatwo coś wymyślić.
-Zgadzam się – poparła ją Evelynn – i Brit będzie mogła popisać się swoimi umiejętnościami.
-Przestańcie, proszę – powiedziała do nich Britney – nie tańczyłam od trzech lat i nie wiem, czy jeszcze cokolwiek potrafię.
-Ty? Dobre! – powiedziała Ginny – byłaś z nas wszystkich najlepsza i nagle mówisz, że nie potrafisz? Bez żartów moja droga. Masz się dostać do tej szkoły.
-A jak nie – powiedziała Catherine – to osobiście cię uduszę. Zrozumiano?
-Okay, okay. Bierzmy się do roboty.
Szybko znalazłam podkład do wybranej piosenki i już po chwili mogłyśmy zaczynać. Na początku każda z nich zaczęła się ruszać, dodawać jakieś kroki i po trzech godzinach powstał układ. Jak dla mnie perfekcyjny. Nawet mnie w to wciągnęły, bo jak stwierdziły: „nie możesz stać na scenie jak kołek. To nie wygląda fajnie”. Nie miałam innego wyboru. Zostały nam dwie godziny na ćwiczenia. Na początku wszystkie się myliły, ale z czasem wszystko załapały. Po ostatnim występie, padły na podłogę całe spocone i mocno dysząc wypiły po butelce wody. Osobiście podziwiałam je, że wytrzymały aż tak długo. Sama byłam padnięta i nie mogłam już słuchać tej piosenki, a najgorsze było jeszcze przed nami.
-Podziwiam was – powiedziała Hayley – normalnie jesteście niesamowite.
-Mam nadzieję, że wszystko się uda – powiedziała do niej Cat – bo inaczej będę mega wściekła.
-Cat, nie może się nie udać – odpowiedziała jej Judith – damy radę. Jesteśmy najlepsze, pamiętasz?
-Nie mogłabym zapomnieć. A co ze strojami?
-Mam te z ostatniego występu – odpowiedziała jej Brit – może będą pasować..
-Ta, może jakimś cudem się w nie wciśniemy. Mogłabyś je przynieść? – spytała Corrie.
-Jasne, zaraz jestem.
Britney wyszła z sali i nie było jej przez dłuższą chwilę. W końcu wróciła z wielkim pudłem w ręce. Postawiła je na środku i po kolei wyjmowała z niego rzeczy. Było to osiem par krótkich, jeansowych spodenek z naszytymi błyszczącymi literami (na każdej parze inna) i tyle samo żółtych bluzek bez szelek. Dopiero później zorientowałam się, że litery na spodenkach, to pierwsze litery ich imion. B, J, E, C, G, M, Ca, El.
-No to chwila prawdy dziewczyny – powiedziała Ellie, a wszystkie pokiwały głowami.
Przymierzyły ich dawne stroje i ku wielkiemu zaskoczeniu okazało się, że pasują idealnie. Zupełnie jakby zostały kupione dzień wcześniej, a nie 3 lata temu.
-Tego się nie spodziewałam – powiedziała Megan – ale czad!
-Nie chcę wam przerywać – wtrąciłam się – ale zostało nam 40 minut. A ja muszę jeszcze jechać do domu po swój zestaw.
-Okay, daj nam 5 minut.
Przebrały się z powrotem w swoje rzeczy, a resztę zapakowały z powrotem do pudła. Plan był taki, że one od razu pojadą do Drasblow, a ja z Brit i Hayley zaczepimy jeszcze o mój dom. Tak więc zrobiłyśmy. Wpadłam do domu jak burza, odszukałam odpowiednie ciuchy, dobrałam buty, zapakowałam to wszystko do torby i w trybie expres wróciłam do samochodu przyjaciółki. Zegar wskazywał 15:30. Kiedy dojechałyśmy pod budynek szkoły, zaparkowałyśmy samochód jak najbliżej wejścia i weszłyśmy do środka. Na szczęście chłopaki dokładnie wytłumaczyli nam gdzie mieści się aula, bo odszukanie jej zajęłoby nam całą wieczność. Wpadłyśmy do środka i od razu weszłyśmy na wielką scenę. Nagle usłyszałyśmy jakiś dźwięk i przestraszone zamarłyśmy. Po chwili zza sceny wyszedł jakiś młody chłopak i spojrzał na nas z uśmiechem.
-Hej – przywitał się z nami – jestem Nathan. Zayn dzwonił do mnie z prośbą, żebym pomógł wam przy sprzęcie.
Dopiero po tych słowach odetchnęłyśmy z ulgą. Z jego pomocą wszystko było gotowe w 15 minut. Denerwowałam się coraz bardziej. Przebrałyśmy się w stroje i z niecierpliwością czekałyśmy na dalszy ciąg wydarzeń. Mój wyglądał TAK Britney zrobiła się blada jak ściana i usiadła po turecku. Szybko do niej podeszłam i usiadłam koło niej.
-Nie możesz się teraz załamać – powiedziałam – doszłyśmy za daleko, rozumiesz? Wszystko będzie dobrze. Uda nam się. Daj z siebie wszystko siostro. Ja w ciebie wierzę.
-Dzięki Abbie. Ale boję się, że coś zawalę..
-Przestań nawet tak mówić, jasne? Wszystko wyjdzie perfekcyjnie.
Poczułam wibracje w kieszeni i wyciągnęłam telefon. Nowa wiadomość od Zayna: „Będziemy za 2 minuty. Dyrektor w drodze.”.
-Dziewczyny! Na miejsca! Oni zaraz tu będą! – krzyknęłam i wszystkie zajęłyśmy swoje pozycje.
Na auli zapadła ciemność. Nathan operował oświetleniem i dobrze wiedział, co ma robić. Policzyłam w myślach do dziesięciu, żeby się uspokoić i wzięłam do ręki mikrofon. Musiało się udać. Nie mogło nam nie wyjść. W jednej chwili drzwi się otworzyły i dostrzegłam 7 postaci zbliżających się w naszym kierunku.
