piątek, 23 listopada 2012

Thirty - five ♥

[ABBIE]

Hałas. Głosy. Zamieszanie. Inne dziwne dźwięki. To wszystko, co słyszałam. I ta przerażająca ciemność wokół mnie, z której za nic nie mogłam się uwolnić. Nie miałam pojęcia ile minęło czasu. Nie miałam nawet jak go policzyć. Byłam bezradna i bezsilna. Otuchy dodawał mi jeden głos. Ciepły, czuły, głęboki, delikatny, męski głos. Wiedziałam, że skądś go znałam. Ale za nim nie mogłam przypomnieć sobie skąd. I właśnie to było najgorsze. Ta bezsilność i bezradność. A przede wszystkim niepewność. Wokół mnie rozbrzmiewały słowa "kocham cię", "wróć do mnie" "proszę, otwórz oczy". Dochodziły z.. właściwie to nie wiedziałam skąd. Ale właśnie dzięki nim wiedziałam, że muszę coś zrobić. Wiedziałam, że za wszelką cenę musiałam odnaleźć osobę, do której należał ten znajomy głos. Głos, dzięki któremu miałam szansę coś zrobić. I zrobiłam. Spięłam się w sobie. Zamknęłam oczy i wytężyłam umysł. Skupiłam się tylko na jednej rzeczy: na głosie. Ciemność powoli zaczynała się rozmywać, ustępując miejsce czemuś innemu. I nagle poczułam własne ciało. Zupełnie jakbym skądś wróciła. Jakbym znów w siebie 'wniknęła'. Czułam, że ktoś trzyma mnie za rękę. Ciepła dłoń wpleciona w moją własną. Ruszyłam palcami i owinęłam je wokół niej. Wróciłam. Nie wiem skąd, ale wróciłam. Powoli otwierałam oczy. Wszystko było takie zamazane, jaskrawe i nieostre. Moje źrenice powoli przyzwyczajały się do nowego otoczenia. I właśnie wtedy go zobaczyłam. Chłopaka, który trzymał mnie za rękę i wpatrywał się we mnie załzawionymi oczami. Dopiero wtedy coś zrozumiałam. A mianowicie to, że nie miałam pojęcia kim jest. I kim właściwie jestem ja sama..


[ZAYN]

