-Chcesz zgłosić się do "Zostań Gwiazdą" prawda? - spytała.
-Tak. Chociaż cały czas się waham. Nie śpiewam już jak dawniej..
-Nie wahaj się Abigail. Nadal masz cudowny głos i wielkie szanse na wygraną. To twoja szansa. Nie zmarnuj jej.
-Nie zamierzam. A.. może mi pani powiedzieć coś więcej o tym konkursie?
Nauczycielka tylko skinęła głową i ruchem głowy wskazała mi krzesło. Usiadłam na nim i zaczęłyśmy rozmowę.
-Ten konkurs organizowany jest w naszej szkole od 4 lat. Wytwórnia Syco Music co roku poszukuje nowych artystów, a my im ich zapewniamy. Uczestnicy muszą zaśpiewać dwie piosenki. Jedną napisaną przez siebie i jedną znaną. Jest tylko jeden haczyk. Druga piosenka musi być utworem kogoś z komisji. W tym roku zasiądą w niej Demi Lovato, Beyonce, Enrique Iglesias, Justin Timberlake, Nicki Minaj i Usher. Wchodzicie na scenę za kolejnością. Najpierw śpiewacie znaną piosenkę, a za drugim razem własną. Odpowiadacie na kilka pytań jury, schodzicie i po wszystkim. Wyniki pojawiają się po kilku dniach i wtedy na uroczystej akademii zostają wyczytane. Zwycięzca zaczyna pracę nad swoim albumem i po prostu zaczyna gwiazdorskie życie. Oczywiście o ile jego muzyka się przyjmie i zdobędzie fanów. To wszystko.
-To.. niesamowite - powiedziałam zafascynowana - w tej szkole marzenia naprawdę się spełniają.
-Takie jest nasze motto Abbie - odpowiedziała z uśmiechem.
Po tych słowach podała mi formularz zgłoszeniowy. Podziękowałam jej za wszystko i wyszłam z klasy. Dobrze, że była długa przerwa. Usiadłam na ławce pod salą, wyciągnęłam długopis i zajęłam się wypełnianiem zgłoszenia. Po chwili ktoś usiadł obok mnie. Jak się okazało był to Zayn. Pocałował mnie w policzek i oparł głowę na ramieniu.
-Cieszę się, że zdecydowałaś się na udział - powiedział - inni nie mają z tobą szans.
-Mają spore szanse Zayn - powiedziałam, wypełniając rubrykę z adresem - przecież wiesz, że nie śpiewam już jak dawniej. Poza tym nie znam żadnej piosenki ani jednego z jurorów. Nie mówiąc już o własnej. Nie wiem co mnie podkusiło żeby się zgłaszać. Chyba mogę się jeszcze wycofać..
-Ani mi się waż - powiedział stanowczo - Abbie to twoja szansa. Nie pozwolę ci jej zmarnować. Mam nadzieję, że to do ciebie dotrze.
-Ale ja sama nie wiem. - przerwałam pisanie i odłożyłam formularz obok - w ogóle nie wiem co ja robię.
-Powiem ci co robisz - Zayn odwrócił mnie w swoją stronę i spojrzał prosto w oczy - spełniasz swoje marzenia. To w życiu jest najważniejsze, nie wolno ci o tym zapomnieć. Spójrz na mnie i chłopaków. Każdy z nas miał wątpliwości przed pójściem do X-Factor'a. Ale udało nam się i teraz robimy to, co naprawdę kochamy. Każdy zasługuje na to, by dać sobie szansę. A ja nie pozwolę ci odpuścić.
-Może i masz rację..
-Wiem, że mam - powiedział z uśmiechem - i pomogę ci z piosenkami. Po szkole pojedziemy do mnie i wspólnie coś wybierzemy. Co ty na to?
-Naprawdę zrobiłbyś to dla mnie? - spytałam z nadzieją.
-Dla ciebie wszystko.
I w tym momencie rozległ się dzwonek na lekcje. Wzięliśmy się za ręce i weszliśmy do sali. Do końca zajęć myślałam nad tym, co zaśpiewam. Wiedziałam, że Zayn pomoże mi z wyborem czegoś odpowiedniego, jednak miałam wątpliwości co do własnej kompozycji. Może we wcześniejszym życiu pisałam piosenki, ale teraz kompletnie się do tego nie nadawałam. Po skończonych lekcjach pojechaliśmy do domu chłopaków. Przywitałam się z wszystkimi i poszliśmy prosto do pokoju Zayn'a. Chłopak włączył laptopa i wspólnie usiedliśmy na jego łóżku. Musiałam wybrać kogo piosenkę chcę zaśpiewać. Nie wiem czemu mój wybór padł na Beyonce. Przesłuchałam wiele jej utworów i w końcu udało mi się jeden wybrać. Naprawdę wpadał w ucho i od razu się w nim zakochałam. Wydrukowałam sobie tekst i zaczęliśmy próbę. Z pomocą Zayn'a śpiewanie było naprawdę cudowne. Byłam pod wielkim wrażeniem, bo utwór naprawdę mi wychodził. A tego się nie spodziewałam.
Przez resztę tygodnia codziennie po szkole siedziałam u chłopaków. Ćwiczyłam już z podkładem i bez tekstu. Z pomocą Britney i Sydney uczyłam się ruchu na scenie, żeby nie stać jak kołek. To również jakoś mi wychodziło. Naprawdę polubiłam Syd. Można z nią było o wszystkim pogadać i nigdy się z nią nie nudziłyśmy. Poprzedniego dnia Britney zaproponowała jej, żeby wspólnie poprowadziły jej studio taneczne. Po wyjeździe Catherine, została tam sama i nie za bardzo sobie radziła. Sydney zgodziła się od razu i obie zaczęły się przytulać. Aż miło było na to patrzeć. Dzisiaj miały mieć pierwsze wspólne zajęcia. Wiedziałam, że dziewczyny z jej grupy od razu polubią Syd. Bo jej nie dało się nie lubić. Swoim optymizmem zarażała wszystkich dookoła. A zwłaszcza Harry'ego. I to było widać. Wybrana przeze mnie piosenka wychodziła mi już perfekcyjnie. Nadal jednak nie miałam drugiej. Siedziałam właśnie z Harry'm i Zayn'em w jego pokoju.