-Naprawdę nie rozumiem – usłyszałam głos dyrektora – po co mnie tu ciągniecie chłopaki. Mam masę pracy.
-Nie pożałuje pan – tym razem odezwał się Liam – obiecujemy.
-Mam nadzieję, że to ważne – skwitował i zajął miejsce pod sceną.
Teraz albo nigdy, pomyślałam i skinęłam głową na Nathana. Po chwili po całej auli rozległa się muzyka. Am I supposed to my life on hold because you don't know how to act and you don't know where your life is going.. zaczęłam śpiewać i ruszać się tak, jak kazały mi dziewczyny. Rozbłysło światło i wszystkie nas było widać. Wszystko szło dokładnie tak, jak na próbach. Spojrzałam na dyrektora i dostrzegłam jego zdziwioną, ale skupioną minę. Studiował dokładnie każdy nasz ruch. Zupełnie jakby chciał zapamiętać każdy szczegół z naszego występu. Chłopaki stali uśmiechnięci i pokazywali nam zaciśnięte kciuki, co lekko podnosiło mnie na duchu. Kiedy piosenka dobiegła końca, zrobiłyśmy wyćwiczoną pozę i uśmiechnęłyśmy się najszerzej jak potrafiłyśmy. Rozległy się oklaski i nawet sam dyrektor kiwał głową z uznaniem.
-Cześć, w porządku. Przynajmniej taką mam nadzieję. Liczę na to, że wszystko się uda.
-Nie ma innego wyjścia, musi się udać.
-Dzięki, że tak we mnie wierzysz.
-Nie ma sprawy. Od tego ma się przyjaciół.
-A może chciałabyś jechać z nami?
-Poważnie?
-Jasne. Przyda nam się dodatkowa para rąk do sprzątania tego bałaganu. To jak? Piszesz się?
-Pewnie! Daj mi 10 minut.
Szybko wybiegła z kuchni i wróciła ubrana w TO. Chwilę później pod domem zaparkował samochód Britney. Wyszłyśmy zamykając za sobą drzwi.
-Podziwiam cię, że chce ci się z nami sprzątać – powiedziała do niej Brit, gdy już wsiadłyśmy do wozu – normalni ludzie woleliby zostać w domu. Jak na przykład ja.
-Widocznie nie jestem normalna – odpowiedziała jej z uśmiechem.
Gdy dojechałyśmy na miejsce okazało się, że sala wygląda znacznie gorzej niż myślałyśmy. Wszędzie leżało pełno puszek po piwie, resztek jedzenia i plastikowych naczyń. Wszystkie dekoracje były w strzępach i nie dało się ich uratować, a stoliki i krzesła leżały poprzewracane po całej sali. Patrzyłyśmy na to z szeroko otwartymi oczami i coraz mniejszym zapałem do pracy.
-Nie sądziłam, że sala będzie w aż tak złym stanie – powiedziała Brit podnosząc jedno z krzeseł.
-Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wziąć się do roboty dziewczyny – powiedziałam stanowczo – im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy.
-Abbie ma rację – poparła mnie Hayley – bierzmy się do roboty.
Skinęłyśmy tylko głowami i zaczęłyśmy „wielkie sprzątanie”. Britney włączyła muzykę i w rytmie różnych piosenek szło nam to całkiem sprawnie. Zdjęłyśmy wszystkie dekoracje i włożyłyśmy je do jednego worka. Później zajęłyśmy się śmieciami, zamiataniem i myciem podłogi. Na koniec wyniosłyśmy krzesła i stoliki na korytarz i w końcu sala wyglądała jak gdyby nie odbywała się w niej żadna impreza. Kompletnie wykończone usiadłyśmy pod ścianą, żeby złapać oddech. Jeszcze chyba nigdy nie przeprowadzałam aż tak gruntownych porządków.
-Zaczynam coraz bardziej doceniać moją gosposię – powiedziała Hayley – jak wrócę to chyba mocno ją uściskam. I poproszę mamę, żeby zwiększyła jej pensję.
Poplotkowałyśmy trochę i w końcu zjawiły się dziewczyny z zespołu Britney. Judith, Evelynn, Ginny, Megan, Catherine, Corrie i Ellie okazały się być naprawdę fantastycznymi dziewczynami. A figury i urody mogła pozazdrościć im niejedna modelka. Wszystkie oprócz Cat skończyły już szkołę i zaczynały studia. Zapoznałyśmy się i szybko wzięłyśmy się do roboty. Miałyśmy zaledwie 5 godzin na opanowanie całego układu. Zdecydowałyśmy się na piosenkę „Goodbye” Kristiny Debarge. [KLIK!]
-Świetny wybór – powiedziała Corrie – do tego kawałka można łatwo coś wymyślić.
-Zgadzam się – poparła ją Evelynn – i Brit będzie mogła popisać się swoimi umiejętnościami.
-Przestańcie, proszę – powiedziała do nich Britney – nie tańczyłam od trzech lat i nie wiem, czy jeszcze cokolwiek potrafię.
-Ty? Dobre! – powiedziała Ginny – byłaś z nas wszystkich najlepsza i nagle mówisz, że nie potrafisz? Bez żartów moja droga. Masz się dostać do tej szkoły.
-A jak nie – powiedziała Catherine – to osobiście cię uduszę. Zrozumiano?
-Okay, okay. Bierzmy się do roboty.
