[ZAYN]
Wszystko się wyjaśniło. Wcale nie dziwiłem się Harry'emu, że ostatnio miał taki humor. Catherine opuszczała Londyn. I to na stałe. Nie wiem co ja bym zrobił, gdyby się okazało, że to Abbie ma się wyprowadzić do Paryża. Nie przeżyłbym tego. Lubiłem mieć ją przy sobie. Teraz wszystko było inne. Wszystko się skomplikowało. Abbie straciła pamięć, Cat wyjechała, za to Stacy wróciła do Londynu. Była z Louis'em naprawdę blisko. Nie wiedziałem, co mam o tym myśleć. Nie chciałem, żeby skrzywdziła go tak jak każdego innego. Lou był moim przyjacielem. Nie chciałem, żeby cierpiał. Choć Stacy również była moją przyjaciółką, wiedziałem jaka jest. Dlatego postanowiłem z nią pogadać. Rano zastałem ją w kuchni. Nie wiedziałem jak zacząć tą rozmowę. Ale jakoś musiałem.
-Jesteście z Louis'em blisko prawda? - spytałem na początek.
-Zayn wiem co chcesz mi powiedzieć - powiedziała po prostu i spojrzała na mnie - ale to wcale nie tak. Teraz jest inaczej.
-Jesteś tego pewna? Lou to mój najlepszy przyjaciel. Ile razy już tak mówiłaś?
-Tym razem naprawdę. Zayn zaufaj mi. Kocham go. Jeszcze nigdy do nikogo nie czułam czegoś tak silnego. Wiem o czym mówię.
-On jest inny niż ci wszyscy, z którymi się spotykałaś.
-Wiem o tym. I bardzo się z tego cieszę. Zayn ja naprawdę go kocham. Proszę, uwierz mi..
-Wierzę ci Stacy. Po prostu się upewniam czy wiesz, co robisz.
-Jest dla mnie ważny. I tak, wiem co robię. Nie skrzywdzę go.
-W takim razie życzę wam szczęścia gołąbeczki - powiedziałem już z uśmiechem.
-Nie kpij sobie ze mnie - odpowiedziała i wystawiła mi język.
-Ja? Ale gdzież bym śmiał..
Zaśmialiśmy się oboje i wspólnie przygotowaliśmy śniadanie. Dołączyła do nas też reszta. Oczywiście oprócz Harry'ego. Po południu mieliśmy jechać na lotnisko żeby pożegnać się z Catherine. Daisy, Britney i Abbie zjawiły się około 14:00. Wtedy Hazz zszedł na dół i oznajmił, że jedzie z nami. Zaskoczył nas, ale nic nie powiedzieliśmy. Miał prawo się z nią pożegnać. Było widać jak bardzo cierpiał. Gdy byliśmy już na miejscu, trzymał się z tyłu. Wiedzieliśmy jak bardzo jest to dla niego ważne, a zarazem trudne. Odsunęliśmy się, żeby mogli normalnie porozmawiać. Nie trwało to długo. Pocałowali się a później Harry po prostu odszedł. Widziałem wyraz jego twarzy i sam mimowolnie się skrzywiłem. Machaliśmy do Cat dopóki nie zniknęła w samolocie. I tak to się skończyło. Odwieźliśmy dziewczyny do domów i wróciliśmy do siebie. Mieliśmy ćwiczyć piosenkę "Summer love". Ale bez Harry'ego to było dość trudne. Niall po prostu wziął gitarę i śpiewaliśmy różne utwory. Zarówno nasze jak i spoza naszego repertuaru. Między innymi "Use somebody", "Forever young", "Torn" czy "Wonderwall". Przypomniały nam się czasy X-Factor'a. To w nim wszystko się zaczęło. To dzięki temu programowi byliśmy tacy, a nie inni. Spełniliśmy swoje marzenia. Pamiętałem te wielkie nerwy przed i po każdym występie. Pamiętam ten stres czy przejdziemy dalej, czy pożegnamy się z karierą. Pamiętam jak bardzo bałem się tego, że po prostu odpadniemy. Bałem się tego, czy wtedy nasz kontakt byłby nadal taki świetny. Ale daliśmy radę. Zdobyliśmy 3 miejsce i kontrakt płytowy. Nagraliśmy pierwszy album, staliśmy się sławni i rozpoznawalni. To była magia. Do tej pory nie docierało do mnie to, że ponad 10 milionów fanów miało w swoich pokojach plakaty z moją twarzą i wiele innych gadżetów typu bransoletki, koszulki, torby i tak dalej. Chciałem każdą fankę przytulić i powiedzieć, że dziękuję jej za to, że jest. Bo bez fanów nic byśmy nie osiągnęli. To im zawdzięczaliśmy swój sukces. Zaczynało się ściemniać. Nadal siedzieliśmy w domu. Rozmawialiśmy, wspominaliśmy i śpiewaliśmy. Nagle zadzwonił mój telefon. Była to mama Abbie. Już samo to wzbudziło we mnie niepokój.
-Tak pani Reynolds? - odebrałem zdenerwowany.
-Zayn musisz mi pomóc.. proszę cię..
-Ale co się stało? Coś nie tak?
-Abigail zniknęła. Była u siebie a teraz nigdzie jej nie ma. Przeszukałam cały dom i ogród. Ani śladu. Boże przecież ona nie zna Londynu! A jak coś jej się stało?
-Niech się pani uspokoi. Na pewno wszystko jest w porządku.
