niedziela, 23 grudnia 2012

Thirty - nine ♥

[HARRY]

Wyszedłem z balu, bo i tak nie miałem najmniejszej ochoty na zabawę. Catherine powinna być tu teraz ze mną. To wcale nie powinno się tak skończyć! Nie chciałem, żeby mnie opuściła. Żałowałem każdego słowa, które wtedy wypowiedziałem. Wiele razy wystukiwałem jej numer, a potem tchórzyłem. Teraz jednak nie mogło tak być. Musiałem z nią porozmawiać. Chociaż przez chwilę usłyszeć jej głos. Wyciągnąłem telefon, odszukałem ją w kontaktach i zanim zdążyłem się rozmyślić, nacisnąłem zieloną słuchawkę. Rozległ się sygnał.
-Harry? - usłyszałem jej niepewny głos.
-Cześć Cat.. - odezwałem się cicho.
Nie wiedziałem co jej powiedzieć. Już sam dźwięk jej głosu sprawiał, że puls mi przyspieszał.
-Coś się stało? - spytała.
-Nie.. po prostu chciałem cię usłyszeć..
-Ahm..
Zapadła cisza. Nie sądziłem, że tak to się potoczy. I po co w ogóle do niej dzwoniłem?
-Harry, to nie jest najlepszy pomysł, żebyśmy znów zaczynali tą rozmowę..
-Przepraszam -bąknąłem - w ogóle nie powinienem był się odzywać.
-Nie o to chodzi.. tylko po prostu..
-Daj spokój - przerwałem jej - rozumiem. Rozdział pod tytułem "my" zakończony.
-Harry, dobrze wiesz, że dla mnie to też nie jest łatwe. Czy my naprawdę nie możemy żyć normalnie? Przestać rozpamiętywać? Proszę cię, zrozum mnie..
-Nie chcę cię rozumieć Catherine. Chcę tylko żebyś była szczęśliwa.
-Hazz.. ja.. jestem szczęśliwa. Paryż to cudowne miasto. Otwiera przede mną wiele możliwości. W końcu mogę robić to, co kocham i czerpać z tego przyjemność..
-Nie mam więcej pytań. Jeszcze raz przepraszam, że zadzwoniłem. Obiecuję, że już dam ci spokój.
-Nie wygłupiaj się..
-Pa Cat.. niech wszystko ci się układa..
Zakończyłem połączenie zanim zdążyła odpowiedzieć. Jedyne co czułem, to ból. Wiedziałem, że tak to się skończy. I po co mi to było? Przez całą rozmowę w tle słyszałem jakieś głosy. Catherine świetnie bawiła się beze mnie. Nie było łatwo zapomnieć tych wszystkich chwil razem. Nie chciałem, żeby to kiedykolwiek się skończyło. Ale to ona wybrała. Ten wybór należał do niej. Ja albo Paryż. Powiedziała, że jest szczęśliwa. Więc ja nie powinienem się martwić. Za każdym razem jak o niej myślałem, czułem ukłucie w sercu. I zastanawiałem się, czy to kiedykolwiek minie. Nie wiedziałem, co robić. Nagle poczułem wielką ochotę żeby komuś się wygadać. Żeby w końcu zrzucić z siebie ten ciężar. Tylko, że nie bardzo miałem komu. Wszyscy bawili się na balu. Nie wiem co pokierowało mnie do domu Sydney. Ale nikt inny nie przyszedł mi do głowy.  Stanąłem przed drzwiami i nacisnąłem dzwonek. Po chwili usłyszałem dźwięk przekręcanego klucza i stanąłem z dziewczyną twarzą w twarz. Wyglądała na nieźle zdziwioną.
-Harry? O mój Boże, co ty tu robisz? - spytała zdziwiona.
-Cześć Sydney.. Mogę ci na chwilę przeszkodzić?
-Jasne, że możesz. Wchodź.
Odsunęła się i wpuściła mnie do środka. Musiałem przyznać, że wnętrze było naprawdę piękne. Udaliśmy się na piętro, do jej pokoju. Pierwszy raz byłem w domu jakiejś fanki. Ale Sydney była inna. I to chyba dlatego miałem do niej zaufanie. Gdy znaleźliśmy się w środku, ja usiadłem na łóżku, a ona przysunęła sobie krzesło i usiadła naprzeciwko mnie. Nie wiedziałem jak zacząć tą rozmowę. Na szczęście to ona odezwała się pierwsza.
-Coś się stało? - spytała niepewnie - bo nie wyglądasz na szczególnie zadowolonego.
-Wybacz, że zwalam ci się na głowę.. ale muszę z kimś pogadać, bo nie wytrzymam..
-Zawsze do usług - powiedziała z uśmiechem - a więc? Co się dzieje?
-Jak się pewnie domyślasz chodzi o Catherine - zacząłem cicho - ja chyba.. chyba nie radzę sobie z tym, że wyjechała. Ciągle o niej myślę i rozpamiętuję to, co było i już nie wróci.. Może powinienem lecieć z nią.. może nie powinienem pozwalać jej na ten wyjazd.. może mogłem zrobić cokolwiek żeby ją zatrzymać.. tęsknię za nią i nadal ją kocham. Nie wiem, co mam robić. To wszystko mnie wykańcza..
-Nikt nie powiedział, że życie będzie łatwe Harry - powiedziała z powagą - ale to, że wyjechała, nie oznacza końca świata. To ona podjęła decyzję, że chce opuścić Londyn. Wiedziała jakie są tego konsekwencje.
-Ale mogłem przekonać ją, żeby została.. mogłem z nią nie zrywać i pogadać na spokojnie..
-Nie możesz się o wszystko obwiniać.