Szybko znalazłam podkład do wybranej piosenki i już po chwili mogłyśmy zaczynać. Na początku każda z nich zaczęła się ruszać, dodawać jakieś kroki i po trzech godzinach powstał układ. Jak dla mnie perfekcyjny. Nawet mnie w to wciągnęły, bo jak stwierdziły: „nie możesz stać na scenie jak kołek. To nie wygląda fajnie”. Nie miałam innego wyboru. Zostały nam dwie godziny na ćwiczenia. Na początku wszystkie się myliły, ale z czasem wszystko załapały. Po ostatnim występie, padły na podłogę całe spocone i mocno dysząc wypiły po butelce wody. Osobiście podziwiałam je, że wytrzymały aż tak długo. Sama byłam padnięta i nie mogłam już słuchać tej piosenki, a najgorsze było jeszcze przed nami.
-Podziwiam was – powiedziała Hayley – normalnie jesteście niesamowite.
-Mam nadzieję, że wszystko się uda – powiedziała do niej Cat – bo inaczej będę mega wściekła.
-Cat, nie może się nie udać – odpowiedziała jej Judith – damy radę. Jesteśmy najlepsze, pamiętasz?
-Nie mogłabym zapomnieć. A co ze strojami?
-Mam te z ostatniego występu – odpowiedziała jej Brit – może będą pasować..
-Ta, może jakimś cudem się w nie wciśniemy. Mogłabyś je przynieść? – spytała Corrie.
-Jasne, zaraz jestem.
Britney wyszła z sali i nie było jej przez dłuższą chwilę. W końcu wróciła z wielkim pudłem w ręce. Postawiła je na środku i po kolei wyjmowała z niego rzeczy. Było to osiem par krótkich, jeansowych spodenek z naszytymi błyszczącymi literami (na każdej parze inna) i tyle samo żółtych bluzek bez szelek. Dopiero później zorientowałam się, że litery na spodenkach, to pierwsze litery ich imion. B, J, E, C, G, M, Ca, El.
-No to chwila prawdy dziewczyny – powiedziała Ellie, a wszystkie pokiwały głowami.
Przymierzyły ich dawne stroje i ku wielkiemu zaskoczeniu okazało się, że pasują idealnie. Zupełnie jakby zostały kupione dzień wcześniej, a nie 3 lata temu.
-Tego się nie spodziewałam – powiedziała Megan – ale czad!
-Nie chcę wam przerywać – wtrąciłam się – ale zostało nam 40 minut. A ja muszę jeszcze jechać do domu po swój zestaw.
-Okay, daj nam 5 minut.
Przebrały się z powrotem w swoje rzeczy, a resztę zapakowały z powrotem do pudła. Plan był taki, że one od razu pojadą do Drasblow, a ja z Brit i Hayley zaczepimy jeszcze o mój dom. Tak więc zrobiłyśmy. Wpadłam do domu jak burza, odszukałam odpowiednie ciuchy, dobrałam buty, zapakowałam to wszystko do torby i w trybie expres wróciłam do samochodu przyjaciółki. Zegar wskazywał 15:30. Kiedy dojechałyśmy pod budynek szkoły, zaparkowałyśmy samochód jak najbliżej wejścia i weszłyśmy do środka. Na szczęście chłopaki dokładnie wytłumaczyli nam gdzie mieści się aula, bo odszukanie jej zajęłoby nam całą wieczność. Wpadłyśmy do środka i od razu weszłyśmy na wielką scenę. Nagle usłyszałyśmy jakiś dźwięk i przestraszone zamarłyśmy. Po chwili zza sceny wyszedł jakiś młody chłopak i spojrzał na nas z uśmiechem.
-Hej – przywitał się z nami – jestem Nathan. Zayn dzwonił do mnie z prośbą, żebym pomógł wam przy sprzęcie.
Dopiero po tych słowach odetchnęłyśmy z ulgą. Z jego pomocą wszystko było gotowe w 15 minut. Denerwowałam się coraz bardziej. Przebrałyśmy się w stroje i z niecierpliwością czekałyśmy na dalszy ciąg wydarzeń. Mój wyglądał TAK Britney zrobiła się blada jak ściana i usiadła po turecku. Szybko do niej podeszłam i usiadłam koło niej.
-Nie możesz się teraz załamać – powiedziałam – doszłyśmy za daleko, rozumiesz? Wszystko będzie dobrze. Uda nam się. Daj z siebie wszystko siostro. Ja w ciebie wierzę.
-Dzięki Abbie. Ale boję się, że coś zawalę..
-Przestań nawet tak mówić, jasne? Wszystko wyjdzie perfekcyjnie.
Poczułam wibracje w kieszeni i wyciągnęłam telefon. Nowa wiadomość od Zayna: „Będziemy za 2 minuty. Dyrektor w drodze.”.
-Dziewczyny! Na miejsca! Oni zaraz tu będą! – krzyknęłam i wszystkie zajęłyśmy swoje pozycje.
Na auli zapadła ciemność. Nathan operował oświetleniem i dobrze wiedział, co ma robić. Policzyłam w myślach do dziesięciu, żeby się uspokoić i wzięłam do ręki mikrofon. Musiało się udać. Nie mogło nam nie wyjść. W jednej chwili drzwi się otworzyły i dostrzegłam 7 postaci zbliżających się w naszym kierunku.
-Naprawdę nie rozumiem – usłyszałam głos dyrektora – po co mnie tu ciągniecie chłopaki. Mam masę pracy.
-Nie pożałuje pan – tym razem odezwał się Liam – obiecujemy.
-Mam nadzieję, że to ważne – skwitował i zajął miejsce pod sceną.
Teraz albo nigdy, pomyślałam i skinęłam głową na Nathana. Po chwili po całej auli rozległa się muzyka. Am I supposed to my life on hold because you don't know how to act and you don't know where your life is going.. zaczęłam śpiewać i ruszać się tak, jak kazały mi dziewczyny. Rozbłysło światło i wszystkie nas było widać. Wszystko szło dokładnie tak, jak na próbach. Spojrzałam na dyrektora i dostrzegłam jego zdziwioną, ale skupioną minę. Studiował dokładnie każdy nasz ruch. Zupełnie jakby chciał zapamiętać każdy szczegół z naszego występu. Chłopaki stali uśmiechnięci i pokazywali nam zaciśnięte kciuki, co lekko podnosiło mnie na duchu. Kiedy piosenka dobiegła końca, zrobiłyśmy wyćwiczoną pozę i uśmiechnęłyśmy się najszerzej jak potrafiłyśmy. Rozległy się oklaski i nawet sam dyrektor kiwał głową z uznaniem.