-Zayn proszę pomóż mi. Nie prosiłabym cię o to, gdyby to nie było ważne. Proszę..
-Zaraz u pani będę. Znajdziemy ją.
Zakończyłem połączenie. W międzyczasie do domu wrócił Harry. Wszyscy patrzyli na mnie z wyczekiwaniem.
-Abbie zniknęła - powiedziałem - wybaczcie, ale muszę jechać do jej mamy. Nie chcę żeby coś jej się stało.
-Pomożemy ci - powiedział Liam - jak będzie nas więcej to sprawdzimy większy teren. W końcu każdy z nas ma samochód.
-Dzięki, jesteście wielcy.
Rozdzieliliśmy się i przydzieliliśmy sobie miejsca, które mieliśmy sprawdzić. Zarzuciłem na siebie jeansową kurtkę i pojechałem do pani Reynolds. Zastałem ją całą w nerwach. Chodziła w tę i z powrotem z telefonem w ręku.
-Nie odbiera - mówiła nerwowo - ciągle włącza się poczta.. cholerny telefon! Zayn dobrze, że jesteś. Nie wiem już co mam robić..
-Spokojnie, na pewno jest cała i nic jej nie jest - powiedziałem trzymając w ręku klucze - jadę jej szukać. I na pewno ją znajdę. Obiecuję to pani.
-Chcę jechać z tobą. Nie wytrzymam tutaj!
-A co gdyby wróciła? Ktoś musi zostać w domu.
-W porządku, masz rację. Ale obiecaj, że dasz mi znać jak tylko czegoś się dowiesz.
-Obiecuję.
Po tych słowach opuściłem dom i wsiadłem do swojego samochodu. Nie wiedziałem od czego mam zacząć. W Londynie było tyle miejsc, w których akurat mogła być. Byłem cały w nerwach, choć nie dawałem tego po sobie poznać. Przecież to było niemożliwe żeby zniknęła bez śladu! To nie mogło dziać się naprawdę. Czy naprawdę musiało być tak, że waliło się wszystko na raz? Abbie straciła pamięć. Nie pamiętała żadnej z naszych wspólnych chwil. To bolało. A teraz jeszcze zniknęła. Czy ja nie mógłbym w końcu być szczęśliwy? Tak bardzo chciałbym żeby pamiętała. Żeby wiedziała jak bardzo jest dla mnie ważna. Żeby wiedziała jak bardzo ją kocham. Niczego więcej nie chciałem. Dostałem sms'y od chłopaków, które miejsca już sprawdzili. W żadnym z nich jej nie było. Sprawdziłem park, sklepy, kawiarnie a nawet London Eye. Nigdzie jej nie było. Zupełnie jakby zapadła się pod ziemię. Zadzwoniłem do niej, ale tak jak mówiła jej mama, włączała się poczta. W końcu sam nie wiem dlaczego pojechałem nad jezioro. Coś mnie tam kierowało. Zaparkowałem samochód i wszedłem na pustą plażę. I wtedy w końcu poczułem ulgę. Zobaczyłem jej znajomą sylwetkę na przystani. Stała na pomoście i patrzyła prosto przed siebie. Wyciągnąłem telefon i napisałem do chłopaków krótką wiadomość: "Mam ją". A potem po prostu do niej podszedłem. Mój świat wrócił na swoje miejsce.
-Spokojnie, na pewno jest cała i nic jej nie jest - powiedziałem trzymając w ręku klucze - jadę jej szukać. I na pewno ją znajdę. Obiecuję to pani.
-Chcę jechać z tobą. Nie wytrzymam tutaj!
-A co gdyby wróciła? Ktoś musi zostać w domu.
-W porządku, masz rację. Ale obiecaj, że dasz mi znać jak tylko czegoś się dowiesz.
-Obiecuję.
Po tych słowach opuściłem dom i wsiadłem do swojego samochodu. Nie wiedziałem od czego mam zacząć. W Londynie było tyle miejsc, w których akurat mogła być. Byłem cały w nerwach, choć nie dawałem tego po sobie poznać. Przecież to było niemożliwe żeby zniknęła bez śladu! To nie mogło dziać się naprawdę. Czy naprawdę musiało być tak, że waliło się wszystko na raz? Abbie straciła pamięć. Nie pamiętała żadnej z naszych wspólnych chwil. To bolało. A teraz jeszcze zniknęła. Czy ja nie mógłbym w końcu być szczęśliwy? Tak bardzo chciałbym żeby pamiętała. Żeby wiedziała jak bardzo jest dla mnie ważna. Żeby wiedziała jak bardzo ją kocham. Niczego więcej nie chciałem. Dostałem sms'y od chłopaków, które miejsca już sprawdzili. W żadnym z nich jej nie było. Sprawdziłem park, sklepy, kawiarnie a nawet London Eye. Nigdzie jej nie było. Zupełnie jakby zapadła się pod ziemię. Zadzwoniłem do niej, ale tak jak mówiła jej mama, włączała się poczta. W końcu sam nie wiem dlaczego pojechałem nad jezioro. Coś mnie tam kierowało. Zaparkowałem samochód i wszedłem na pustą plażę. I wtedy w końcu poczułem ulgę. Zobaczyłem jej znajomą sylwetkę na przystani. Stała na pomoście i patrzyła prosto przed siebie. Wyciągnąłem telefon i napisałem do chłopaków krótką wiadomość: "Mam ją". A potem po prostu do niej podszedłem. Mój świat wrócił na swoje miejsce.