-Ale taka jest prawda..
-Wcale nie. Wiem, że byłeś z nią szczęśliwy i nadal ją kochasz. Ale spójrz, czy Paryż od zawsze nie był jej wielkim marzeniem? Sama wiele razy pisała o tym na Twitterze. Skoro wyjechała, żeby spełnić to marzenie, to chyba oznacza, że jest szczęśliwa. Że w końcu może się wykazać i pracować z profesjonalistami. Teraz jej kariera nabierze tępa. Pomyśl, co ty byś zrobił na jej miejscu? Kochasz śpiew i każdy fan o tym wie. Gdybyś dostał taką szansę, zaprzepaściłbyś ją? Spójrz na to z innej perspektywy. Czy skoro ona jest szczęśliwa, to ty nie powinieneś cieszyć się jej szczęściem?
-Ja.. nie wiem.. - zaciąłem się.
-A ja wiem. Życie nie zawsze daje nam to, czego chcemy, Harry. Trzeba cieszyć się tym, co dla nas ma. Jesteś piosenkarzem znanym na całym świecie. Spójrz, ty masz zły humor i nie wiesz co robić, a ja? W tej chwili jestem chyba najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Ten sławny Harry Styles właśnie siedzi w moim pokoju i prosi o radę. To marzenie milionów dziewczyn.
Uśmiechnąłem się. Chyba po raz pierwszy tego dnia się uśmiechnąłem. Sydney miała rację. Jej słowa w końcu do mnie dotarły i zapisały się w moim sercu. Skoro Cat jest szczęśliwa, to ja powinienem cieszyć się razem z nią. Nie mogliśmy być razem, ale kto zabraniał nam przyjaźni? Tego, co było między nami nikt nie wymaże. To na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach. Wiem jak ważne jest spełnianie marzeń. Wiem ile one znaczą. I pamiętam jaki ja byłem szczęśliwy, gdy moja kariera nabierała tępa. Dopiero teraz to wszystko zrozumiałem. Tylko i wyłącznie dzięki Sydney.
-Ty.. chyba masz rację - odezwałem się w końcu.
-Wiem, że mam rację. Jestem pewna, że jej też bez ciebie nie jest łatwo. Ale czas leczy rany Hazz. Musisz to zrozumieć.
-Zrozumiem. I.. dziękuję, że pomogłaś mi spojrzeć na oczy. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił.
-Jestem twoją fanką, pamiętasz? Zawsze zrobię dla was wszystko. Jesteście moimi idolami i może o tym nie wiecie, ale to dzięki wam wyszłam z dołka.
-Jakiego dołka?
-Stara, nieważna i długa historia. Może kiedyś ci ją opowiem. A teraz mam do ciebie małe pytanie.
-Jakie?
-Dlaczego ty jesteś w garniturze? Bo chyba nie wystroiłeś się tak dla mnie.
-Aa.. to.. wyszedłem prosto z balu wiosennego.
-Wyszedłeś z balu? - zdziwiła się - Ty? Jeden z największych imprezowiczów? Nie wierzę..
-Poważnie. I tak nie miałem ochoty na zabawę. Po co miałbym tam siedzieć i zamulać przez cały wieczór? To chyba bez sensu.
-Ale.. to bal! Człowieku, wracaj tam. Nie możesz tego przegapić. Zrób to dla siebie. Przestań się martwić i po prostu się baw. To zawsze pomaga. Reszta też tam jest?
-Tak.. chłopaki, Abbie, Brit, Daisy i Stacy. No i w cholerę innych osób z Drasblow.
-Wracaj do nich - powiedziała z uśmiechem - baw się razem z nimi.
-No.. dobra. Wrócę. Ale pod jednym warunkiem.
-Warunkiem? Niby jakim?
-Pójdziesz tam ze mną - odpowiedziałem z uśmiechem, na co ona wybuchnęła sztucznym śmiechem.
-Ja? Na bal do Drasblow School? Zwariowałeś?
-Dlaczego nie? Z tego co widzę to i tak jesteś sama w domu. No przestań, mi odmówisz?
-Ja.. nie wiem czy powinnam..
-Daj spokój. Chyba chcesz poznać resztę zespołu, co? Wiem, że chcesz. Więc nie gadaj tylko się szykuj.
-Wiem, ile leciało na ciebie hejtów po naszym ostatnim, przypadkowym spotkaniu. Na mnie też było ich wiele. Nie chcę, żeby ludzie znów coś zaczęli gadać..
-Nie przejmuj się ludźmi i głupimi plotkami. Oni zawsze coś wymyślą, żeby zniszczyć innych. Chodź ze mną. Proszę..?
-Sama nie wiem..
-Świetnie! To ty się ubieraj, a ja grzecznie poczekam - powiedziałem wyszczerzony.
-Nie powiedziałam, że się zgadzam.
-Jak to nie? Słyszałem wyraźnie! Powiedziałaś: tak Harry, chętnie z tobą pójdę. No, nie gadaj tylko się szykuj. Noc nam ucieka.
-Jesteś niemożliwy.
-A czy któryś z twoich mężów jest inny?
-Okay, daj mi pół godziny.
Uśmiechnęła się do mnie i wyszła z pokoju, zostawiając mnie samego. Miałem czas, żeby wszystko przemyśleć. Sydney naprawdę miała rację. Cat powinna spełniać swoje marzenia, a ja powinienem ją w tym wspierać, a nie jej to utrudniać. Chciałem, żeby była szczęśliwa. I musiałem zrobić coś, żeby tak właśnie było. Wyciągnąłem telefon i napisałem do niej sms'a:

Przepraszam.. H.


Na odpowiedź nie musiałem długo czekać.


Ja też przepraszam.. mogłam wcześniej ci o tym powiedzieć. Nie chciałam, żeby tak to się potoczyło. Nigdy nie chciałam cię skrzywdzić Harry. Między nami OK? C. 

Schyliłem głowę i przez chwilę się zastanawiałem. Nie chciałem jej stracić. Po słowach Sydney wiedziałem, co powinienem robić. Odpisałem jej.


Tak, OK. Mam nadzieję, że zostaniesz profesjonalną tancerką i zawstydzisz wszystkich innych. Powiedz swojemu przyszłemu chłopakowi, że jest wielkim szczęściarzem, że cię ma. Powodzenia Catherine. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa.

Wcisnąłem "wyślij" i oparłem łokcie na kolanach. To naprawdę był koniec naszego związku. Ale wcale nie koniec znajomości. W końcu nadeszła odpowiedź:


Tobie również Harry. Mam nadzieję, że nigdy nie przestaniesz śpiewać, bo z niecierpliwością czekam na wasz kolejny album. I.. powiedz swojej przyszłej dziewczynie, żeby trzymała twoją rękę mocno. Bo będzie trzymać w niej cały mój świat. Uśmiechnij się i idź do przodu. Nigdy cię nie zapomnę. Powodzenia..

Nie odpisałem. Nie musiałem. Może to właśnie tak miało się skończyć? Schowałem telefon do kieszeni i wstałem. Właśnie w tym momencie drzwi do pokoju się otworzyły i stanęła w nich Syd. Musiałem przyznać, że w TYM zestawie wyglądała oszałamiająco. Uśmiechnąłem się do niej i wspólnie wyszliśmy z domu. Bal dopiero się rozkręcał. Bez trudu odnalazłem stolik, przy którym siedziała cała reszta. Sydney była skrępowana i nie wiedziała jak się zachować, ale miałem nadzieję, że jej to minie. W tym momencie Abigail na mnie spojrzała. A za jej wzrokiem poszła cała reszta. Wyglądali na zdziwionych, a Zayn na trochę wkurzonego. No tak, afera, że w dniu wylotu Cat już znalazłem sobie inną. Kompletna plotka. Sydney traktowałem tylko i wyłącznie jako przyjaciółkę. Inni musieli to zrozumieć. Przecież miałem prawo do własnego życia. Pchnąłem Sydney w kierunku naszego stolika i w końcu stanęliśmy przed moimi przyjaciółmi.