-No dobrze – powiedział gdy aplauz ucichł – a teraz możecie mi wytłumaczyć o co
tu chodzi?
-To może ja – powiedziała Brit i stanęła koło mnie – nazywam się Britney Stowen panie dyrektorze. Odkąd pamiętam moim największym marzeniem było dostać się do tej szkoły. Kocham taniec i jest to coś, co chcę robić w życiu. Przepraszam, że zajęłam pana czas. Chciałam po prostu znać pana opinię na swój temat. Chciałam wiedzieć, co myśli pan o moim tańcu. Abbie i dziewczyny tylko mi przy tym pomogły, ale gdyby nie one, nie odważyłabym się na coś takiego. Naprawdę przepraszam. Zrozumiem, jeżeli pan mi odmówi. Chcę po prostu usłyszeć co pan o tym sądzi.
-Więc to całe przedstawienie – odpowiedział po chwili milczenia – ten występ był tylko po to, żeby zwrócić moją uwagę na tą dziewczynę? I na jej wielki talent, który z pewnością posiada?
-Tak. Ale musi pan przyznać – powiedział Lou – że ona jest niesamowita.
-Dokładnie – poparł go Liam – przecież na pewno znajdzie się jeszcze jedno miejsce..
-Poczekajcie – przerwał mu i wstał – lista nowych uczniów została zamknięta dwa dni temu.
-Ale – tym razem ja zabrałam głos – sam pan powiedział, że lubi spełniać marzenia młodych, uzdolnionych ludzi. Czyż nie? Nie znam lepszej osoby, która zasługiwałaby na miejsce w tej szkole.
-I wy też to popieracie? – zwrócił się do chłopaków, a oni energicznie pokiwali głowami – no cóż..
-Bardzo pana proszę – powiedziała Britney – to dla mnie naprawdę bardzo ważne.
-Kiedy stworzyłyście ten układ?
-Dzisiaj. Pracowałyśmy nad nim cały dzień.
-Dzisiaj? – spytał z niedowierzaniem – zdarzyłyście przygotować tak perfekcyjny występ w zaledwie jeden dzień? Bez żartów, proszę.
-Ale taka jest prawda – powiedziała Hayley, która nagle znalazła się koło mnie – byłam przy tym. I mam nawet filmik, jeżeli pan nie wierzy.
-Dobrze, w porządku. Dajcie mi się zastanowić.
Zajął z powrotem swoje miejsce i oparł głowę na dłoni. Wszystkie na scenie wzięłyśmy się za ręce i modliłyśmy się, żeby tylko się zgodził. Czekałyśmy i czekałyśmy. W końcu przeprosił nas i wyszedł, obiecując, że zaraz wróci. W jednej chwili znalazłyśmy się koło chłopaków. Od razu przytuliłam Zayna, a on ucałował mnie w czoło. Widziałam, że Liam mocno objął Brit i szeptał jej coś do ucha. W końcu drzwi się otworzyły i dyrektor skierował się ku naszej grupce.
-Dobrze, podjąłem decyzję. Britney może chodzić do Drasblow..
-Aaaaaaaaa! – zaczęłyśmy piszczeć, skakać i się przytulać.
-Ale – gdy usłyszałyśmy jego głos od razu doprowadziłyśmy się do porządku.
-Ale? – spytałam.
-Jest jeden warunek.
-Zrobię wszystko – powiedziała Brit – absolutnie wszystko.
-Musicie wystąpić na rozpoczęciu roku. Z dwoma nowymi piosenkami i dwoma nowymi układami. Na rozpoczęcie i zakończenie – powiedział z poważną miną – wtedy będą tu wszyscy uczniowie i zaproszeni goście. I dodam, że nie zwykli goście, tylko ludzie sławni i szanowani. Czy to jest dla was jasne?
-Oczywiście – powiedziała Brit – naprawdę bardzo panu dziękuję. Nie mam pojęcia, jak się panu odwdzięczę.
-Wystarczy, że perfekcyjnie wypadniecie 3 września. A teraz przepraszam, ale mam ważne spotkanie. I po raz kolejny listę uczniów do zmiany. Życzę udanego dnia moi drodzy.
Po tych słowach uśmiechnął się serdecznie i wyszedł, a my zaczęłyśmy zachowywać się jak wariatki. UDAŁO SIĘ! NAPRAWDĘ SIĘ UDAŁO! Zaczęłyśmy skakać, piszczeć i tańczyć. Britney się rozpłakała i wtuliła w Liama. Emocje wzięły górę. Sama rzuciłam się na Zayna. Przez małą chwilę myślałam, że nam się nie uda. Ale dałyśmy radę! I nadal mogłam być w szkole z Britney. W końcu lekko się uspokoiłyśmy i zapoznałyśmy chłopaków z dziewczynami z zespołu. Emocje nadal były górą, ale powoli docierało do nas, że rzeczywiście byłyśmy perfekcyjne.
-To może ja – powiedziała Brit i stanęła koło mnie – nazywam się Britney Stowen panie dyrektorze. Odkąd pamiętam moim największym marzeniem było dostać się do tej szkoły. Kocham taniec i jest to coś, co chcę robić w życiu. Przepraszam, że zajęłam pana czas. Chciałam po prostu znać pana opinię na swój temat. Chciałam wiedzieć, co myśli pan o moim tańcu. Abbie i dziewczyny tylko mi przy tym pomogły, ale gdyby nie one, nie odważyłabym się na coś takiego. Naprawdę przepraszam. Zrozumiem, jeżeli pan mi odmówi. Chcę po prostu usłyszeć co pan o tym sądzi.