[ABIGAIL]
Co się ze mną działo? Czy ktoś mógłby mi to jakoś logicznie wyjaśnić? Miałam tego dość. Dość wszystkiego. Nic nie było takie samo. Odkąd wróciłam ze szpitala, chciałam żeby moje życie było poukładane i idealne. Nie było takie. Patrząc na Zayn'a widziałam osobę, która robiła dla mnie wiele. Która zawsze była przy mnie, wspierała mnie i podnosiła na duchu w najgorszych chwilach. Widziałam człowieka, który był gotowy zrobić dla mnie wszystko. Gdyby nie on, to już dawno bym się załamała. Ale.. nawet on nie mógł mi pomóc. Nikt nie mógł. Przecież nie mógł w jakiś magiczny sposób sprawić, że wszystkie moje wspomnienia ze starego życia wrócą. Nikt tego nie mógł. Każdego dnia budziłam się z nadzieją, że w końcu sobie przypomnę. Że w końcu będę mogła powiedzieć "Tak, pamiętam cię". Trzy słowa a tak wiele dla mnie znaczyły. Mijałam wielu ludzi. Wiele nieznajomych twarzy. A w myślach te same pytania. Czy znam tą osobę? Czy powinnam się przywitać? Kim ten ktoś dla mnie jest? Ta niepewność mnie wykańczała. Gubiłam się w tym wszystkim. Ktoś mnie pamiętał, wiedział kim jestem, a ja? Nic. Jedna, wielka pustka. Wieczorami gdy już leżałam w łóżku wpatrywałam się w gwiazdy za oknem. Szukałam gwiazdozbiorów i wyobrażałam sobie swoje życie. Często łzy płynęły mi po policzkach. Nie próbowałam nawet ich ocierać. Z samego wypadku pamiętałam tylko oślepiające światło, a potem już tylko ciemność. Żyłam pod kluczem. Nie mogłam sama nigdzie wyjść, bo mogłabym się zgubić. Wychodziłam tylko z kimś. Miałam tego dość. Dość traktowania mnie jak 5-cio letnie dziecko. Tego dnia postanowiłam zrobić coś na własną rękę. Ubrałam się w TAK i jak najciszej wyszłam z domu. Wiedziałam, że źle robię. Ale choć raz chciałam zrobić coś sama. Bez niczyjej pomocy. Czy to było tak wiele? Znalazłam się na chodniku. Nie wiedziałam gdzie chcę iść. Wzięłam taksówkę i pojechałam przed siebie. Gdy mijaliśmy jezioro, kazałam kierowcy się zatrzymać. Zapłaciłam i wysiadłam z samochodu. Było bardzo ciepłe popołudnie. A mimo to plaża była pusta. Jak dla mnie idealnie. Przez dłuższą chwilę spacerowałam po ciepłym piasku niczym się nie martwiąc. No, prawie. To wszystko było takie skomplikowane. Przypomniałam sobie moment wybudzenia ze śpiączki. To rażące w oczy światło, biały sufit i.. Zayn. Właśnie on. Siedział przy mnie cały czas i trzymał za rękę. Jakby nigdy nie zamierzał jej puścić. A ja patrzyłam na niego jak na obcą osobę. Moje pierwsze słowa brzmiały "Kim jesteś?". Nigdy nie zapomnę tego bólu w jego oczach. Później przyszła mama. Dla mnie nieznajoma kobieta. A kiedy powiedziała "Jestem twoją matką" poczułam się tak, jakby ktoś wymierzył mi ostry cios w policzek. Nie pamiętałam własnej rodzicielki. Czy może być gorzej? W końcu doszłam do pomostu. Wolnym krokiem doszłam do końca i oparłam się o drewnianą barierkę. Patrzyłam przed siebie. Chciałam zapaść się pod ziemię. Zniknąć. Żeby w końcu mieć spokój. Żeby niczym się nie martwić. Myśli samobójcze? Nie, to do mnie niepodobne. Po prostu chciałam żeby wszystko było dobrze. Żeby zaczęło się układać. Catherine, moja 'przyjaciółka' wyleciała do Paryża. Teraz nawet jak ją sobie przypomnę, to i tak nic mi z tego bo ona będzie daleko. Dlaczego to wszystko musiało być takie trudne? Czemu nie mogłam cofnąć się w czasie i nie dopuścić do tego wypadku? Dlaczego..? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi.
Zamknęłam oczy i próbowałam się skupić. Pomyślałam o Zayn'ie i próbowałam przypomnieć sobie cokolwiek związanego z nim. Wytężyłam cały swój umysł. Na marne. Widziałam tylko rozmyte, nic nie warte obrazy. Poddałam się. Za każdym razem gdy próbowałam przypomnieć sobie cokolwiek, kończyło się to tak samo. Na niczym. Poczułam, jak pojedyncza łza spływa po moim policzku. Łza bezsilności. Potem było ich więcej. I nic nie mogłam na to poradzić.
Nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Nie odwróciłam się. Nadal wpatrywałam się w powierzchnię wody. I nagle ten ktoś objął mnie od tyłu. Miałam ochotę zacząć się wyrywać i krzyczeć, ale poczułam znajomy zapach perfum i tatuaże na rękach. Zayn. Mój Zayn.
-Nie ładnie tak uciekać - powiedział cicho - twoja mama jest gotowa wezwać policję.
Położyłam dłonie na jego rękach i odchyliłam głowę do tyłu.
-Przepraszam.. - szepnęłam.
-Nic się nie sta.. ej, ty płaczesz? - spytał troskliwie i otarł mi mokre od łez policzki.