-Cześć wam - przywitałem się z nimi - chciałbym wam kogoś przedstawić. To jest Sydney Wesley. Nasza wielka i oddana fanka. Was nie muszę przedstawiać, i tak wie o nas sporo.
-Ja... em.. -zaczęła się jąkać - ja nie chciałabym przeszkadzać.. to on mnie wyciągnął z domu.. i.. ten..
-W porządku - odezwała się Abbie z ciepłym uśmiechem - im nas więcej tym weselej! Prawda?
Wszyscy tylko pokiwali głowami i również się do niej uśmiechnęli. Spojrzałem na Zayn'a, który piorunował mnie wzrokiem i wystawiłem mu język. Nie obchodziło mnie, co ludzie powiedzą. Nie obchodziło mnie to, że Paul mógł zrobić mi wielką awanturę. Dzięki Sydney coś zrozumiałem. I zasługiwała na to, żeby dobrze ją traktować. Wszyscy zgromadzili się koło nas. Zaczęliśmy rozmawiać, robić zdjęcia, śmiać się. Zupełnie tak jak dawniej. Nawet Zayn po pewnym czasie zaczął być po prostu sobą. Chyba wszyscy ją polubili. Bal zaczął się rozkręcać. Zapowiadał się naprawdę udany wieczór.

[LOUIS]

Myślałem, że jak zabiorę Stacy do Londynu, to wszystkie jej problemy znikną. Myślałem, że jak dam jej ochronę to będzie całkowicie bezpieczna. Myliłem się. Ona dobrze wiedziała, że to wcale nie jest takie łatwe. I ja też się o tym przekonałem. Przed innymi udawaliśmy, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A tak było tylko czasami. Kilka dni po balu wybraliśmy się na zakupy. Taki mały wypad razem. Stacy była spięta i cały czas się mnie trzymała. Na początku nie wiedziałem o co chodzi, ale potem ich zobaczyłem. Jej znajomych z Bradford. Rozpoznałem tego, którego widziałem w jej domu. Cały czas się na nas gapili i piorunowali wzrokiem. Na szczęście było z nami dwóch ochroniarzy, którzy w mig by sobie z nimi poradzili. Chciałem ją chronić. Chciałem, żeby była bezpieczna. I miałem głęboką nadzieję, że to zadanie mnie nie przerośnie. Wziąłem dziewczynę za rękę i wspólnie weszliśmy do galerii handlowej.
-Zachowuj się normalnie - szepnąłem jej do ucha - nic ci nie grozi, obiecuję. Po prostu nie zwracajmy na nich uwagi. Nie mają szans z Jacob'em i Theo. 
Pokiwała tylko głową i wymusiła uśmiech. Zaczęliśmy przeglądać ciuchy i gadżety. Zwykła para na wspólnych zakupach. Ciągle się do niej przytulałem i brałem za rękę. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Stacy była naprawdę cudowną osobą. I miałem wielkie szczęście, że tamtego dnia Zayn zabrał ją do Londynu. Jeszcze przy nikim nie czułem się tak wyjątkowo. Przestaliśmy nawet zwracać uwagę na tych typów. Po prostu cieszyliśmy się sobą. Po udanych zakupach wróciliśmy do domu. W salonie zastaliśmy Abbie, Zayn'a, Harry'ego i oczywiście Sydney. Ostatnio stała się naszym częstym gościem. Okazała się być naprawdę świetną dziewczyną i powoli zaczynaliśmy się z nią zaprzyjaźniać. Już wiedzieliśmy dlaczego Hazz chciał spędzać z nią czas. Była miła, przyjazna, zabawna i zawsze potrafiła znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Ich czwórka oglądała powtórkę z jakiegoś wywiadu i zajadała popcorn. Spojrzałem na Stacy, a ona tylko kiwnęła głową. 
-Hej matoły - przywitałem się z nimi i razem z dziewczyną usiedliśmy koło nich - co was wzięło na wywiady?
-Wspomnienia - powiedział Zayn - to strasznie stary wywiad Lou. Jeszcze z wakacji tamtego roku. 
-Skąd wyście go wytrzasnęli? - zdziwiłem się.
-Nie mam pojęcia - odpowiedział Hazz - był nagrany. 
Wzruszyłem tylko ramionami i skupiłem się na oglądaniu. To naprawdę były stare dzieje. Prowadząca z miłym uśmiechem zadawała nam pytania.
-A więc, Harry kto obecnie jest twoją wybranką? 
-W sensie, że z kim się spotykam? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Tak, właśnie. A więc?
-Moją dziewczyną jest Shannon Blue. I jestem pewien, że dobrze o tym wiesz - odparł z uśmiechem.
-Tak, ale chciałam to usłyszeć od ciebie. A więc, jaka ona jest? 
-Shannon? No cóż.. jest.. ładna, przyjazna, wie czego chce i po prostu ją kocham. 
-Jakie to słodkie. Naprawdę cię wzięło.
-Oj tam.
W telewizorze wszyscy zaczęliśmy się śmiać. W rzeczywistości Harry wziął pilot i to wyłączył. 
-Chryste, jakim ja byłem idiotą - mruknął - dobrze, że to już stara historia. 
-Szczerze to nigdy nie lubiłam Shannon - powiedziała Sydney - zawsze wydawała mi się taka pewna siebie i tego, że może wszystko. No, ale myślałam, że skoro ty jesteś z nią szczęśliwy, to ja jako fanka również powinnam.
-To stara historia. Shannon to już przeszłość. I nie chcę nawet o niej myśleć. 
Skończyliśmy temat Hazzy i jego starego związku. Włączyliśmy jakiś film i zajęliśmy się oglądaniem. Dołączył do nas też Niall i Liam. Britney tego dnia miała zajęcia w swojej szkole tańca, a Daisy była zajęta. Fajnie tak czasem spędzić czas z przyjaciółmi. Stacy zaczęła się rozluźniać i w końcu znów była sobą. Wiedziałem, że to jeszcze nie koniec historii z jej przeszłością, ale wiedziałem jedno: zrobię wszystko, by mogła być szczęśliwa. 