-No dobra, okay - powiedziałam w końcu - mam jeden utwór. No ale co z drugim? Przecież ja nie umiem pisać!
-Abbie, spokojnie, coś wymyślimy - powiedział Zayn.
-Nie musimy nic wymyślać - powiedział Harry tajemniczo.
-Co masz na myśli? - spytałam i oboje z Zayn'em spojrzeliśmy na niego.
-Jak ćwiczyliśmy razem piosenkę na zajęcia wokalne, przyłapałem cię na pisaniu. Utwór, który wtedy stworzyłaś jest idealny. I naprawdę zapada w pamięć. Wystarczy stworzyć do niego muzykę i będzie po sprawie. Ta piosenka zasługuje na to, by ktoś ja docenił. Wszyscy powinni ją usłyszeć. Lepsza okazja się nie trafi.
-Em.. no, okay. W porządku. Jest tylko jeden haczyk. Gdzie ja niby pisałam tą piosenkę?
-W swoim zeszycie. Miałaś ich naprawdę sporo.
-Świetnie. Teraz pozostaje tylko go znaleźć - jęknęłam - mój pokój jest ogromny! Ten zeszyt może być wszędzie.
-No to na co czekamy? - odezwał się Zayn - jedziemy do Abbie.
-Ale że co?
-Znajdziemy go, zdobędziemy piosenkę a potem z pomocą reszty stworzymy do niego muzykę. Hej, nie zapominaj, że mamy dostęp do studia muzycznego i całej masy ludzi z branży, którzy znają się na rzeczy. To jak? Gotowi?
-Zawsze i wszędzie - powiedział Harry i wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Dobra, niech będzie - zgodziłam się - do konkursu zostały dwa tygodnie. Muszę w końcu wszystko mieć idealnie zaplanowane.
-No to w drogę.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu Malik'a. Po kilkunastu minutach byliśmy już w moim pokoju, w którym jak zwykle panował idealny porządek. Nie wiem czy wcześniej też byłam taka przewrażliwiona na tym punkcie, ale jeżeli nie, to to się zmieniło.
-Dobra, to od czego zaczynamy? - spytałam, ściągając bluzę.
-Od wszystkiego - powiedział Hazz i wzruszył ramionami - do roboty. Im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy.
-Okay, niech będzie.
Jak powiedział Harry, zaczęliśmy. Przeszukaliśmy wszystkie szafki, szuflady, pudełka. Sprawdziliśmy też w garderobie, łazience, a nawet pod łóżkiem i materacem. Nigdzie ani śladu notatnika. W końcu zrezygnowana rzuciłam się na łóżko. Nie sądziłam, że mogłam schować go aż tak dobrze.
-To bez sensu - jęknęłam - jakby zapadł się pod ziemię!
-Spokojnie Abbie - powiedział Zayn i usiadł obok mnie - w twoim domu jest mnóstwo pomieszczeń. Gdzieś tu musi być.
-Czy ty słyszysz, co mówisz Zayn? Mamy przeszukiwać każdy pokój? Przecież to zajmie wieczność!
-Damy radę, zobaczysz.
Pocałował mnie w policzek, na co krzywo się uśmiechnęłam. Nie mogliśmy całego dnia spędzić na szukaniu głupiego zeszytu. I nagle w mojej głowie zaczęło się coś dziać. Zesztywniałam i wyprostowałam się. Przed oczami stanęła mi pewna scena z pokoju muzycznego. Niedługo potem zniknęła, ale było to wspomnienie. Moje wspomnienie. Nie mogłam w to uwierzyć.
-Abigail, wszystko w porządku? - spytał Zayn i popatrzył na mnie z troską.
-T..tak. Czekajcie, zaraz wracam.
Po tych słowach wybiegłam z pokoju i skierowałam się w miejsce ze wspomnienia. Fortepian, instrumenty, zdjęcia, dyplomy i mała ławka pod oknem. Otworzyłam ją i zobaczyłam swój notatnik. Na okładce napisane było "Abigail Reynolds. Zapiski prywatne". Odetchnęłam z ulgą i wzięłam go do rąk. Nie miałam pojęcia jak to się stało, że nagle przypomniałam sobie, gdzie go ukryłam. To było tak niesamowite, że aż niemożliwe. Straciłam już jakąkolwiek nadzieję na to, że przypomnę sobie choć urywek z dawnego życia. A jednak to się stało. Nadzieja obudziła się we mnie na nowo. Może jednak nie wszystko było stracone. Z zeszytem w ręce wróciłam do chłopaków. Spojrzeli na mnie niepewnie.
-Znalazłam - powiedziałam i wyciągnęłam zgubę w ich kierunku.
Wyglądali na nieźle zszokowanych.
-Ale.. jak? Skąd wiedziałaś, gdzie jest? - spytał Zayn.
-Tego sama nie wiem. W mojej głowie pojawiło się wspomnienie. Trwało tylko kilka sekund, ale to jednak coś. Sama nie mogę w to uwierzyć. Coś zaczyna się dziać.
-To wspaniale! - krzyknął Harry - czyli nie wszystko stracone.
-Nigdy nie przestałem wierzyć, że to się kiedyś stanie - powiedział Zayn i mnie przytulił.
-To tylko kilkusekundowy obraz. Nic wielkiego.
-Niby kilkusekundowy, ale jednak coś znaczy.
-Może.. okay, jaka to piosenka?
Harry wziął ode mnie notatnik i otworzył go na odpowiedniej stronie. Utwór nosił tytuł "Love me for me". Przeczytałam cały tekst dwa razy. Nie mogłam uwierzyć, że piosenka była mojego autorstwa.
-Ja.. ja to napisałam? - spytałam zdziwiona.
-Tak. I wszystkie inne z tego zeszytu - powiedział Harry - co myślisz?
-Jest idealna! I ten tekst.. taki prawdziwy..
-Wiedziałem, że ci się spodoba. Jury będzie oczarowane. Wygraną masz w kieszeni.
-To się jeszcze okaże - mruknęłam.
-Ja i tak wiem swoje. Wybaczcie, ale będę leciał. Umówiłem się z Sydney na kręgle. Widzimy się jutro.
-W porządku, do zobaczenia.
Przytuliłam go na pożegnanie, po czym opuścił mój dom. Położyłam zeszyt na biurku, a Zayn przytulił mnie od tyłu. Dziwne. Odkąd się wybudziłam, ani raz go nie pocałowałam. Nie licząc cmoknięć w policzek. Jakoś nie miałam odwagi. Czułam w sobie jakąś blokadę, czy coś takiego. Ale miałam głęboką nadzieję, że to w końcu minie.