-To.. nic takiego. Zaraz mi przejdzie.
-Abbie co się dzieje? - spytał podejrzliwie - nie wmówisz mi, że wszystko w porządku. Nie jestem ślepy.
Odwrócił mnie w swoim kierunku i spojrzał mi prosto w oczy. Przed nim nie mogłam niczego ukryć. To było chyba niemożliwe. Znał mnie doskonale. Uwolniłam się z jego uścisku i znów oparłam się o barierkę. Chłopak od razu stanął obok nie i nie spuszczał mnie z oka.
-Nie radzę sobie - powiedziałam po prostu - mam tego dość. Mam dość ciągłego zastanawiania się nad tym, co było i co będzie. To mnie przerasta. Patrzę na tłum ludzi i zastanawiam się ilu z nich znałam. Ilu z nich wie kim jestem. Patrzę na kogoś dla mnie obcego i zastanawiam się czy powiedzieć "cześć", "dzień dobry" czy po prostu milczeć. Nawet patrząc na mamę nie wiem co czuję. Kompletnie nic nie wiem o swoim ojcu. Czy żyje, czy umarł, czy jest w więzieniu czy coś. Wiem, że James to mój ojczym ale to przecież nie to samo. Mama nie chce nic mówić. A ty.. ty cały czas jesteś przy mnie. Wspierasz mnie, pomagasz. A ja? Nic nie mogę dać ci w zamian. Jestem bezsilna i słaba. Nie wiem co mam robić.. nie wiem co będzie dalej.. jeżeli całe moje życie właśnie tak ma wyglądać to..
-To co..?
-To nie chcę żyć - powiedziałam z wielkim bólem - po prostu nie chcę.
Tym razem Zayn nie wytrzymał. Chwycił mnie za ramiona i jednym ruchem odwrócił mnie w swoją stronę. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
-Nigdy więcej nie mów takich rzeczy - powiedział twardo - nigdy. Jesteś całym moim światem, rozumiesz? Nie pozwolę żeby coś ci się stało. Nie stracę cię po raz kolejny. Nie wytrzymałbym tego.
-Nie radzę sobie - powiedziałam po prostu - mam tego dość. Mam dość ciągłego zastanawiania się nad tym, co było i co będzie. To mnie przerasta. Patrzę na tłum ludzi i zastanawiam się ilu z nich znałam. Ilu z nich wie kim jestem. Patrzę na kogoś dla mnie obcego i zastanawiam się czy powiedzieć "cześć", "dzień dobry" czy po prostu milczeć. Nawet patrząc na mamę nie wiem co czuję. Kompletnie nic nie wiem o swoim ojcu. Czy żyje, czy umarł, czy jest w więzieniu czy coś. Wiem, że James to mój ojczym ale to przecież nie to samo. Mama nie chce nic mówić. A ty.. ty cały czas jesteś przy mnie. Wspierasz mnie, pomagasz. A ja? Nic nie mogę dać ci w zamian. Jestem bezsilna i słaba. Nie wiem co mam robić.. nie wiem co będzie dalej.. jeżeli całe moje życie właśnie tak ma wyglądać to..
-To co..?
-To nie chcę żyć - powiedziałam z wielkim bólem - po prostu nie chcę.
Tym razem Zayn nie wytrzymał. Chwycił mnie za ramiona i jednym ruchem odwrócił mnie w swoją stronę. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
-Nigdy więcej nie mów takich rzeczy - powiedział twardo - nigdy. Jesteś całym moim światem, rozumiesz? Nie pozwolę żeby coś ci się stało. Nie stracę cię po raz kolejny. Nie wytrzymałbym tego.
-Zayn proszę cię..
-Nie Abbs - przerwał mi - to ja cię proszę. Nigdy więcej nie mów czegoś takiego. Kocham cię. Nie wiem co ty do mnie czujesz, ale ja cię kochałem, kocham i zawsze będę cię kochać. Bez względu na to, co się stanie.
Po tych słowach po prostu się do niego przytuliłam. Tak mocno, jakbym nigdy nie chciała go puścić. To dzięki niemu jeszcze się nie załamałam. To on był moim małym światełkiem w tunelu. Kiedy czułam przy sobie jego bliskość, wiedziałam, że mogę wszystko. Kiedy był przy mnie, wszystko od razu stawało się lepsze. Mimo tego, że w pamięci miałam wielką dziurę, on był zawsze. I tego byłam pewna. Usiedliśmy na drewnianym pomoście wtuleni w siebie i wpatrywaliśmy się w zachodzące słońce. Zayn napisał do mojej mamy, że mnie znalazł i że wszystko jest w porządku. Miał rację, nie powinnam tak znikać bez słowa. Jednak ta chwila na przemyślenia naprawdę wiele mi dała.
-Zaśpiewaj mi coś - poprosiłam go.
-Co mam ci zaśpiewać?
-Cokolwiek. Chcę po prostu żebyś śpiewał.
Zayn przez chwilę myślał, a potem zaczął:
-Shut the door, turn the light off I wanna be with you, I wanna feel your love, I wanna lay beside you, I can not hide this even though I try. Heart beats harder, time escapes me, trembling hands touch skin, it makes this harder and the tears stream down my face..
Zamknęłam oczy i po prostu wsłuchiwałam się w jego cudowny głos. Słowa tej piosenki głęboko wyryły mi się w sercu. Pokochałam ją od pierwszego wyrazu.
-Jaki tytuł ma ta piosenka? - spytałam go gdy skończył. Miałam łzy w oczach.