[ABBIE]

Chciałabym żeby wszystko wróciło do normy. Żebym już nie musiała udawać, że jest w porządku. Choć z jednej strony było. Miałam przyjaciół bez których już dawno bym się załamała. Miałam też Zayn'a, który cały czas mnie wspierał i pokazywał, że jest ze mną bez względu na wszystko. W szkole było w porządku. Udało mi się nadrobić to, co miałam do nadrobienia i powoli przyzwyczajałam się do swojej sytuacji. Tego dnia odwiedził nas Dustin. Miał wolne i postanowił to wykorzystać. Leżeliśmy na trawie w ogrodzie i szukaliśmy śmiesznych kształtów chmur. Chłopaki mieli wywiad a zaraz po nim koncert w Oxfordzie. Mieli wrócić dopiero za 2 dni. Już mi ich brakowało, ale wiedziałam, że to ich praca, ale również przyjemność. 
-Nie mogę uwierzyć w to, że mnie nie pamiętasz - powiedział nagle Dustin - to mi się nie mieści w głowie. Moja młodsza siostra nie ma pojęcia kim jestem..
-Wiem, że jesteś moim bratem Dus.. po prostu nie pamiętam niczego więcej. I uwierz, sama się o to nie prosiłam. To dla mnie też nie jest łatwe..
-Wiem, rozumiem.. pamiętam, że jak byłaś mała to zawsze lubiłaś siadać tacie na kolana, a on cię do siebie przytulał i szeptał coś do ucha. Zawsze chciałem wiedzieć co takiego ci wyjawiał. Można powiedzieć, że byłem zazdrosny. 
-Też chciałabym wiedzieć.. - powiedziałam cicho - a tak właściwie, to.. co z naszym tatą? Wiem, że mama jest z James'em, ale co z naszym biologicznym ojcem?
-Mieszka w Worcester razem ze swoją obecną dziewczyną. Dzwonił wczoraj, ale nie było cię w domu. Tęskni za nami i chce się spotkać. Do niego też nie może dotrzeć to, co się stało.
-Możecie już przestać? - wkurzyłam się i usiadłam - wszyscy w kółko mówią o tym, co się stało. A ja chcę już o tym zapomnieć! Chcę żyć normalnie. Może zacząć wszystko od nowa. Dlaczego mi na to nie pozwalacie? 
-Ja.. przepraszam. Nie chciałem cię urazić ani nic.. po prostu jesteś moją młodszą siostrą i cholernie się o ciebie martwię.To wszystko..
-Myślisz, że nie chciałabym odzyskać pamięci? Myślisz, że nie chciałabym żeby było jak dawniej? Bez zmartwień, trosk i tego wszystkiego? Uwierz, chciałabym. Ale jestem bezradna.. nic nie mogę zrobić.. tylko czekać na jakiś cud czy coś..
-Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. Poradzimy sobie. Wszystko się ułoży. Ja w to wierzę. I wszyscy wierzymy. Jesteśmy z tobą Abbs. 
-Wiem Dustin.. tylko po prostu mam już tego wszystkiego dosyć. 
-Okay, nie gadajmy już o tym. Co powiesz na koktajl truskawkowy? 
-Z chęcią braciszku.
Uśmiechnęliśmy się do siebie i wspólnie weszliśmy do domu. Korzystając z okazji, że Dustin wrócił, mama poleciała do James'a do NY. Stęskniła się za nim i miała jakieś sprawy do załatwienia. Nie miałam nic przeciwko temu. W końcu zaczynała żyć normalnie. Jak gdyby nic się nie stało. Zrobiliśmy sobie po koktajlu i wróciliśmy przed dom. Pogoda była fantastyczna. Powoli zbliżał się maj. Nagle zadzwonił mój telefon. To była Britney.
-Słucham siostrzyczko? - odebrałam popijając zimny napój.
-Cześć dupo. Co powiesz na mały wypad na rowery? 
-Z tobą zawsze. Gdzie i kiedy? 