-Chodź na spacer - powiedział mi do ucha - jest taka śliczna pogoda. Piosenką zajmiemy się jutro. Dzisiaj wszyscy mają jakieś plany.
-No nie wiem.. chciałam zacząć uczyć się tekstu..
-Daj spokój. Masz na to całe dwa tygodnie. No nie daj się prosić.
-Ech, dobra. W porządku. Daj mi 15 minut.
-Okay. Czekam na dole.
Uśmiechnęłam się do niego i zniknęłam w garderobie. Buszowałam w swoich rzeczach, aż w końcu wybrałam kupioną niedawno sukienkę i czarne rzymianki na koturnie. Rozczesałam włosy, spryskałam się perfumą, musnęłam usta błyszczykiem i gotowa zeszłam na dół. Zayn czekał przy schodach. Uśmiechnęliśmy się do siebie, wzięliśmy się za ręce i wyszliśmy z domu. Dustin wrócił już do Birmingham, a mama miała przylecieć następnego dnia. Miałam cały dom do swojej dyspozycji. Na dworze było naprawdę ciepło. Spacerowaliśmy alejkami i ciągle rozmawialiśmy. Byłam pełna nadziei, że w końcu wszystko będzie dobrze. Musiało być. Dosyć się już wycierpiałam. Czułam, że robię krok w dobrym kierunku. I miałam nadzieję, że to pomoże.
Ba, to musiało pomóc.
Razem z Zayn'em byliśmy na wielkich lodach w naszej ulubionej kawiarni a potem na kawie. Lubiłam spędzać z nim czas. Zawsze mnie wspierał i to było najlepsze. Następnego dnia mieliśmy zacząć pracę nad piosenką. I wiedziałam, że będzie to strzał w dziesiątkę.
[BRITNEY]
Tego dnia miałam mieć pierwszą próbę z Sydney. Co prawda nigdy nie widziałam jak tańczy, ale miałam do niej zaufanie. Przez te kilka dni wzbudziła moją sympatię. I z tego co mówiła taniec był dla niej drugim życiem. Zupełnie, jak dla mnie. Punktualnie o 15:00 zjawiła się w studiu. Przebrałyśmy się w stroje do tańca i wróciłyśmy na salę, gdzie nasze 'uczennice' właśnie się rozgrzewały. Otwarcie tego studia na nowo było naprawdę dobrym pomysłem. Po wyjeździe Catherine myślałam, że nie dam sobie rady. Z nią pracowało mi się naprawdę świetnie i bardzo dobrze się dogadywałyśmy. Miałam nadzieję, że z Sydney będzie tak samo.
-Cześć dziewczyny - powitałam swoją grupę - od dzisiaj w prowadzeniu zajęć będzie pomagać mi Sydney Wesley. Moja bardzo dobra znajoma i tancerka. Mam nadzieję, że polubicie ją tak jak ja.
-Cześć wam księżniczki - powiedziała Syd z uśmiechem - nie znam was, a już was lubię. I wiem, że macie spory talent. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracowało.
Cała grupa przywitała ją bardzo serdecznie i w końcu mogłyśmy rozpocząć zajęcia. Rozmawiałam z dyrektorem Drasblow School, który dowiedział się o prowadzonych przeze mnie lekcjach i zapisał na nie swoją córkę. Mała Audrey stała z tyłu i była dość nieśmiała. Szepnęłam do Syd, żeby rozpoczęła, a sama podeszłam do niej i wzięłam ją na bok.
-Ty musisz być Audrey, prawda? - spytałam z uśmiechem, na co dziewczynka pokiwała głową - Masz piękne imię. Ja jestem Britney. Ile masz lat?
-Dziesięć.. - odpowiedziała niepewnie.
-Piękny wiek. Lubisz tańczyć, prawda?
Znów pokiwała głową.
-Więc nie masz czego się wstydzić. Każda z dziewcząt z tej grupy uważa taniec za coś ważnego. Każda z nich chce coś osiągnąć i wie, że tylko dzięki ciężkiej pracy jej się to uda. Taniec to coś niesamowitego. Przez niego możesz wyrażać wszystkie swoje uczucia i emocje. Jeżeli czujesz rytm i muzykę to wiesz, że możesz wszystko. My z Syd i resztą grupy pomożemy ci odnaleźć siebie. Ale ty musisz nam na to pozwolić. Czy jesteś na to gotowa?
Audrey przez chwilę milczała, ale w końcu spojrzała mi prosto w oczy i szeroko się uśmiechnęła.
-Jestem gotowa - powiedziała stanowczo.
-Świetnie! Więc wracamy do reszty. I pamiętaj, musisz odnaleźć siebie. Wtedy wszystko będzie na swoim miejscu.
Dziewczynka pokiwała głową na znak, że rozumie. Wzięłam ją za rękę i wróciłyśmy do grupy. Tego dnia miałyśmy uczyć się nowego układu. Dyrektor poprosił mnie o coś jeszcze. I była to ważna sprawa.
-Słuchajcie królewny - powiedziałam, wyłączając muzykę - za dwa tygodnie w mojej szkole organizowany jest naprawdę bardzo ważny konkurs, na którym będzie sporo sławnych i wpływowych ludzi. Dyrektor poprosił mnie, żebym przygotowała was na występ. Miałybyście wszystko otworzyć jednym układem, nad którym dzisiaj będziemy pracować. Czy jesteście na to gotowe? I czy w ogóle chcecie wystąpić przed mega wielką publicznością?
Odpowiedział mi wielki pisk podekscytowania. Razem z Sydney zaśmiałyśmy się i przybiłyśmy żółwika. Dziewczyny były naprawdę pełne nadziei i gotowe na wszystko. Rozpoczęłyśmy wymyślanie układu. Każda z nich dorzucała swoje pomysły. Sydney również bardzo nam pomogła, gdyż znała ruchy, których nigdy wcześniej nie widziałam. Były trudne, ale wyglądały rewelacyjnie.
-Wow, gdzie ty się tego nauczyłaś? - spytałam ją.
-Rok temu byłam na kursie tańca w Mediolanie. Tam nauczyłam się wszystkiego.