Zacisnąłem mocniej swoją pięść wokół jej i patrzyłem jak powoli otwiera oczy. Po chwili ujrzałem jej brązowe tęczówki i łzy stanęły mi w oczach. Nie potrafiłem tego powstrzymać. Moje największe marzenie w końcu się spełniło. Abbie spojrzała na mnie jakoś dziwnie. Tak obco. Niepewnie otworzyła usta i po chwili usłyszałem jej melodyjny, lekko zachrypnięty głos. Ale jej słowa zadziałały na mnie jak porażenie piorunem. 
-Kim.. jesteś? - spytała marszcząc brwi.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Poczułem w gardle wielką gulę, co uniemożliwiało mi mówienie. Moje szczęście zmieniło się w przerażenie. Patrzyłem na swoją dziewczynę nie wiedząc co robić.
-Nie.. nie wiesz kim jestem? - spytałem niepewnie. 
-Niestety.. a powinnam? I w ogóle gdzie ja jestem?
-Ja.. ty.. - zaciąłem się.
Nie byłem w stanie powiedzieć nic więcej. Abigail patrzyła na mnie czekając na wyjaśnienia, a ja milczałem jak grób.  Na szczęście w tym momencie do sali wszedł lekarz i musiałem wyjść. Cały się trząsłem. Usiadłem na krześle, nachyliłem się do przodu i schowałem twarz w dłoniach. Tak długo na to czekałem. Tak bardzo pragnąłem, żeby się obudziła. A ona nawet nie wiedziała kim jestem! Drżącą ręką wyciągnąłem ze spodni telefon i wybrałem numer Liam'a. Odebrał niemal natychmiast.
-Tak Zayn? - usłyszałem jego zachrypnięty głos - Coś nie tak?
-Abigail się obudziła - powiedziałem po prostu - jakieś 5 minut temu.
W słuchawce przez chwilę zapadła cisza.
-Naprawdę? To wspaniale! Zaraz tam będziemy.
-Okay, czekam na was.
Po tych słowach zakończyłem połączenie i zadzwoniłem do Britney. Nie wiem po co. Po prostu stwierdziłem, że powinna dowiedzieć się ode mnie. I to jak najszybciej. Gdy przekazałem jej wiadomość, pisnęła do słuchawki i obiecała, że będzie najszybciej jak się da. W końcu schowałem komórkę. Musiałem sobie to wszystko poukładać. A może to było tylko chwilowe? Dopiero co się obudziła, jej umysł musi się przyzwyczaić. Musiała przypomnieć sobie pewne rzeczy. To musiało być chwilowe. Po chwili na korytarzu dostrzegłem jej mamę. Po wyrazie jej miny wnioskowałem, że jeszcze o niczym nie wiedziała. Wstałem i wyszedłem jej naprzeciw. Widząc moją minę zatrzymała się wpół kroku i spojrzała na mnie wyczekująco.
-Coś się stało Zayn? - spytała.
-Abigail się wybudziła. 
-Co?! O mój Boże, dlaczego nic nie powiedziałeś?! Byłabym tu wcześniej!
-Pani Reynolds.. ona się obudziła dosłownie 5 minut temu i..
-I co? - przyjrzała mi się uważniej - Zayn, czy ty coś przede mną ukrywasz?
-Ech, zaraz i tak wszystkiego się pani dowie.
W tej samej chwili z sali wyszedł lekarz. Mama Abbie od razu do niego podeszła. Widziałem jak zmieniał się wyraz jej twarzy. W końcu zasłoniła usta dłonią i przecząco pokręciła głową. Lekarz poklepał ją po ramieniu i poszedł w swoją stronę. Podszedłem do niej i wspólnie weszliśmy do sali 208. Abigail siedziała na łóżku i rozglądała się dookoła. Gdy nas zauważyła, zatrzymała na nas wzrok. Jej mama podeszła do niej i usiadła przy łóżku.
-Witaj kochanie - odezwała się cicho.
-Emm.. czy ja panią znam? - spytała niepewnie.
-Oczywiście, że mnie znasz głuptasie. Jestem twoją mamą. 
-Naprawdę? Ja.. nie pamiętam własnej matki?! Co.. co tu jest grane? O co chodzi? 
-Miałaś wypadek. Zderzyłaś się z drzewem. Przez 5 miesięcy leżałaś w śpiączce - odpowiedziała jej mama spokojnie.
A przynajmniej starała się mówić opanowanym głosem. Było widać, że bardzo to przeżywa. Trzęsły jej się ręce i miała zaciśnięte usta. Ja stałem przy drzwiach ze krzyżowanymi ramionami. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. To kosztowało mnie zbyt wiele. Nie tak to sobie wyobrażałem. 
-Wypadek? 5 miesięcy? - patrzyła na swoją mamę z przerażeniem - czy.. czy ja.. straciłam pamięć?
-Kochanie.. lekarze mówią, że możliwe, że to tylko chwilowe. Za niedługo wszystko sobie przypomnisz, zobaczysz. Będzie dobrze.
-Ale.. to.. niemożliwe. Nie, to nie może tak być!
-Abigail, spokojnie. Wszystko wróci do normy, zobaczysz.
-A jak nie wróci? - spytała ze łzami w oczach - to co wtedy?
-Abigail, spokojnie proszę cię. Uwierz mi, wszystko będzie w porządku.
-A... ty, kim ty jesteś? - spojrzała na mnie - kim dla mnie jesteś?
-Ja.. - zawahałem się - jestem Zayn. I jestem.. ee.. no cóż.. 
-Powiedz mi. Proszę - powiedziała łagodnie, a zarazem smutno.
-Jestem twoim.. chłopakiem.. - wydusiłem z siebie i poczułem jak się czerwienię.
To wszystko nie tak miało wyglądać! To nie tak miało być!
-N..naprawdę? Cudownie. To chodź tu i mnie przytul.
Jej prośba mnie zaskoczyła. Czegoś takiego się nie spodziewałem. Bez chwili zastanowienia podszedłem do niej i mocno do siebie przytuliłem. Jak wspaniale było znów poczuć jej bliskość. Gdybym mógł, to nigdy bym jej nie puszczał. Ona również się we mnie wtuliła. Czułem jej ciepły oddech na swojej szyi. Zamknąłem oczy i rozkoszowałem się każdą nową chwilą spędzoną w jej towarzystwie. Nagle gwałtownie się ode mnie odsunęła. Spojrzałem na nią zaskoczony.
-Okay, dobra. Jesteś moim chłopakiem, tak?
-Tak..
-To.. może to dziwnie zabrzmi, ale.. kim ja jestem?
-Moją dziewczyną? - palnąłem bez zastanowienia, na co się zaśmiała.
Jej dźwięczny śmiech zabrzmiał mi w uszach. A myślałem, że już nigdy go nie usłyszę.
-A poza tym?
-Okay. Nazywasz się Abigail Reynolds. Masz 18 lat i chodzisz do szkoły artystycznej Drasblow School. Twoimi najlepszymi przyjaciółkami są Britney Stowen, Daisy Flow i Catherine Jones. Z Brit znacie się od dziecka. Mieszkasz w Londynie od urodzenia. Twoją największą pasją jest śpiew. Masz wspaniały, niesamowity głos i osobowość. Mieszkasz z mamą i ojczymem. Masz też brata, który studiuje w Birmingham. Jesteś osobą miłą, przyjazną, otwartą, pomocną, kochaną i .. w sumie to masz same pozytywne cechy. I jesteś uparta. I czasami zaborcza. Ale ogólnie jesteś niesamowita - powiedziałem patrząc w jej oczy.
-Przesadzasz - powiedziała - nie mogę być aż taka dobra. Idealni ludzie nie istnieją.
-A jednak - powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-To potworne - westchnęła - jak ja mogę cię nie pamiętać? Ani w ogóle nic.. w głowie mam kompletną pustkę. Zupełnie jakbym widziała was po raz pierwszy w życiu. Nie pamiętam żadnych szczegółów związanych z wami. Czuję się.. tak dziwnie.. Ja.. chcę cię pamiętać - powiedziała patrząc mi prosto w oczy.
-Ja pamiętam cię doskonale - powiedziałem - każde nasze spotkanie, każdą rozmowę, każdą chwilę. Każdy szczegół związany z tobą. I jestem pewien, że wszystko sobie przypomnisz. Wierzę w to.
-W takim ra..
Przerwała w połowie zdania, bo właśnie w tej chwili do sali wpadła Britney i rzuciła się na Abbie krzycząc "siostra!". Dziewczyna spojrzała na nią zdezorientowana. Kilka minut po niej w sali zjawiła się reszta. Liam, Harry, Niall, Louis, Daisy i Catherine. Przygryzłem dolną wargę. No tak, nie powiedziałem im wszystkiego.
-Nie powiedziałeś mi, że mam siostrę - zwróciła się do mnie, gdy Brit w końcu ją puściła.
-Emm.. ona nie jest twoją prawdziwą siostrą - powiedziałem - po prostu tak do siebie mówicie.