-Wpadnę po ciebie za pół godziny. Pasuje? 
-Pasuje. Do zobaczenia. 
Rozłączyłam się i dokończyłam koktajl, po czym poszłam do domu, żeby się przygotować. Spięłam włosy w wysoki kucyk, poprawiłam makijaż, spryskałam się perfumą i ubrałam się TAK. Britney zjawiła się po równych 30 minutach. Pożegnałam się z bratem, wyciągnęłam rower i ruszyłyśmy przed siebie. Już po chwili skręciłyśmy w jakąś polną drogę i rozkoszowałyśmy się świetną pogodą. Delikatny wiatr owiewał nasze twarze, a słońce dodawało uroku mijanym krajobrazom. W tej części Londynu chyba jeszcze nie byłam. Po godzinie znalazłyśmy się na małej łące. Postawiłyśmy rowery i usiadłyśmy w cieniu wielkiego dębu. Nagle do Britney zadzwonił telefon. Sądząc po wyrazie jej twarzy, był to Liam. Nie chciałam ich podsłuchiwać, dlatego się 'wyłączyłam'. Patrzyłam w niebo i zastanawiałam się ile jeszcze dni przede mną. Ile jeszcze czasu było potrzeba, aby wszystkie moja wspomnienia w końcu do mnie wróciły. I czy w ogóle miały wrócić. Powoli przyzwyczajałam się do tego, że moja pamięć się ulotniła. Nie miałam za czym tęsknić. A jednak towarzyszyło mi takie dziwne uczucie, że czegoś mi brak. Że tak jakby coś straciłam. Jakąś część siebie. Chciałam żeby to wreszcie się skończyło. Żebym znów mogła być dawną sobą. Jakakolwiek byłam.
Spędziłam z Brit naprawdę miły dzień. Rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się i żartowałyśmy. Opowiedziała mi kilka historyjek związanych z naszym dawnym życiem. O jakie głupoty się kłóciłyśmy i jak zawsze godziłyśmy się po niespełna jednym dniu. Kiedy zaczęło się ściemniać, wróciłyśmy do domów. To znaczy, taki miałyśmy zamiar. Bo po drodze wstąpiłyśmy jeszcze do studia tańca Brit. Chciała pokazać mi jakiś nowy układ. Szybko się przebrała i po kilku minutach już była w swoim żywiole. Siedziałam w kącie sali i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Miała naprawdę wielki talent. Przez taniec wyrażała swoje emocje. Zupełnie jakby się unosiła. Kiedy skończyła, zaczęłam bić jej brawo i mocno ją przytuliłam.
-To było fantastyczne - powiedziałam - jesteś naprawdę niesamowita.
-Takie tam gadanie - zaśmiała się - chciałam ci tylko coś zobrazować.
-To znaczy?
-Tym, czym dla mnie jest taniec, dla ciebie jest śpiew. Zawsze tak było. Wkładałaś w niego wszystkie swoje emocje. Liczyłaś się tylko ty i muzyka. I naprawdę wspaniale było na to patrzeć. Gdy byłaś na scenie, nie sposób było oderwać od ciebie wzorku. To ty jesteś niesamowita Abbie. Wiem ile to dla ciebie znaczy. Wiem jaką siłę ma twój głos. Nie możesz o tym zapominać. Wiem, że straciłaś pamięć, ale śpiew jest częścią ciebie. Musisz go w sobie odkryć. Śpiewanie na lekcjach to nie wszystko. Stać cię na o wiele więcej.
-Ja.. nie wiem co powiedzieć..
-Nic nie mów. Pomyśl nad tym na spokojnie. A teraz wracajmy.
Brit przebrała się z powrotem w swoje rzeczy i wróciłyśmy do domów. Przez cały czas zastanawiałam się nad jej słowami. Może i miała rację, ale moje dawne emocje się ulotniły. Tak jak wszystko inne. Tego byłam pewna w stu procentach. Z taką myślą zasnęłam.