Uśmiechnęłam się do niej. Godzinę później zajęcia dobiegły końca. Wszystkie byłyśmy zmęczone, ale również pełne nadziei. Ten występ musiał się udać. I w tym momencie drzwi się otworzyły i do sali wszedł Hazza z Liam'em. Pomachałyśmy do nich, co odwzajemnili i zniknęłyśmy w przebieralni. Wzięłyśmy prysznic, przebrałyśmy się w swoje rzeczy i wróciłyśmy do nich. Dziewczyny już opuściły studio i zostaliśmy sami.
-Macie jakieś plany? - spytał Harreh.
Spojrzeliśmy z Liam'em na siebie i wzruszyliśmy ramionami.
-W sumie żadnych - odpowiedział mój chłopak.
-To może pojedziecie z nami na kręgle? Im nas więcej tym lepiej.
-Właśnie - poparła go Sydney - chodźcie z nami.
W końcu stanęło na tym, że się zgodziliśmy. I tak nie mieliśmy nic lepszego do roboty. Ja wsiadłam do samochodu Li, natomiast Syd do Harry'ego. Mieliśmy spotkać się na miejscu. Po drodze cały czas rozmawialiśmy o zbliżającym się konkursie. To było naprawdę wielkie wydarzenie. I miałam wielką nadzieję, że wszystko się uda.
[SYDNEY]
Nigdy nie sądziłam, że moje życie może zmienić się tak bardzo. Fanką One Direction byłam od ponad roku i zawsze chciałam ich spotkać. Ale w moich wyobrażeniach liczyłam na to, że dadzą mi autograf, zrobią wspólne zdjęcie i po wszystkim. W życiu nie wpadłabym na to, że mogę stać się ich przyjaciółka. A jednak los potrafi zaskakiwać. Zawsze ich wspierałam. Kupowałam płyty, oglądałam i czytałam wywiady, z niecierpliwością czekałam na każdy teledysk i przede wszystkim wiele się od nich uczyłam. Ta piątka chłopaków zmieniła moje życie bezpowrotnie. I to na lepsze. Zawsze pomagałam w akcjach na TT i czytałam o nich wszystkie fakty. A teraz? Teraz byłam częścią ich życia. Nigdy nie pomyślałabym, że to wszystko tak może się potoczyć. Gdy Abbie była w śpiączce, codziennie przed snem się o nią modliłam. Wiedziałam, jak ważna jest dla Zayn'a. To było widać gołym okiem. Byli dla siebie stworzeni. Tworzyli jedną, nierozerwalną całość. I to było piękne. Nie spodziewałam się, że Britney zaproponuje mi, bym razem z nią uczyła tańca. Zrobiło mi się ciepło na sercu, gdy mi to zaproponowała. Zgodziłam się bez niczego. I była to dobra decyzja. Najbardziej jednak zbliżyłam się do Harry'ego. Lubiłam spędzać z nim czas i wiedziałam, że mogę mu ufać. Był najlepszym przyjacielem, jakiego tylko mogłam sobie wymarzyć. Wiedziałam, że tęskni za Catherine. Gdy byli parą, bardzo im kibicowałam. Zależało mi na szczęściu każdego z nich. A teraz stałam się częścią ich życia. Nigdy nie mogłam wymarzyć sobie lepszego prezentu. Mimo, że na niego nie zasługiwałam. Gdy dowiedziałam się, że nie przyjęli mnie na medycynę, myślałam, że mój świat wywrócił się do góry nogami. Zawsze sporo się uczyłam i dążyłam do tego, by być lekarzem. To było moje marzenie. Załamałam się. Ale teraz było inaczej. Podniosłam się i byłam gotowa spróbować za rok. Bo ze swoich marzeń nie wolno rezygnować. Bez względu na wszystko.
W końcu dojechaliśmy do kręgielni. Weszliśmy do środka, a po chwili dołączyli do nas Liam i Britney. Zajęliśmy tor i zaczęliśmy grę. Cały czas śmialiśmy się i rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim. Czas z nimi płynął stanowczo zbyt szybko. Harry i Liam ciągle żartowali i opowiadali śmieszne historie związane z ich karierą. Czas płynął w niesamowitej atmosferze. Na koniec zrobiliśmy mały konkurs. Ja z Harry'm na Liam'a i Brit.
-Nie macie z nami szans frajerzy - krzyknął Hazz biorąc do ręki kulę - patrzcie i uczcie się.
Czarna kula potoczyła się po torze i strąciła wszystkie kręgle. Przybiliśmy z Hazzą piątkę zadowoleni z siebie. Na początku szliśmy łeb w łeb, ale stanęło na tym, że to my wygraliśmy. Niby była to tylko zabawa, ale fajnie było wygrać. W końcu stwierdziliśmy, że jesteśmy głodni, więc odwiedziliśmy pobliską pizzerię. Przy jednym ze stolików dostrzegliśmy dwie znajome postacie. Louis i Stacy. Dołączyliśmy do nich i wspólnie zajadaliśmy pizzę. Czas nadal mijał szybko i nim się obejrzałam, musiałam już wracać do domu. Harry zaproponował, że mnie odprowadzi, a ja nie protestowałam. Mimo tego, że miał samochód, i tak szliśmy na nogach. Wieczór był piękny i wcale nie taki chłodny. Na niebie świeciło pełno gwiazd, a księżyc był w pełni i oświetlał nam drogę. Wieczór był niemal magiczny.
W końcu stanęliśmy pod drzwiami mojego domu. Uśmiechnęłam się do Harry'ego, co odwzajemnił.
-Dziękuję za dzisiejszy dzień - powiedziałam szczerze - naprawdę świetnie się bawiłam.
-Ja również. I to raczej ja powinienem ci dziękować Sydney.
-Ty mi? - zdziwiłam się - Ale za co? Przecież ja nic nie zrobiłam.
-Za to, że pomogłaś mi wyjść z dołka i pozbierać się po Cat. Gdyby nie ty, to nie wiem co by się ze mną stało.
-Oj, nie przesadzaj. Prędzej czy później doszedłbyś do tego samego wniosku i to bez mojej pomocy.
-Nieprawda. To dzięki tobie się nie załamałem i mogę żyć normalnie. I mów co chcesz, ale ja wiem swoje. Dziękuję ci za to, że jesteś.