-Moments. To była twoja ulubiona z naszego pierwszego albumu.
-Wcale się sobie nie dziwię. Jest.. piękna.
-Tak, też tak uważam. I prawdziwa. Napisał ją nasz przyjaciel Ed Sheeran.
-Zaśpiewaj mi coś jeszcze - poprosiłam.
-Nigdy ci się to nie znudzi? - spytał z uśmiechem.
-Nie. Poproszę "Little things". To jedyna jaką znam na pamięć. I druga, którą kocham.
-Znasz na pamięć? - zdziwił się.
-Tak. Odkąd ostatnio mi ją śpiewałeś, słucham jej na okrągło. Nietrudno nauczyć się tekstu. Dobra, koniec gadania. Śpiewaj.
-Zaśpiewam. Pod jednym warunkiem.
-Jakim znowu warunkiem?
-Zaśpiewasz ją ze mną - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
-O nie. Na pewno nie. Ja.. nie wiem czy potrafię..
-Potrafisz. Masz niesamowity głos. Uwierz mi. Dla mnie.?
-Zayn ja nie umiem śpiewać. Boję się.
-Nie masz czego się bać. Zamknij oczy. Przypomnij sobie tekst. I po prostu daj się ponieść. Tak jak robiłaś to zawsze. Jutro wracasz do szkoły. Nie ominie cię to. Zaufaj mi.
-Okay.. ale nie wiem czy mogę..
-Możesz. Zaśpiewamy razem. Zawsze chciałem z tobą zaśpiewać.
-No dobrze..
Zayn zaczął śpiewać, a ja po chwili wahania do niego dołączyłam. Z zamkniętymi oczami dałam ponieść się emocjom. Miał rację. Wszystko przestało się liczyć. Nasze głosy idealnie do siebie pasowały. Tworzyły jedną, harmonijną całość. To było coś niesamowitego.
-And all your little things - zakończyliśmy wspólnie.
Dopiero wtedy otworzyłam oczy. Wróciłam do rzeczywistości. Nie sądziłam, że cokolwiek mogło tak na mnie wpłynąć.
-Jesteś niesamowita - powiedział Zayn - i każdego dnia kocham cię coraz bardziej.
-To znaczy?
-To znaczy, że dziś kocham cię bardziej niż wczoraj, ale mniej niż jutro.
Po tych słowach po prostu pocałowałam go w policzek. Nie byłam gotowa na prawdziwy pocałunek. Wiedziałam, że jest dla mnie kimś ważnym, ale po prostu nie mogłam się na to zdobyć. Miałam jakąś dziwną blokadę. Siedzieliśmy na pomoście dopóki nie zaczęło się ściemniać. Dopiero wtedy wzięliśmy się za ręce i wróciliśmy. Zayn odwiózł mnie pod sam dom.
-Obiecaj mi, że już nigdy więcej tak nie znikniesz - powiedział stanowczo.
-Obiecuję. I dziękuję za wszystko.
-Nie masz za co dziękować. Jestem tu dla ciebie.
Pocałował mnie w czoło i wtedy wysiadłam z samochodu. Jeszcze dobrze nie przekroczyłam progu, a mama już się na mnie rzuciła. Zaczęła ściskać i prawić kazania. Tak jak Zayn'owi obiecałam, że więcej czegoś takiego nie zrobię. Potem po prostu poszłam do swojego pokoju i znów pogrążyłam się w myślach.
-Nie Abbs - przerwał mi - to ja cię proszę. Nigdy więcej nie mów czegoś takiego. Kocham cię. Nie wiem co ty do mnie czujesz, ale ja cię kochałem, kocham i zawsze będę cię kochać. Bez względu na to, co się stanie.
Po tych słowach po prostu się do niego przytuliłam. Tak mocno, jakbym nigdy nie chciała go puścić. To dzięki niemu jeszcze się nie załamałam. To on był moim małym światełkiem w tunelu. Kiedy czułam przy sobie jego bliskość, wiedziałam, że mogę wszystko. Kiedy był przy mnie, wszystko od razu stawało się lepsze. Mimo tego, że w pamięci miałam wielką dziurę, on był zawsze. I tego byłam pewna. Usiedliśmy na drewnianym pomoście wtuleni w siebie i wpatrywaliśmy się w zachodzące słońce. Zayn napisał do mojej mamy, że mnie znalazł i że wszystko jest w porządku. Miał rację, nie powinnam tak znikać bez słowa. Jednak ta chwila na przemyślenia naprawdę wiele mi dała.
-Zaśpiewaj mi coś - poprosiłam go.
-Co mam ci zaśpiewać?
-Cokolwiek. Chcę po prostu żebyś śpiewał.
Zayn przez chwilę myślał, a potem zaczął:
-Shut the door, turn the light off I wanna be with you, I wanna feel your love, I wanna lay beside you, I can not hide this even though I try. Heart beats harder, time escapes me, trembling hands touch skin, it makes this harder and the tears stream down my face..
Zamknęłam oczy i po prostu wsłuchiwałam się w jego cudowny głos. Słowa tej piosenki głęboko wyryły mi się w sercu. Pokochałam ją od pierwszego wyrazu.
-Jaki tytuł ma ta piosenka? - spytałam go gdy skończył. Miałam łzy w oczach.
-Moments. To była twoja ulubiona z naszego pierwszego albumu.
-Wcale się sobie nie dziwię. Jest.. piękna.
-Tak, też tak uważam. I prawdziwa. Napisał ją nasz przyjaciel Ed Sheeran.