Wszyscy spojrzeli na mnie wyczekująco. Mama Abbie wyszła, zostawiając nas samych.
-Co jest grane? - spytała Britney - O co tu chodzi?
-To wy mi powiedzcie - odezwała się Abbie - kim wy jesteście?
Nikt nie zadawał więcej pytań. Wszyscy od razu zrozumieli o co chodzi.
-Nie.. nie pamiętasz nas? - spytał Niall.
-I znowu to samo - westchnęła - kolejni ważni ludzie, których nie pamiętam. Mam tego dość. To męczące.
-To dlatego miałeś taki dziwny głos - powiedział do mnie Liam po cichu - taki.. kamienny.
-Tak.. właśnie. Ona nic nie pamięta. Kompletnie. Nawet swojej mamy.. - powiedziałem z bólem - a tym bardziej mnie..
-Nie no. Mnie nie pamiętasz? - powiedział Harry - MNIE? Przecież ja jestem Harry Styles! Wszyscy mnie znają!
-Ach! Masz rację! Wiem kim jesteś! - powiedziała.
-Serio? - zdziwił się.
-Nie.
-Abbie, to jest Harry, Liam, Louis, Niall, Britney, Daisy i Catherine - mówiłem wskazując na każdego po kolei - są twoimi przyjaciółmi. A z tymi czterema idiotami śpiewamy w jednym zespole o nazwie One Direction. Jesteśmy dość znani..
-Dość? Mamy ponad 10 milionów dziewczyn! - krzyknął Lou - ee.. to znaczy fanek. I fanów też.
-Śpiewacie? Poważnie? Mój chłopak jest.. sławny? I w dodatku śpiewa? Żartujecie sobie tak?
-Nie. Taka jest prawda - powiedziałem z uśmiechem.
-Dobra. To w takim razie mi coś zaśpiewajcie. Inaczej nie uwierzę.
-Dawajcie chłopaki - odezwała się Catherine - najlepiej LWWY.
-Właśnie - poparła ją Daisy - czekamy na mały, prywatny koncert.
-Okay. Specjalnie dla Abbie, "Live while we're young" - powiedział Harry.
-Hey girl I'm waitin on ya, I'm waiting on ya, come on and let me sneak you out. And have a celebration, a celebration, the music up the window's down - zaczął Liam.
-Yeah, we'll be doing what we do, just pretending that we're cool and we know it too. Yeah, we'll keep doing what we do, just pretending that we're cool so tonight... - zaśpiewałem swoje solo patrząc na nią.
Później wszyscy weszliśmy na refren i reszta piosenki poszła szybko.
-And live while we're young - zakończyłem piosenkę.
Abigail patrzyła na nas zafascynowana a dziewczyny zaczęły bić brawo.
-Wow.. - odezwała się Abigail - to było.. genialne! Jesteście świetni! Ale ja jestem zwyczajną dziewczyną tak?
-Zależy co masz na myśli - powiedział Liam i puścił jej oko.
-Nie jestem ani sławna ani nic z tych rzeczy prawda?
-I znowu zależy w jakim sensie. Tak naprawdę to zna cię połowa świata. Jesteś dziewczyną Zayn'a i każda fanka o tym wie. Ale sławna w sensie, że występujesz czy coś, to jeszcze nie - odpowiedział jej Li.
-Więc.. jakim cudem ja was znam?
-Wstawiałaś swoje nagrania na stronę My Voice - powiedziałem z uśmiechem przywołując wspomnienia - napisałem do ciebie. Jednak odpowiedzi się nie doczekałem. Chłopaki namówili mnie na koncert w parku. Poszedłem tam a ty byłaś na scenie. Śpiewałaś w zespole swojego brata. Rozpoznałem twój głos, podszedłem do ciebie i tak to się zaczęło. Razem z Brit przyszłyście do nas na imprezę. I od tamtej pory jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
-To wszystko jest takie.. dziwne. Opisujecie moje życie, a ja mam wrażenie, że mówicie o kimś całkiem mi obcym. O jakiejś osobie, której nie znam i nigdy nie znałam.
Britney usiadła obok Abbie na łóżku i ją przytuliła.
-Jesteś moją siostrą i obiecuję, że zrobię wszystko, żebyś przypomniała sobie każdy choćby najmniejszy fragment swojego życia - powiedziała stanowczo - wszystko.
-Ja.. dziękuję - odpowiedziała odwzajemniając uśmiech.
Zauważyłem, że Liam chciał do niej podejść, a Brit gwałtownie się odsunęła i przeszła w inne miejsce sali. Nie odezwała się do niego ani słowem. Przez cały czas go unikała. Nie patrzyła na niego, nie rozmawiała z nim. Zupełnie jakby go tam nie było. Jakby był powietrzem. Widziałem grymas na jego twarzy. Coś było między nimi nie tak. Nigdy się tak nie zachowywali. Zawsze się przytulali, całowali i w ogóle. A teraz? Kompletnie nic. Reszta też patrzyła na to dziwnie. Właśnie w tym momencie do sali wszedł lekarz i wszystkich nas wyprosił. Zabierał Abigail na badania i do końca dnia miała być sama. Mogliśmy wrócić dopiero następnego dnia. Skrzywiłem się na jego słowa, ale nie miałem wyjścia. Mogła zostać tylko jej mama. Podszedłem do Abbie i przytuliłem ją na pożegnanie.
-Wrócisz jutro? - spytała cicho.
-Będę na pewno - odpowiedziałem i ucałowałem ją we włosy.
Wszyscy się z nią pożegnali i opuściliśmy szpital. Niall objął Daisy w pasie i poszli na spacer, Harry z Catherine poszli w ich ślady, a Louis i Liam wsiadali do czarnego vana. Ja byłem swoim samochodem. Zauważyłem, że Brit idzie w moim kierunku.
-Mógłbyś mnie podrzucić? - spytała niemal błagalnie.
-Jasne, wsiadaj.
-Dzięki, ratujesz mi życie - odpowiedziała z ulgą i zajęła miejsce pasażera.
Ja usiadłem za kierownicą i odpaliłem samochód. Po chwili wyjechaliśmy ze szpitalnego parkingu i zmierzaliśmy w kierunku jej domu. Przez całą drogę siedzieliśmy w milczeniu. Dopiero gdy zaparkowałem pod jej domem odezwała się cicho.
-Myślisz, że Abbie odzyska pamięć?
-Oczywiście, że tak - powiedziałem twardo - nie widzę innej możliwości.
-Mam nadzieję, że dyrektor Andrew da jej nadrobić zaległości i skończyć rok. Z nami wszystkimi.
-Dyrektor jest bardzo wyrozumiały. Myślę, że zgodzi się bez niczego.
-Ech.. cieszę się, że się obudziła. Powoli traciłam nadzieję. Teraz już wszystko musi być dobrze.. prawda?
-Tak, musi. I będzie. Britney?
-Tak?
-Nie chcę się wtrącać ani nic, ale.. między tobą a Li jest coś nie tak?
-Mały kryzys - odpowiedziała odwracając głowę i kładąc rękę na klamce - to nic takiego, naprawdę. Dzięki za podwiezienie.
-Zawsze do usług.
-Do zobaczenia jutro.
Po tych słowach otworzyła drzwi i wysiadła z wozu. Odjechałem gdy tylko zniknęła za furtką. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Musiałem wszystko przemyśleć. Udałem się więc w pewne miejsce, które znalazłem całkiem niedawno. Była to mała polana nad jeziorem. Było dość ciepło, więc usiadłem na miękkiej  trawie i wpatrywałem się w taflę jeziora. Byłem całkiem sam. Z dala od wszystkiego i wszystkich. Tutaj mogłem spokojnie o wszystkim pomyśleć. Abbie się wybudziła. Po pięciu długich, męczących miesiącach w końcu otworzyła oczy. I w końcu mogłem ją do siebie przytulić. W końcu znów mogłem poczuć jej bliskość i ciepło. Najgorsze było to, że straciła pamięć. Nie miała pojęcia kim jestem. Wszystkie wspomnienia ze mną i z innymi gdzieś się ulotniły. I nie wiadomo kiedy miały powrócić. To było trudne. Cholernie trudne. Nie tak to sobie wszystko wyobrażałem. Ale wiedziałem jedno: nie mogłem się poddać. Musiałem być silny i o nią walczyć. Nie mogłem zrezygnować. Bo gdybym zrezygnował, to jaki to wszystko miałoby sens? Tak bardzo za nią tęskniłem. Nie mogłem jej znów stracić. To zdarzyło się zbyt wiele razy. Musiałem rozkochać ją w sobie na nowo. Musiałem pokazać jej jak bardzo jest dla mnie ważna. I jak wiele dla mnie znaczy. A najlepiej zacząć od razu. Położyłem się na plecach, wkładając ręce pod głowę i patrząc w niebo obmyślałem nowy plan działania.