-W takim razie nie ma za co - pocałowałam go w policzek - dobranoc Harry.
-Dobranoc Sydney. Do zobaczenia jutro.
Przytuliłam się do niego, a on objął mnie swoimi silnymi ramionami. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. Przy nim zawsze czułam się bezpieczna. W końcu się od siebie odsunęliśmy. Posłałam mu ostatni uśmiech i weszłam do domu. Przez wizjer widziałam jego oddalającą się sylwetkę. Poczułam wielkie ciepło na sercu. Wszystko było takie piękne, że niemal nierealne. Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Ale byłam z tego bardzo zadowolona.
[ABIGAIL]
2 tygodnie później..
Nadszedł ten dzień. Ten jeden z najważniejszych dni w moim życiu. Już od rana nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Obie piosenki miałam wyćwiczone do perfekcji. Z pomocą chłopaków i innych ludzi ze studia, udało mi się stworzyć idealną muzykę do swojego utworu. Britney pomogła mi z ruchem na scenie. Wszystko zapięte było na ostatni guzik. Ale nerwy zżerały mnie od środka. A co jak zapomnę tekstu? Albo się przewrócę przed wszystkimi? Albo spanikuję i ucieknę? Te pytania cały czas mnie nurtowały i nie umiałam sobie z nimi poradzić. Miałam wiele wątpliwości. Ten konkurs mógł zmienić całe moje życie. Nie mogłam tak po prostu dać plamy. Miał przyjechać nawet mój ojciec z Worcester. Na tą okazję James wracał z USA, żeby być ze mną. Mama również. Nawet Dustin opuszczał zajęcia i przyjeżdżał. Nie mogłam dać plamy. Na widowni miała być cała szkoła, ludzie z branży muzycznej i wiele sław. Chłopaki obiecali, że będą siedzieć w pierwszym rzędzie i mocno trzymać za mnie kciuki. I byłam im za to naprawdę bardzo wdzięczna. Poszłam do pokoju muzycznego, włączyłam podkłady i ostatni raz wszystko przećwiczyłam. Z zamkniętymi oczami. Udało się. Próbowałam wyrównać oddech, co średnio mi wychodziło. Przez cały czas miałam nerwy. W końcu musiałam zacząć się przygotowywać. Wzięłam długą, relaksującą kąpiel, natarłam się balsamem czekoladowym i z pomocą mamy ułożyłam włosy. Były spięte w wysokiego koka, tak, że kilka podkręconych kosmyków okalało mi twarz. Na koniec zrobiłam makijaż i byłam prawie gotowa. W garderobie miałam przygotowane 3 stroje. Jeden oficjalny i dwa na występ. Wybrałam TEN i przebrałam się w niego. W końcu byłam gotowa. Akurat w chwili, gdy usłyszałam dźwięk klaksonu. Na konkurs miałam jechać z Zayn'em. Narzuciłam na siebie czarną marynarkę, przerzuciłam przez ramię pozostałe sukienki i zeszłam na dół, żeby otworzyć. Zayn ubrany był w czarny garnitur, w którym prezentował się naprawdę wspaniale. Pocałowałam go w policzek i wspólnie opuściliśmy mój dom. Nadal byłam cała w nerwach.
-Denerwujesz się? - spytał Zayn odpalając samochód.
-Aż tak to widać? - jęknęłam.
-Tylko trochę - uśmiechnął się - nie martw się, jestem z tobą. Wszystko wyjdzie idealnie, zobaczysz.
-Obyś miał rację Zayn.
Po drodze chłopak cały czas mnie uspokajał i na szczęście mu się to udało. Musiałam po prostu dać z siebie wszystko. W końcu zaparkowaliśmy na parkingu, gdzie aż roiło się od luksusowych samochodów i limuzyn. Z pomocą Zayn'a wysiadłam i wzięłam go za rękę. Chłopak wziął moje kreacje i wspólnie weszliśmy do środka. Prawie cała aula była już zapełniona. Z daleka dostrzegliśmy resztę, więc podeszliśmy do nich, żeby się przywitać. Wszyscy prezentowali się bardzo elegancko i pięknie. Britney w TYM, Daisy w TYM, Stacy w TYM, a Sydney w TYM. Chłopaki oczywiście w garniturach. Wszyscy mocno mnie przytulili i życzyli powodzenia. Uśmiechnęłam się do nich i wzięłam do Zayn'a swoje rzeczy. Nadszedł czas by zacząć się przygotowywać.
-Idziemy z tobą - powiedziała Brit - musimy szepnąć jeszcze słówko dziewczynom. Mają strasznie wielką tremę.
Pokiwałam tylko głową i razem z nią i Sydney poszłyśmy za kulisy. Do konkursu zgłosiło się 40 osób. Konkurencja była naprawdę spora. Mimo wszystko musiałam dać radę. Weszłam do przebieralni i zmieniłam strój na TEN. Dwie pozostałe powiesiłam na wieszaku. W końcu wybiła godzina zero. W tłumie uczestników zauważyłam Chloe. Ona mnie również. Uśmiechnęłyśmy się do siebie i wspólnie czekałyśmy na to, co się stanie. Na auli wszystkie światła zgasły. Na scenie rozbłysły kolorofony. Zespół ze szkoły Brit zaczynał swój występ. Z głośników puszczono piosenkę One Million i dziewczyny zaczęły tańczyć. Patrzyłam na nie zafascynowana. Były naprawdę wspaniałe. Mimo swojego młodego wieku, imponowały talentem. Kiedy skończyły, rozległa się burza oklasków i na scenę wszedł dyrektor.
-Witajcie moi drodzy! - rozpoczął - Witam was w "Zostań Gwiazdą"! Niezmiernie się cieszę, że wszyscy mogliście tu dotrzeć. Tam za sceną panuje atmosfera napięcia i strachu. No, ale wcale się im nie dziwię. W końcu staną w walce o marzenia. Witam nasze szanowne jury i oczywiście was wszystkich. A teraz bez dalszych wstępów zapraszam na scenę naszych prowadzących: Katy Perry i Louis Tomlinson!
Na auli rozległy się brawa a ja szerzej otworzyłam oczy ze zdziwienia. Louis był prowadzącym i nic nie powiedział? Należał mu się za to porządny ochrzan. Ale teraz miałam na głowie co innego. Wywołana para weszła na scenę z mikrofonami. Katy prezentowała się prześlicznie w czerwonej, opinającej sukience przed kolano i czarnych platformach.