-Więc to całe przedstawienie – odpowiedział po chwili milczenia – ten występ był tylko po to, żeby zwrócić moją uwagę na tą dziewczynę? I na jej wielki talent, który z pewnością posiada?
-Tak. Ale musi pan przyznać – powiedział Lou – że ona jest niesamowita.
-Dokładnie – poparł go Liam – przecież na pewno znajdzie się jeszcze jedno miejsce..
-Poczekajcie – przerwał mu i wstał – lista nowych uczniów została zamknięta dwa dni temu.
-Ale – tym razem ja zabrałam głos – sam pan powiedział, że lubi spełniać marzenia młodych, uzdolnionych ludzi. Czyż nie? Nie znam lepszej osoby, która zasługiwałaby na miejsce w tej szkole.
-I wy też to popieracie? – zwrócił się do chłopaków, a oni energicznie pokiwali głowami – no cóż..
-Bardzo pana proszę – powiedziała Britney – to dla mnie naprawdę bardzo ważne.
-Kiedy stworzyłyście ten układ?
-Dzisiaj. Pracowałyśmy nad nim cały dzień.
-Dzisiaj? – spytał z niedowierzaniem – zdarzyłyście przygotować tak perfekcyjny występ w zaledwie jeden dzień? Bez żartów, proszę.
-Ale taka jest prawda – powiedziała Hayley, która nagle znalazła się koło mnie – byłam przy tym. I mam nawet filmik, jeżeli pan nie wierzy.
-Dobrze, w porządku. Dajcie mi się zastanowić.
Zajął z powrotem swoje miejsce i oparł głowę na dłoni. Wszystkie na scenie wzięłyśmy się za ręce i modliłyśmy się, żeby tylko się zgodził. Czekałyśmy i czekałyśmy. W końcu przeprosił nas i wyszedł, obiecując, że zaraz wróci. W jednej chwili znalazłyśmy się koło chłopaków. Od razu przytuliłam Zayna, a on ucałował mnie w czoło. Widziałam, że Liam mocno objął Brit i szeptał jej coś do ucha. W końcu drzwi się otworzyły i dyrektor skierował się ku naszej grupce.
-Dobrze, podjąłem decyzję. Britney może chodzić do Drasblow..
-Aaaaaaaaa! – zaczęłyśmy piszczeć, skakać i się przytulać.
-Ale – gdy usłyszałyśmy jego głos od razu doprowadziłyśmy się do porządku.
-Ale? – spytałam.
-Jest jeden warunek.
-Zrobię wszystko – powiedziała Brit – absolutnie wszystko.
-Musicie wystąpić na rozpoczęciu roku. Z dwoma nowymi piosenkami i dwoma nowymi układami. Na rozpoczęcie i zakończenie – powiedział z poważną miną – wtedy będą tu wszyscy uczniowie i zaproszeni goście. I dodam, że nie zwykli goście, tylko ludzie sławni i szanowani. Czy to jest dla was jasne?
-Oczywiście – powiedziała Brit – naprawdę bardzo panu dziękuję. Nie mam pojęcia, jak się panu odwdzięczę.
-Wystarczy, że perfekcyjnie wypadniecie 3 września. A teraz przepraszam, ale mam ważne spotkanie. I po raz kolejny listę uczniów do zmiany. Życzę udanego dnia moi drodzy.
Po tych słowach uśmiechnął się serdecznie i wyszedł, a my zaczęłyśmy zachowywać się jak wariatki. UDAŁO SIĘ! NAPRAWDĘ SIĘ UDAŁO! Zaczęłyśmy skakać, piszczeć i tańczyć. Britney się rozpłakała i wtuliła w Liama. Emocje wzięły górę. Sama rzuciłam się na Zayna. Przez małą chwilę myślałam, że nam się nie uda. Ale dałyśmy radę! I nadal mogłam być w szkole z Britney. W końcu lekko się uspokoiłyśmy i zapoznałyśmy chłopaków z dziewczynami z zespołu. Emocje nadal były górą, ale powoli docierało do nas, że rzeczywiście byłyśmy perfekcyjne.
-Czyli nasza współpraca się nie kończy - powiedziała Evelynn - mamy przed sobą dwa nowe układy.
-Naprawdę możecie to dla nas zrobić? - spytałam je.
-Jasne. Tylko nie wiemy jak z Catherine..
Wszystkie spojrzałyśmy na nią, ale ona tylko się uśmiechnęła.
-Spokojnie - powiedziała - mam 17 lat, ale nie zawiodę w potrzebie. Zatańczę choćby nie wiem co.
-Ale w tym samym czasie będziesz miała swoje rozpoczęcie - zauważyła Ginny.
-Nieważne. Nie muszę na nim być.
-Na pewno? - Brit chciała się upewnić.
-Tak Britney, na pewno - posłała jej szeroki uśmiech.
-Jesteś najlepsza!
Dziewczyny zaczęły się ściskać, a my do nich dołączyłyśmy. Chłopaki stali z tyłu i przyglądali się temu z uśmiechami na twarzach. Pewnie się zastanawiali kiedy sobie o nich przypomnimy. Kątem oka spojrzałam na Harry'ego i zauważyłam, że cały czas intensywnie przygląda się Catherine, która kompletnie nie zwracała na niego uwagi. Zrobiło mi się go szkoda. Kto wie? Może coś by z tego wyszło...? Szybko odsunęłam od siebie te myśli. To było jego życie. Gdyby chciał, mógłby do niej zagadać. Nic prostszego. Ale może przydałaby mu się mała pomoc..
-Chłopaki - powiedziałam do nich - muszę przytulić każdego z was osobno! Bez was nic by nie wyszło!