[BRIT - kilka godzin wcześniej]

Dzień jak każdy inny? Nie. Na pewno nie. Minęło już 5 miesięcy odkąd Abbie zapadła w śpiączkę. 5 miesięcy odkąd ostatni raz rozmawiałyśmy. To było ponad 100 dni bez niej. Słabo to wytrzymywałam. Na początku miałam oparcie w Liam'ie. Ale później.. od pewnego czasu zaczął się dziwnie zachowywać. Zupełnie jakby mnie unikał. Czasami nie odbierał telefonów i oddzwaniał kilka dni później tłumacząc się, że był zajęty. Kiedy prosiłam go o spotkanie, albo się wymigiwał, albo mówił że nie może. A gdy już łaskawie gdzieś ze mną wyszedł, zachowywał się jakby myślami był zupełnie gdzie indziej. Przyłapywałam go nawet na tym, że w ogóle mnie nie słuchał, tylko bez sensu potakiwał. Dwa tygodnie temu organizowałam czwarte urodziny Kimberly. Przysiągł, że będzie na pewno. Nie przyszedł. Zadzwonił późno w nocy z przeprosinami, bo podobno miał "coś ważnego do załatwienia". Wtedy jeszcze mu wierzyłam. Ale ile można? Takie zachowanie nie było do niego podobne. To.. to nie był MÓJ Liam. I nie miałam bladego pojęcia, co się z nim stało. Miarka przebrała się poprzedniego dnia. Moje 19-naste urodziny. Nie dostałam od niego żadnego telefonu, wiadomości czy głupiej kartki. Kompletnie nic. Wszyscy z zespołu wysłali mi urodzinowe życzenia. Wszyscy oprócz niego. To bolało. Bardzo bolało. Nie mogłam dłużej tego wytrzymać. Czyżby Liam mnie.. zdradzał? Nie, to było niemożliwe. Przecież w gazetach już dawno by o tym trąbili. Więc o co mogło chodzić? Co takiego mogło się stać, że mój chłopak tak się zmienił? A może to ze mną było coś nie tak? Nie mogłam dłużej trwać w niepewności. Wyciągnęłam telefon i wybrałam jego numer. Nie odebrał. Ponowiłam próbę kilka razy i w końcu usłyszałam jego zaspany głos.
-Tak? 
-Ups.. obudziłam cię? Przepraszam, nie chciałam..
-Nic nie szkodzi. To nawet lepiej. Dawno powinienem wstać. O co chodzi? 
-Chciałam się z tobą spotkać. Musimy porozmawiać. 
-Czy to aż takie ważne? Bo dziś..
-Nie Liam. - przerwałam mu - Tym razem się nie wywiniesz. Wiem, że macie dzień wolny. Naprawdę nie możesz poświęcić mi głupich kilku minut? To aż tak wiele? 
-Nie, skąd. Z chęcią się z tobą spotkam słońce. Gdzie i o której? 
-W parku. Za pół godziny. Pasuje?
-Będę na pewno.
-Świetnie. Do zobaczenia. 
Rozłączyłam się zanim zdążył cokolwiek dodać. Na koniec każdej rozmowy mówiliśmy do siebie "kocham cię". Tych dwóch słów nie usłyszałam od niego przez dwa ostatnie miesiące. Co się z nami stało? Westchnęłam i poszłam do łazienki. W duchu dziękowałam dyrektorowi, że zrobił nam "wolny tydzień". Razem z nauczycielami wyjechał na jakieś szkolenie, a my mieliśmy wolne od szkoły. Myślałam, że ten czas spędzę z Li. Oczywiście się myliłam. Zrobiłam makijaż, rozczesałam włosy i ubrałam się w TO. Na koniec spryskałam się perfumą i zeszłam na dół. Mama z Kim siedziały w kuchni i piekły ciastka. Miło było patrzeć na nie obie. Od mojej ostatniej rozmowy z mamą było o wiele lepiej. Zaczęła bardziej się nami interesować i poświęcać nam o wiele więcej czasu. 
-Wychodzę na spacer - powiedziałam stając w progu - powinnam za niedługo wrócić. 
-Nie ma sprawy. Tylko nie włócz się za długo - odpowiedziała mama. 
-A później pójdziemy z Max'em? - spytała Kim z nadzieją.
No tak. Max. Prezent urodzinowy i nowy pupilek Kimberly. Jak na komendę rozległo się szczekanie i mały golden retriever  wpadł do kuchni. Podarowanie Kim psa nie było moim pomysłem. Ale mała tak się cieszyła, że patrząc na nią nie mogłam się nie uśmiechać. Ucałowałam ją w główkę i wyszłam z domu. Do parku doszłam przed czasem. Usiadłam na ławce przy wejściu i czekałam na swojego chłopaka. W międzyczasie przypomniałam sobie naszą wizytę u Olivii. Gdy 5 miesięcy temu zrobiłyśmy sobie wspólne zdjęcie, jej mama zaraz następnego dnia wysłała mi ich adres. Liam'a nie musiałam długo namawiać. Chłopaki też chętnie się zgodzili. Nawet Zayn wyszedł na chwilę od Abbie. W szóstkę odwiedziliśmy małą, niepełnosprawną dziewczynę w jej własnym domu. Jej reakcji nie da opisać się słowami. Polały się łzy. Spełniło się jej marzenie. Przesiedzieliśmy u niej cały dzień. I przez ten cały czas nam dziękowała. Chłopaki dali jej płytę z autografami, zrobili wspólne zdjęcia i podarowali jej dwa bilety VIP na ich sylwestrowy koncert. Dla niej i dla jej mamy. Radości nie było końca. Dwa dni później przyjaciółka Zayn'a - Stacy - wróciła do Bradford. Od tamtej pory Lou chodził jakiś przygaszony. Zupełne jakby nie mógł znaleźć sobie miejsca. Zakochał się? Najwyraźniej. Ale kto zrozumie facetów? I w tym momencie zauważyłam Liam'a zmierzającego w moim kierunku. Ubrany był TAK. Podniosłam się z ławki i wyszłam mu naprzeciw. Uśmiechnął się na mój widok i chciał pocałować, ale odwróciłam głowę tak, że musnął tylko mój policzek.
-Wszystko okay? - spytał zdezorientowany.
-A jak myślisz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Britney, coś się stało? 
Zamilkłam. Ta rozmowa wcale nie była łatwa. I nie najlepiej się zaczęła. Westchnęłam i poszłam przed siebie. Liam dotrzymywał mi kroku, ale szliśmy w całkowitym milczeniu.
-Brit, możesz powiedzieć mi o co chodzi? Dlaczego tak dziwnie się zachowujesz? - odezwał się w końcu i stanął naprzeciwko mnie łapiąc mnie za ramiona i zatrzymując. 
-Ja? Ja się dziwnie zachowuję? - nie wytrzymałam - Naprawdę? Więc to ja nie odbieram twoich telefonów, nie odpisuję na wiadomości i mam cię kompletnie gdzieś? To ja cię unikam i wymiguję się od spotkań? Ja?
-Co.. o czym ty mówisz? - wydawał się być zbity z tropu.