-Cześć Drasblow - powiedział Lou - fajnie znów być na starych śmieciach, prawda Katy?
-Zdecydowanie tak - odpowiedziała ze śmiechem - pamiętam swoje początki w tej szkole.
-Oj, a kogo to obchodzi? - wszyscy ryknęli śmiechem a Katy udała obrażoną - no dobra, przepraszam. Nie przeciągajmy. Bądźmy dobrymi prowadzącymi bo nas wygwizdają i obrzucą pomidorami, a to nowy garnitur.
-Twoja dziewczyna wypierze ci go w Perwoll'u.
-Nie mieszajmy w to mojej dziewczyny. A właśnie, cześć Stacy - Louis do niej pomachał, co ona z uśmiechem odwzajemniła.
-Dobra Tomlinson, nie przeciągajmy. Zapraszamy pierwszego uczestnika. David McWalley!
Rozległy się brawa i na scenę wszedł wyczytany chłopak. A więc konkurs się rozpoczął. Ja miałam numer 17. Z niecierpliwością czekałam na swoją kolej. I w końcu nadeszła.
-No więc Katy, kogo tam mamy dalej? Mogę zerknąć?
-A zerkaj sobie Tommo.
-Och! No proszę! Numer 17, czyli chyba mój ulubiony.
-A to dlaczego?
-Oj cicho. Teraz przed wami dziewczyna, której głos powali was wszystkich na kolana. Serio, radzę uważać bo was olśni. Beyonce, mówiłem ci już, że wyglądasz dziś nieziemsko?
-Tylko jakieś 5 razy - odpowiedziała jurorka i wszyscy się zaśmiali.
-Świetnie. No dobra. Na scenę zapraszamy Abigail Reynolds! Chodź do nas kwiatuszku.
Zaśmiałam się, wzięłam do ręki mikrofon i weszłam na scenę. Przytuliłam Louis'a i Katy, po czym oni zeszli a ja zostałam sama. Światła zgasły i tylko jeden reflektor oświetlał moją postać. Zamknęłam oczy. Musiało się udać. Występ się zaczął. Z głośników poleciała melodia do piosenki Beyonce - If I were a boy.
-If I were a boy, even just for a day - zaczęłam.
Wtedy już nic się nie liczyło. Nieważne, że byłam na wielkiej scenie i śpiewałam przed wieloma sławnymi i wpływowymi ludźmi. Nieważne, że od tego konkursu wiele zależało. Byłam tylko ja i muzyka. Wczułam się w tą piosenkę i ruszałam się zgodnie ze wskazówkami Britney. Byłam w swoim żywiole. Zupełnie jak dawniej. Kiedy utwór dobiegł końca, rozległy się wielkie brawa i gwizdy. Ukłoniłam się z uśmiechem i stanęłam przed jury.
-No nie - odezwała się Beyonce - to niemożliwe, żebyś śpiewała moją własną piosenkę lepiej ode mnie!
-Takie rzeczy się zdarzają - odezwał się Usher - dziewczyno masz idealny głos. Dziwne, że nikt wcześniej cię nie odkrył.
-Ja cię już znam - powiedziała Demi z uśmiechem - moją piosenkę również zaśpiewała perfekcyjnie. Tylko pogratulować.
-Ciekawe jakby jej głos brzmiał przy rapowaniu - powiedziała Nicki Minaj - może spróbujesz?
-Em.. nie umiem rapować - odezwałam się z przepraszającym uśmiechem.
-Trudno. W takim razie kiedyś cię nauczę. Masz naprawdę niesamowity głos.
-Dziękuję bardzo, naprawdę.
Odpowiedziałam jeszcze na kilka pytań, ukłoniłam się po raz drugi i w końcu mogłam zejść ze sceny. W końcu poczułam wielką ulgę, ale przede mną była jeszcze jedna piosenka. Byłam jednak pełna nadziei po miłych słowach jurorów. Kiedy pierwsza połowa dobiegła końca, dostaliśmy 15 minut przerwy. Szybko poszłam do przebieralni i zmieniłam strój na TEN. Poprawiłam włosy i makijaż, wzięłam głęboki oddech i wyszłam. I od razu na kogoś wpadłam. Jak się okazało był to Louis.
-No cześć piękna - przywitał mnie i przytulił.
-Dlaczego nic nie powiedziałeś, że jesteś prowadzącym? - spytałam z wyrzutem.
-To miała być niespodzianka moja droga. I tajemnica. Zabronili mi mówić. Nic nie mogłem poradzić. Ale twoja mina musiała wyglądać ciekawie.
-Bardzo śmieszne Tomlinson.
-No przecież wiem! Wypadłaś naprawdę rewelacyjnie. Jurorzy są zachwyceni.
-No ja mam nadzieję. Z nerwów cała się trzęsę.
-Nie masz powodów. Jesteś profesjonalistką. W twoim drugim utworze na pewno się zakochają. Masz to jak w banku.
-Dzięki za wsparcie.
-Nie ma sprawy - spojrzał na zegarek - ojć, czas minął. Wracam do Katy. Drugą część czas zacząć. Powodzenia Abbie.
-Dziękuję Lou. Przyda się.
Uśmiechnął się do mnie, puścił oczko i już go nie było. Po chwili ujrzałam go na scenie.
-No cześć robaczki! - krzyknął do mikrofonu - tęskniliście za mną? Oczywiście, że tak! A za Katy? Oczywiście, że nie.
Zaśmiałam się tak jak cała widownia.
-Ej. To nie było miłe - powiedziała i uderzyła go podkładką.
-Auć! Moje ramie! Złamałaś mi ramię! Niech mnie ktoś przytuli..
-Och, wybacz - powiedziała brunetka i przytuliła go.
-Ok, już mi przeszło. Dobrze, zaczynamy drugi etap. David McWalley!