-Zaśpiewaj mi coś jeszcze - poprosiłam.
-Nigdy ci się to nie znudzi? - spytał z uśmiechem.
-Nie. Poproszę "Little things". To jedyna jaką znam na pamięć. I druga, którą kocham.
-Znasz na pamięć? - zdziwił się.
-Tak. Odkąd ostatnio mi ją śpiewałeś, słucham jej na okrągło. Nietrudno nauczyć się tekstu. Dobra, koniec gadania. Śpiewaj.
-Zaśpiewam. Pod jednym warunkiem.
-Jakim znowu warunkiem?
-Zaśpiewasz ją ze mną - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
-O nie. Na pewno nie. Ja.. nie wiem czy potrafię..
-Potrafisz. Masz niesamowity głos. Uwierz mi. Dla mnie.?
-Zayn ja nie umiem śpiewać. Boję się.
-Nie masz czego się bać. Zamknij oczy. Przypomnij sobie tekst. I po prostu daj się ponieść. Tak jak robiłaś to zawsze. Jutro wracasz do szkoły. Nie ominie cię to. Zaufaj mi.
-Okay.. ale nie wiem czy mogę..
-Możesz. Zaśpiewamy razem. Zawsze chciałem z tobą zaśpiewać.
-No dobrze..
Zayn zaczął śpiewać, a ja po chwili wahania do niego dołączyłam. Z zamkniętymi oczami dałam ponieść się emocjom. Miał rację. Wszystko przestało się liczyć. Nasze głosy idealnie do siebie pasowały. Tworzyły jedną, harmonijną całość. To było coś niesamowitego.
-And all your little things - zakończyliśmy wspólnie.
Dopiero wtedy otworzyłam oczy. Wróciłam do rzeczywistości. Nie sądziłam, że cokolwiek mogło tak na mnie wpłynąć.
-Jesteś niesamowita - powiedział Zayn - i każdego dnia kocham cię coraz bardziej.
-To znaczy?
-To znaczy, że dziś kocham cię bardziej niż wczoraj, ale mniej niż jutro.
Po tych słowach po prostu pocałowałam go w policzek. Nie byłam gotowa na prawdziwy pocałunek. Wiedziałam, że jest dla mnie kimś ważnym, ale po prostu nie mogłam się na to zdobyć. Miałam jakąś dziwną blokadę. Siedzieliśmy na pomoście dopóki nie zaczęło się ściemniać. Dopiero wtedy wzięliśmy się za ręce i wróciliśmy. Zayn odwiózł mnie pod sam dom.
-Obiecaj mi, że już nigdy więcej tak nie znikniesz - powiedział stanowczo.
-Obiecuję. I dziękuję za wszystko.
-Nie masz za co dziękować. Jestem tu dla ciebie.
Pocałował mnie w czoło i wtedy wysiadłam z samochodu. Jeszcze dobrze nie przekroczyłam progu, a mama już się na mnie rzuciła. Zaczęła ściskać i prawić kazania. Tak jak Zayn'owi obiecałam, że więcej czegoś takiego nie zrobię. Potem po prostu poszłam do swojego pokoju i znów pogrążyłam się w myślach.
.~*~.
Minął tydzień. Wróciłam do szkoły. Szczerze się tego obawiałam, ale to był dobry wybór. Wszyscy przywitali mnie miło i ciepło. Na pierwszych zajęciach wokalnych zaliczyłam nawet jedną piosenkę na ocenę celującą. Byłam z siebie dumna. Po internecie zaczęły krążyć plotki, że Harry znalazł sobie nową wybrankę. W tym samym dniu gdy Catherine wyleciała do Paryża. Nie mogłam tego zrozumieć. Na jednej z przerw usłyszałam jego kłótnię z Zayn'em.
-..przecież Paul cię zabije! - krzyczał Mulat - co ty sobie myślisz?!
-Zayn do jasnej cholery to wcale nie tak! To tylko fanka! Ogarnij się!
-Nie Styles, to ty się ogarnij! Wiesz jaka wybuchnie wojna? W ten sam dzień gdy twoja była wylatuje, ty już masz zdjęcia z inną!
-Malik kurwa cały czas ci mówię, że to tylko fanka! Spotkałem ją przypadkiem. Płakała! Co miałem zrobić? Zostawić ją i mieć w dupie? Przecież wiesz że fani to tak jakby nasza rodzina! Nie zrobiłem nic złego!
-Mi możesz to mówić, ale wytłumacz to Paul'owi! W internecie jest pełno waszych zdjęć!
-Ja kocham Catherine! Tak kurwa, nadal ją kocham! Jak mógłbym być z kimś innym?! No jak?! Z Sydney tylko rozmawiałem i chciałem jej pomóc! Przecież to nie zbrodnia do cholery!
-Radzę ci to szybko wytłumaczyć. Bo naprawdę możesz mieć kłopoty.
-Mam to gdzieś. Wszystko mam gdzieś. Dajcie wy mi wszyscy święty spokój!
Po tych słowach po prostu się odwrócił i gdzieś poszedł. Podeszłam wtedy do Zayn'a i przytuliłam go. Sama nie wiedziałam co o tym myśleć. Sława naprawdę była trudna.