Widać było, że byli zadowoleni, że ktoś w końcu zwrócił na nich uwagę. Zrobiłam co powiedziałam, a gdy byłam przy Hazzie, dyskretnie szepnęłam do do ucha "ma na imię Cat". Spojrzał na mnie udając, że nie wie o co chodzi. Puściłam mu tylko oczko i poszłam dalej. Zayna tuliłam najdłużej. Na nic innego nie mogłam sobie pozwolić. W obecności dziewczyn, które o nas nie wiedziały. Błędem było to, że Zayn pocałował mnie w czoło, gdy dyrektor wyszedł, ale tego chyba nikt nie zauważył. Na całe szczęście. Miałam już dość tej całej szopki, która była wynikiem mojej głupoty. W końcu chłopcy zaproponowali wspólne wyjście do kawiarni, aby oblać nasz mały sukces.
-Ja nie mogę - powiedziała Judith - mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.
Reszta dziewczyn z zespołu ją poparła. Na koniec zostałam tylko ja, Brit, Hayley i Catherine, której nie spieszyło się do domu. Widziałam lekki uśmiech na twarzy Hazzy i sama się do niego uśmiechnęłam. To było takie słodkie. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam. Był cichy i prawie się nie odzywał. Zupełnie jak nie on. Kiedy znaleźliśmy się na miejscu, atmosfera trochę się rozluźniła. No, nawet bardzo. Zaczęliśmy rozmawiać, śmiać się i wspominać. Catherine była naprawdę wspaniała. I bardzo się cieszyłam, że mogłam ją poznać. Harry przełamał swoją nieśmiałość i rozmawiał z nią cały czas. Aż milo było na nich patrzeć. Spojrzałam na Zayna i uśmiechnęłam się do niego. Tak bardzo żałowałam, że nie mogłam zdobyć się na nic innego. Wokół nas było pełno paparazzich, którzy tylko czyhali, żeby zrobić nam jakieś zdjęcie. Jakby mieli ich jeszcze za mało. W końcu zrobiło się późno i trzeba było wracać do domu. Pożegnałyśmy się z chłopakami i poszłyśmy w swoją stronę. Catherine mieszkała całkiem niedaleko nas, więc odprowadziłyśmy ją pod same drzwi. A gdy w końcu znalazłam się w swoim pokoju padłam na łóżko i sama nie wiem kiedy zasnęłam.
-Ja nie mogę - powiedziała Judith - mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.
Reszta dziewczyn z zespołu ją poparła. Na koniec zostałam tylko ja, Brit, Hayley i Catherine, której nie spieszyło się do domu. Widziałam lekki uśmiech na twarzy Hazzy i sama się do niego uśmiechnęłam. To było takie słodkie. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam. Był cichy i prawie się nie odzywał. Zupełnie jak nie on. Kiedy znaleźliśmy się na miejscu, atmosfera trochę się rozluźniła. No, nawet bardzo. Zaczęliśmy rozmawiać, śmiać się i wspominać. Catherine była naprawdę wspaniała. I bardzo się cieszyłam, że mogłam ją poznać. Harry przełamał swoją nieśmiałość i rozmawiał z nią cały czas. Aż milo było na nich patrzeć. Spojrzałam na Zayna i uśmiechnęłam się do niego. Tak bardzo żałowałam, że nie mogłam zdobyć się na nic innego. Wokół nas było pełno paparazzich, którzy tylko czyhali, żeby zrobić nam jakieś zdjęcie. Jakby mieli ich jeszcze za mało. W końcu zrobiło się późno i trzeba było wracać do domu. Pożegnałyśmy się z chłopakami i poszłyśmy w swoją stronę. Catherine mieszkała całkiem niedaleko nas, więc odprowadziłyśmy ją pod same drzwi. A gdy w końcu znalazłam się w swoim pokoju padłam na łóżko i sama nie wiem kiedy zasnęłam.
[BRITNEY]
Minęły 4 dni. Przez ten cały czas nie widziałam się z Liamem bo ciągle mieli próby i nagrywanie piosenek na nową płytę. Wprost nie mogłam się doczekać chwili, w której usłyszę "Live while we're young" . A żaden z nich jak na złość, nie chciał zaśpiewać ani linijki. Byłam sama w domu z Kim. Mama pojechała załatwiać jakieś sprawy związane z pracą. Modliłam się tylko o to, żeby nie musiała znów wyjechać. Nie zniosłabym dłuższej rozłąki. Po śmierci taty bardzo się z nią zżyłam. I była dla mnie niemal jak przyjaciółka. Poszłam do pokoju siostry i zaczęłyśmy bawić się lalkami. Przypomniało mi się moje dzieciństwo. A to była moja ulubiona zabawa. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Poczekaj, zaraz wracam - powiedziałam do siostry i zbiegłam na dół.
Gdy otworzyłam, od razu się uśmiechnęłam. W progu stał Liam z wielkim uśmiechem na twarzy. Ubrany był TAK
-Li! - krzyknęłam i rzuciłam się na niego.
Poczułam jak chwyta mnie w tali i okręca dookoła własnej osi. Dopiero teraz poczułam jak bardzo za nim tęskniłam.
-No hej - powiedział i pocałował mnie na powitanie.
-Co ty tu robisz? Nie powinieneś być w studiu?
-Na dzisiaj skończyliśmy. Mam wolne do końca dnia. Co powiesz na spacer?
-Wiesz bardzo chętnie..
-Ale? - spytał widząc moją minę.
-Ale jestem w domu sama z Kim. Nie mogę jej zostawić.
-Nie rozumiem jaki masz problem. Bierzemy małą ze sobą - powiedział z uśmiechem.
-Naprawdę?
-Jasne. Będzie fajnie. Nie daj się prosić..
-Ja jestem za, ale ją musimy przekonać. To taki mały leniuch.
-Prowadź.
-Jesteś niemożliwy.
-Ale i tak mnie kochasz.