Ten sam chłopak wszedł na scenę, a ja czułam coraz większe nerwy. Teraz nie było już żartów. Ostatni utwór. Po nim już nie wracałam za kulisy. Mogłam usiąść na widowni i oglądać resztę programu. Cały czas w myślach powtarzałam sobie "dam radę, jestem silna". I w sumie nawet trochę mi to pomagało. W końcu znów nadeszła moja kolej. Zacisnęłam palce na mikrofonie i znów znalazłam się na scenie. Wzięłam głęboki oddech i mogłam zaczynać. Rozległa się muzyka do piosenki Love me for me. Zaczęłam śpiewać, wkładając w to wszystkie swoje emocje. Mój głos roznosił się po całej sali i wypełniał ją. Ta piosenka była idealna. Była moja. I nagle poczułam coś niesamowitego. W mojej głowie coś zaczęło się dziać. Jeden wielki chaos. Moje dzieciństwo, pierwszy dzień w szkole, pierwszy pocałunek, występy, Zayn, chłopaki. Wszystko w jednym momencie do mnie wróciło. Wszystkie moje wspomnienia, których byłam pozbawiona, na nowo ulokowały się w mojej głowie. Nie mogłam w to uwierzyć. Skończyłam śpiewać, ukłoniłam się i zeszłam ze sceny. Przypomniałam sobie wszystko. Wyjazd, kłótnię, Eve i wszystkie momenty, które tak bardzo chciałam pamiętać. Spojrzałam na Zayn'a oczami pełnymi łez. W końcu go pamiętałam. W końcu przypomniałam sobie, dlaczego tak bardzo go kochałam. Wstał z fotela i czekał na mnie. Podeszłam do niego szybkim krokiem i zanim zdążył zareagować, ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam. Na początku był zdziwiony, ale w końcu rozchylił mi usta językiem i czułam go na swoim podniebieniu. Przywarłam do niego całym ciałem i chciałam, by ta chwila nigdy się nie skończyła. Wszyscy dookoła nas zaczęli robić głośne "uu", ale nie zwracałam na to uwagi. Oderwałam się od swojego chłopaka i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Pamiętam cię Zayn - powiedziałam po prostu.
Wyglądał na zszokowanego. I w jednym momencie wziął mnie na ręce i zaczął się ze mną kręcić. Byłam szczęśliwa. W końcu mogłam być dawną sobą. W końcu mogłam żyć normalnie i niczym się nie przejmować. Odnalazłam zagubioną mnie. I nie potrzebowałam niczego więcej..
________________________________
Hejj :) To znowu jaa :)
I wiecie co? Naprawdę strasznie mi przykro. Z ponad 40 komentarzy zrobiło się ile? 20 pare. Ej, co się z wami dzieje? Nie kochacie mnie już czy co? :(( Łeeeeeeeee :(
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ♥
Proszę Was, zróbcie to dla mnie i dobijcie do tych 40.. proszę :< Naprawdę bardzo ładnie proszę..
Zostawcie po sobie ślad! Wystarczy nawet jedno słowo czy emotikonka. Chcę wiedzieć co myślicie.
To dla mnie ważne, przecież dobrze o tym wiecie..
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał < 3
Kocham was ; ) x
Matko ale się wzruszyłam :(
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział ! <3
Ty jesteś wspaniała :D
Piszesz na prawdę dobrze, nie poddawaj się i głowa do góry :*
O matko.CUDOWNY!!! Podejrzewałam w jaki sposób odzyska pamięć, i dobrze myślałam xd Na koncowce się poplakalam! Piszesz cudownie. Nie mam słów. Dodaj kolejny szybko! Życzę weny :***
OdpowiedzUsuńCudowny :D Oczywiście zostałam obserwatorem i czekam na next <3
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział i extra blog ;**
Zapraszam do nas:
http://onedirection-opowiadaniebyklaraii.blogspot.com/
OMG. kocham cię :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, też się wzruszyłam ;')
Chce już następny :<
Kurwa, Kurwa proszę pisz ! I na tym i na drugim blogu bo już się nie mogę doczekać ;)
OdpowiedzUsuńAAAA! Tak podejrzewałam, że podczas piosenki sobie wszystko przypomni. Zajebiste! Jeden z lepszych rozdziałów! Czekam, czekam, czekam! ♥
OdpowiedzUsuńWIEDZIAŁAM ! WIEDZIAŁAM ! WIEDZIAŁAM, ŻE TAK BĘDZIE ! Jej teraz tylko ciąża, ślub, starość, śmierć xD Haha żartuje, nie chce końca tego bloga ! <3 Czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńkocham to co piszesz czekam na więcej
OdpowiedzUsuńEmcia
świetne
OdpowiedzUsuńnaaareszcie sobie przypomniała ;)
OdpowiedzUsuńJakie to piękneeee !! <333
OdpowiedzUsuńaawwww next :D :**
AAAAAAAAAAAA!!! Ona pamieta. Kocham cie no ja ciebie kocham. Ja tu rycze z podekscytowania! AAAAAAAAAAAA!!
OdpowiedzUsuńteż kocham . <333333333333333333
OdpowiedzUsuńPiękne. Awww, kocham <3
OdpowiedzUsuńPS Wiem, że trochę późno, ale nominowałam cię do Liebster Award na moim blogu =) http://outoftouchoutoflove.blogspot.com/
awwwwwww *__* SWIETNY ! <3 i w koncu odzyskala pamieec *.*
OdpowiedzUsuńdawaj szybko nasteepny ! ; *
~smile!;)
TAK, WIEDZIAŁAM! Wiedziałam, że podczas występu sobie przypomni, po prostu musiało tak być. Przecież była to jej piosenka, zawarte było w niej wiele emocji, jeszcze sprzed wypadku. Cudowny rozdział:) Powoli wszystko wraca do normy. Piszesz pięknie, życzę Ci dalszej weny(:
OdpowiedzUsuńboskoo aaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńtoo piekne
eva
boskoo aaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńtoo piekne
eva
Cześć. Chciałabym Cię serdecznie zaprosić na nowo założonego bloga, na którym pojawił się już pierwszy rozdział! Mam nadzieję, że przeczytasz, dodasz komentarz, w którym umieścisz swoją opinię a jak Ci się spodoba to zaobserwujesz! -Maya ♥
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! dawaj następny !
OdpowiedzUsuńsuper naprawde !!!!