Była sobota. Dzień balu wiosennego. W szkole nie mówiono o niczym innym. Wielkie wydarzenie. Razem z Brit i Daisy wpadłyśmy w wir przygotowań. Kupiłyśmy sukienki, buty i dodatki. Przynajmniej na chwilę mogłam oderwać się od swoich problemów. Dziewczyny siedziały u mnie już od południa. Przygotowywałyśmy się razem. Britney przyniosła płytę chłopaków i na cały dom leciały ich piosenki. Nie przejmowałam się nawet tym, że nie pamiętam jak się tańczy. Zrobiłyśmy sobie fryzury i makijaż. Chłopaki mieli czekać na nas w szkole. Louis jako absolwent również został zaproszony. A z nim Stacy. Zapowiadała się naprawdę dobra zabawa. Nie wiadomo tylko co z Harry'm. Widać było, że nie miał najmniejszej ochoty na imprezowanie. Ciągle myślał o Cat. Widziałam jak nieraz trzymał w ręku telefon z wykręconym jej numerem. Widziałam ile razy chciał nacisnąć zieloną słuchawkę, ale w końcu rezygnował. Widziałam ból w jego oczach. Cierpiał. Chciałam go jakoś wesprzeć i pokazać, że jestem z nim. Ale nie wiedziałam, co mam robić.
Robiło się coraz później. Musiałyśmy się streszczać. Ubrałyśmy się w nowe stroje. Ja w TEN, Britney w TEN a Daisy w TEN. Na miejsce miał nas odwieźć mój 'brat' który akurat wpadł z wizytą. Gotowe zeszłyśmy na dół. Mama oczywiście czepiła się aparatu i zrobiła nam mnóstwo zdjęć. W końcu wsiadłyśmy do samochodu Dustin'a i pojechałyśmy do szkoły. Na miejscu było już sporo ludzi i słychać było muzykę. Wzięłyśmy się pod ręce i weszłyśmy do środka. Chłopaki czekali na nas przy wejściu. Prezentowali się TAK. Zauważyłam też Stacy. Ubrana w TO wyglądała naprawdę prześlicznie. Przywitałyśmy się ze wszystkimi i ruszyliśmy w kierunku sali. A raczej auli bo to tam wszystko się odbywało. Harry przyszedł, choć z niewyraźną miną. Zupełnie jakby chciał zwiać. Na parkiecie bawiło się już mnóstwo osób. Nim zdążyłam cokolwiek zrobić, Zayn już porwał mnie do tańca.
-Nie umiem tańczyć - zaprotestowałam i chciałam wracać, ale złapał mnie za nadgarstek.
-Witam na pierwszej prywatnej lekcji tańca u Zayn'a Malik'a. Miło cię poznać. A teraz nie gadaj głupot i tańcz.
-Nie umiem.
-Umiesz.
-Nie umiem.
-Umiesz.
-Zayn przestań!
-To nie gadaj głupot!
Zauważyłam, że Liam z Brit i Niall z Daisy już wywijali na środku. Zresztą, co mi szkodziło? Najwyżej się zbłaźnię. Wywróciłam tylko oczami i przysunęłam się do Zayn'a. O dziwo poszło mi całkiem nieźle. Przetańczyliśmy kilka piosenek i wróciliśmy do stolika. Zauważyliśmy na nim małą karteczkę. "Nie szukajcie mnie. H.". Czyli jednak nie wytrzymał. Dziwnie się poczułam, ale to była tylko i wyłącznie jego decyzja.
-Mówiłem, że umiesz - powiedział Zayn przytulając mnie do siebie - mnie się słucha kochanie.
-Zapamiętam panie wszystkowiedzący - odpowiedziałam i wystawiłam mu język.
-Zobaczymy czy umie - powiedział Lou i porwał mnie na parkiet.
W tym czasie Zayn tańczył ze Stacy. Wyglądało na to, że świetnie się bawili. W końcu zatańczyłam też z Liam'em i Niall'em oraz z Martin'em, który stwierdził, że bal bez tańca z nim byłby stracony i nieudany. Na scenę wszedł dyrektor i przejął mikrofon od DJ-a.
-Witajcie uczniowie i absolwenci Drasblow School! - na te słowa odpowiedziały mu oklaski i owacje - mam nadzieję, że dobrze się bawicie! A jak nie.. to macie się bawić! Życzę wam udanego wieczoru i nie uchlejcie się za bardzo! Ktoś będzie musiał po was sprzątać!
Znów rozległa się burza braw, a później znów poleciała muzyka. Tego wieczoru postanowiłam niczym się nie przejmować. Tylko po prostu się bawić. Ten jeden raz moje problemy mogły zejść na boczny tor. Z głośników poleciała spokojniejsza piosenka. Wzięłam Zayn'a za rękę i poszliśmy na środek. Zarzuciłam mu ręce na szyi i wtuliłam się w jego pierś. Nic więcej się nie liczyło. Byłam tylko ja i on. I w tamtej chwili nie chciałam niczego więcej..
___________________________
Cześć Dziubasy :D
Macie część 2 :) Tak jak obiecałam :)
Rozdział dedykowany mojej kochanej Asii ♥ wytrwałej czytelniczce, która jest ze mną od początku :) Za co bardzo jej dziękuję <3
Ej, co jest z wami? 22 komentarze..? Przecież zawsze było ponad 30 :<
Macie się poprawić :D haha :D
Czytasz = komentujesz ♥
REMEMBER!