-O tobie. Unikasz mnie. Mam dziwne wrażenie, że już w ogóle cię nie obchodzę. Że przestałam być dla ciebie ważna. I nie wiem czy kiedykolwiek byłam! Masz mnie delikatnie mówiąc w dupie. Dzwonię do ciebie, proszę o spotkanie, a ty albo nie możesz, albo się źle czujesz, albo masz coś do zrobienia. Kiedyś znajdywałeś dla mnie chociaż głupie 15 minut! A teraz? Nic. Kompletnie nic. Kim ja dla ciebie jestem Liam? Tak szczerze, poważnie. Kim dla ciebie jestem? 
-Jesteś dla mnie najważniejsza, przecież o tym wiesz. Jak możesz mieć wątpliwości? Kocham cię!
-Ha! Świetnie. Po raz pierwszy od dwóch miesięcy powiedziałeś, że mnie kochasz. Co robiłeś 2 tygodnie temu, gdy obiecałeś mi i Kim, że przyjdziesz na jej urodziny? A może to jakaś kolejna tajemnica? Co miałeś tak ważnego do zrobienia? Okay, rozumiem, że jesteś sławny i masz wiele obowiązków. Rozumiem, że masz mało wolnego czasu. Ale mówiłam ci o tym przez cały miesiąc! I za każdym razem mówiłeś "będę na pewno" . Wiesz jaka Kim była smutna? Pytała o ciebie przez cały dzień. 
-Przepraszam cię naprawdę, ale wtedy wypadła nam próba dźwiękowa. Dowiedziałem się w ostatniej chwili, przysięgam. Naprawdę żałuję, że nie mogło mnie być. Też nie czułem się z tym dobrze. Ale nie zapomniałem o niej - po tych słowach wyciągnął ze spodni malutkie czerwone pudełko i podał mi je - proszę, przekaż jej to ode mnie. I złóż szczere życzenia. 
Zacisnęłam usta i wzięłam od niego podarunek. Prezent dla Kimberly. Mała na pewno się ucieszy. Nadszedł czas na najgorszą część.
-A wczoraj? Co wypadło ci wczoraj? - spytałam patrząc mu prosto w oczy. 
-W..wczoraj? A co takiego było wczoraj? - spytał zdziwiony.
Zabolało. Bardzo zabolało. Naprawdę zapomniał! Albo miał to zupełnie gdzieś. Poczułam jak łzy gromadzą mi się w oczach. Próbowałam się uspokoić, ale mi to nie wyszło. Miałam tego dość. Dość jego, tego dnia i wszystkiego innego. 
-Nic ważnego Liam - powiedziałam z zaciśniętymi ustami - wczoraj nie stało się nic ważnego. Oprócz tego, że skończyłam 19 lat. Ale to tylko taka błahostka.
Patrzyłam jak zmienia się wyraz jego twarzy. W jednej chwili cały zesztywniał. Wyrwałam mu się, ominęłam go i szybkim krokiem poszłam przed siebie, krzyżując ręce na piersi. Bez problemu mnie dogonił i znów zatrzymał. Teraz nie umiałam już powstrzymywać łez. 
-Britney, ja... - zaczął, ale mu przerwałam.
-Co? Co ty? Chcesz się tłumaczyć? Świetnie! Tylko, że ja nie chcę już tego słuchać. Jestem dla ciebie nikim. Nie wiem, może masz kogoś innego co? Dlaczego otwarcie mi tego nie powiesz? Wolę najgorszą prawdę od kłamstwa! 
-Co? Jak.. jak możesz tak myśleć? To bzdury!
-Doprawdy? A może jednak? Od kilku miesięcy masz mnie gdzieś. Spójrzmy prawdzie w oczy Liam. Między nami nie jest już jak kiedyś. To już nie jest to samo. Zmieniłeś się. I ja chyba też się zmieniłam. Ale nigdy nie zapomniałabym o twoich urodzinach. Nigdy. To boli, wiesz? Cholernie boli.
-Ja.. Britney ja naprawdę..
-Daj spokój - znów mu przerwałam - nie potrzebuję głupich przeprosin. Mam tego dość. Po prostu zostaw mnie w spokoju. 
Ostatni raz spojrzałam mu prosto w oczy i odeszłam. Już nie próbował mnie zatrzymywać. Stał w miejscu i pozwolił mi odejść. Chciałam wrócić prosto do domu, ale zadzwonił mój telefon. To był Zayn. I przekazał mi najwspanialszą wiadomość, jaką tylko mogłam usłyszeć. Abigail się wybudziła. Pisnęłam do słuchawki i od razu zawróciłam. Na szczęście do szpitala nie miałam aż tak daleko. Otarłam łzy i skarciłam się w myślach. Teraz liczyła się tylko Abbie. Swoje kłótnie z Liam'em zostawiłam na później. Na miejsce dotarłam w 20 minut. Od razu pobiegłam do jej sali. A gdy zobaczyłam ją siedzącą na łóżku, nie mogłam się już powstrzymać. Rzuciłam się na nią. Zaraz później zjawiła się cała reszta. Na Liam'a starałam się nie patrzeć. Mój entuzjazm całkiem ostygł, gdy okazało się, że Abbie straciła pamięć. Nie miała pojęcia kim jestem. Tego się nie spodziewałam. Siedziałam w szpitalu dość długo. Chłopaki nawet zaśpiewali jej jedną ze swoich piosenek. W końcu musieliśmy wyjść, bo lekarze zabierali ją na jakieś badania. Nie chciałam wracać na nogach, więc poprosiłam Zayn'a o podwózkę. Zgodził się bez niczego. Gdy już stanęliśmy pod moim domem, spytał co się dzieje. Nie miałam najmniejszej ochoty gadać o swoich problemach z Liam'em. Najpierw sama musiałam je przemyśleć. W końcu pożegnałam się z nim i wysiadłam. Wyciągnęłam z kieszeni pudełko, które miałam przekazać Kim i weszłam do domu. Mała siedziała przed telewizorem i bawiła się z psem. Ściągnęłam buty i do niej podeszłam. Gdy zobaczyła czerwone pudełko w moich rękach od razu całą swoją uwagę skupiła na mnie.
-Cześć skarbie, mam dla ciebie niespodziankę - starałam się mówić jak najbardziej spokojnie.
-Dla mnie? Co to? Powiedz! - mówiła podekscytowana. 
-Spotkałam się z Liam'em. Kazał cię serdecznie przeprosić i przekazać najlepsze życzenia. A to w ramach rekompensaty - powiedziałam i podałam jej prezent.
Dosłownie wyrwała mi go z rąk i zaczęła piszczeć. Do salonu wparowała mama nie wiedząc co się dzieje.
-Dostałam prezent! Od Liam'a! - powiedziała i podała jej go - otworzymy? Proszę, proszę, proszę!
-Oczywiście kochanie - odpowiedziała mama i otworzyła prezent.
W środku znajdywały się prześliczne złote kolczyki. Kim bardzo się spodobały i zażądała, żeby mama od razu jej je założyła. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz i w końcu mogłam dać upust emocjom. Rzuciłam się na łóżko i ukryłam twarz w poduszce. Czy płakałam? Tak. Ale to było chyba normalne.