OdpowiedzUsuńbardzo wciągający i długi rozdział, najbardziej spodobała mi się perspektywa Britnety, zazwyczaj nie lubię jak są długi przeskoki czasu, ale ty użyłaś go w dobrym momencie więc duży plus, bo nie każdy umie go wykorzystać (y) nijak nie przypada mi postać Sydney, nie wiem, po prostu nie umiem się na nią pozytywnie nastawić, czekam z niecierpliwością na kolejny, bo ten był oszałamiający C:
OdpowiedzUsuńkorzystając z okazji, chciałabym cię serdecznie zaprosić na kolejny rozdział u mnie, było by mi bardzo miło gdybyś wyraziła swoją opinię na jego temat (:
www.lastyearwithlou.blogspot.com
świetny jak zawsze C: i mam pytanie... ile zostało rozdziałów do końca ? C:
OdpowiedzUsuńRozdział zasługuję na pełny szacunek i duuużą liczbę komentarzy ♥ Jest po prostu .. BOSKI ♥ rewelacyjny :) Po długim zmaganiu się z brakiem pamięci u Abbs w końcu możemy odetchnąć z ulgą. Szkoda tylko, że to już koniec tego zacnego opowiadanie :( Mamy nadzieję, że zaskoczysz nas czymś miłym, abyśmy choć troszkę mniej płakali po ty opowiadaniu, a na pewno płakać będziemy :( Nie znam słowa, które opisywałoby to opowiadanie. Każde wplecione w rozdział słowo idealnie współgra z innymi, a z każdego akapitu wypływa uczucie, które wkładasz w napisanie tego opowiadania. Możesz równać się ze światowej sławy pisarzami, a i tak wygrasz. Nie chcę, żebyś kończyła pisać !! : ( Jesteśmy tak bardzo przywiązani do bohaterów, że bardzo trudno będzie nam się rozstać z tym opowiadaniem ; ( ale gwarantuję Ci, że jeszcze nie raz przeczytam go od początku przywołując wspomnienia i czytając niektóre komentarze, gdzie zawarta treść dzisiaj wydaje się śmieszna. Bo czym byłoby to opowiadanie jest wszelkiego rodzaju wypadków, rozstań i powrotów ? Z tym ma jakiś sens i wzbudza u nas większą ciekawość. Masz talent. ♥ Błagam nie zmarnuj go ! Pisz kolejne opowiadania, a uwierz, iż zostaniesz zauważoną. Twoje opowiadanie są idealne dla każdego, kto je czyta. To dzięki temu opowiadaniu poznałam wielu wspaniałych ludzi, a przede wszystkim Ciebie ♥ Mam nadzieję, że nasza znajomość szybko się nie skończy i wciąż będziemy sobie pomagać w trudnych chwilach :) Dziękuję Ci za wszystko ♥ Dziękuję Ci, za to że jesteś, za to, że piszesz to opowiadanie i że zawsze mogę na Ciebie liczyć :* I <3 You :) Poozdrawiaam ; *
OdpowiedzUsuńPS: Tak wiem, troszkę się rozpisałam, ale musiałam w końcu powiedzieć to co czuje, a że odczuułam chwilowy przypływ weny .. po prostu na tym skorzystałam :)
Fajnie <333
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zawsze ♥
www.xyouareperfecttome.blogspot.com ♥
Kocham ten rozdział, wreszcie sobie wszystko przypomniała to było magiczne. Kocham twojego bloga w sumie to oba, jesteś niesamowita. Teraz już wiem że wszystko się ułoży i tak jak obiecywałaś jest dłuszy rozdział, na Tobie można polegać- dziękuje!!!!
OdpowiedzUsuńJulka
aaaaaaaaaaa kocham ciebie i twoje opowiadanie dziewczyno jesteś cudowna nawet nie wiesz jak bardzo kocham to opoowiadaane jesteś świetna dawaj szybko kolejny tu i na ortl
OdpowiedzUsuńNa to właśnie czekałam, na tą naszą dawną Abbie! Jeju, tak się cieszę, że w końcu odzyskała pamięć i wszystko może być jak dawniej. Nigdy nie straciłam na to nadziei i w końcu się spełniło. Teraz nareszcie ona i Zayn będą mogli być spowrotem szczęśliwi :) Uwielbiam Twoje opowiadanie, xoxo.
OdpowiedzUsuńrzyyygam tęczą ! <3
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetnie ! :D
@neskowelove
oooooo tak alsakaaa uwielbiaam to rozumieesz!!!
OdpowiedzUsuńjezu normalnie płaczeee!!!
paulaa
kiedy kolejny rozdział!!
OMG JAKI ŚWIETNY ROŹDZIAŁ!! *_____* ABBIE W KOŃCU ODZYSKAŁA PAMIĘĆ I WGL.! MAM NADZIEJĘ, ŻE NASTĘPNY ROŹDZIAŁ POJAWI SIĘ SZYBKO! SEE YA! ~AGNIESZKA ;*
OdpowiedzUsuń*.* OMOMMONOMOMOM
OdpowiedzUsuńsuper że w końcu odzyskała pamięć :) czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńWow..
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu rewelacyjny..
No i wreszcie Abbie pamięta Zayn'a.. ;)
Czekam na kolejny..
Miloo...
wiedziałam no wiedziałam, że jakaś piosenka przywróci jej pamięć!
OdpowiedzUsuńświetny odcinek czekam na następny!
Pozdrawiam:D
Super rozdział. Super że Abbie przywróciła się pamięć. Czekam na następny. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monia :P
Roździał jak zawsze świetny jesteś genialna
OdpowiedzUsuńsuper kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńGenius xD.
OdpowiedzUsuńKoffam cięęę ; *
OdpowiedzUsuńPrzez cb polubiłam 1D ; *
NN ! ; p
Cudo <3 w końcu odzyskała pamięć
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny mam nadzieję że długo nie będę musiała :P :D
Bajeczne, świetne, wspaniałe, piękne, zachwycające.. mogę wymieniać w nieskończoność *-* jestem oczarowana *-*
OdpowiedzUsuńKocham Ten blog . :D Super że Abbie odzyskała pamięć . Jaram się tym przez cały dzień mówię Ci :D :* Kocham Natka <3
OdpowiedzUsuńAż się trzęsę ! Dziewczyno ! Jak ty piszesz ! To jest normalnie nie do pomyslenia ! TYKE EMOCJI ! A Abbie znów pamięta wszystko ! Nic tylko czekać na kolejny !
OdpowiedzUsuńzajebisty ten rozdział :D <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny <3
SUPERSUPERSUPERSUPER!!! ♥♥♥♥♥ KOCHAM CIĘ ZA TO OPOWIADANIE! ♥
OdpowiedzUsuń