*Trzy dni później*

Nadszedł poniedziałek. Chłopcy wrócili do Londynu i mieliśmy spotkać się w szkole. Lekcje jak zwykle mijały szybko. Siedzieliśmy właśnie na zajęciach wokalnych, gdy do sali wszedł dyrektor.
-Po tej lekcji wszyscy gromadzimy się w auli - oznajmił - obecność obowiązkowa.
Pokiwaliśmy tylko głowami i przez resztę lekcji zastanawialiśmy się o co może chodzić. Równo z dzwonkiem wypadliśmy z klasy i poszliśmy prosto w umówione miejsce. Zajęliśmy miejsca i z niecierpliwością czekaliśmy na rozwój wydarzeń. Zayn wziął mnie za rękę i uśmiechnął się. Zupełnie jakby wiedział o co chodzi. W końcu dyrektor pojawił się na scenie z mikrofonem. Całą swoją uwagę skupiłam właśnie na nim.
-Witajcie moi drodzy - przywitał nas - starsi z was na pewno wiedzą już o co chodzi. Jak co roku w naszej szkole organizowany będzie konkurs wokalny "Zostań Gwiazdą". W komisji zasiądą między innymi Demi Lovato, Beyonce i Enrique Iglesias. Zwycięzca podpisze kontrakt płytowy z wytwórnią Syco Music i rozpocznie swoją karierę u boku wielkich sław. Wszyscy chętni proszeni są o zapisywanie się do końca tego tygodnia. Zaczniecie przygotowania gdy lista zostanie zamknięta. Przemyślcie to. Jeżeli wasze marzenia mają dla was jakiekolwiek znaczenie - nie czekajcie. Zapisy będą możliwe w moim biurze i u waszych wychowawców. Każdy z uczestników zobowiązany jest zaśpiewać jedną swoją kompozycję i jedną wybraną przez siebie. Mam nadzieję, że zdecydujecie się na udział. To dla was naprawdę wielka szansa. Ode mnie to wszystko. Możecie wracać na lekcje.
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Taki wielki konkurs w naszej szkole? I każdy mógł wziąć udział? Do końca lekcji o tym myślałam. Zayn nic nie mówił na ten temat. Wiedział, że decyzja należy do mnie. Wiedział też, że sama muszę to przemyśleć. Ale skoro było tak jak mówiła Brit.. skoro śpiew był dla mnie czymś aż tak ważnym.. to czy powinnam zaprzepaścić tę szansę? A może właśnie to było kluczem do wszystkiego? Miałam wątpliwości. Ale w końcu podjęłam decyzję. I miałam nadzieję, że dzięki temu coś w końcu się zmieni. I to na lepsze..

______________________________
Jingle bells, jingle bells.. :D haha :D CHRISTMAS IS COMING! <3
Cześć czytelniczki! Wybaczcie, że tak długo mnie nie było, ale jestem chora i siedzę w domu z gorączką -,- Kompletnie nie miałam głowy żeby cokolwiek napisać. Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale po prostu nie miałam już siły tego poprawiać. Mam nadzieję, że mi wybaczycie :) x
I EJJJ! Co jest z Wami? 26 komentarzy? Przecież było ponad 40! :<
Okay, wiem że są święta, dlatego nie będę się czepiać :P ALE TYLKO TYM RAZEM :D ♥
Czytasz = komentujesz ♥
Stała zasada, która nigdy się nie zmieni ;)) 
Dziękuję osobom, które tu są i zostawiają po sobie ślad. To dla mnie naprawdę ważne i dobrze o tym wiecie :)
Mam nadzieję, że rozdział się podobał <3
Do następnegoo! :) 

+MERRY CHRISTMAS! ♥ 

29 komentarzy:

  1. uwielbiam cie laska wiesz ja jestem z tb i zawsze bede czekam na kolejny rozdział..
    i szcześliwego sylwka i wesołych świąt laskaa!!
    paulaa

    OdpowiedzUsuń
  2. co tu gadać każdy musi przyznać że jest ; Świetny <333 Świetnisty i wg.<33
    Wesołych baby <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Już myślałam że się pogniewałaś za małą liczbę komentarzy i nie napiszesz, ale napisałaś i ten rozdział jest niesamowity jak zresztą wszystkie. Życzę Ci szybkiego powroty do zdrowia i wesołych Świąt!!!!!