[ABBIE]

Po obudzeniu nie wiedziałam co się dzieje. Wokół mnie było pełno nieznajomych ludzi. I ciągle przychodzili coraz to nowi. Moja mama, chłopak, przyjaciele. To znaczy podobno. Bo żadnego z nich nie pamiętałam. Nie przypominałam sobie żadnego szczegółu związanego z nimi. Opowiadali mi o moim życiu. A ja słuchałam tego wszystkiego tak, jak gdyby opowiadali mi historię kogoś innego. Jakiejś innej, obcej osoby. Czułam się, jakbym widziała ich po raz pierwszy w życiu. A tak nie było. Byli dla mnie ważni. A ja nie wiedziałam dlaczego. Ciągle zadawałam sobie pytanie "dlaczego ja?". Czemu nie mogłam obudzić się i żyć normalnie? Dlaczego nie mogłam ich wszystkich pamiętać? Co było ze mną nie tak? Patrząc na kobietę siedzącą obok mojego łóżka trudno było mi mówić do niej "mamo". Nie czułam z nią żadnej więzi. Jakby była tylko kimś obcym. Nie chciałam żeby tak było. To było potworne. Chciałam sięgnąć pamięcią wstecz, ale widziałam tylko rozmyte obrazy, z których nic nie mogłam wyczytać. To najgorsze uczucie jakiego kiedykolwiek doznałam. Miałam chłopaka. Osobę, którą powinnam kochać i szanować. I może tak było, ale.. no właśnie, "ale". Jego głos wydawał mi się znajomy, ale znów nie pamiętałam dlaczego. Miałam tego dość. Chciałam wyjść z tych czterech ścian, w których spędziłam podobno aż 5 miesięcy. Lekarze jednak byli innego zdania. Robili mi badania, zadawali wiele pytań i w kółko się koło mnie kręcili. Każdy na moim miejscu chyba by zwariował. Ale cóż, musiałam być silna. Musiałam wierzyć w to, że wszystkie wspomnienia do mnie powrócą. Musiałam być silna. Innego wyjścia nie było..