-Najbardziej na świecie.
Pocałowałam go i poszliśmy do pokoju Kimberly. Gdy tylko nas zobaczyła, odłożyła lalkę, którą miała w ręce i spojrzała na nas niepewnie.
-Kim, pamiętasz Liama? - spytałam ją, a chłopak jej pomachał.
-Tak - odpowiedziała mierząc nas wzrokiem - a co on tu robi?
-Pomyślałem - powiedział - że może udałoby mi się wyciągnąć was na spacer.
-Nas? - zrobiła wielkie oczy - mnie też?
-Tak, ciebie też - powiedział i zaśmiał się słodko.
-Nie. Robię wesele dla Mindy.
-Nie daj się prosić. Pójdziemy na lody, pospacerujemy. Będzie fajnie.
-Na lody? Obiecujesz?
-Tak, obiecuję. To jak będzie?
-No chodź Kim - wtrąciłam się - przecież nie możemy cały dzień siedzieć w domu.
-Dobrze. Ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Mindy idzie z nami.
-Oczywiście. Mindy idzie z nami.
Przebrałam siostrę w bardziej odpowiedni strój i zostawiłam ją z Liamem. Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w TO. Rozczesałam włosy, poprawiłam makijaż i spryskałam się ulubionymi perfumami. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze i wróciłam do moich skarbów. Weszłam akurat w momencie, gdy Liam łaskotał Kim i oboje tarzali się po podłodze. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wyglądali tak niesamowicie słodko, że aż chciało się patrzeć. Nie chciałam im przeszkadzać i nie musiałam. Zauważyli mnie od razy i wciągnęli do zabawy. Po chwili leżałam już z nimi i śmiałam się aż rozbolał mnie brzuch. Dlaczego takich dni nie mogło być codziennie?
W końcu zebraliśmy się i wyszliśmy z domu. Liam wziął Kim na ramiona i złapał ją za ręce. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy.
-Bądź ojcem moich dzieci - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Z miłą chęcią.
Zabraliśmy koc, a do koszyka spakowaliśmy kanapki, sok i plastikowe kubki. Poszliśmy do parku i usiedliśmy w cieniu wielkiego dębu. Pogoda była wprost idealna, chodź była już końcówka sierpnia. A do mnie nadal nie dotarło, że dostałam się do Drasblow. Jeszcze chyba nigdy nie czułam się tak szczęśliwa. Poznałam One Direction, miałam najwspanialszego chłopaka na świecie, dostałam się do wymarzonej szkoły i zyskałam najlepszych przyjaciół pod słońcem. Czego chcieć więcej? Nagle zauważyliśmy podjeżdżający wózek z lodami.
-Lody! - krzyknęła Kim i wzięła Liama za rękę - chodźmy na lody! Obiecałeś!
-Dobrze, dobrze. Idziemy - powiedział roześmiany Liam i wziął Kim na barana.
Po chwili zniknęli mi z oczu. Położyłam się na kocu i myślałam o nadchodzących dniach. Wakacje powoli dobiegały końca. I mogłam stwierdzić, że były najlepsze ze wszystkich. W końcu Kim i Liam wrócili z wielkimi lodami w rękach. Sama też dostałam swojego i zajęliśmy się jedzeniem. Skończyło się to tak, że byliśmy cali umazani. Od twarzy aż po ubrania. Później rzucaliśmy frisbee, graliśmy w berka i w chowanego, turlaliśmy się po trawie i szukaliśmy śmiesznych kształtów chmur.
W końcu nadszedł wieczór i musieliśmy wracać do domu. Kimberly była tak zmęczona, że usnęła w ramionach Liama. Oplotła rękoma jego szyję i po prostu odpłynęła. Kiedy doszliśmy do mojego domu, położyliśmy Kimberly do jej łóżka i zeszliśmy na dół. Usiedliśmy na kanapie w salonie wtuleni w siebie i włączyliśmy film "Pamiętnik". Położyłam głowę na ramieniu mojego chłopaka i starałam skupić się na ekranie telewizora, ale średnio mi to wychodziło. Nawet sama nie wiem kiedy zasnęłam...
Poczułam jak chwyta mnie w tali i okręca dookoła własnej osi. Dopiero teraz poczułam jak bardzo za nim tęskniłam.
-No hej - powiedział i pocałował mnie na powitanie.
-Co ty tu robisz? Nie powinieneś być w studiu?
-Na dzisiaj skończyliśmy. Mam wolne do końca dnia. Co powiesz na spacer?
-Wiesz bardzo chętnie..
-Ale? - spytał widząc moją minę.
-Ale jestem w domu sama z Kim. Nie mogę jej zostawić.
-Nie rozumiem jaki masz problem. Bierzemy małą ze sobą - powiedział z uśmiechem.
-Naprawdę?
-Jasne. Będzie fajnie. Nie daj się prosić..
-Ja jestem za, ale ją musimy przekonać. To taki mały leniuch.
-Prowadź.
-Jesteś niemożliwy.
-Ale i tak mnie kochasz.
-Najbardziej na świecie.
Pocałowałam go i poszliśmy do pokoju Kimberly. Gdy tylko nas zobaczyła, odłożyła lalkę, którą miała w ręce i spojrzała na nas niepewnie.
-Kim, pamiętasz Liama? - spytałam ją, a chłopak jej pomachał.
-Tak - odpowiedziała mierząc nas wzrokiem - a co on tu robi?
-Pomyślałem - powiedział - że może udałoby mi się wyciągnąć was na spacer.
-Nas? - zrobiła wielkie oczy - mnie też?
-Tak, ciebie też - powiedział i zaśmiał się słodko.
-Nie. Robię wesele dla Mindy.
-Nie daj się prosić. Pójdziemy na lody, pospacerujemy. Będzie fajnie.
-Na lody? Obiecujesz?
-Tak, obiecuję. To jak będzie?