Ogłoszenia parafialne :D
1. Założyłam fotobloga :) Będą na nim moje przemyślenia, opinie, historyjki i różne inne rzeczy. Myślę, że może wam się spodobać :) Jeżeli wchodzicie i czytacie to komentujcie, bardzo was proszę <3 To dla mnie ważne i będzie mi bardzo miły jak będziecie ze mną :) ♥
Link --> www.alexiss702.photoblog.pl
2. Moja kochana Patricia założyła nowego bloga, na którym za niedługo pojawi się prolog :D Serdecznie was na niego zapraszam, bo wiem, że warto :) Dodawajcie się do obserwatorów i czekajcie cierpliwie! Nie pożałujecie :) x
Link --> You're Perfect To Me ♥
Ode mnie tyle :) Do następnego! : ) x
Kocham to ! <3 Oczywiście nie może się obyć bez mojego ulubionego słowa 'genialnie', więc ... Genialny rozdział :D Czekam na nn ^^
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3 Cudowny blog <3 Czekam na nn i zapraszam do mnie ;D
OdpowiedzUsuńhttp://not-everything-is-so-beautiful.blogspot.com/
nawet nie wiesz jak się szczerzyłam do monitora jak zobaczyłam , że jest nowy rozdział ! co mam powiedzieć ? hmm.. jak zawsze świetny !. czekam na kolejny !<3
OdpowiedzUsuńEj no ja chce żeby już jej pamięć wróciła, było dziecko, ślub i wielki happy and <3 Hehehe czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńSzaleje na punkcie tego opowiadania :D
OdpowiedzUsuńTak strasznie nie mogę się doczekać aż Abbie odzyska pamięć :c
Jesteś świetną pisarką i oby tak dalej :***
a ja tylko czekam kiedy Abigaill odzyska pamięć :P świetny odcinek:) jak czytałam to sobie myśle a moze akurat podczas wolnego tanca z Zaynem a tu patrze koniec odcinka:P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny:)
Świetny rozdział jak zawsze. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;D
CUDNY JAK ZAWSZE,I TA KOŃCÓWKA ... UWIELBIAM TWOJE OPOWIADANIE. NAJBARDZIEJ KOCHAM W NIM TO ŻE NIC NIE DZIEJE SIĘ SZYBKO, NIE JEST NA TEJ PODSTAIE ŻE STRACIŁA PAMIĘC A NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUŻ JEST O TYM, ŻE ODZYSKAŁA. WIEM W JAKI SPOSÓB JĄ ODZYSKA ;D I JESTEM CIEKAWA CZY TO JUZ BD W NASTĘPNYM CZY MOŻE KOLEJNYM ROZDZIALE. NIE MOGĘ CIĘ DOCZEKAĆ. CZEKAM!!:**
OdpowiedzUsuńKurcze no uwielbiam tego bloga ;>
OdpowiedzUsuńKOcham to!:)
OdpowiedzUsuńlovee thiiss. <33 !
OdpowiedzUsuńKocham Too.!!
OdpowiedzUsuńSzczerze? To się popłakałam, jak Abigail mówiła, że nie daję już sobie z ty wszystkim rady ;c
Mam nadzieję, że niedługo odzyska pamięć i czekam na nexta. ;D
I <3 you <33
OdpowiedzUsuńjesteś moim idolem nr. 6 :D hahah
czekam na next
jak zawsze super dawaj szybko następny
OdpowiedzUsuńjesteś moją idolką, jeżeli chodzi o autorów blogów ! rozdział niesamowity, czekam na następny, oby był długi . już się nie mogę doczekać :) pisze już c: pozdrawiam, Ola x
OdpowiedzUsuńnie nie to jest nie do opisania! jesteś moim GURU! NAJLEPSZY BLOG JAKI W ŻYCIU CZYTAŁAM! Czekam z niecierpliwością na następny ;) w sumie jak zawsze;D Mam nadzieję, że w nastepnym roździale Abbs odzyska pamięć i wgl. się jej wszystko ułoży i będzię szczęśliwa z Zaynem C: see ya! ~Agnieszka ;*
OdpowiedzUsuńCudo z niecierpliwością czekam na następny rozdział. To jest jeden z najlepszych blogów jakie czytam :P :D Do następnego :D
OdpowiedzUsuńjejjuu ! czytam i czytam i nie mogę się naczytać ♥ rewelacyjny, kochanie ;) łzy mi same lecą w perspektywie Abigail w tej początkowej . CUDOWNY ♥ czekam niecierpliwie na 39 :) Mam nadzieję, że będzie szybko ^^ Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńfajnyyyyyyyyyy aaaaaa czekam na nn i zapraszam do siebie http://ifindyourlips.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdzisiaj nadrabiałam wszystkie poprzednie rozdziały i byłam w szoku, że od pierwszego do trzydziestego rozdziału wszystko się tak pozmieniało. WIELKIE GRATULACJE za stworzenia tak wciągającej historii. rzadko zaczynam czytać blogi tak długie sama z siebie, ale tu było coś zupełnie innego,niesamowity klimat, no wszystko! pisz dalej bo umrę z ciekawości c;
OdpowiedzUsuńwww.lastyearwithlou.blogspot.com
Świetny jak zawsze, już się nie mogę doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuńuwielbiaa czekałam na kolejny rozdizłą i nie mogłam sie doczekać!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam cie
paulaa
Nie mogę się doczekać kolejnego! <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać next ;D znowu ja ;D
OdpowiedzUsuńNominacja ;*
http://not-everything-is-so-beautiful.blogspot.com/
O.M.G! Awesome ♥
OdpowiedzUsuńCudne!Nawet nie wiem czego się spodziewać po kolejnym rozdziale! <3 Zapraszam do siebie http://littlethings-story-of-1d-and-jess.blogspot.com/ x
OdpowiedzUsuń