__________________________
Gotowe.! I z góry przepraszam was, że dodaję tak późno, ale nie miałam weny. Kompletna pustka w głowie. Nie wiedziałam co tu pisać. Gapiłam się w ekran zawieszając palce nad klawiaturą i nic. No, ale w końcu mi się udało :)
Druga sprawa: Jest was tutaj 127 osób! Przynajmniej tak wynika z ankiety. Naprawdę bardzo się z tego cieszę, ALE komentarzy wciąż tyle samo. Pod 34 było aż 35 za co bardzo wam dziękuję! ♥ Ale nawet połowa z was nie zostawia po sobie śladu. Pod każdym postem piszę "Czytasz = komentujesz". Wiecie jakie  wasze opinie są dla mnie ważne. Piszę to dla was! Gdybym pisała dla siebie, to robiłabym to w swoim zeszycie, a nie tutaj. I jest mi przykro. Naprawdę bardzo dziękuję osobom, które komentują rozdziały. Czytając wasze opinie uśmiech sam pojawia mi się na twarzy! Jesteście najlepsze! I wiem, że nigdy tego nie robiłam, ale teraz to zrobię:
40 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
Wybaczcie, ale muszę. Choć jeden raz. To nie jest nawet połowa, więc myślę że dacie radę. I pamiętajcie: 1 osoba = 1 komentarz.
Z mojej strony to tyle. Do następnego! Kocham Was! ♥
~Alexiss



61 komentarzy:

  1. podobnie jak w " i że cię nie opuszczę" :D
    Extra :D

    OdpowiedzUsuń
  2. uhuhu :D
    ale dałaś . :D
    no więc - 40 komentarzy ma być ♥
    jeesstt extraa ♥ ♥ :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste siostro!!!
    Kocham, kocham, kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej noo, smutno mi przez ten rozdział :( CO tam zajebiście piszesz i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział jest super !! Ale mi teraz tak dziwnie , chyba za bardzo się wczułam , może to i dobrze ;D < 3 Nie mogę się doczekać kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskiee <3
    No nareszcie się obudziła ;D Dawaj następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam <3333
    Nowy rozdział musi się szybko pojawić ! :D
    Świetnie piszesz : *

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekałam z niecierpliwością na nowy rozdział. Jest świetny. Ten obrót spraw bardzo mi się spodobał. I jestem bardzo ciekawa o co chodzi z Liam'em.. Czekam na kolejny i mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej bo dłużej czekać nie mogę ! :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś świetna!
    Codziennie wchodzę na twojego bloga po 5 razy dziennie, jak nie więcej. Proszę dodaj rozdział jak najszybciej :)
    Zapraszam do mnie http://stole-my-heart-opowiadanieo1d.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham, kocham, kocham!!! <33

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeeej ! geniaalny ! <3 ale jak Liam mogl zapomniec o jej urodzinach ? ;cc mam nadzieje, ze ich pogodzisz w miare szybko ;* i szyybko dodaj kolejny ! ;p

    ~smile!;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piszesz piękne opowiadania. Po prostu jest to najlepsze opowiadanie o 1D jakie do tej pory czytałam. Mam prośbę, nie kończ go jeszcze. Dociągnij chociaż do 80 BŁAGAM!! Jesteś niesamowita <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to opowiadanie LOVE <3

    OdpowiedzUsuń
  14. PISZ OPOWIADANIE DALEJ, JEST NIEZIEMSKIE <333333 jaram się *w*

    OdpowiedzUsuń
  15. Błagam napisz szybko kolejne, bo nie wytrzymam :c

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham ONE DIRECTION! Louis love 4eva <33

    OdpowiedzUsuń
  17. jej,jej,jej. oby odzyskała pamięć. i ciekawe co dalej będzie z Brit i Liamem. Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuje kochana ze jestes ! Piszesz nieziemsko i choć oczy mi sie zamykają czytam ! To jest jeden z najlepszych blogów jakie czytałam , a ich nie było mało . Z niecierpliwością czekam na następny napewno równie cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny, nie mogę doczekać się następnego! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteś fantastyczna, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i mam nadzieje że Abbie przypomnij sobie wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekam na nn <3 Dawać te 40 komentarzy, dla nas przecież to błahostka :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Super ;D czekam na następny rozdział ; *

    OdpowiedzUsuń
  23. Super!!!! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Suuuuuuper! Nie mogę się doczekać nn!
    Ciekawi mnie co się stało Liamowi że się tak zmienił :>

    OdpowiedzUsuń
  25. Wreszcie jakis kryzys u Liama i Brit , u nich to jakos tak za szczesliwie bylo . Ale oby Liam nie mial innej i wszystko bylo dobrze po kilku rozdzialach . I tak samo za dobrze jest u Nialla i Daisy kurdee nie to ze.mi sie noe podoba co piszesz ale za malo.sie u nich dzieje . ; ) Ojj ale biedy Lou Staicy juz.nie ma a biedak sie zakochal . Kocham twoje opowiadania i chce kolejny rozdzial jak najszybciej wiec dziewczyny do.roboty musi byc 40 kom. Abi i Zayn <3333

    Czekam na kolejny i oczywiscie na powiadomienie .