-No chodź Kim - wtrąciłam się - przecież nie możemy cały dzień siedzieć w domu.
-Dobrze. Ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Mindy idzie z nami.
-Oczywiście. Mindy idzie z nami.
Przebrałam siostrę w bardziej odpowiedni strój i zostawiłam ją z Liamem. Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w TO. Rozczesałam włosy, poprawiłam makijaż i spryskałam się ulubionymi perfumami. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze i wróciłam do moich skarbów. Weszłam akurat w momencie, gdy Liam łaskotał Kim i oboje tarzali się po podłodze. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wyglądali tak niesamowicie słodko, że aż chciało się patrzeć. Nie chciałam im przeszkadzać i nie musiałam. Zauważyli mnie od razy i wciągnęli do zabawy. Po chwili leżałam już z nimi i śmiałam się aż rozbolał mnie brzuch. Dlaczego takich dni nie mogło być codziennie?
W końcu zebraliśmy się i wyszliśmy z domu. Liam wziął Kim na ramiona i złapał ją za ręce. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy.
-Bądź ojcem moich dzieci - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Z miłą chęcią.
Zabraliśmy koc, a do koszyka spakowaliśmy kanapki, sok i plastikowe kubki. Poszliśmy do parku i usiedliśmy w cieniu wielkiego dębu. Pogoda była wprost idealna, chodź była już końcówka sierpnia. A do mnie nadal nie dotarło, że dostałam się do Drasblow. Jeszcze chyba nigdy nie czułam się tak szczęśliwa. Poznałam One Direction, miałam najwspanialszego chłopaka na świecie, dostałam się do wymarzonej szkoły i zyskałam najlepszych przyjaciół pod słońcem. Czego chcieć więcej? Nagle zauważyliśmy podjeżdżający wózek z lodami.
-Lody! - krzyknęła Kim i wzięła Liama za rękę - chodźmy na lody! Obiecałeś!
-Dobrze, dobrze. Idziemy - powiedział roześmiany Liam i wziął Kim na barana.
Po chwili zniknęli mi z oczu. Położyłam się na kocu i myślałam o nadchodzących dniach. Wakacje powoli dobiegały końca. I mogłam stwierdzić, że były najlepsze ze wszystkich. W końcu Kim i Liam wrócili z wielkimi lodami w rękach. Sama też dostałam swojego i zajęliśmy się jedzeniem. Skończyło się to tak, że byliśmy cali umazani. Od twarzy aż po ubrania. Później rzucaliśmy frisbee, graliśmy w berka i w chowanego, turlaliśmy się po trawie i szukaliśmy śmiesznych kształtów chmur.
W końcu nadszedł wieczór i musieliśmy wracać do domu. Kimberly była tak zmęczona, że usnęła w ramionach Liama. Oplotła rękoma jego szyję i po prostu odpłynęła. Kiedy doszliśmy do mojego domu, położyliśmy Kimberly do jej łóżka i zeszliśmy na dół. Usiedliśmy na kanapie w salonie wtuleni w siebie i włączyliśmy film "Pamiętnik". Położyłam głowę na ramieniu mojego chłopaka i starałam skupić się na ekranie telewizora, ale średnio mi to wychodziło. Nawet sama nie wiem kiedy zasnęłam...
___________________________________
Witam witam witam :D
Następny rozdział dla was ; )
Wiem, że zaczął się rok szkolny, ale spokojnie!
Nie zamierzam was zaniedbywać i rozdziały będą pojawiać się tak jak do tej pory :)
Ale wy też mnie nie zaniedbujcie! Czekam z niecierpliwością na wasze komentarze ♥
I bardzo cieszy mnie to, że jest ich tak dużo < 33
A więc: Czytasz - zostaw po sobie ślad! ♥
rozdział świetny ! ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta !! : )
;* <3
A.
no cieszę się!
OdpowiedzUsuńrozdział jest super!
kocham cię jestes genialna!
ja nadal czekam na NEXT <3 !
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadania :*
Już nie mogę sie doczekać kolejnych.
OdpowiedzUsuńŚwietny < 3 ♥
OdpowiedzUsuńKochana, jesteś genialna ♥
OdpowiedzUsuńjeszcze raz dziękuję, że piszesz. Uwielbiam to czytać :) Liam zajmujący się Kim, awww słodko ;)
Zi xx
To uczucie kiedy zdajesz sobie sprawę że uśmiechasz się do monitora czytając opowiadanie o 1D <3
OdpowiedzUsuń"Bądź ojcem moich dzieci" - najlepsze zdanie w tym rozdziale :)
Czekam na nn ;)
PS U mnie rozdział dzisiaj o ok. 23, albo jutro :)
poprostu cię uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńświetne ! ; ))
OdpowiedzUsuńczekam na nn x D
na prawdę ciekawie piszesz :)
Mega ten rozdział! :)
OdpowiedzUsuńniecierpliwię się, szybciej ten 15 rozdiał dawaaj!
genialnie zrobiony !!!!!
OdpowiedzUsuńs u p e r r r r r r ♥
OdpowiedzUsuńkocham cię że piszesz takie świetne opowiadanie♥
a może napiszesz nowego bloga?♥
Kiedy dodasz fifteen?? :*
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :) Już nie mogę się doczekać następnego ;D Mam nadzieję że Harry będzie z Cat :D odkąd zobaczyłam zdjęcie Shanoon to mi się nie podobała :P
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥
OdpowiedzUsuńGłosujcie w ankiecie!! ♥
OdpowiedzUsuńOjeeejj *___________* Dziękuję bardzoo! < 33
OdpowiedzUsuńsuper blog!
OdpowiedzUsuńszybko dawaj następny rozdziaaał! ^.^
dawaj nowy rozdział i nowy blooogasek! :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńczekam na then! ♥
Wow! Wow! Wow! Czekam na nn ;p
OdpowiedzUsuń