    Julka

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny roździał jak zawsze C: mam nadzieję [jak zawsze :D], że u Abbie wszystko się ułoży i bd jak kiedyś... WESOŁYCH ŚWIĄT!! :* ~Agnieszka c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty jak zawsze ;*** ♥
    Czekam na następny ;D

    www.xyouareperfecttome.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, jak zawsze :) ! Wesołych świąt i udanego sylwestra xx ♥ O.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebiste jak zawsze:) wesołych i udanego sylwka:D :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sydney powinna wejsc na miejsce Cat . Bardzo ja polubilam .
    MARRY CHRISTMAS !!
    Super rozdzial . ;)
    +wracaj do zdrowia ;**

    Pozdro , Ola

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział świetny tylko kiedy ona w końcu odzyska tą pamięć?!:P
    Pozdrawiam i czekam na następny!:D
    Wesołych Świąt:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :P Nie mo9gę się doczekać kiedy Abby odzyska pamięć :D
    Wesołych Świat :D :*
    Zux

    OdpowiedzUsuń
  11. [SPAM]
    http://onedirection-opowiadaniee.blogspot.com/ - jeśli interesuje cię historia 1D wpadaj do mnje + mile widziane komentarze <3.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo, następny rozdział będzie taki jaki najbardziej lubię w twoim wykonaniu, czyli opisy występów. Tak za tym tęskniłam <3 Wybierz tylko dla Abbs fajne piosenki :D

    Rozdział jak zwykle genialny i Merry Christmas :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wesołych świąt ♥ btw rozdiał cudny ♥ :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam takie pytanie..Ile przewidujesz jeszcze rozdziałów? Tak na oko? Bo jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się skończy :D Rozdział ciekawy xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział :)
    Wesołych świąt, zdrowych, spokojnych, szczęśliwych. Dużo radości, spełnienia marzeń, 1D pod choinką i ich koncertu w Polsce <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  16. aaaww ♥ cudowny *___* Cieszę się niezmiernie, że Harry i Cat się pogodzili :D z utęsknieniem czekam na kolejny ! ^^ byle sZybkoo ♥ pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział 40 pojawi się jak będzie min. 30 komentarzy ;)) wesołych ! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Booski !; *
    ~smile!;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ciekawe co zaspiewa Abbie ;)
    czekamy!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. szkoda, że to definitywny koniec ich związku, cholera, a tak bardzo im kibicowałam :c rozdział jak zawsze cudowny, olśniewający, zniewalający i oh i ah, jeśli rozumiesz co chcę przez to powiedzieć C:nie polubiłam postaci Sydne, wydaje mi się zbyt refleksyjna, a zarazem flegmatyczna, może to się zmieni w następnych rozdziałach? będę czekać (: myślę, że nic dodać nic ująć, w wolnej chwili zapraszam do siebie (: podrawiam cieplutko i weny xx

    OdpowiedzUsuń
  21. a ja czekam aż Sydney będzie z Hazzą .. :D
    świetnyy . <3333333

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam na kolejny ;d

    OdpowiedzUsuń
  23. Świeeeeetny rozdział, jak cały blog <3 Nominowałyśmy Cię do Libster Award :) http://i-hate-you-but-still-love-you.blogspot.com/p/libster.html

    OdpowiedzUsuń
  24. Świeeeeetnie piszesz..! Wgl. fajowy bloog. Zapraszam do mnie



    http://oliwia90zbloog.blogspot.com/

    http://oliwia90z.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. http://anywhere-with-you.blogspot.com/ odwiedzisz? dopiero zaczynam : >
    * BLOG ŚWIETNY! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Genialneeeeeee!!!!!!!!!
    Czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. świetny jak zawsze ludzie gdze wasze komentarze?

    OdpowiedzUsuń
  28. suuper, kocham tego bloga proszę następne !!!!! MEGA !

    OdpowiedzUsuń