    Pozdrawiam , Ola . ;**

    OdpowiedzUsuń
  26. Całe szczęście, że Abbie się wybudziła i mam nadzieję, że Zayn wraz z resztą przyjaciół pomogą jej w odzyskaniu pamięci. :) W końcu, jak można się nie zakochać w Zaynie (znowu)? :) Ciekawe, co się stało z Liamem, że się tak zmienił... Oby walczył o Brit i starał się, by wszystko było tak, jak było przed wypadkiem Abigail. Czekam na następny rozdział, buziaki, Asiek ;*

    Ps. Jeśli masz ochotę, zapraszam do mnie i Agnieszki: http://i-hate-you-but-still-love-you.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ej bo! Ona ma wszystko pamietac! Smutam, bo to tak dziwnie jak ktos cie nie pamieta...
    Uhuhuhu... ^^ Moja rada zostala uzyta w praktyce. :D Omomomom... Ale ogolnie genialnie!! ;D
    www.hugmeeveryday.blogspot.com- Prosze wejdz..

    OdpowiedzUsuń
  28. no i patrz, mały szantażyk i od razu komentarze lecą ;) Jak dobrze, że Abbie się obudziła. A Liam musi zdać sobie sprawę z tego co robi i porządnie się zastanowić jak odzyskać Brit. Na pewno mu się uda. Jesteś cholernie zdolna i na pewno wymyślisz coś niesamowitego... Ile rozdziałów tutaj napiszesz? Mam nadzieję, że jak najwięcej. Czekam na następny, xoxo, Dominika ;**

    OdpowiedzUsuń
  29. świetny rozdział! długo na niego czekałam, ale się doczekałam c; czekam na następny, oby był jeszcze lepszy niż ten c; pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem wielką fanką tego bloga! ;d Bardzo się cieszę, że Abbie się w końcu obudziła, tylko ta jej pamięć ;/ mam nadzieję,że ją szybko odzyska

    OdpowiedzUsuń
  31. awww ♥ Jej ! To jest po prostu HIPNOTAJZING :D Genialne, fantastyczne, cudowne, mega, świetne, fenomenalne, czadowe - brak mi słów !!! ^^ Straszliwie się cieszę, że Abigail się obudziła ; )) ale co się dzieje z Liamem i Britney ?? Mam nadzieję, że to nic takiego - pogodzą się i będzie okay :)) Mam rację ??
    Dodawaj szybko kolejny ! Nie mogę się doczekać ♥
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  32. NAWET NIE UMIEM POWIEDZIEĆ JAK WIELE DLA MNIE ZNACZY TWOJE OPOWIADANIE. JEST GENIALNE, STYL PISANIA MASZ ŚWIETNY, O FABULE NIE WSPOMINACJĄC. MAM NADZIEJĘ ,ŻE NOWY ROZDZIAŁ JUŻ NIEDŁUGO BO 40 KOMENTARZY ZA CHWILKĘ.
    ZAPRASZAM DO SIEBIE
    cause-i-love-u-more-than-everything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Boże, jak ty super piszesz! Myslałam, że sie rozbecze czytajac to!!

    OdpowiedzUsuń
  34. kolejny świetny rozdział c: z niecierpliwością czekam na następny c:

    OdpowiedzUsuń
  35. łałłłłł Dziewczyno to jest zarąbiste jednym słowem inaczej się nie da tego określić jestem pod dużym wrażeniem Rose

    OdpowiedzUsuń
  36. dawaj nestepny;))

    OdpowiedzUsuń
  37. nie ,, ons nie mogla stracić paamiecii nie teraz ;))

    OdpowiedzUsuń
  38. najpierw ta sprawa z Hayley potem z Abiie i Zaynem a teraz z liamem i brit ;)) jesteś najlepszaa ;))

    OdpowiedzUsuń
  39. haha 41 komentarzy, dajesz następny rozdział c;

    OdpowiedzUsuń
  40. Czekamy z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  41. boskie uwielbiam mam nadzieje że szybko odzyska pamięć!!
    ciekawe jak Zayn bedzie sie starał
    Uwielbiam!!!
    Paulaaa

    OdpowiedzUsuń
  42. nowe tłooo < 3
    genialny rozdział. widzę, że Li i Brit zaczynają stawać się głównymi postaciami :)
    pragnę zauważyć, że to 45 komentarz, więc... ; )
    Oll. xx

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie wiem co już sama mam Ci pisać..
    Rozdział jest fajny ; D
    Szkoda Zayna i ogólnie wszystkich z powodu barku pamięci u Abs..
    Liczę na to , że wszystko będzie dobrze .
    Ciekawe co z Li..

    Niebieskooka ♥
    http://you-changed-my-life-for-the-better.blogspot.com/
    + Masz już 46 komentarze ! Dawaj rozdział , bo chcę czytać ♥

    OdpowiedzUsuń
  44. o jacieeeee niech jej ta pamięć już wróci!!:D
    czekam na następny!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  45. ej ja chcem następny !!!!! już teraz!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  46. Ojejuńciu *.* JESTEŚCIE NORMALNIE NAJLEPSZE! Chciałam 40, mam 48 ♥.♥
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję! < 3
    Już biorę się za pisanie! <3

    OdpowiedzUsuń
  47. wraz ze mną jest 51 komentarzy c: dodawaj ! :D

    OdpowiedzUsuń
  48. boski, boski, boski i boski. sorry, za każdym razem się powtarzam, ale taka prawda, że BOSKI !♥ i piękne nowe tło ♥ czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  49. Świetny rozdział i mam nadzieję, że Abbie odzyska pamięć ;D Czekam na następny rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  50. Zajebisty rozdział. *___* mam nadzieję, że Abbie odzyska pamięć. ; >

    Zapraszam również do siebie :
    http://no-lies-just-loove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  51. dawaj szybko kolejny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  52. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  53. Next :)) cudnyy



    Ada/.. ;dd

    OdpowiedzUsuń
  54. PONAD 40 KOMENTARZY A ROZDIZAŁU NIE MA :( NIE WYTRZYMAM JUŻ! ;D;D ZAPRASZAM DO SIEBIE :)) http://differentbutreal-onedirection.blogspot.com/search?updated-min=2012-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2013-01-01T00:00:00-08:00&max-results=4

    OdpowiedzUsuń
  55. Ta wyżej dobrze pisze ! Pozdrowienia dla" truskawkaaaaaa :*
    GDZIE ROZDZIAŁ ??
    Pisz szybko ! ^^

    OdpowiedzUsuń